Skip to content

Orbán pod wrażeniem kreacji Zapasiewicza w CK Dezerterach

Komentarz

  • Ne wierzę że pan Orban nie zna poprawnego słownictwa oznaczającego łagodny zakret macierzy pani Merkel. Po prostu nie wierzę.
  • Zna ale się powstrzymuje.
  • los napisal(a):
    Zna ale się powstrzymuje.
    A to niedobrze. Powstrzymywanie się prowadzi do niezdrowych skutków ubocznych manifestujących się niekontrolowanymi wybuchami. Należy mówić grzecznie to co należy powedziec w danym kontekscie.......
  • fatuswombatus napisal(a):
    Ne wierzę że pan Orban nie zna poprawnego słownictwa oznaczającego łagodny zakret macierzy pani Merkel. Po prostu nie wierzę.
    On powiedział, że trudno to wyrazić, a nie że to niemożliwe :)
  • Ależ on wszystko powiedział z wykorzystaniem understatementu.
  • No i tu jest azorek pogrzebany. Bowiem są sytuacje gdy trzeba mówić jak jest. Prosto z mostu. Aby mieć pewność, że nasz interlokOOtor dokładnie zrozumie co o nim myślimy.

    Dyplomacja i jej język to piękna rzecz. Coś na wzór zalotów, niewinnych istot o krystalicznie czystych duszach i zamiarach wyznających sobie wzajemną miłość. Piekne. Ale przychodzi moment gdy trzeba skonsumować owoc gorących słów miłości. Trzeba przejść do rzeczy ......
    Frau Makrela lub inny Junkers wysłucha słów pana O i cóż pomyśli? Ano że pan O nie umie nazwać psa psem, kota kotem, zwyczajnego kurew.........zwyczajnym kurews........Nic tylko nie umie sie odpowiednio wysłowić.
  • edytowano May 2016
    Język dyplomatyczny to język zimnych s-synów. Nie wiedzieć czemu jednak obowiązuje w polityce międzynarodowej. Niech więc sobie Orban go używa tam gdzie tego oczekują. Na konwencji partyjnej powie już więcej, w kuluarach jeszcze więcej, a mówić jak jest będą inni za niego. Aniela to doskonale rozumie, merdia też. Najważniejsze że rozumieją to w większości rzekomo głupi i ciemni wyborcy. Czasem odnoszę wrażenie, że nie rozumieją tego intelektualiści i zwykli inteligenci oraz pół i ćwierćinteligenci. Z drugiej strony politycy naszej partii rządzącej, w ministrem Waszczykowskim na czele, koniecznie chcą wychodzić ze swych ról i mówić jak jest, zastępując w tym publicystów i innych harcowników.Czasem z tym przesadzają bez potrzeby i pożytku.

    Jasne, że jest tak że Niemcy wycenili solidarność ze sobą na 250 tysięcy EURO od arabskiego utrzymanka, a solidarność z Polakami na 6 tysięcy za to samo.Znaczy uznali że są od Polaków jakieś 43 razy więcej warci.
  • Zgapił od Warzechy, który wczoraj "wtylewizji" cytował kapitana Wagnera właśnie jako komentarz do epistolarnych obyczajów Rzeplińskiego ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.