Proces stulecia - czyli handel powietrzem.
@GadowskiWitold: Zapowiada się gigantyczna afera. W tle Sikorski, Wałęsa i biznesmen z Torunia https://www.youtube.com/embed/bjauKqOfNgQ …
Proces toczy się w Paryżu, u nas jakoś o tym cichutko. Jednym z oskarżonych jest Polak, Jarosław Kłapucki ( ma też obywatelstwo Izraela), biznesmen z Torunia, hojny sponsor Platformy Obywatelskiej, bliski przyjaciel Ann Applebaum i jej małżonka.
W tle - hazard, prostytucja, zabójstwa, hollywoodzkie gwiazdy i miliardy dolarów i nasz TW Bolek. Ślady mogą prowadzić do bardzo wysokich urzędników Unii Europejskiej.
Wysłuchajcie nagrania Gadowskiego!
Proces toczy się w Paryżu, u nas jakoś o tym cichutko. Jednym z oskarżonych jest Polak, Jarosław Kłapucki ( ma też obywatelstwo Izraela), biznesmen z Torunia, hojny sponsor Platformy Obywatelskiej, bliski przyjaciel Ann Applebaum i jej małżonka.
W tle - hazard, prostytucja, zabójstwa, hollywoodzkie gwiazdy i miliardy dolarów i nasz TW Bolek. Ślady mogą prowadzić do bardzo wysokich urzędników Unii Europejskiej.
Wysłuchajcie nagrania Gadowskiego!
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Była z jakiś tydzień temu wzmianka na radiuwNET, Cza czekać na developmenty ......
A jak idą książeczki ?
Wyguglajcie "carbonne connexion" - jest tego od metra.
I pamiętajmy o jednym. Oni żyją z pisania. Każda sprzedana książka to dla nich duże (sumarycznie) pieniądze. Na tym poległ Sumliński, Gadowski wg mnie też ma to z tyłu głowy. A do tego on cały czas podkreśla - my - oni. W zbiór onych wchodzi PO, N., Wyborcze i inne takie, ale też i PiS. A -my- to do końca nie wiem kto.
Tych, które mają kosę z tymi, na które Gadowski nadaje.
Do tego widać z ćwarzy i emploi - moczymord.
wymieka żołądek, a później glowa
Więc piją, piją, śmierdzą i srają,
pieniądze się dupy nie trzymaja....
Noji w terenie robił krecią antypisowską robotę, co swego czasu cytowałam za Eską.
Gadowski z lodówki, czyli ekspertyza z herbatką u Kiszczaka.
TLMaxwell - 23 Października, 2012 - 17:02
Gadowski Witold. Gdzie nie spojrzeć wszędzie Gadowski. Ze śp. Przemysławem Gintrowskim, z Dorotą Masłowską. Nawet w lodówce i w czajniku .
Najznamienitsi blogerzy z Coryllusem i Toyahem na czele zajmują się Gadowskim, bo ponoć on „nasz”, a Coryllus i Toyah „naszych” za bardzo nie uważają….
Ale czy onże Gadowski naprawdę jest „nasz”? Nie wydaje mi się.
Przeczytałem jedną książkę Gadowskiego – „Tragarze śmierci”. Ha! Już sam tytuł intryguje, a zawartość…. Och! Czego tam nie ma – jest i „Czarny wrzesień” i Abu Nidal i Carlos i Rote Armee Fraktion, a nawet wspomnienie o Brigade Rose i Action Directe.
I jest Czesław Kiszczak, ale nie jako popieracz międzynarodowego lewackiego terroryzmu, tylko jako ekspert. Ekspert od jakiegoś dokumentu, który Gadowskiemu i drugiemu autorowi książki „Tragarze śmierci” wydał się na tyle intrygujący, że obaj postanowili udać się do Czesława Kiszczaka i zapytać czy tenże dokument to nie fałszywka.
I co? Czesław Kiszczak stwierdził, że to fałszywka! I już! Fałszywka! I jeszcze prowokacja wymierzona w wywiad, którego Kiszczak był szefem.
No a poza tym Czesław Kiszczak okazał się bardzo sympatycznym staruszkiem, Chętnie rozmawiał z dwoma następcami redaktora Maja (tego od „Życia na gorąco”), żartował, a pani Kiszczakowa to nawet Gadowskiego i tego drugiego autora poczęstowała herbatą i ciasteczkami.
Tacy mili staruszkowie!
A ja po opisie tej wizyty o Gadowskim wiem wszystko co powinienem. Bo jeśli ktoś, kto deklaruje się jako antykomunista, chodzi do Kiszczaka po ekspertyzy i jeszcze się tym chwali w swojej książce, to albo jest idiotą, albo prowokatorem. Innej możliwości nie ma.
Bo wyobraźmy sobie taką oto sytuację, że Szymon Wiesenthal, mając w ręku jakiś nazistowski dokument, którego autentyczności do końca nie jest pewien, udaje się do więzienia Spandau i prosi odsiadującego tam wyrok Rudolfa Hessa o ekspertyzę. No, a potem jeszcze Wiesenthal chwali się tym spotkaniem z Hessem i twierdzi, że ten Hess to taki fajny staruszek i można z nim pogadać. Albo wyobraźmy sobie też, że pastor Gauck wprasza się na wizyty do Ericha Mielke i prosi go o opinie na temat donosicieli byłej Stasi. Potem zaś Gauck twierdzi, że ten Mielke wcale nie jest taki groźny, że to sympatyczny gość. Wyobrażacie sobie Sz. Czytelnicy takie sytuacje? Bo ja nie.
Jeśli Gadowski chciał ustalić autentyczność dokumentu, to do Kiszczaka chodzić nie musiał. Mógł iść do IPN, pojechać do Instytutu Gaucka lub ostatecznie poprosić o opinię jakiegoś pozytywnie zweryfikowanego funkcjonariusza wywiadu PRL, np. śp. Sławomira Petelickiego. Tego jednak nie zrobił. Wybrał Kiszczaka.
Tak więc pisanie o Gadowskim i zajmowanie się nim nie ma sensu, bo człowiek, deklarujący się jako antykomunista i jednocześnie biegający do oberkomunisty po ekspertyzy to jak wcześniej napisałem – idiota lub prowokator. Niezależnie od tego, ile listów otwartych napisze do Masłowskiej.
A co do meritum, jeżeli dobrze zrozumiałem opisaną przez Gadowskiego historię, to główny wał polegał na gigantycznym wyłudzeniu VAT. Ciekawe czy ci Żydzi tak ochoczo by łupili państwo w Izraelu. I coś mi się wydaje, że nie. Jeżeli więc tępe goje robią dziurawy system, to Żyd jest wręcz uprawniony, żeby z tego skorzystać. Żadna krzywda ludziom się nie dzieje przecież, gojom tylko.
A do kogo ma chodzić jak nie do tych którzy wiedzą? Rzecz w tym, że on bezkrytycznie Kiszczakowi wierzy.
Czyli aspiruje do roli pułkownika . Boć pułkownikami, bezgranicznie wierzącymi Kiszczakowi byli Garstka i Lesiak.