ms.wygnaniec napisal(a): Nie ma wielopokoleniowych spisków!!! albo inaczej nikt nie wykazał istnienia takich poza literaturą.
Ja wiem, ja wiem. Ale jak to inaczej można nazwać ? Realizacja długofalowego planu, trochę puszczonego na chaos, trochę realizowanego zgodnie z założeniami ? Jeżeli widzę, że ktoś kiedyś napisał jak ma wyglądać świat i 60 lat później zaczyna pomysł wchodzić w życie (no, przynajmniej są próby podejmowane) to co to jest ? Psipadek ?
ms.wygnaniec napisal(a): Nie ma wielopokoleniowych spisków!!! albo inaczej nikt nie wykazał istnienia takich poza literaturą.
Ja wiem, ja wiem. Ale jak to inaczej można nazwać ? Realizacja długofalowego planu, trochę puszczonego na chaos, trochę realizowanego zgodnie z założeniami ? Jeżeli widzę, że ktoś kiedyś napisał jak ma wyglądać świat i 60 lat później zaczyna pomysł wchodzić w życie (no, przynajmniej są próby podejmowane) to co to jest ? Psipadek ?
ms.wygnaniec napisal(a): Nie ma wielopokoleniowych spisków!!! albo inaczej nikt nie wykazał istnienia takich poza literaturą.
Ja wiem, ja wiem. Ale jak to inaczej można nazwać ? Realizacja długofalowego planu, trochę puszczonego na chaos, trochę realizowanego zgodnie z założeniami ? Jeżeli widzę, że ktoś kiedyś napisał jak ma wyglądać świat i 60 lat później zaczyna pomysł wchodzić w życie (no, przynajmniej są próby podejmowane) to co to jest ? Psipadek ?
Ot strategia. Geopolityka. Kolejne pokolenia realizują cele często w oparciu o dokonania poprzedników
Ok, ale co realizują ? Lewacki koncept świata (Europy) stojący w opozycji do chrześcijaństwa, właściwie totalnie antychrześcijański, nieludzki. Koncept zbudowany przez członków różnego rodzaju powalonych stowarzyszeń i organizacji, często chowanych za kurtyną. Jeżeli to nie ma znamion spisku to co ma ?
Może i trochę spisków, ale głównie dekadencja i demoralizacja. Jedyne co pobudza wyobraźnię i nieco mobilizuje do działania to wyrafinowana konsumpcja i rozrywki, koniecznie w "elitarnym" gronie.
A kim jest Soros w tej zabawie ? Staruszkiem miliarderem, sypiącym kaskę na ..., no właśnie na co ? Z tego co widać na realizację popierdolonego pomysłu. I czy to się nazwie społeczeństwem otwartym, NWO czy jakkolwiek, wszystko zmierza w jednym kierunku. Za dużo ludzi, za dużo pieniędzy, za dużo zamieszania, zbyt długa historia, żeby to toczyło się ot tak.
Multi-okulti, jak consumer mawia. Jorge, to są bardzo różne interesy a my widzimy tylko wycinek - każdy ma jakiś tam plan a tych ludzi do swojego celu wykorzystuje również zły, i nie zapominajmy że Pan Bóg czuwa by z każdej sytuacji wyciągnąć dla człowieka maksimum dobra.
Ja tu dostrzegam jeden plan i to od dobrych paru wieków niezmienny, a może nie plan a cel, zmieniają się tylko środki i taktyka. Żeby była jasność, nie wierzę w żadne skuteczne spiski tego typu. Wszystko im się rozlezie, ale szkody narobią i narobili bardzo dużo.
Ale ja generalnie zgadzam się z teorią, że spisków nie ma ! Natomiast mam problem z zakwalifikowaniem tego przypadku i wy mi jakoś nie pomagacie. Bo może i nie ma jak ? Czyli, chyba nie zgadzam się sam ze sobą ...
JORGE ma racicę z kopytami. Spiski są, jak świat światem. Długofalowe takoż. Ten kto z mety robi sobie jaja z tzw. teorii spiskowych mówi - nawet sobie niekoniecznie to uświadamiając - tekstami z G.Wyb i im podobnych. Jednym z punktów spisku jest rozpuszczenie kłamliwych, szyderczych opinii na ten temat. Robią to skutecznie od lat np, kolesie Adasiowi. Chciałoby się tu rzec: i ty im, durny narodzie, wierzysz? Jest multum przykładów na istnienie spisków i negowanie ich może tylko dziwić. Rzekłam, jakem historyk i autorka opracowań choćby o takim Taleyrandzie. Były do użytku wewnętrznego, uczelnianego, więc - uprzedzając - nie mogę zapodać linka bo linki wtedy nie istniały. Chyba, że holownicze.
Jeżeli już mówić o czyichkolwiek planach - są to plany kosmatego, który ma dość rozumu, czasu życia i złej woli. Źli ludzie są pionkami w jego rękach, jednymi gra długo, innymi parę lat. Przy takim założeniu, pozorny chaos i przypadkowość wydarzeń ostatnich trzech stuleci można postrzegać jako celowe, planowe działanie złego.
Brukselska łżearystokracja , Aniele Kaźmierczakówny, Soros i całe to łajdactwo, to prymitywni wykonawcy cudzych planów, choć niejednemu z nich wydaje się, że są wielkimi architektami nowego porzadku. Tak samo było z bolszewikami po 1917 r. - im się wydawało, że są demiurgami nowego ładu, a z perspektywy obecnej trudno ich nazwać czymś więcej niż prymitywnymi rzeźnikami. Oni wydawali polecenia swoim Błochinom, zaś i ich napędzała metafizyczna zła siła.
ms.wygnaniec napisal(a): Nie ma wielopokoleniowych spisków!!! albo inaczej nikt nie wykazał istnienia takich poza literaturą.
Ja wiem, ja wiem. Ale jak to inaczej można nazwać ? Realizacja długofalowego planu, trochę puszczonego na chaos, trochę realizowanego zgodnie z założeniami ? Jeżeli widzę, że ktoś kiedyś napisał jak ma wyglądać świat i 60 lat później zaczyna pomysł wchodzić w życie (no, przynajmniej są próby podejmowane) to co to jest ? Psipadek ?
To się nazywa kontrolowanie procesu i wykorzystywanie okazji. To istniało zawsze ale to nie jest spisek w sensie dosłownym, bo nie ma sterowania. To jak robienie piwa, jak masz wprawę to się uda ale nie zawsze bo te drożdże to jednak żyjątka.
Zwykle się mówi że marionetki. Na tym się zasadzają teorie spiskowe - na odebraniu człowieczeństwa kilku, kilkuset albo kilku milionom. Zabawne, bo spotkałem wielu ludzi biednych i bogatych, mądrych i głupich, dobrych i złych ale ani jedna osoba nie była marionetką. Ani jedna osoba.
Komentarz
Polecam teksty Pink Panthera na S24, bardzo pouczające.
Ot pierwszy z brzegu:
http://bobry7.mobile.salon24.pl/693186,czerwone-brygady-rod-z-basilicata-czyli-pittella-z-ue-poucza-beate-szydlo
zaiste w ciekawych czasach zyjemy;)
Rzekłam, jakem historyk i autorka opracowań choćby o takim Taleyrandzie. Były do użytku wewnętrznego, uczelnianego, więc - uprzedzając - nie mogę zapodać linka bo linki wtedy nie istniały. Chyba, że holownicze.
Brukselska łżearystokracja , Aniele Kaźmierczakówny, Soros i całe to łajdactwo, to prymitywni wykonawcy cudzych planów, choć niejednemu z nich wydaje się, że są wielkimi architektami nowego porzadku. Tak samo było z bolszewikami po 1917 r. - im się wydawało, że są demiurgami nowego ładu, a z perspektywy obecnej trudno ich nazwać czymś więcej niż prymitywnymi rzeźnikami. Oni wydawali polecenia swoim Błochinom, zaś i ich napędzała metafizyczna zła siła.