Gorąco w branży bankowej
1. Unicredit ratuje płynność sprzedając nagle 10% akcji PEKAO SA - transakcja przeprowadzona w 6 godzin
(z gazowni)
Na sprzedaż wystawiono pakiet 10 procent akcji polskiego banku. Cała operacja zajęła Włochom mniej niż 6 godzin. Unicredit zainkasował ze sprzedaży około 750 mln euro.
Unicredit wystawił pakiet 10 procent akcji Pekao SA na licytację, do której dopuścił tylko wybranych dużych inwestorów. Sprawa była pilna, bo kryzys we włoskim sektorze bankowym szybko narasta i tamtejsze banki nagle potrzebują więcej gotówki.
Od ogłoszenia o wystawieniu pakietu akcji Pekao SA na sprzedaż do komunikatu o tym, że pakiet został sprzedany minęło mniej niż 6 godzin. Unicredit nie poinformował kto kupił akcje. Włosi najwyraźniej nie targowali się zbyt intensywnie, bo sprzedali akcje Pekao SA po kursie o 6,3 procent niższym niż kurs na zamknięciu wtorkowej sesji giełdowej. Kupiec (albo kupcy) zapłacił 3,3 mld PLN, czyli 750 mln EUR. Taki zastrzyk gotówki lekko poprawił sytuację kapitałową Unicreditu.
Najciekawsze w tej sprawie jest to, co dalej z Pekao SA. W tej chwili nikt w tym banku nie ma więcej niż 50 procent akcji. Włosi zeszli do poziomu 40 procent. Ale też nie ma w Pekao nikogo oprócz Włochów, kto miałby tam więcej niż 5 procent, nadal więc bank znajdują się pod pełną kontrolą Unicreditu. Nikt nie dysponuje tam siłą wystarczająco do tego, aby przeprowadzić zmiany w radzie nadzorczej bądź zarządzie wbrew woli Włochów.
O tym, że Unicredit mogą sprzedać Pekao SA spekulowało się od dawna, a w kontekście procesu repolonizacji banków mówiło się o tym, że Pekao mógłby przejąć państwowy PZU. We wtorek na antenie radiowej Trójki prezes PZU Michał Krupiński potwierdzał, że ubezpieczyciel jest zainteresowany sektorem bankowym i będzie się „przyglądać możliwości przejęcia Pekao SA”.
Jednak cały pakiet 40 procent akcji pozostający w rękach Unicredit jest teraz wart 13,2 mld PLN. Aby sfinansować taki zakup PZU musiałby wziąć kredyt w banku, albo zdobyć dodatkowe pieniądze emitując akcje, bądź obligacje.
Niewykluczone, że Włosi będą skłonni sprzedać całość Pekao SA. W komunikacie o sprzedaży pakietu 10 procent jest wzmianka o tym, że Unicredit nie będą sprzedawać kolejnych akcji, ale tylko przez kolejne 90 dni. Czyli po 10 października wszystko będzie możliwe.
Warto tu podkreślić, że ewentualna zmiana właściciela Pekao SA nie powinna mieć żadnego wpływu na sytuację klientów tego banku. Pekao SA jest jednym z najstabilniejszych banków w Polsce.
Za to sytuacja finansowa Unicreditu, podobnie jak innych włoskich banków jest podbramkowa. Spółka pilnie potrzebuje świeżego kapitału, aby pokryć niedobory. Około 14 procent kredytów udzielonych przez Unicredit we Włoszech nie jest spłacanych.
2. fatalna sytuacja banków we Włoszech (też z gazowni)
Włoskie kredyty, których nikt nie spłaca
Włoskie banki mają w swoich księgach całą masę kredytów, które się nie spłacają. Teoretycznie są warte 360 miliardów EUR, ale tak naprawdę są warte zero. To pozostałość po kryzysie i wzroście bezrobocia sprzed kilku lat. Z drugiej strony te same banki mają niebezpiecznie mało kapitału. Taka sytuacja grozi zapaścią – banki mogą przestać ufać sobie nawzajem, ludzie mogą się wystraszyć i pobiec do bankomatów po swoją gotówkę i wtedy bardzo trudno będzie uniknąć kosztownych bankructw.
Włoski rząd chciałby wstrzyknąć we włoski system bankowy 40 mld EUR, aby oddalić zagrożenie, ale nie zgadza się na to Unia Europejska – przyjęte nie tak dawno nowe zasady mówią o tym, że nie ratujemy w UE prywatnych banków pieniędzmi podatników. Banki powinny ratować się same, za pieniądze akcjonariuszy albo swoich wierzycieli.
Na akcjonariuszy chyba nie ma co liczyć – akcje włoskich banków lecą w tym roku na łeb na szyję, szanse na to, że ktoś będzie chciał kupić ich nowe akcje są niewielkie. Od początku tego roku najgorsze włoskie banki spadły na giełdzie o ponad 70 procent.
Pozostają więc wierzyciele. I tu jest sedno groźnej specyfiki włoskiego problemu.
31 miliardów euro zwykłych Włochów może zniknąć
Otóż wierzycielami włoskich banków są w dużej części włoscy obywatele. Ulokowali oni w bankowych obligacjach ponad 30 miliardów euro. Na wykresie niżej widać ich jako „subordinated retail”
To był taki lokalny sposób na niskie oprocentowanie lokat: „dostaniesz nieco większe odsetki, jeśli zamiast lokaty kupisz od nas obligacje. Jest bardziej ryzykowna, bo nie jest objęta gwarancjami, ale przecież jesteśmy dużym poważnym włoskim bankiem, więc ryzyko jest tylko teoretyczne” – tak mogły wyglądać rozmowy sprzedawców z klientami rozpaczliwie poszukującymi dla swoich oszczędności czegoś, co jest bezpieczne i jednocześnie daje większe odsetki niż 0,5% rocznie.
Zgodnie z zasadami unijnymi, jeśli banki nie wyciągną się z kłopotów same, podnosząc swój kapitał, wtedy zrzucić na ratunek powinni się wierzyciele. Czyli te 31 mld EUR zwykłych Włochów może przepaść. Albo Renzi złamie unijne zasady – wtedy ci sami Włosi stracą jako podatnicy (ale będzie to mniej bolesne, bo trudniej zauważalne). Albo banki upadną i wtedy znów ci sami Włosi stracą znacznie znacznie więcej i wpędzą się w kolejne lata recesji i kryzysu.
W każdym wariancie można oczekiwać dalszego wzrostu popularności postaw antyunijnych i wzrostu gotowości do wyjścia z Unii Europejskiej. Jedyne w miarę pozytywne wyjście to jakiś ratunek z zewnątrz. Ale na razie go nie widać.
Bieg wypadków nabiera tempa
Sytuacja jest gorąca: w weekend ministrowie finansów strefy euro odmówili Włochom jakiejkolwiek pomocy. W poniedziałek Unicredit (kontrolujący także polskie Pekao SA) zapowiedział zmiany i oszczędności w banku. We wtorek udało mu się sprzedać za kilkaset milionów euro mały bank zależny - FinecoBank. To dobry znak – akcje Unicredit podrożały dziś dzięki temu o 13 procent, ale to nie rozwiązuje całego problemu. We Włoszech są banki w gorszej niż Unicredit sytuacji, którego już nie mają czego sprzedać. Wśród nich między innymi najstarszy bank świata – założony w piętnastym wieku Banco Monte dei Paschi di Siena.
Jeśli włoskie banki się zawalą, skutki gospodarcze i polityczne dla całej Europy, w tym dla nas, będą znacznie gorsze niż te związane z Brexitem.
Ciekawe czy nasz rząd będzie umiał to wykorzystać ? Z tą repolonizacją to chyba warto poczekać co najmniej rok aż ceny spadną...
(z gazowni)
Na sprzedaż wystawiono pakiet 10 procent akcji polskiego banku. Cała operacja zajęła Włochom mniej niż 6 godzin. Unicredit zainkasował ze sprzedaży około 750 mln euro.
Unicredit wystawił pakiet 10 procent akcji Pekao SA na licytację, do której dopuścił tylko wybranych dużych inwestorów. Sprawa była pilna, bo kryzys we włoskim sektorze bankowym szybko narasta i tamtejsze banki nagle potrzebują więcej gotówki.
Od ogłoszenia o wystawieniu pakietu akcji Pekao SA na sprzedaż do komunikatu o tym, że pakiet został sprzedany minęło mniej niż 6 godzin. Unicredit nie poinformował kto kupił akcje. Włosi najwyraźniej nie targowali się zbyt intensywnie, bo sprzedali akcje Pekao SA po kursie o 6,3 procent niższym niż kurs na zamknięciu wtorkowej sesji giełdowej. Kupiec (albo kupcy) zapłacił 3,3 mld PLN, czyli 750 mln EUR. Taki zastrzyk gotówki lekko poprawił sytuację kapitałową Unicreditu.
Najciekawsze w tej sprawie jest to, co dalej z Pekao SA. W tej chwili nikt w tym banku nie ma więcej niż 50 procent akcji. Włosi zeszli do poziomu 40 procent. Ale też nie ma w Pekao nikogo oprócz Włochów, kto miałby tam więcej niż 5 procent, nadal więc bank znajdują się pod pełną kontrolą Unicreditu. Nikt nie dysponuje tam siłą wystarczająco do tego, aby przeprowadzić zmiany w radzie nadzorczej bądź zarządzie wbrew woli Włochów.
O tym, że Unicredit mogą sprzedać Pekao SA spekulowało się od dawna, a w kontekście procesu repolonizacji banków mówiło się o tym, że Pekao mógłby przejąć państwowy PZU. We wtorek na antenie radiowej Trójki prezes PZU Michał Krupiński potwierdzał, że ubezpieczyciel jest zainteresowany sektorem bankowym i będzie się „przyglądać możliwości przejęcia Pekao SA”.
Jednak cały pakiet 40 procent akcji pozostający w rękach Unicredit jest teraz wart 13,2 mld PLN. Aby sfinansować taki zakup PZU musiałby wziąć kredyt w banku, albo zdobyć dodatkowe pieniądze emitując akcje, bądź obligacje.
Niewykluczone, że Włosi będą skłonni sprzedać całość Pekao SA. W komunikacie o sprzedaży pakietu 10 procent jest wzmianka o tym, że Unicredit nie będą sprzedawać kolejnych akcji, ale tylko przez kolejne 90 dni. Czyli po 10 października wszystko będzie możliwe.
Warto tu podkreślić, że ewentualna zmiana właściciela Pekao SA nie powinna mieć żadnego wpływu na sytuację klientów tego banku. Pekao SA jest jednym z najstabilniejszych banków w Polsce.
Za to sytuacja finansowa Unicreditu, podobnie jak innych włoskich banków jest podbramkowa. Spółka pilnie potrzebuje świeżego kapitału, aby pokryć niedobory. Około 14 procent kredytów udzielonych przez Unicredit we Włoszech nie jest spłacanych.
2. fatalna sytuacja banków we Włoszech (też z gazowni)
Włoskie kredyty, których nikt nie spłaca
Włoskie banki mają w swoich księgach całą masę kredytów, które się nie spłacają. Teoretycznie są warte 360 miliardów EUR, ale tak naprawdę są warte zero. To pozostałość po kryzysie i wzroście bezrobocia sprzed kilku lat. Z drugiej strony te same banki mają niebezpiecznie mało kapitału. Taka sytuacja grozi zapaścią – banki mogą przestać ufać sobie nawzajem, ludzie mogą się wystraszyć i pobiec do bankomatów po swoją gotówkę i wtedy bardzo trudno będzie uniknąć kosztownych bankructw.
Włoski rząd chciałby wstrzyknąć we włoski system bankowy 40 mld EUR, aby oddalić zagrożenie, ale nie zgadza się na to Unia Europejska – przyjęte nie tak dawno nowe zasady mówią o tym, że nie ratujemy w UE prywatnych banków pieniędzmi podatników. Banki powinny ratować się same, za pieniądze akcjonariuszy albo swoich wierzycieli.
Na akcjonariuszy chyba nie ma co liczyć – akcje włoskich banków lecą w tym roku na łeb na szyję, szanse na to, że ktoś będzie chciał kupić ich nowe akcje są niewielkie. Od początku tego roku najgorsze włoskie banki spadły na giełdzie o ponad 70 procent.
Pozostają więc wierzyciele. I tu jest sedno groźnej specyfiki włoskiego problemu.
31 miliardów euro zwykłych Włochów może zniknąć
Otóż wierzycielami włoskich banków są w dużej części włoscy obywatele. Ulokowali oni w bankowych obligacjach ponad 30 miliardów euro. Na wykresie niżej widać ich jako „subordinated retail”
To był taki lokalny sposób na niskie oprocentowanie lokat: „dostaniesz nieco większe odsetki, jeśli zamiast lokaty kupisz od nas obligacje. Jest bardziej ryzykowna, bo nie jest objęta gwarancjami, ale przecież jesteśmy dużym poważnym włoskim bankiem, więc ryzyko jest tylko teoretyczne” – tak mogły wyglądać rozmowy sprzedawców z klientami rozpaczliwie poszukującymi dla swoich oszczędności czegoś, co jest bezpieczne i jednocześnie daje większe odsetki niż 0,5% rocznie.
Zgodnie z zasadami unijnymi, jeśli banki nie wyciągną się z kłopotów same, podnosząc swój kapitał, wtedy zrzucić na ratunek powinni się wierzyciele. Czyli te 31 mld EUR zwykłych Włochów może przepaść. Albo Renzi złamie unijne zasady – wtedy ci sami Włosi stracą jako podatnicy (ale będzie to mniej bolesne, bo trudniej zauważalne). Albo banki upadną i wtedy znów ci sami Włosi stracą znacznie znacznie więcej i wpędzą się w kolejne lata recesji i kryzysu.
W każdym wariancie można oczekiwać dalszego wzrostu popularności postaw antyunijnych i wzrostu gotowości do wyjścia z Unii Europejskiej. Jedyne w miarę pozytywne wyjście to jakiś ratunek z zewnątrz. Ale na razie go nie widać.
Bieg wypadków nabiera tempa
Sytuacja jest gorąca: w weekend ministrowie finansów strefy euro odmówili Włochom jakiejkolwiek pomocy. W poniedziałek Unicredit (kontrolujący także polskie Pekao SA) zapowiedział zmiany i oszczędności w banku. We wtorek udało mu się sprzedać za kilkaset milionów euro mały bank zależny - FinecoBank. To dobry znak – akcje Unicredit podrożały dziś dzięki temu o 13 procent, ale to nie rozwiązuje całego problemu. We Włoszech są banki w gorszej niż Unicredit sytuacji, którego już nie mają czego sprzedać. Wśród nich między innymi najstarszy bank świata – założony w piętnastym wieku Banco Monte dei Paschi di Siena.
Jeśli włoskie banki się zawalą, skutki gospodarcze i polityczne dla całej Europy, w tym dla nas, będą znacznie gorsze niż te związane z Brexitem.
Ciekawe czy nasz rząd będzie umiał to wykorzystać ? Z tą repolonizacją to chyba warto poczekać co najmniej rok aż ceny spadną...
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Hey Matthew,
what'll you be?
Will you walk like a lion in the danger zone?
Will you pass unnoticed in the great unknown?
When you see the press out on a witch hunt.
When you see a political publicity stunt.
Will you fight for the right? Will you be a man?
Will you step aside? Will you give a damn?
Jako prosty manager i ekonomista widzę prosto i pewnie nie wszystko. No więc takie Pekao jest tanie, ale Unicredito na razie sprzedając 10% za 750 milionów Euro nie straciło nad nim kontroli. Tylko kontrola nad takim bankiem jest kusząca dla państwa polskiego, ale pytanie podstawowe to ile trzeba mieć akcji aby ją uzyskać. Przy obecnym rozproszeniu pewnie 25 % to aż nadto. No i za ile i kto miałby kupić? OFE scentralizowane, PZU, jakieś inne kombinacje ? Skomplikowana układanka nie na moją głowę.
A co do sytuacji Unicredito i komentarza wyżej to widać wyraźnie kto płaci za błędy bankowców. Na koniec prawie zawsze obywatele kraju działania, czyli popełniania błędów. To czy płacą jako podatnicy czy jako depozytariusze czy obligatariusze to sprawa istotna indywidualnie ale nieistotna i czysto techniczna z punktu widzenia kraju. Dlatego lepiej mieć własne banki i płacić za ich błędy, a nie płacić za błędy zagranicznych decydentów z których skorzystały ich centrale. Jak płacić za błędy to chociaż w rodzinie i rodziny.
A teraz tak Eden - chcesz niby bym z tobą rozmawiał, tak przynajmniej pisałeś. Dlaczego więc wkładasz tyle wysiłku, bym ja tego nie chciał? It takes two to the tango.
A dlaczego niby nie za 3?
No i kto kupił i dlaczego jest tajny? Wygląda na jakąś mętną ustawkę, ale ja się nie znam...
A że w praktyce zdarza się to pociągnąć, obacz tu: https://prawainwestora.pl/tag/dzialanie-w-porozumieniu/
http://www.oglaszamy24.pl/m/szukaj/ogloszenia/kupie-konto-bankowe
http://sprzedamkosztyvat.pl/