Skip to content

PKO nie odda kasy frankowiczom

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Prezes największego banku w Polsce mówi bez ogródek, że nie będzie płacił rachunków frankowiczów, bo jego PKO BP stanąłby na krawędzi bankructwa jak banki z Włoch. - Zwalczam pogląd, że banki za to płacą, za wszystko płaci klient – twierdzi Zbigniew Jagiełło.

http://finanse.wp.pl/kat,1033767,title,To-nie-banki-nie-zaplaca-za-frankowiczow-Za-wszystko-zaplaci-klient,wid,18517620,wiadomosc.html

Skąd się wziął Zbigniew Jagiełło? Został AD 2009 powołany na stanowisko prezesa PKO. Pamięta kto, jaki był wtedy rząd? Jest też dobrym znajomym Grzegorza Schetyny, którego zna jeszcze z wrocławskiej opozycji. We Wrocławiu poznał też innego pana, który później okazał się bardzo ważny. Można powiedzieć - trzej przyjaciele z boiska.

A skąd się wzięły kredyty frankowe w portfelu PKO? Sam bank udzielił ich mało ale dużo ich było w portfelu Nordei - banku, który PKO kupił AD 2014 za prawie trzy miliardy złotych. Acha, te trzy miliardy to zapłacił PKO, nie Nordea.

Już wiecie, jak się nazywa ten trzeci pan, któremu Jagiełło zawdzięcza pozostanie na stolcu?

Komentarz

  • Wiemy, wiemy.

    Szkoda że Jaras najwyraźniej nie czyta excathedry...
  • Wiecie, wiecie.
    I jak na razie to se możemy palcem w bucie...
  • często łażę koło domu Jarka i zawsze łudzę się, że go spotkam jak idzie ze spożywczaka, i powiem mu o tem panu. Nie wiem tylko, czy by posłuchał jakiegoś nieznajomego lumpa...
  • To jest zabawne, że dla Prezesa większą zbrodnią jest być znajomym Hofmana niż kolesiem Schetyny.
  • Sąsiedztwo Polski jest tego rodzaju, że jakikolwiek polski polski ośrodek władzy nie może pozwolić sobie nawet na najmniejszą przerwę w realizacji podstawowej zasady polskiej polityki, ujętej lapidarnie jako: bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
    Każda przerwa, każde odstępstwo kończy się tu tragicznie.
  • MM nie jest żadnym kolegą Schetyny. Nie ten rocznik i nie ta organizacja (SW to nie NZS). Jedyne co ich łączy to studia na tym samym kierunku i na tej samej uczelni, podobnie jak z Edenem zresztą
  • edytowano September 2016
    los napisal(a):
    To jest zabawne, że dla Prezesa większą zbrodnią jest być znajomym Hofmana niż kolesiem Schetyny.
    A co się dziwić skoro Schetyna pracuje/-ał na upadek PO?
  • No właśnie. Do tego stopnia mu na tym zależy, że jego zaufani ludzie spotykali się w konfidencyji w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławia z nowym wojewodą Hreniakiem z PiS w celu ubicia wspólnego dealu przeciwko platfusowskim dysydentom od Jacka "Heil Hitler" Protasiewicza i marszałka Przybylskiego, jak ćwierkały weffiorky w Parku Południowym na Krzykach...
  • No dobrze.
    A teraz przyznać się: kto przez chwilę myślał że jakikolwiek bank odda cokolwiek ze swojej kieszeni? Albo jakikolwiek ubezpieczyciel będzie uczciwie wypłacał odszkodowanie?
    Hę?
  • marniok napisal(a):
    los napisal(a):
    To jest zabawne, że dla Prezesa większą zbrodnią jest być znajomym Hofmana niż kolesiem Schetyny.
    A co się dziwić skoro Schetyna pracuje/-ał na upadek PO?
    Skoro tak dobrze idzie oddawanie władzy jego ludziom, to idźmy na całość - przekażmy władzę PO.
  • loslos
    edytowano September 2016
    7dmy napisal(a):
    W tej wypowiedzi nie widzę nic szczególnego, dziwne by było jakby prezes banku chciał za coś płacić.
    Goldman Sachs ma inne zdanie http://www.marketwatch.com/story/goldman-sachs-to-pay-record-5-billion-penalty-over-sale-of-mortgage-bonds-2016-01-15

    A także JP Morgan, Citibank, Morgan Stanley e tutti quanti. No ale oni urzędują w innych warunkach klimatycznych.

    A jednak jest to wyższy poziom hucpiarstwa - przez kupno Nordei ściąga sobie (i nam) pan Jagiełło na głowę problem, po czym szantażuje, że jeśli zmusić go do uczciwości, to ten problem zatopi bank. Co swoją drogą też nie jest prawdą.

    I w najlepsze cieszy się prezesim stolcem i takąż gażą.

  • los napisal(a):
    marniok napisal(a):
    los napisal(a):
    To jest zabawne, że dla Prezesa większą zbrodnią jest być znajomym Hofmana niż kolesiem Schetyny.
    A co się dziwić skoro Schetyna pracuje/-ał na upadek PO?
    Skoro tak dobrze idzie oddawanie władzy jego ludziom, to idźmy na całość - przekażmy władzę PO.

    Skoro ustalone są z góry straty, których uniknąć nie można, lepiej żeby odpowiedzialnością za nie obciążyć ich
  • Jednak nie Losie.

    GS i reszta nie chcą lecz muszą. dlaczego muszą? Ponieważ, posłuże się zwrotem pana Michałkiewicza: funkcjonują w państwach poważnych, a nie w (tu zwrot znany z rozmów Sienkiewicza)
  • To jest punkt końcowy wszystkich dyskusji.
  • los napisal(a):
    To jest punkt końcowy wszystkich dyskusji.
    A jak dyskutować z prawdą?
  • Można też z niej wyciągać wnioski praktyczne.
  • los napisal(a):
    Można też z niej wyciągać wnioski praktyczne.
    Ano. Wniosek pierwszy:

    Co odzieczylismy PO PO jest dalej? czy się zmieniło? czy się zmienia?

    W sumie to nie wniosek a pytanie......
  • Ja trochę tę historię znam i lata trzydzieste chuja a nie wyciągnęły Stany Zjednoczone (…). Wojna wyciągnęła (…). Natomiast jedna taka rzecz, że mam absolutnie pozytywne zdanie o Merklowej, Sarkozym czy, jak tam się ten nowy nazywa, Hollande – mówi Morawiecki.
    [...] Będziemy zapierdalać i rowy, kurwa, kopać, a drudzy będą zasypywać, będziemy zadowoleni (…). W tym młodszym pokoleniu to ja widzę zjawisko niebezpieczne (…). Oczekiwania. Nic nie robić, dużo zarabiać, nie? (…) Oni jakby nie rozumieją, że idą ciężkie czasy.
    No proszę, wydawało się, że ten Morawiecki to kulturalny człowiek, tymczasem wysławia się jak menel spod budki z piwem (przepraszam meneli, ale tak się mówi).
    Jak ustalił „Newsweek”, poza rozmową, którą posiada prokuratura badająca aferą podsłuchową, istnieje jeszcze co najmniej jedno nagranie z udziałem obecnego wicepremiera. Tak wynika z zeznań Łukasza N., kelnera z restauracji Sowa i Przyjaciele, który podczas jednego przesłuchań przyznał że zarejestrował „dwa lub trzy” spotkania Morawieckiego. Gdzie one są? Nie wiadomo.
    O, i to jest kluczowa informacja.
  • edytowano September 2016
    Nordea Nordeą, ale może ktoś mi wytłumaczy, dlaczego tak strasznie trudno jest uczciwie rozliczyć kredyt frankowy, skoro sprawa dla laika jest dziecinnie prosta.
    Klient kredytu frankowego - jak nazwa wskazuje - bierze kredyt we frankach nie u jakiegoś szemranego lichwiarza, tylko w porządnej, respektującej prawo, renomowanej firmie pod nazwą Bank X. Niech będzie to np. okrągła suma 25 000 franków. Umawia się, że spłaca go przez 25 lat - co daje 1000 fr rocznie (a miesięcznie przez 12). Odsetki są rynkowe (rynkowe dla franka, a więc do przełknięcia), prowizja płatna na starcie - np. 2%, a więc trzeba wysupłać 500 franciszków.
    I teraz jeżeli w roku A franek jest po +-2,5 zł, to rocznie rata liczona w złotówkach = 2500 zł (z uwzgl. różnic miesięcznych) plus odsetki, a jeżeli w roku B franek jest po 5 zł, to roczna rata = 5000 zł (z uwzgl. różnic mies.) plus odsetki. A niewykluczone, że po 20 latach, w roku C franek może być np. po 1 zł, kto wie?
    Istotą sprawy jest, że po każdym roku kwota kredytu zmniejsza się o 1000 frankusiów.

    Czy się mylę?
    Jeżeli nie, to dlaczego tak trudno obliczyć "sprawiedliwy" przelicznik dla frankowiczów? Przecież są dane historyczne o kursie franka, wystarczy sprawdzić w tabelce, po ile był franek i ile w danym dniu danego miesiąca była wyceniana kwota raty z odsetkami. Nie wystarczy?
    Przepraszam, jeżeli to niemądry i niesłuszny tok rozumowania, ale chętnie poznałabym, na czym ta moja głupota polega.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.