Generał Ryszard Kukliński
Sprawiedliwości stało się zadość. Dziękuję, Panie Prezydencie! Chwała polskim bohaterom!
http://wpolityce.pl/polityka/313001-pulkownik-kuklinski-awansowany-prezydent-andrzej-duda-mianowal-go-posmiertnie-generalem-brygady
Minister Macierewicz złożył do prezydenta wniosek o pośmiertny awans dla Kuklińskiego w lutym.
- To się należy pamięci pułkownika, to należy się też polskiej armii, która musi mieć wzory jasne i odróżniać co jest dobre, a co jest złe. Żołnierze muszą wiedzieć, kiedy mają do czynienia ze zdradą, a kiedy z bohaterstwem - mówił.
http://wpolityce.pl/polityka/313001-pulkownik-kuklinski-awansowany-prezydent-andrzej-duda-mianowal-go-posmiertnie-generalem-brygady
Minister Macierewicz złożył do prezydenta wniosek o pośmiertny awans dla Kuklińskiego w lutym.
- To się należy pamięci pułkownika, to należy się też polskiej armii, która musi mieć wzory jasne i odróżniać co jest dobre, a co jest złe. Żołnierze muszą wiedzieć, kiedy mają do czynienia ze zdradą, a kiedy z bohaterstwem - mówił.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
I jest dysonans w (nienapisanym) podręczniku historii najnowszej.
Czemu niby jedno wyklucza drugie?
Myślę, że strach zwyciężył przed rozlewem krwi.
Ja pamiętam nerwową sytuację w domu.
Mój tata z wujkiem byli zgarnięci na 48 godzin (bez wiedzy dla nas co się dzieje!) jeszcze chyba w 1987 roku, kiedy w rocznicę strajków w Stoczni Szczecińskiej poszli tam na spacer.
=
Mnie tylko żal moich rodziców. Dostali w dupę dwa razy.
Nie bardzo. Tzn ten co zaginął na morzu to jeszcze możliwe, ale ten co go samochód rozjechał to raczej już nie.
Zgadzam się też, że już pora zwalić wiele pomników, odebrać orderów i wielu zdegradować i przenieść co poniektórych , pewnie tylko symbolicznie, do Alei Hańby. Bez tego np różne ordery i odznaczenia będą tylko "blaszkami" a nie wyrazami szacunku i uznania.
Np. my całą rodziną głosiowaliśmy ze dwa razy na TW Bolka, raz nawet skutecznie
Pamiętam, jak przed 1 wyborami prezydenckimi wróciłem ze studiów do chałupy obwieszony znaczkami solidarką pisanymi "Wolę Lecha".
Ojciec mnie wtedy odciągnął na bok, kazał mi te znaczki zdjąć i się z nimi na mieście nie pokazywać. Po czym powiedział mniej więcej tak: "Będziemy na niego głosować, bo innego wyjścia nie ma. Ale zobaczysz, synu, że obaj będziemy się tego wstydzić..."
Ja wtedy byłem dumny i blady, bo mi się wydawało, że na studiach w Warszawce wszystkie rozumy pozjadałem...
I co?
Po raz kolejny się okazało, że mój śp. Ojciec, prosty technik, jak zwykle miał rację...