Skip to content

Człowiek racjonalnego poglądu i spokoju rozumu (dwa warianty scenariusza)

Wyobraźmy sobie człowieka, który zachowuje spokój rozumu, nawet w ciężkich sytuacjach nie wpada w panikę, jak przychodzi co do czego, uważnie przygląda się reakcjom znajomych sobie ludzi i wyciąga odpowiednie wnioski, sumując, trzyma się jakiegoś racjonalnego oglądu sytuacji. Ponieważ okoliczności zewnętrzne wciąż zaskakują, człowiek ten niejako wpada w rutynę ze swoim reality treatment.
I trwa to latami.

Tymczasem obok jakiś wariat cały czas macha łapami i drze się wniebogłosy. To co można zrozumieć niby trochę przypomina mowę wiązaną i faktycznie może jest tam coś ciekawego, jednak treści, które przekazuje, a także sposób w jaki to robi zniesmaczają człowieka zachowującego spokój rozumu, raz z powodów estetyczno sawłarwiwrowych, ale także z ważniejszych, bo wariat wygaduje takie absurdy, że gdyby je wziąć za dobrą monetę nie byłoby możliwości już tak bardzo cieszyć się tym cudownym spokojem rozumu. Czy też nie można by cieszyć się nim na starych zasadach.

Do człowieka zachowującego spokój rozumu nieustannie przychodzą w odwiedziny różne ciotki. Jak się zdaje ich główną rolą jest kontrola czy aby człowiek racjonalnego poglądu i spokoju rozumu, przypadkiem nie ma zamiaru wyjść ze swej rutyny. Przynoszą ciastęczka i szczebioczą to o tym to o tamtym. Ale zostawmy cioteczki.

Jak pokazuje historia żyćka rozmaitych rozsądnych ludzi, służą oni bardzo dużym Misiom do robienia w chuja na wielkich czasokresach i na kwoty astronomiczne wielkich mas. Po prostu rozsądnemu człowiekowi, który zachowuje spokój w każdej sytuacji, i który w zwiazku z tym musi mieć jakiś pogląd non stop, choćby podręczny, fizyka ciał nieskończenie ciężkich nie mieści się w pale. Wszystko bowiem może człowiek rozsądny przyjąć i obkokonić rozumem tylko nie absurd wielkich rozmiarów. Np., że ktoś przyjdzie mu do domu i ot tak wyrżnie całą rodzinę, psa, a na końcu jego samego.

A wariat… Mniejsza z wariatem. Wyjeżdża albo w bagnie zalega dzięki czemu udaje mu się przeżyć.

Drugi wariant, bardziej w stylu Cinema de Puzzle. Rozsądny człowiek nagle w wyniku silnego wstrząsu (np. zapaść krążeniowa) zaczyna dostrzegać, że to on jest pacjentem a wariat to psychiatra, który mu coś tłumaczy. Cioteczki zaś to pojebki z bloku B. Jedna ze schizofrenią prostą druga ze schizofrenią krzywą.

Bez względu na wariant obie pobudki horror.

Komentarz

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.