antywirus
Mam AVG i do stanu wrzenia doprowadzają mnie ich nieustanne reklamy, o których nawet nie chce mi się pisać. Poprzednio korzystałam z AWAST, ale bardzo się zraziłam m.in. brakiem możliwości dogadania po polsku.
Niedawno widziałam gdzieś jakiś ranking, ale i tak pytałabym Was o zdanie.
Zatem proszę o wskazówki i pomoc w wyborze.
Niedawno widziałam gdzieś jakiś ranking, ale i tak pytałabym Was o zdanie.
Zatem proszę o wskazówki i pomoc w wyborze.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Z darmowych na komputer to bardzo chwalę sobie "Avirę" - wprawdzie po zainstalowaniu trzeba trochę zmienić ustawienia domyślne (chyba, że komuś zależy na informacji ile pod daną stroną podpiętych jest "trackerów") ale potem już sama przyjemność - nie zamula nie spamuje reklamami.
Na smyrfony z kolei polecam Eset Node'a
Za to, co mam zapłaciłam.
Avast gada po polsku dopóki mu się nie zapłaci. Potem reklamacje (w sensie rozmowy telefonicznej) przyjmuje wyłącznie po angielsku. Być może czegoś nie znalazłam, ale to też źle świadczy o firmie (tak było ponad rok temu, może się zmieniło).
Taka publiczna spowiedź kusi los ( nie Losa).
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Iwrazieco dopytam.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Niektórzy mówią że kabel do internetu trza nacierac spirytusem. Ja natomiast nie siadam przed kompa bez szklaneczki z %.......grunt profilaktyka!
Ja się nie boją. Wirusy atakują "z automatu" - via e-mail lub odwiedzane strony. Na "spersonalizowane" ataki jestem zdecydowanie za mało ważny...
A tak na marginesie, to warto pamiętać, że najłatwiejszym sposobem złapania wirusa (nawet jak się ma dobre oprogramowanie) jest uruchomienie komputera z wetkniętym w port USB zawirusowanym pendrivem, bo przy takiej procedurze wirus wgrywa się jeszcze przed uruchomieniem osłony i jest bardzo trudny do usunięcia.
Jeśli nie jesteś graczem, albo nie używasz specjalistycznego oprogramowania o które trudno na linuxie, to polecam Ubuntu.
Kultura pracy nieporównywalna, mój komp ma 6 latek a w ogóle tego nie czuję w tzw codziennym użytkowaniu, nie stawiałem systemu od niepamiętamkiedy (raz czy dwa robiłem upgrade do nowej wersji, obecnie mi się nawet nie chce).
Zalety: legalny, darmowy i NIE MA WIRUSÓW.
Nie mam czegoś takiego jak antywirus. Nigdy nie miałem wirusa. A jeśli nawet gdzieś tam są jak głosi urban legend, to antywirusy też są - oczywiście za darmo.
Jak wszystko co normalnemu internaucie (bez specjalistycznych wymagań i grania) potrzebne. Naprawdę polecam - oszczędzisz tyle czasu i nerwów, że sobie nie wyobrażasz.
nie wtykam żadnych przenośnych pamięci w nieznane kompy i nie pozwalam aby ktoś wetknął swoje w moje
nie odwiedzam stron ekhem z trefnemi treściami
linuxy som OK ale mają problem z kompatybilnością z microsoftoskim oprogramowaniem i wieloma programami dedykowanymi dla windozy. Cza po prostu odpalic linuxa z płytki CD (bez instalowania) i sprawdzić czy wszystko gra i buczy.
Nie korzystam z żadnych gier i mam wrażenie, że dmucham z tym zabezpieczeniem przed wirusami i robalami na zimne. W zasadzie tylko pocztą może mi jakowaś niespodzianka wpaść, bo nie bardzo sobie wyobrażam, którędy jeszcze. Zatem pewnie jestem jedną z tych naiwnych, na których żerują firmy handlujące programami antywirusowymi. Straszą, straszą, aż osiągną wymierny efekt końcowy. No cóż, na razie mam opłacone to nieszczęsne AVG, więc pewnie nie będę kombinować, a jak mi się skończy, to przejdę na jakiś darmowy i postaram się trzymać nerwy na wodzy.
W każdym razie jeszcze raz dziękuję za wszystkie wskazówki.
^:)^
Problem ze współczesnymi wirusami jest taki, że nie dają one fajnych efektów typu spadające literki ani widowiskowo nie szatkują danych. One zwykle sobie siedzą cichutko i zbieraja dane dane. Niekoniecznie po to, żeby potem haker wyczyscił kolegowe konto, ale np po to by z w razie potrzebyb z kolegi kompa zrobić "zombi"do ataku hakerskiego, albo użyczyć trochę zasobów. Tak, że można mieć wirusa i nawet o nim nie wiedzieć...
Dziękuję za radę. Spróbowałam, trwało chwilkę. Nie wiem, co zrobił, bo druk drobny i po angielsku. Śmieci mi nie żal, bardziej się bałam o system. Ale wygląda na to, że wszystko w porządku.