Problem z takimi miejscami u nas jest ten, ze na poczatku tchnie pomyslem, kasa i w ogole wielkim swiatem, a potem zjezdza to na psy.
ja w sumie nie mam nic przeciwko miejscom snobistycznym. one jakos tam podnosza poprzeczke ale w Polszcze niezwykle trudno o takie miejsca (bo nie mowimy przeciez o Sowie i Przyjaciolach).
Warszawa nie cierpi na brak miejsc dla snobów którzy w poszukiwaniu ryb spluną na sledzia czy innego karpia a będą się ustawiać po cytuję : "naturalnie karmionego dzikiego suma z Mississippi" (Plac Unii super-sam) za jedyne 100zł plus per kg
Warszawa (szczególnie Centrum) ptrzebuje świeżych warzyw i owoców w normalnych cenach. Potrzebuje mięsa i wedlin oraz serów, a nie wyrobów xyz-podobnych. Po prostu normalnych sklepów.
A co ma? Zalew Żabek, Małpek i innych C-furuf Express zastawionych chipsami i alkoholem. No i Złote Tarasy a teraz Koszyki. I do tego okazjonalny targ włoski na pl. Konstytucji gdzie mozna zakupić wątpliwej jakości parmazan obficie zakurzony pyłem z pobliskiego remontu i doprawiony spalinami z samochodów.
balbina napisal(a): slyszalam, ze w Koszykach mozna zjesc od 20u zl.
No ba! Ale co i ile tego....
W Mordorze som chinczyki co za setów 12 mają danie dnia. Psina kocina szczurzyna ale całkiem smaczna bo na ostro i porcje duże. W porze lunczu scisk ....
Niestety pełna zgoda z Kol. fatusem, mieszkam o rzut beretem od Koszyków i po byle zieleninę lub coś mięsnego na wagę muszę jechać na Ochotę bo tam dojeżdża tramwaj.
U nas jest bazarek pod Halą Marymoncką. Co prawda się skurczył, ale jeszcze istnieje. A z tych większych, to chyba jednak bliżej mi do Legionowa niż do Falenicy ;-)
Brzost napisal(a): U nas jest bazarek pod Halą Marymoncką. Co prawda się skurczył, ale jeszcze istnieje. A z tych większych, to chyba jednak bliżej mi do Legionowa niż do Falenicy ;-)
hehe. to na tym samym bazarku zakupy robimy :-) polecam pieczywko u Piwońskich!
Nie dziwota, zważywszy na bliskość miejsca zamieszkania :-) My tam mamy z kolei swoją ulubioną budkę z mięsem. Jeśli składniki do domowego pasztetu, to zawsze stamtąd.
w odbudowanej hali na Koszykach i przed w sobotę późnym wieczorem kłębili suę młodzi ludzie. Nie bylo okazji zajrzeć ale może w tygodniu zobaczę co tam powstalo.
Dobry targ żarciowo rolny (środa i piątek) w Nowym Dworze Mazowieckim. Tamże miejscowe pieczywo firmy Kołacz. Super bułki sznytki czy np. taki szarawy chleb, chyba zwie się mieszany. A ciacha - ludzie! Tańsze o połowę albo i 2/3 niźli w stolnicy - do tego pyszne. Kremówki czy napoleonki gigant smak. Że o innych nie wspomnę, choćby tych tortowych. Na te ciacha specjalnie przyjeżdża (mieszkam po drodze) moja znajoma aż spod Piaseczna.
Komentarz
ja w sumie nie mam nic przeciwko miejscom snobistycznym. one jakos tam podnosza poprzeczke ale w Polszcze niezwykle trudno o takie miejsca (bo nie mowimy przeciez o Sowie i Przyjaciolach).
Warszawa (szczególnie Centrum) ptrzebuje świeżych warzyw i owoców w normalnych cenach. Potrzebuje mięsa i wedlin oraz serów, a nie wyrobów xyz-podobnych. Po prostu normalnych sklepów.
A co ma? Zalew Żabek, Małpek i innych C-furuf Express zastawionych chipsami i alkoholem. No i Złote Tarasy a teraz Koszyki. I do tego okazjonalny targ włoski na pl. Konstytucji gdzie mozna zakupić wątpliwej jakości parmazan obficie zakurzony pyłem z pobliskiego remontu i doprawiony spalinami z samochodów.
Miooooodzio.
W Mordorze som chinczyki co za setów 12 mają danie dnia. Psina kocina szczurzyna ale całkiem smaczna bo na ostro i porcje duże. W porze lunczu scisk ....
fatusem, mieszkam o rzut beretem od Koszyków i po byle zieleninę lub coś mięsnego na wagę muszę jechać na Ochotę bo tam dojeżdża tramwaj.
sorki, malo jestemw obecnej mapie Polski zorientowana.