A później ckliwe nekrologi, odpadł od ściany, taki młody i ładny był, zapłakana młoda żona i dwójka dzieci.
A koleś nawet nie był ubezpieczony na milion, coby kobita kupiła sobie dwa mieszkania, w jednym mieszkała a z wynajmu drugiego egzystowała... To takie proste. Ludzie kupują o 10 zł taniej tablet przez internet, ale przyszłości rodziny nie zabezpieczają awaryjnie...
Staszek2 napisal(a): A ja nie rozumiem młodych ojców himalaistów.
Himalaistów, rajdowców, taterników, wszystkich uprawiaczy sportów ekstremalnych. Skrajna nieodpowiedzialność, niedojrzałość, koniec i kropka.
Taki Wojtyła to już woku-kule przeginał pływając kajakiem z dykty po rwących rzekach. Się przeca utopić mógł i jakis znowu inny Włoch byłby papierzem. Ech ci ryzykanci!
Pracujemy przy takim zleceniu, żeby przeprowadzić serwerownię z Warszawy do Torunia czy tam odwrotnie. Nic nadzwyczajnego może za wyjątkiem tego że goście chcą aby to się dokonało w weekend, 24-25 grudnia hehe. Kilka serwerów podzielonych na 2 transporty w odstępach godzinowych plus trzeci transport z samymi dyskami. Kazali sobie ubezpieczyć ten transport na 10 baniek. Ile są warte dane nie wiem, ale sprzęt to góra jedna bańka. A więc można pomyśleć o ubezpieczeniu, trzeba tylko chcieć.
Zima napisal(a): Prawdopodobieństwo śmierci matki przy porodzie jest większe niż spadochroniarza. O ile dobrze pamiętam 1 na 5000 skoków kończy się fatalnie.
Śmiertelność okołoporodowa położnic: 0,4%. Prawdopodobieństwo przeżycia 1 porodu to 99,6%. Prawdopodobieństwo przeżycia 5 porodów to 98%. Śmiertelność 1 skoku ze spadochronem: 1/5000=0,02%. Prawdopodobieństwo przeżycia 1 skoku to: 99,98%. Prawdopodobieństwo przeżycia 100 skoków to o dziwo również 98%. Korzyść doczesna i wieczna z decyzji matki rodzącej 5 dzieci jest nieporównywalnie duża z korzyścią doczesną i wieczną ze 100 rekreacyjnych skoków ze spadochronem. Bo oczywiście skakanie ze spadochronem może być elementem szkolenia wojskowego, lotniczego, czy po prostu aktem ratowania własnego życia.
Zima napisal(a): Prawdopodobieństwo śmierci matki przy porodzie jest większe niż spadochroniarza. O ile dobrze pamiętam 1 na 5000 skoków kończy się fatalnie.
Jakieś wnioski?
Że matki mogą skakać na spadochronie, ale mężczyźni nie. I dokładnie o tym jest ten wątek, żeby nie ryzykować bez sensu.
Zima napisal(a): Prawdopodobieństwo śmierci matki przy porodzie jest większe niż spadochroniarza. O ile dobrze pamiętam 1 na 5000 skoków kończy się fatalnie.
Katolik nie ma swojego życia na własność. To własność Boga. Czyli z jednej strony nie może głupio ryzykować cudzą (Bożą) własnością, a z drugiej - nie może się zbytnio przywiązywać do tej cudzej (Bożej) własności. Jak powiedział Pan Jezus, nawet największe bogactwo nie może wydłużyć nikomu życia - bo czas życia zależy od decyzji Pana Boga. Wobec tego sporty ekstremalne też są dla katolików - byle mądrze, z zachowaniem środków ostrożności, nie prowokując śmierci, bo to już niebezpiecznie zbliża się w stronę samobójstwa. Czyli: móc można - ale czy warto? Kiedy wokół nas pożar, cały świat woła o ratunek - i wciąż brakuje czasu i sił na pomoc innym.
Komentarz
A koleś nawet nie był ubezpieczony na milion, coby kobita kupiła sobie dwa mieszkania, w jednym mieszkała a z wynajmu drugiego egzystowała...
To takie proste. Ludzie kupują o 10 zł taniej tablet przez internet, ale przyszłości rodziny nie zabezpieczają awaryjnie...
http://wrealu24.pl/services/1747-tragiczny-final-akrobacji-bez-zabezpieczenia-na-wysokosciach-drastyczne-wideo-18
Jakieś wnioski?
Śmiertelność 1 skoku ze spadochronem: 1/5000=0,02%. Prawdopodobieństwo przeżycia 1 skoku to: 99,98%.
Prawdopodobieństwo przeżycia 100 skoków to o dziwo również 98%.
Korzyść doczesna i wieczna z decyzji matki rodzącej 5 dzieci jest nieporównywalnie duża z korzyścią doczesną i wieczną ze 100 rekreacyjnych skoków ze spadochronem.
Bo oczywiście skakanie ze spadochronem może być elementem szkolenia wojskowego, lotniczego, czy po prostu aktem ratowania własnego życia.
Takie wnioski mi się nasuwają.
Czyli z jednej strony nie może głupio ryzykować cudzą (Bożą) własnością, a z drugiej - nie może się zbytnio przywiązywać do tej cudzej (Bożej) własności.
Jak powiedział Pan Jezus, nawet największe bogactwo nie może wydłużyć nikomu życia - bo czas życia zależy od decyzji Pana Boga.
Wobec tego sporty ekstremalne też są dla katolików - byle mądrze, z zachowaniem środków ostrożności, nie prowokując śmierci, bo to już niebezpiecznie zbliża się w stronę samobójstwa.
Czyli: móc można - ale czy warto?
Kiedy wokół nas pożar, cały świat woła o ratunek - i wciąż brakuje czasu i sił na pomoc innym.