Skip to content

Wywiad z aktorem Jimem Caviezelem grającym rolę Jezusa w filmie "Pasja"

Dopiero dzisiaj wysłuchałam, bardzo polecam. Nawet jeśli już było, to świadectwo Jima Caviezela warto przypominać.

Komentarz

  • Thank you, Mr. Reese.
  • Dziś (31 III) rano wpadł do Łagiewnik :-)
    image
  • edytowano March 2017
    Odtwórca roli Jezusa w "Pasji" Gibsona Jim Caviezel odwiedził sanktuarium w Łagiewnikach i Franciszkańską 3

    Do Krakowa przyjechał odtwórca roli Jezusa Chrystusa w „Pasji” Mela Gibsona Jim Caviezel. Aktor od lat broni życia nienarodzonych i podkreśla na spotkaniach, że Bóg jest miłosierny i pełny łaski dla wszystkich.

    Aktor 30 marca odwiedzi Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Wraz z siostrami i pielgrzymami będzie się modlił przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i przy grobie św. Siostry Faustyny w nabożeństwie Godziny Miłosierdzia i Koronki do Miłosierdzia Bożego.

    Aktor odwiedził też Franciszkańską 3 i modlił się przy relikwiach św. Jana Pawła II.

    Jim Caviezel do Polski przyjechał na zaproszenie Rycerzy Kolumba, producentów filmu zatytułowanego: „Wyzwolenie Kontynentu: Jan Paweł II i upadek komunizmu”, który będzie miał swą telewizyjną premierę - UWAGA! - 2 kwietnia br. o 13.05 w programie pierwszym TVP!!! W tym filmie dokumentalnym Jim Caviezel jest narratorem.

    Sanktuarium jest jednym z miejsc, które aktor chciał zobaczyć podczas swojej pierwszej wizyty w Polsce.

    James Caviezel, odtwórca roli Chrystusa w „Pasji”: „Aborcja jest wielkim grzechem Ameryki”

    Piękne świadectwo wiary CAVIEZELA. Adoptował chore na raka dzieci

    ann/faustyna.pl

    -
    Warto będzie przy okazji zanabyć dokument o materialnych śladach pozostawionych przez Jezusa z Nazaretu.
    Fascynująca opowieść będąca zapisem dziennikarskiego dochodzenia do prawdy o materialnych śladach pozostawionych przez Jezusa z Nazaretu:„Świadkowie Tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych” autorstwa Grzegorza Górnego. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”. Polecamy!
    Ś

    image
  • mmaria. Bardzo, bardzo dziękuję Ci za ten wywiad. Coś przepięknego. Buziaczki. :-*
  • to co mi sie u Cavizela podoba to to, ze nie usmiecha sie jak gupi do sera, co jest przeciez znakiem rozpoznawczym Amerykancow...
  • balbina napisal(a):
    to co mi sie u Cavizela podoba to to, ze nie usmiecha sie jak gupi do sera, co jest przeciez znakiem rozpoznawczym Amerykancow...
    ...co znakomicie wykorzystano w serialu 'Person of Interest', gdzie niezdolność jego bohatera do uśmiechu była źródłem wielu znakomitych dialogów.
  • Caviezel jest jest na wskroś amerykański, ale w tym arcypozytywnym sensie.
    Nie idąc ani trochę na kompromis ze swoimi przekonaniami udało mu się dotrzeć do samiutkiej czołówki aktorów w Hollywood - coś nieprawdopodobnego. Następnie z tej czołówki go wykopano za Pasję właśnie i nie czarujmy sie - już tam nie wróci. Nie przy tej strukturze własnościowej głównych graczy. To już Gibsonowi znacznie łatwiej.

    Ale co do adremu: facet jest amerykański tak, jak amerykański był abp Fulton Sheen. Tylko oczywiscie w USA tych przykładów jak na lekarstwo - ale są. Poznałem trochę katolików w USA, trudno mi opisać precyzyjnie w czym rzecz, ale oni jeśli są faktycznie pod prąd, to już tak totalnie. Jak to znajomy ksiądz powiedział - jak się modlą przed jedzeniem, to przed każdym hot dogiem.


  • Nie idąc ani trochę na kompromis ze swoimi przekonaniami udało mu się dotrzeć do samiutkiej czołówki aktorów w Hollywood - coś nieprawdopodobnego. Następnie z tej czołówki go wykopano za Pasję właśnie i nie czarujmy sie - już tam nie wróci.
    Jednakowoż udział w "Cienkiej Czerwonej Linii" to na tle ogółu przedPasyjnej kariery Caviezela daleko, daleko za mało by uznać go za czołówkę aktorów Hollywoodu.
  • Mania napisal(a):
    Dziś (31 III) rano wpadł do Łagiewnik :-)
    image
    Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
    Dzięki za to zdjęcie ;-)
  • TecumSeh napisal(a):
    Caviezel jest jest na wskroś amerykański, ale w tym arcypozytywnym sensie.
    Nie idąc ani trochę na kompromis ze swoimi przekonaniami udało mu się dotrzeć do samiutkiej czołówki aktorów w Hollywood - coś nieprawdopodobnego. Następnie z tej czołówki go wykopano za Pasję właśnie i nie czarujmy sie - już tam nie wróci. Nie przy tej strukturze własnościowej głównych graczy. To już Gibsonowi znacznie łatwiej.

    Raczej wróci. W/g niego, druga część Pasji - Rezurekcja będzie filmem jeszcze mocniejszym niż Pasja, o jeszcze większej sile oddziaływania i spowoduje jeszcze więcej nawróceń.

  • @Groza.Symetrii: "Jednakowoż udział w "Cienkiej Czerwonej Linii" to na tle ogółu przedPasyjnej kariery Caviezela daleko, daleko za mało by uznać go za czołówkę aktorów Hollywoodu. "

    No, jeszcze kilka tytułów nieobcym nawet naszym polskim uszom by się znalazło (Wyat Earp, GI Jane, Moje własne Idaho). To były filmy o zasięgu światowym, pewnie że nie absolutne hity i Caviezela nie stawiano w jednym szeregu z Leonardo DiCaprio - ale jednak. Próżno takowych tytułów po "Pasji" szukać.

    @Mania: "Raczej wróci. W/g niego, druga część Pasji - Rezurekcja będzie filmem jeszcze mocniejszym niż Pasja, o jeszcze większej sile oddziaływania i spowoduje jeszcze więcej nawróceń. "

    Bardzo byłoby miło.
    Natomiast Caviezel nie płacze po zmarnowanej karierze - dobrze wiedział co go czeka, jak wynika z tego wywiadu. To wspaniale, bo na pogubionego Gibsona przykro było patrzeć. Jeśli uda im się coś dobrego - niekoniecznie lepszego, ale równie dobrego - zrobić razem, to będzie gigantyczny sukces.

    Niedawno widziałem film "Zmartywchwstały". Nie można mu nic zarzucić od strony koszerności - ale to jednak kino kilka poziomów poniżej Pasji i nawet nie udające że potrafi zrobić choć przybliżone wrażenie. Gibsona w kinie cholernie brakuje, albo kogoś podobnego w tej tematyce.
  • No, jeszcze kilka tytułów nieobcym nawet naszym polskim uszom by się znalazło (Wyat Earp, GI Jane, Moje własne Idaho). To były filmy o zasięgu światowym, pewnie że nie absolutne hity i Caviezela nie stawiano w jednym szeregu z Leonardo DiCaprio - ale jednak. Próżno takowych tytułów po "Pasji" szukać.
    Jednakże poza Wyattem Earpem to jednak miał w nich mikro-epizody (no i Idaho to hue hue może nie najlepszy film by się z nim afiszować.)
    Swoją drogą patrząc na resume Caviezela po "Pasji" to wcale nie startował w filmach o teoretycznie mniejszym prestiżu i nadal grał wśród zasadniczo wysokopółkowych aktorów tak rok po roku. I rzadko epizody. Po prostu nie trafił w żaden hit aż do serialu "Person of Interest".
    Niedawno widziałem film "Zmartywchwstały". Nie można mu nic zarzucić od strony koszerności - ale to jednak kino kilka poziomów poniżej Pasji i nawet nie udające że potrafi zrobić choć przybliżone wrażenie. Gibsona w kinie cholernie brakuje, albo kogoś podobnego w tej tematyce.
    Co prawda niekoniecznie przekonał mnie Maoryski Jezus ale generalnie powiem, że mnie ten film bardziej poruszył niźli "Pasja".
  • Częstotliwość
    Hrabia Monte Christo
    Oczy anioła

    Nie były to wielkie hiciory, ale zapamiętałem go po nich bardzo dobrze, zwłaszcza w 'Częstotliwości', jednym z moich ulubionych filmów ever (a ostatnio też przerobionym na serial).
  • Kojarzę go też z niezłej roli w filmie Bez przedawnienia, u boku pięknej Judd.
  • trep napisal(a):
    Kojarzę go też z niezłej roli w filmie Bez przedawnienia, u boku pięknej Judd.
    I paczpan, gdzie oboje skończyli. On na marginesie z racji katolstwa, a ona na czele aborcyjnych manifestacji ichniego KODziarstwa.
  • @Groza: "Co prawda niekoniecznie przekonał mnie Maoryski Jezus ale generalnie powiem, że mnie ten film bardziej poruszył niźli "Pasja"."

    Kwestia wrażliwości kolegi, ale to był film raczej niszowy, w przeciwieństwie do Pasji - o to mi głównie chodzi.
    Co do Caviezela nikt nie twierdzi że nie grał w niczym, ale z wielu rzeczy go skreślono i o to chodzi, a nie to że "nie trafił w hit".

    Zresztą - podobnie ugotowano Gibsona na ponad dekadę.

  • edytowano April 2017
    peterman napisal(a):

    I paczpan, gdzie oboje skończyli. ... a ona na czele aborcyjnych manifestacji ichniego KODziarstwa.
    Paczajcie, ona grała dobrą a on złego a okazało się, że jest na odwrót.
  • edytowano April 2017
    trep napisal(a):
    peterman napisal(a):

    I paczpan, gdzie oboje skończyli. ... a ona na czele aborcyjnych manifestacji ichniego KODziarstwa.
    Paczajcie, ona grała dobrą a on złego a okazało się, że jest na odwrót.
    On złego????
    edit: Aaa, w filmie Bez Przedawnienia. Nie oglądałem...

    ==
    znalazłem:
    Producent Gary Barber i scenarzysta Jay Wolpert określają "Hrabiego Monte Christo" jako najwierniejszą literackiemu oryginałowi ekranizację prozy Dumasa. Duża w tym zasługa reżysera KEVINA REYNOLDSA (Robin Hood Książe Złodziei, Wodny Świat) oraz trójki młodych aktorów: Jamesa Caviezela ("Cienka czerwona linia", "Oczy anioła"), Guy'a Pearce'a ("Tajemnice Los Angeles", "Memento") i stawiającej pierwsze kroki przed kamerą Dagmary Dominczyk, z pochodzenia Polki.

  • Tak, w "Bez przedawnienia" był barrrdzo zły.

    Caviezel i Domińczyk spotkali się potem w "Many Happy Returns" - jednym z najbardziej poruszających odcinków "Person of Interest".
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.