Skip to content

Testament W. Młynarskiego

2»

Komentarz

  • Bo ja np. w latach 80. miałem poczucie, że walczył o wolną Polskę.
    Wolną czyli liberalno-inteligencką :P
    Przeciwko czarnym i czerwonym.
    Papież Franciszej jest akurat antyprzykładem!
    Jeszcze jako biskup jeżdził miejską komunikacją.
    No i wyprowadził się z Pałącu do Hotelu.
    Bo jest powycieranie plebejskie i powycieranie hipsterskie.


  • Wg mnie abnegacja Żyda i pewna niespójność, momentami niechlujność Kaczyńskiego mają inne podłoże. Kaczor nie przywiązuje uwagi do formy (w tym przypadku), do detali, stara ubierać się stosownie (ogólnie) ze względu na przyjęte konwenanse, żeby nie odstawać. Michnik odwrotnie. Jest obleśny genetycznie, ale i ostentacyjnie. Jemu można więcej, jego ubiór świadczy o braku szacunku do spotkań i ludzi. Dużo w tym premedytacji.
  • @Jorge

    nie wiem jakby sie musial ubrac Schechter zeby nie wygladal oblesnie...
    sa typy, ktorym nic nie pomoze
  • balbina napisal(a):
    @Jorge

    nie wiem jakby sie musial ubrac Schechter zeby nie wygladal oblesnie...
    sa typy, ktorym nic nie pomoze
    +1
  • mmaria napisal(a):
    balbina napisal(a):
    @Jorge

    nie wiem jakby sie musial ubrac Schechter zeby nie wygladal oblesnie...
    sa typy, ktorym nic nie pomoze
    +1
    Ale się starają. On nie. Wręcz odwrotnie.
  • JORGE napisal(a):
    mmaria napisal(a):
    balbina napisal(a):
    @Jorge

    nie wiem jakby sie musial ubrac Schechter zeby nie wygladal oblesnie...
    sa typy, ktorym nic nie pomoze
    +1
    Ale się starają. On nie. Wręcz odwrotnie.

    Bowiem jest rewolucjoniSTOm. A taki musi mieć wymagany image. rewolucyjny i obalający, jak żul flaszkę, wszelakie konwenanse mody oraz okazywania szacunku dla innych.
  • Skaldowie, Wszystko mi mówi że mnie ktoś pokochał....
  • edytowano March 2017
    "W Polskę idziemy"

    Z tą piosenką mam zawiązaną taką anegdotę.
    W zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa w zakładzie pracy mojego Ojca zorganizowano choinkę dla dzieci. Zjawił się Mikołaj (wówczas nieświęty) i abym mógł od tegoż Mikołaja dostać prezent to musiałem coś zaśpiewać.
    "No, zaśpiewaj coś" - wszyscy naokoło mnie ośmielali.
    A ja: "W Polskę idziemy drodzy panowie, w Polskę idziemy. Nim pierwsza seta zaszumi w głowie, drugą pijemy!".
    Ojciec zrobił się cały czerwony, a głowę schował głęboko. Mikołaj dał szybko prezent, nie mogąc ukryć wyraźnego rozbawienia, a my z Ojcem, w zawrotnym tempie, opuściliśmy tak miło zapowiadającą się zabawę.
    W następnym roku choinki w zakładzie Ojca nie zorganizowano, tylko wręczono rodzicom paczki dla dzieci. I tak już pozostało.
  • Strasznie mnie smuci, ze to co pisze los jest prawda.

    Nie jest wazna prawda, racja, tylko przynaleznosc.

    I nie ma zadnej dyskusji.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.