Skip to content

Tribute to Wojciech Młynarski, a także zagadka

loslos
edytowano March 2015 w Kultura
Koleżanka -- aktorka filmowa
nie zważając na ciężkie czasy,
jadąc rannym expresem
do miasta Krakowa
wykupiła bilet pierwszej klasy.

Pomyślała, że można czasami
na rozrzutność sobie pozwolić,
poobcować w komforcie
ze swymi myślami,
oraz troszkę pouczyć się roli.

A w przedziale pierwszej klasy
dwaj lokalni biznesmeni --
sygnet złoty, spodnie chlory, but zamszowy
długopisy w dłoń chwytali
i w pośpiechu zakładali
spółkę z tym... z ograniczeniem umysłowym.

I przedziału mącił ciszę
szept ochrypły i skupiony,
a tekst był następujący: słuchaj Maniek,
ja ci teraz nic nie wiszę,
ty mi wchodzisz trzy melony
i twój udział jest dokładnie dwieście baniek.

Biznes gotów, pozwól chłopie,
że koniaczkiem go pokropię,
bo ten wprost wybitnie konweniuje mnie płyn,
tu zwrócili się do damy:
chlapnie pani? Przepraszamy,
że koniaczek zza pazuchy, ciut przyciepły.

Przerażona rozpaczliwą
towarzyską perspektywą
rysującą się na okres dosyć długi,
w pierwszej klasie zostawiając
piękną przyszłość tego kraju,
koleżanka skryła się do klasy drugiej.

A w przedziale klasy drugiej,
niechaj słuchacz mój się dowie,
jechał ksiądz, studentka KUL-u wraz z kolegą,
emerytowani z PAN-u
chudzi dwaj profesorowie
i tłumaczka, bodaj z serbo-chorwackiego.

I rozmowa przyciszona
skrzyła się wytwornym żartem,
jakby lśniło w niej śródziemnomorskie słońce
i rozmówcy nie wspomnieli
ani słowa, że inteligencja
dzisiaj ledwo wiąże koniec z końcem.

Pan profesor z księdzem wdał się
w śmieszny spór o Levi-Straussie,
potem student z księdzem o tomistach mruczał,
po czym ścichły żarty płoche,
żeby koleżanka trochę
mogła w ciszy swego tekstu się pouczyć.

Tu pojawił się konduktor
i na koleżankę fuknął:
Pani przeszła z pierwszej klasy! Po co? Na co?!
Ta błagalnie nań spojrzała
i z rozpaczą wyszeptała:
tak jest, proszę pana... Ile ja dopłacam?...

Komentarz

  • Daj pan spokój, kiedyś jechałem na konsulting do Gdyni, tom se kupił bilet pierwszej klasy, a dokładnie to klient kupił.
    Noji, siędzę ja sobie, podziwiam krajobraz. Gdy wtem przychodzi pani i przynosi mie schaboszczaka. Schaboszczak, przyznam, niczego sobie - świeżutki i aromatyczny. Chwyciłem sztućce, ale... czegoś ewidmą brakuje.
    - Pani szanowna, a piwo, ja się zapytuję, gdzie?
    - Piwo w Warsie, nie?
    - Nu tak skoro w Warsie, to pani mie z tego Warsu przyniesie!
    - Coś pan wykluczone, normalnie!
    - OK, dobra, no to kolega mi popilnuje kotleta, a ja już se sam z Warsa przyniese.
    - O nie nie, wykluczone, jak pan kupisz w Warsie, to i w Warsie musisz pan spożyć.
    - Jasne. Tak tedy biere schaboszczaka i nazad do Warsu zaiwaniam, nie?
    - No tuś pan przegiął, panie kochanku, gdyż nie można wnosić jadła i napoju do Warsu.
    Tak było, panie kochanku, tak było!
    Pierwyj kłas!
  • A zagadka jest taka:

    Koniaczek z gwinta przy wtórze konwersacji o bizniesach spokojnie mogli walić Graś z Nowakiem, zegarek mógł umknąć uwadze poety. A o Levi-Straussie pewnie rozmawiali prof. Legutko z ks. prof. Chrostowskim. Poeta na przedział prof. Legutki paczy z wyraźną afirmacją, a Graś i Nowak nie budzą jego zachwytu, oj nie budzą.

    Dlaczego więc poeta stanął po stronie Grasia przeciw Legutce?

    Podpowiedź - czy aby jeszcze kogoś jeszcze nie było w przedziale pierwszej klasy?
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Daj pan spokój, kiedyś jechałem na konsulting do Gdyni, tom se kupił bilet pierwszej klasy, a dokładnie to klient kupił.
    Noji, siędzę ja sobie, podziwiam krajobraz. Gdy wtem przychodzi pani i przynosi mie schaboszczaka. Schaboszczak, przyznam, niczego sobie - świeżutki i aromatyczny. Chwyciłem sztućce, ale... czegoś ewidmą brakuje.
    - Pani szanowna, a piwo, ja się zapytuję, gdzie?
    - Piwo w Warsie, nie?
    - Nu tak skoro w Warsie, to pani mie z tego Warsu przyniesie!
    - Coś pan wykluczone, normalnie!
    - OK, dobra, no to kolega mi popilnuje kotleta, a ja już se sam z Warsa przyniese.
    - O nie nie, wykluczone, jak pan kupisz w Warsie, to i w Warsie musisz pan spożyć.
    - Jasne. Tak tedy biere schaboszczaka i nazad do Warsu zaiwaniam, nie?
    - No tuś pan przegiął, panie kochanku, gdyż nie można wnosić jadła i napoju do Warsu.
    Tak było, panie kochanku, tak było!
    Pierwyj kłas!
    Zdrowo. Nie powinno si popijać każdego kęsa.

  • Druga zagadka, dlaczego bohaterką opowiastki jest aktorka filmowa?
  • edytowano March 2017
    los napisal(a):
    Dlaczego więc poeta stanął po stronie Grasia przeciw Legutce?
    Osobiście sądzę, że w celu zwyciężenia przesądu.
  • Mania napisal(a):
    Druga zagadka, dlaczego bohaterką opowiastki jest aktorka filmowa?
    Bowiem gwiazdor filmowy co ją w pewnej scenie w salonce do Warszawy posOOwał był wtedy niedysponowany?
  • edytowano March 2017
    los napisal(a):
    Dlaczego więc poeta stanął po stronie Grasia przeciw Legutce?
    Ale dlaczego autora wiersza utożsamiamy z podmiotem liryczno-konduktorowym?



    No dobszsz...
    Bo choć koniaczek ciepły i w szemranym towarzystwie
    ale za to z
    piękną przyszłością Tenkraju
    Los napisał podpowiedź
    - czy aby jeszcze kogoś jeszcze nie było w przedziale pierwszej klasy?
    w pierwszej klasie zostawiając
    piękną przyszłość tego kraju,

  • Mania napisal(a):
    Druga zagadka, dlaczego bohaterką opowiastki jest aktorka filmowa?
    Nie wiem, może faktycznie anegdotę zasłyszał od koleżanki aktorki...

    Gdyż jak opowiadał Wiesław Gołas, Młynarski pisał od razu:
    - Wiesław: napisz mi coś o jedzeniu
    - Wojciech na drugi dzień: Masz! "Marcheweczkę, ciach-ciach-ciach Pietruszeczkę ciach-ciach-ciach Porek i selerek sieeeeeeeekam!"
  • loslos
    edytowano July 2023
    W pierwszej klasie obok Grasia i Nowaka jechał jeszcze Adam Michnik. Aktorka go nie zauważyła, bo spał przykryty Gazetą Wyborczą znużony po nocnej pracy ze stażystkami.

    Jakiego słowa pan Młynarski w swych piosenkach ewidentnie nadużywał? Inteligencja. Ale nie chodziło o zdolność kojarzenia czy znajomość Levi-Straussa. Inteligencja to klasa społeczna naprędce sklecona w IIRP z osiadłych w mieście ziemian i zasymilowanych Żydów, aspirująca do bycia następcą szlachty, rzecznikiem tego pragnienia był właśnie Wojciech Młynarski. Graś na początku go niepokoił, czego dowodem piosenka, uspokoiła go dopiero deklaracja Adama Michnika: Tak, Graś należy do inteligencji a Legutko nie. Tu nie o Levi-Straussa idzie ale o władzę.
  • Taaa...
    W pierwszej klasie obok Grasia i Nowaka jechał jeszcze Donald Tusk. Aktorka go nie zauważyła, bo siedział skulony na tyłach przedziału i odpisywał na mejle Angeli.
  • Wtedy jeszcze nie było Angeli na stolcu tylko Schroeder.
  • Brzost napisal(a):
    Wtedy jeszcze nie było Angeli na stolcu tylko Schroeder.
    dedal nieważny. Nie osoba lecz stolec się liczy.
  • Tusek też wtedy nie był jeszcze ważny, w każdym razie na pewno mniej ważny od Michnika.
  • Brzost napisal(a):
    Tusek też wtedy nie był jeszcze ważny, w każdym razie na pewno mniej ważny od Michnika.
    ano dedal nie ważny.
  • Brzost napisal(a):
    Wtedy jeszcze nie było Angeli na stolcu tylko Schroeder.
    fatuswombatus napisal(a):
    dedal nieważny. Nie osoba lecz stolec się liczy.
    Brzost napisal(a):
    Tusek też wtedy nie był jeszcze ważny, w każdym razie na pewno mniej ważny od Michnika.
    No dobszsz 2...

    W pierwszej klasie obok Grasia i Nowaka jechał jeszcze Olek Kwaśniewski. Aktorka go nie zauważyła, bo leżał między fotelami zmożony filipińską przypadłością.
  • Brzost napisal(a):
    Wtedy jeszcze nie było Angeli na stolcu tylko Schroeder.
    Chyba Kohl? (do 1998)
    bo piosenka jest na płycie z 1995!
  • Jakoś tak mi się niefajnie zrobiło. Wielki Post. Śmierć...
  • mmaria napisal(a):
    Jakoś tak mi się niefajnie zrobiło. Wielki Post. Śmierć...
    Jakby się nie paczeć smierć nie pości.
  • romeck napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    Wtedy jeszcze nie było Angeli na stolcu tylko Schroeder.
    Chyba Kohl? (do 1998)
    bo piosenka jest na płycie z 1995!
    Rzeczywiście, coś mi się ubzdurało, że on wcześniej zasiadł.
  • fatuswombatus napisal(a):
    mmaria napisal(a):
    Jakoś tak mi się niefajnie zrobiło. Wielki Post. Śmierć...
    Jakby się nie paczeć smierć nie pości.
    Nie, ale jednak powagi wymaga. A Wasze komentarze już zbyt krotochwilne mi się wydają. Ale może mam za duże oczekiwania, no i jestem ze starej szkoły.

  • mmaria napisal(a):
    fatuswombatus napisal(a):
    mmaria napisal(a):
    Jakoś tak mi się niefajnie zrobiło. Wielki Post. Śmierć...
    Jakby się nie paczeć smierć nie pości.
    Nie, ale jednak powagi wymaga. A Wasze komentarze już zbyt krotochwilne mi się wydają. Ale może mam za duże oczekiwania, no i jestem ze starej szkoły.



    Nie no, poważnie patrzymy na fakt zejścia denata i jego wkładu w ojczyzny los.
  • Cuś mi się kołacze, że już gdzieś, kiedyś popełniłam uwagie o możliwości przegadania jednego ze znamienitych Forumowiczów. To było celne spostrzeżenie, nieprawdaż? :D
  • edytowano March 2017
    fatuswombatus napisal(a):
    Mania napisal(a):
    Druga zagadka, dlaczego bohaterką opowiastki jest aktorka filmowa?
    Bowiem gwiazdor filmowy co ją w pewnej scenie w salonce do Warszawy posOOwał był wtedy niedysponowany?
    Bzidko! :-(

    W 1995 Kalina J. już nie żyła od 4 lat. Pamiętam, bo w 1991 odszedł Tato, S. Kisielewski i ona.
  • Mania napisal(a):
    fatuswombatus napisal(a):
    Mania napisal(a):
    Druga zagadka, dlaczego bohaterką opowiastki jest aktorka filmowa?
    Bowiem gwiazdor filmowy co ją w pewnej scenie w salonce do Warszawy posOOwał był wtedy niedysponowany?
    Bzidko! :-(

    W 1995 Kalina J. już nie żyła od 4 lat. Pamiętam, bo w 1991 odszedł Tato, S. Kisielewski i ona.

    Nie zamierzona była obraza pani aktorki. Raczej fakt stanu aktora znanego z 'częstych stanów niedysponowania' a podobno kompana pana M.
    Jednakże przepraszam za bzidki domysł i skojarzenie aktorek w pociągach.
  • mmaria napisal(a):
    Cuś mi się kołacze, że już gdzieś, kiedyś popełniłam uwagie o możliwości przegadania jednego ze znamienitych Forumowiczów. To było celne spostrzeżenie, nieprawdaż? :D
    W domu swojej niewiasty nie przegadam - siędzę więc cicho.
    W pracy musze także mówić jak najmniej i słuchać jak studenty gadają - siedzę więc cicho.

    Psia kostka nawet tu na FORUMIE mam siedziec cicho??????????????????
    Chociaż sobie w klawiatOOrę poklepię. Wiem że bez sensu ale co moje to moje!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.