Imigracja islamska - zarys rozwiązan niemieckich
Na podstawie:http://wpolityce.pl/swiat/334030-politycy-cdu-za-ustawa-ws-islamu-niemcy-chca-uregulowac-min-finansowanie-meczetow-i-zasady-ksztalcenia-imamow
Już wcześniej podejrzewałem, że Niemcy i siły postępu całej Europy będą reagować z opóźnieniem, ale też w formach gwałtownych i dla nas niespodziewanych na skutki swoich błędów, w tym przypadku w polityce imigracyjnej. Po okresie ignorowania faktów i gwałtownego zaprzeczania im oraz podawania absurdalnych interpretacji przechodzą właśnie do takich reakcji. W przypadku Niemców naprawdę nie można się było spodziewać niczego innego jak inwigilacja i kontrola policyjna na początek. Potem pójdą zakazy i nakazy. Właściwie już są bo czym innym jest stwierdzenie że "prawo niemieckie stoi ponad nakazami religijnymi" czy jakoś podobnie. Właściwie to lepiej niż akceptacja stref "no go" jak w Szwecji, Francji czy UK, ale to prawo jest fatalne i się pogarsza. Najpewniej jednak skończy się to zakazem publicznego kultu religijnego, symboli religijnych w sferze publicznej oraz kontrolą miejsc kultu i struktur kościołów. Uderzy to zaś najmocniej w Kościół Katolicki i nieco mniej w inne chrześcijańskie szczególnie w Niemczech i na Zachodzie bo tam chrześcijanie są wyćwiczeni w wycofywaniu się i są lojalnymi obywatelami. KK ma do tego silne struktury w które łatwo uderzyć. Muzułmanie zupełnie się tym nie przejmą. Do tego i tak mają rozproszone struktury, nonszalancki stosunek do zasad poza wymogiem mordowania niewiernych oraz są przyzwyczajeni do działań w rozproszeniu i poza prawem. Po kolejnym zaostrzeniu sytuacji pozostaną inne sprawdzone metody: widoczna stygmatyzacja, fizyczna segregacja, izolacja i deportacje. Ludzie postępu są do tego zdolni.
Wyjściem skutecznym byłoby otwarte, publiczne i prawnie obowiązujące określenie religii wiodących, czy też dopuszczalnych, na których oparty jest porządek prawny i społeczny. Oczywiście w Europie jest to chrześcijaństwo. Inne religie byłyby dopuszczalne tylko o tyle o ile ten porządek oparty na chrześcijaństwie akceptują i go przestrzegają. Oczywiście siły postępu nigdy na coś takiego nie pozwolą. Wątpię też aby zdobyła się na to Dobra Zmiana.
Już wcześniej podejrzewałem, że Niemcy i siły postępu całej Europy będą reagować z opóźnieniem, ale też w formach gwałtownych i dla nas niespodziewanych na skutki swoich błędów, w tym przypadku w polityce imigracyjnej. Po okresie ignorowania faktów i gwałtownego zaprzeczania im oraz podawania absurdalnych interpretacji przechodzą właśnie do takich reakcji. W przypadku Niemców naprawdę nie można się było spodziewać niczego innego jak inwigilacja i kontrola policyjna na początek. Potem pójdą zakazy i nakazy. Właściwie już są bo czym innym jest stwierdzenie że "prawo niemieckie stoi ponad nakazami religijnymi" czy jakoś podobnie. Właściwie to lepiej niż akceptacja stref "no go" jak w Szwecji, Francji czy UK, ale to prawo jest fatalne i się pogarsza. Najpewniej jednak skończy się to zakazem publicznego kultu religijnego, symboli religijnych w sferze publicznej oraz kontrolą miejsc kultu i struktur kościołów. Uderzy to zaś najmocniej w Kościół Katolicki i nieco mniej w inne chrześcijańskie szczególnie w Niemczech i na Zachodzie bo tam chrześcijanie są wyćwiczeni w wycofywaniu się i są lojalnymi obywatelami. KK ma do tego silne struktury w które łatwo uderzyć. Muzułmanie zupełnie się tym nie przejmą. Do tego i tak mają rozproszone struktury, nonszalancki stosunek do zasad poza wymogiem mordowania niewiernych oraz są przyzwyczajeni do działań w rozproszeniu i poza prawem. Po kolejnym zaostrzeniu sytuacji pozostaną inne sprawdzone metody: widoczna stygmatyzacja, fizyczna segregacja, izolacja i deportacje. Ludzie postępu są do tego zdolni.
Wyjściem skutecznym byłoby otwarte, publiczne i prawnie obowiązujące określenie religii wiodących, czy też dopuszczalnych, na których oparty jest porządek prawny i społeczny. Oczywiście w Europie jest to chrześcijaństwo. Inne religie byłyby dopuszczalne tylko o tyle o ile ten porządek oparty na chrześcijaństwie akceptują i go przestrzegają. Oczywiście siły postępu nigdy na coś takiego nie pozwolą. Wątpię też aby zdobyła się na to Dobra Zmiana.
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ale oczywiście zgadzam się, że problemem jest kwestia "równości" i że gdyby taki józefinizm wprowadzić dla wszystkich, to nasi skorzystaliby na tym jak u hycla psy.
Ostatnio Senatvs Republiki Francuskiej badał wyniki kilkuletniego programu "deradykalizacji", prowadzonego wśród islamskich radykałów. W skrócie: wynik = mniej niż zero.
We Francji Kościół jest od ponad 100 lat prawie zakazany. Nawet nieruchomości są własnością Państwa, które tylko je udostępnia na potrzeby kultu.
Francuski Kościół już dawno stracił klasę robotniczą i prostych ludzi. Ksiądz się skarży, że nawet nie bardzo ma jak opieprzać ludzi, że na mszę nie chodzą, bo u nich nie ma takiego odruchu - obyczaj ten zatracili już (pra)dziadowie obecnych (nie)wiernych.
Do Komunii da się dziecko doholować, potem odpada.
Francuski Kościół już dawno stracił klasę robotniczą i prostych ludzi. Ksiądz się skarży, że nawet nie bardzo ma jak opieprzać ludzi, że na mszę nie chodzą, bo u nich nie ma takiego odruchu - obyczaj ten zatracili już (pra)dziadowie obecnych (nie)wiernych.
Do Komunii da się dziecko doholować, potem odpada.
No pacz pan. A starożytni Rzymianie umieli katakumby zbudowac i zagospodarować. A w nowoczesnej francy nie potrafią. Panie w Paryzewie to przeca nawet katakumby mają już. Wystarczy że się tam zbiorą i włala wierzyć mogą.......
Chcieć to być panie, chcieć to być.
Ale nie wiem, czy ksiądz w sutannie (czyli tradycyjni, bo ci "normalni to częściej w dżinsach chodzą, chyba że Polak) juz znów może "opieprzać ludzi, że na mszę nie chodzą".
dane z 2009 roku: dominicantes: 4,5 %
dane z roku 1987: dominicantes 6 %
edit:
dane
z roku 1987lata '50-e: dominicantes: ok. 25 %I połowa z nich jest w wieku 50+.
edit:
żródło
===
święcenia kapłańskie:
2014 - 140 neoprezbiterów
2016 - 120
co prawda księży we Francji jest ok. 14.000 - w Polsce ok. 31.000! - ale średnia ich wieku wynosi... 75 lat!!!
i najważniejsze dla przyszłości - coraz większy odsetek neoprezbiterów to księża tradycyjni (FSSPX, FSSP i ICRSS).
====
edit:
religijność w Europie zachodniej Niedziela, 2014
edit3:
doszukałem: księży tradycyjnych jest we Francji ok.-przynajmniej 300.
księży nie-emerytalnych ok. 4.000
gdyby te proporcje zastosować do Polski....
[Jak się zaznacza fragmęt posta, do którego chce się odnieść?]
Poprawiłem kolegi post dodając mój post - może być?
A co do rozwiązań niemieckich, to historia wskazuje, że sprawnie rozwiązują problemy z gośćmi, których przestali u siebie lubić, a tymi rozwiązaniami dzielą się z państwami ościennymi, nawet wbrew woli tych państw.
Sytuacja niemiecka jest obecnie nieco bardziej skomplikowana niż dawniej. Główna przyczyna to zapaść demograficzna wśród etnicznych Niemców. To zapaść głęboka i być może już nieodwracalna. Nie znam statystyk i głębszych analiz, ale możliwe że jest najgłębiej wszczepiona w ich świadomość wśród narodów Zachodniej Europy. Nie chcą zakładać rodzin, nie chcą mieć dzieci czyli nie chcą brać odpowiedzialności za nikogo i służyć komukolwiek poza sobą pojedynczo. W Polsce ujemny przyrost był zbliżony do niemieckiego, ale szybkie i niespodziewane efekty demograficzne 500+ zdają się wskazywać, że u podstaw tego spadku nie leżały czynniki utrwalone i nieodwracalne. Podobne ale silniejsze bodźce prorodzinne w Niemczech i wielu krajach Zachodu nie działają lub działają głównie na obcych etnicznie imigrantów.
Innymi słowy prosta reprodukcja ludności wymaga w Niemczech stałego dopływu imigrantów. To Niemcy zawsze robili i to z dużymi sukcesami. W szczególności historia ich Drang nach Osten jest tego dowodem. Niedawno w wątku "niemieckim' przypomniane zostały i dawniejsze dzieje czyli zakończona sukcesem germanizacja Słowian Połabskich, a nadmienię że później Prusów. Nie wiem jakie były wówczas proporcje przyrostu w wyniku germanizacji do przyrostu naturalnego etnicznych Niemców. To jednak wskazuje na istotny aspekt imigracji, a mianowicie zdolność dawnych Niemiec do asymilacji imigrantów czyli mówiąc wprost ich germanizacji. Ta zdolność była w przeszłości oparta na dwóch głównych czynnikach: atrakcyjności niemieckiego modelu społecznego i kultury oraz na przemocy. To w ostatnich dziesięcioleciach zupełnie zawodzi, przynajmniej w odniesieniu do imigracji islamskiej. Niemcom zdawało się że powiodło się to w przypadku Turków, ale przekonują się że nie. To że Turcy (de facto Turcy i Kurdowie tureccy) sprawdzają się w swoich rolach w gospodarce niemieckiej wcale nie oznacza że są zasymilowani. Nieco mylące było to że zachowując w pełni odrębność kulturową nie kontestowali jawnie i agresywnie niemieckiego porządku społecznego. To czynią od początku imigranci Arabscy, którzy również okazują się niewydolni ekonomicznie.
Cóż więc jeśli Niemcy zastosują swoje drastyczne metody pozbywania się niechcianych gości ? Po pierwsze nie wiadomo czy są w stanie zrobić to skutecznie zważywszy zmiany w ich mentalności oraz w prawie i obyczajach, w tym w wymiarze ponadnarodowym. Nawet jeśli to się im powiedzie to równocześnie ujawni szybko i ostro głęboki kryzys demograficzny którego Niemcy nie będą mieli jak wypełnić imigrantami. Nie wiadomo ani kim, ani czy niemiecki model społeczny i kultura są nadal dla kogokolwiek atrakcyjne.
edit3:
doszukałem: księży tradycyjnych jest we Francji ok.-przynajmniej 300.
księży nie-emerytalnych ok. 4.000
gdyby te proporcje zastosować do Polski....