Ta książka nie spodoba się nikomu
"Imigranci u bram", mocno reklamowana książka w mediach społecznościowych, prawdopodobnie jedna z ważniejszych pozycji ostatnich lat, chociaż po lekturze wcale nie ma się wrażenia, że przeczytało się coś przełomowego. Zaczyna się przydługą modlitwą Jana Pawła II, a później ktoś zadaje pytania, a pewien ksiądz odpowiada co się dzieje z chrześcijanami na świecie. Ze szczególnym uwzględnieniem państw islamskich. Nie będę tej książki streszczał, nie ma to sensu, sama treść nie jest też jakaś dołująca, porywająca czy wzniosła, po prostu ksiądz opisuje to co nam się zawsze wydawało. Ale z nieprawdopodobnym spokojem, umiarkowaniem i taką codziennością. A dlaczego ta książka nie spodoba się nikomu ? Bo opisuje świat taki jaki jest, nie daje prostych odpowiedzi. Jednak dało się żyć w świecie islamu, ale z drugiej strony islam nie jest też wybielany. Nie spodoba się ta książka białemu człowiekowi, bo Zachód jest, wg księdza, głównym winowajcą rozpierduchy w państwach islamskich. Właściwie mamy do czynienia z wielkim wyrzutem, za rozwój radykalizmu islamskiego odpowiedzialne są USA, Francja, Anglia i CCCP. To oni zniszczyli nasz świat (tamtejszy). Tak na marginesie, niedawno dowiedziałem się, że Bergoglio nienawidzi Zachodu. Jako Franciszek nie może być aż tak radykalny, ale ponoć nie będzie płakał, ani po Zachodzie, ani po kościele zachodnim. Oj, chyba sobie nie do końca zdajemy jakim wielkim wrogiem jest Zachód na całym świecie. Spiritus movens wszelakich nieszczęść. W "Imigrantach u bram" przekaz jest jasny, żyliśmy tu sobie jakoś, raz lepiej raz gorzej, ale u siebie, w miarę stabilnie, bez nienawiści. Przyszliście Wy i nasz świat zniszczyliście. Wsadziliście kij w mrowisko, bo ropa, bo demokracja, bo wasze chore łby. I nawet nie ma pretensji, że teraz nas nie bronicie, tego (słusznie) ksiądz nawet nie bierze pod rozwagę, na zasadzie, że niby dlaczego Zachód ma bronić chrześcijan ? (skoro już dawno chrześcijański nie jest).
W każdym razie - Zachód musi być zniszczony (to wniosek ogólny, nie księdza). Ale to ja już wiedziałem mając 18 lat ...
W każdym razie - Zachód musi być zniszczony (to wniosek ogólny, nie księdza). Ale to ja już wiedziałem mając 18 lat ...
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
moja chilijska przyjaciolka ma pod tym wzgledem jedno wielkie siano w glowie: nienawidzi Hiszpanii ale na Majorke lata co roku.
jest niby katoliczka ale w pieklo nie wierzy.
jest raczej nieszczesliwa w zwiazkach swoich rozlicznych ale "KK nie ma pojecia o stosunkach damsko-meskich".
w temacie Rosji: nie ma zdania.
i jednoczesnie jest to osoba, ktora jesliby wziac kryterium Panajezusowe o tym, ze po czynach ich poznamy, jest katoliczka naprawde praktykujaca milosc blizniego.
oni w tej Ameryce pd. musieli miec chyba jeszcze wieksza biede niz my za wszystkich okupantow.
W książce "Imigranci u bram" nie ma jednoznacznego potępienia islamu. Jest niebezpieczne lawirowanie między islamem a ekstremizmem. Ja jednak uważam, że ok, fajnie że się dało żyć wspólnie przez tyle wieków, ok racja że Zachód wsadził kij w mrowisko, ale prawda chyba jest taka, że prędzej czy później to musiało nastąpić. Albo islam, albo chrześcijaństwo. chociaż czas sekty pomijać, albo Kościół.
Podobnie Nigeryjczycy - o tych dla odmiany słyszałem od polskiego policjanta, że się napieprzają do upadłego, nie poddają się, nie wymiękają. Żeby ich zakajdankować, trzeba zdominować fizycznie. A pewnie. Nie ma żadnego "chrześcijaństwa" czy tam "katolicyzmu". Jest tylko Wiara Święta i Kościół Święty, a poza tym milion różnych herezyj, z mahometańską (chwilowo) na czele.
Polecam pana Hilarego w danej sprawie: www.ewtn.com/library/doctrine/heresy.htm
wszak katolickie są również Kościoły Wschodnie (od greckokatolickiego najbliżej geograficznie począwszy) po 18 kolejnych na tej liście (19 w sumie) .pdf
rródło:
Katolickie Stowarzyszenie Pomocy dla Bliskiego Wschodu
No, może wtedy powstał (nie wiem), ale trafna jako wzięcie jednego z czterech przymiotów Kościoła:
......Unam, Sanctam, Catholicam et Apostolicam.....
Może podobnie stało się z mszą święta, zwaną często eucharystią, które to jest jednym z czterech celów mszy św.:
1. oddanie (największej i najwyższej) czci;
2. dziękczynienie (za otrzymane dobra) (łac. gratiarum actio, gr. ευχαριστια /eucharystia)
3. przebłaganie (za grzechy i winy)
4. uproszenie łask
(spieramy się jak rozumiem o same słowa...)