Zarządzałem niewielkimi zespołami strategią wyczytaną z książek ale zgodną z moją osobowością: zadręczyć klienta na interwiu (składały się z kilku sesji po 8 godzin) a potem dać zupełną swobodę. Acha, przyjmować tylko tych z rozsądnymi wymaganiami płacowymi i dawać choć odrobinę więcej niż zażądali. Zawiodłem się tylko raz i byłbym gościa zwolnił jak nic ale nadszedł kryzys i zwolnili nas wszystkich.
Cały czas powtarzam, że Karty Nauczyciela, czyli pierwszego zbiorowego układu pracy, wywalczonego strajkami nauczycielskimi z roku 1981 jeszcze przez I "Solidarność", będziemy bronić jak Niepodległości. I w niczym nie zmieni tego fakt, że została ona wprowadzona do obiegu prawnego jako ustawa w 1982r., już po wprowadzeniu stanu wojennego (powtórzę, wywalczyła ją oświatowa "Solidarność").
Właśnie dlatego, że jest ta chora Karta Nauczyciela zaraz będzie trzeba bronić niepodległości. Jest to jeden ze składników deprawujących szkołę, a dalej cały proces nauczania i efektu końcowego, czyli sieczki w głowach młodych ludzi.
Swoją drogą, nauczyciele to stracone środowisko.
Ostatnio dostałem szału, jak się przekonałem jakie pierdoły o XVII i XVIII są dzieciaki na historii uczone. Możesz mieć dużo racji, bo mnie 'Strajk Nauczycieli' (pomuczmy razem na idących zdawać maturę) oraz 'Czarny Protest' w szkole specjalnej, co skończyło się relegowaniem nauczyciela, który protestował.
Cały czas powtarzam, że Karty Nauczyciela, czyli pierwszego zbiorowego układu pracy, wywalczonego strajkami nauczycielskimi z roku 1981 jeszcze przez I "Solidarność", będziemy bronić jak Niepodległości. I w niczym nie zmieni tego fakt, że została ona wprowadzona do obiegu prawnego jako ustawa w 1982r., już po wprowadzeniu stanu wojennego (powtórzę, wywalczyła ją oświatowa "Solidarność").
Właśnie dlatego, że jest ta chora Karta Nauczyciela zaraz będzie trzeba bronić niepodległości. Jest to jeden ze składników deprawujących szkołę, a dalej cały proces nauczania i efektu końcowego, czyli sieczki w głowach młodych ludzi.
Swoją drogą, nauczyciele to stracone środowisko.
Ostatnio dostałem szału, jak się przekonałem jakie pierdoły o XVII i XVIII są dzieciaki na historii uczone. Możesz mieć dużo racji, bo mnie 'Strajk Nauczycieli' (pomuczmy razem na idących zdawać maturę) oraz 'Czarny Protest' w szkole specjalnej, co skończyło się relegowaniem nauczyciela, który protestował.
Serio relegowali? Na jakiej podstawie?
Podobno stalkował te urocze panie uczycielki, co to paradowały po szkole specjalnej wspierając zabijanie takich dzieci i nie widziały nic w tym niestosownego
Komentarz
Zarządzałem niewielkimi zespołami strategią wyczytaną z książek ale zgodną z moją osobowością: zadręczyć klienta na interwiu (składały się z kilku sesji po 8 godzin) a potem dać zupełną swobodę. Acha, przyjmować tylko tych z rozsądnymi wymaganiami płacowymi i dawać choć odrobinę więcej niż zażądali. Zawiodłem się tylko raz i byłbym gościa zwolnił jak nic ale nadszedł kryzys i zwolnili nas wszystkich.
Serio relegowali? Na jakiej podstawie?
Podobno stalkował te urocze panie uczycielki, co to paradowały po szkole specjalnej wspierając zabijanie takich dzieci i nie widziały nic w tym niestosownego