@polmisiek powiedział(a):
Sprawozdania powinny być tylko w kancelarii albo odczytane w trakcie ogłoszeń. Dzięki temu są dostępne dla tych, którym zależy na dobru parafii, a ciekawscy666 internauci niech wyją.
W ogóle, ciekawy jest mini renesans Kościoła we Francji i w USA, gdzie co roku są bite rekordy w liczbie chrztów dorosłych. W USA pastorzy gdzieniegdzie zaczynają już narzekać, że księża kradną im wiernych. Podobnie jest z kosciolem prawosławnym w USA - też walą ostatnio drzwiami i oknami.
Dlaczego? Głównie dlatego, że już rzygają nowoczesnością.
Mamy zatem receptę dla Kościoła w Polsce: trzymać się korzeni i dać ludziom nasycić się samotnością, depresją i bezsensem świata współczesnego. W końcu zaczną wracać.
Wcale się nie zdziwię jeśli już za kilka pod względem procentowego odsetka praktykujących katolików USA prześcigną Polskę. Ku temu idzie niestety...
Co do finansów, to u nas w parafii jest Rada Ekonomiczba. Nie byłem nigdy jej członkiem, ale zakładam że kwestie przychodów i wydatków omawia się tam.
Cóż by się stało, gdyby te informacje były podane do wiadomości parafian? A zwłaszcza diecezjan?
U mnie w parafii, na koniec roku jest dostępne w kancelarii sprawozdanie finansowe i jak ktoś jest zainteresowany, to może tam zajrzeć. Taca z trzeciej niedzieli w miesiącu, to taca 'gospodarcza'.
Jak dla mnie to wystarczająca transparentność i nie widzę powodu upubliczniania tego np w Internecie.
Przyjdą pedały z lewakami, zobaczą ile forsy i ukradną. Zawsze tak robią, a to przejęcie Wiosny, a to wymuszenia owsikowe jak zobaczyli ile zbiera Caritas....
I to jest poniekąd głos rozsądku. Czy ludzie wymagający pełnej jawności finansowej parafialnego kościoła sami publicznie ogłaszają ile zarabiają i ile wynosi ich majątek?
Bez związku. Pojedynczy ludzie nie finansują się z kwest i nie proszą o datki, więc nie ma powodu by się rozliczali publicznie.Zagrożenie kradzieżą też bez związku, bo pieniądze są na ogół na koncie a włamania do plebanii i tak się zdarzają.
Natomiast gdy słyszy się prośbę o np. daninę diecezjalną to człowiek chciałby wiedzieć jak się ona ma do wpływów z dzierżaw gruntów albo wynajmu lokali przez kurię i czy w tym co o tych czynszach piszą szmatlawce jest jakieś ziarno prawdy.
Co i rusz wybuchają awantury o opłaty cmentarne, które można uczciwie ocenić dopiero, gdy ma się wiedzę o kosztach np.wywozu śmieci. Itd.
danina diecezjalna to 2,65 zł (niecałe trzy złote) rocznie , nie wiem czemu akurat kościelne cmentarze mają publikować dane o swoich finansach, gdy komunalne tego nie robią, tym bardziej, że te komunalne to dopiero olbrzymie przedsięwzięcia.
Kwesty i datki są dobrowolne. Kto ma czas na badanie rozliczeń wszystkich kwest i danin, w których bierze się udział? Zobacz - nawet ty jesteś zainteresowany wyłącznie finansami tej organizacji. Czemu? Jesteś na bieżąco z badaniem budżetu swojej gminy, spółdzielni, państwa, transportu publicznego?
@KazioToJa powiedział(a):
danina diecezjalna to 2,65 zł (niecałe trzy złote) rocznie
Tu jest pewien haczyk, mianowicie ta kwota jest od statystycznego parafianina wynikająca z liczności parafii, a nie z realnie praktykującymi.
Czyli jak mamy parafię w Warszawie, która liczy 5 tyś wiernych, a do kościoła chodzi 5% to kwota jest wyliczana 5000*2,65.
Druga sprawa, to wielkość kwot wrzucanych na tacę, bo w biednych parafiach jedna osoba wrzuca 1 zł, a w innej 10 zł.
To jest temat pełen niespodzianek.
To też jest wskazaniem, dlaczego część biskupów preferuje proboszczy, którzy potrafią lepiej strzyc, niż tych, co lepiej o parafię dbają.
Sporo tematów do przegadania.
Kiedyś chodzili po koledzie wolontariusze przedsiębiorstwa "Wioski Dziecięce". Z ciekawości zajrzałem do ich finansów : koszt zbiórki publicznej to 70 proc. To była jasna wskazówka czy dać, czy nie dać.
Gdyby kościelne cmentarze pokazały, że np. na wywóz tych wszystkich ornamentów, które ludzie znoszą i potem wrzucają do śmietnika idzie 2/3 przychodów to może by się nie awanturowali i nie ciągali kurii po sądach.
Swojego księdza z parafii znam i cenię, cokolwiek o nim plotki chodzą, to mam wyrozumienie (jeśliby prawdą by były) dla niego jak dla człowieka z natury słabego. Sam byłem/jestem...no właśnie każdy ma swoje sumienie, a u księdza wiem że te standardy są wyższe niż przeciętna. Z tego tytułu powierzę mu bez wahania pieniądze i nie musi mi się rozliczać z każdej złotówki.
Przecie uzasadniam, że nie o księdza idzie ino o koncert ministrantów.
Miałem kiedyś ciekawą rozmowę z księdzem o nauczaniu religii w szkole. Jako powód do jej utrzymania podawał pensje dla księży katechetów. Otóż żeby ocenić prawdziwość tego argumentu, trzeba by znać dochody i wydatki Kościoła, który być może rzeczywiście nie może sobie pozwolić na utrzymywanie księży. A być może byłby to finansowy pryszcz. Skąd mam to wiedziec?
Alegoria wiernych jako owiec posunięta jest zbyt daleko, moim zdaniem.
Czyli mam się uważać za człowieka szczęsliwego, bo o istnieniu czegoś takiego jak koncert ministrantów, dowiedziałem się z tego wątku. A jeśli o służenie do mszy idzie - nie widziałem tej roli zbyt wielu panów poniżej 60-tego roku życia. Tacy raczej nie garną się do koncertów.
@KazioToJa powiedział(a):
danina diecezjalna to 2,65 zł (niecałe trzy złote) rocznie
Tu jest pewien haczyk, mianowicie ta kwota jest od statystycznego parafianina wynikająca z liczności parafii, a nie z realnie praktykującymi.
Czyli jak mamy parafię w Warszawie, która liczy 5 tyś wiernych, a do kościoła chodzi 5% to kwota jest wyliczana 5000*2,65.
Druga sprawa, to wielkość kwot wrzucanych na tacę, bo w biednych parafiach jedna osoba wrzuca 1 zł, a w innej 10 zł.
To jest temat pełen niespodzianek.
To też jest wskazaniem, dlaczego część biskupów preferuje proboszczy, którzy potrafią lepiej strzyc, niż tych, co lepiej o parafię dbają.
Sporo tematów do przegadania.
@Wielen powiedział(a):
Miałem kiedyś ciekawą rozmowę z księdzem o nauczaniu religii w szkole. Jako powód do jej utrzymania podawał pensje dla księży katechetów.
Wystarczy zapytać, sprawa jest dość skomplikowana, ale możemy ją zgeneralizować do dwóch przypadków:
Kuwejt w Warszawie (parafia z cmentarzem), pensje dla katechetów są pewnym zwiększeniem dochodów danego księdza
biedna wiejska parafia, tu dochody z katechezy szkolnej są znaczącym punktem w dochodach.
tak wyglądają skrajne przypadki. Jak wygląda statystyka pomiędzy nimi nie wiem, ale wiem że brak katechez dla protestantów i prawosławnych będzie problematyczny, co wielokrotnie podnosili. Kościół to bardzo złożony organizm.
@Wielen powiedział(a):
Alegoria wiernych jako owiec posunięta jest zbyt daleko, moim zdaniem.
Tak chyba było w Ewangeliach, ale może coś źle przeczytałem.
@KazioToJa powiedział(a):
danina diecezjalna to 2,65 zł (niecałe trzy złote) rocznie
Tu jest pewien haczyk, mianowicie ta kwota jest od statystycznego parafianina wynikająca z liczności parafii, a nie z realnie praktykującymi.
Czyli jak mamy parafię w Warszawie, która liczy 5 tyś wiernych, a do kościoła chodzi 5% to kwota jest wyliczana 5000*2,65.
Druga sprawa, to wielkość kwot wrzucanych na tacę, bo w biednych parafiach jedna osoba wrzuca 1 zł, a w innej 10 zł.
To jest temat pełen niespodzianek.
To też jest wskazaniem, dlaczego część biskupów preferuje proboszczy, którzy potrafią lepiej strzyc, niż tych, co lepiej o parafię dbają.
Sporo tematów do przegadania.
ale to poziom, którego Wielen nie osiągnął
Istotne nie jest 10 złotych tylko czy kwota zebrana w ten sposób jest istotną pozycją w budżecie kurii, który jest wielkością nieznaną. Jednocześnie czytamy w prasie lokalnej, że kuria owa posiada liczne dochodowe nieruchomości. Niedobra pytać, rzecz jasna.
@los powiedział(a):
Czyli mam się uważać za człowieka szczęsliwego, bo o istnieniu czegoś takiego jak koncert ministrantów, dowiedziałem się z tego wątku. A jeśli o służenie do mszy idzie - nie widziałem tej roli zbyt wielu panów poniżej 60-tego roku życia. Tacy raczej nie garną się do koncertów.
@Wielen powiedział(a):
W Ewangeliach jest o prowadzeniu i chronieniu owiec a nie o strzyżeniu.
W Ewangeliach jest o dbaniu.
Jednym z elementów dbania o owce jest ich strzyżenie i dojenie.
To wchodzi w zakres obowiązków pasterza.
Pasterz zapewnia owcom bezpieczeństwo przed drapieżnikami.
Owce rewanżują się pasterzowi wełną i oscypkami.
Tak to Stwórca ustanowił.
@KazioToJa powiedział(a):
danina diecezjalna to 2,65 zł (niecałe trzy złote) rocznie
Tu jest pewien haczyk, mianowicie ta kwota jest od statystycznego parafianina wynikająca z liczności parafii, a nie z realnie praktykującymi.
Czyli jak mamy parafię w Warszawie, która liczy 5 tyś wiernych, a do kościoła chodzi 5% to kwota jest wyliczana 5000*2,65.
Druga sprawa, to wielkość kwot wrzucanych na tacę, bo w biednych parafiach jedna osoba wrzuca 1 zł, a w innej 10 zł.
To jest temat pełen niespodzianek.
To też jest wskazaniem, dlaczego część biskupów preferuje proboszczy, którzy potrafią lepiej strzyc, niż tych, co lepiej o parafię dbają.
Sporo tematów do przegadania.
ale to poziom, którego Wielen nie osiągnął
Istotne nie jest 10 złotych tylko czy kwota zebrana w ten sposób jest istotną pozycją w budżecie kurii, który jest wielkością nieznaną. Jednocześnie czytamy w prasie lokalnej, że kuria owa posiada liczne dochodowe nieruchomości. Niedobra pytać, rzecz jasna.
znaczy - przerzucamy się z rozliczania parafii na rozlicznie kurii?
@KazioToJa powiedział(a):
danina diecezjalna to 2,65 zł (niecałe trzy złote) rocznie
Tu jest pewien haczyk, mianowicie ta kwota jest od statystycznego parafianina wynikająca z liczności parafii, a nie z realnie praktykującymi.
Czyli jak mamy parafię w Warszawie, która liczy 5 tyś wiernych, a do kościoła chodzi 5% to kwota jest wyliczana 5000*2,65.
Druga sprawa, to wielkość kwot wrzucanych na tacę, bo w biednych parafiach jedna osoba wrzuca 1 zł, a w innej 10 zł.
To jest temat pełen niespodzianek.
To też jest wskazaniem, dlaczego część biskupów preferuje proboszczy, którzy potrafią lepiej strzyc, niż tych, co lepiej o parafię dbają.
Sporo tematów do przegadania.
ale to poziom, którego Wielen nie osiągnął
Istotne nie jest 10 złotych tylko czy kwota zebrana w ten sposób jest istotną pozycją w budżecie kurii, który jest wielkością nieznaną. Jednocześnie czytamy w prasie lokalnej, że kuria owa posiada liczne dochodowe nieruchomości. Niedobra pytać, rzecz jasna.
znaczy - przerzucamy się z rozliczania parafii na rozlicznie kurii?
... a w dalszej kolejności przerzucimy się na rozliczanie Ojca Świętego. Co się mamy ograniczać?
@KazioToJa powiedział(a):
danina diecezjalna to 2,65 zł (niecałe trzy złote) rocznie
Tu jest pewien haczyk, mianowicie ta kwota jest od statystycznego parafianina wynikająca z liczności parafii, a nie z realnie praktykującymi.
Czyli jak mamy parafię w Warszawie, która liczy 5 tyś wiernych, a do kościoła chodzi 5% to kwota jest wyliczana 5000*2,65.
Druga sprawa, to wielkość kwot wrzucanych na tacę, bo w biednych parafiach jedna osoba wrzuca 1 zł, a w innej 10 zł.
To jest temat pełen niespodzianek.
To też jest wskazaniem, dlaczego część biskupów preferuje proboszczy, którzy potrafią lepiej strzyc, niż tych, co lepiej o parafię dbają.
Sporo tematów do przegadania.
ale to poziom, którego Wielen nie osiągnął
Istotne nie jest 10 złotych tylko czy kwota zebrana w ten sposób jest istotną pozycją w budżecie kurii, który jest wielkością nieznaną. Jednocześnie czytamy w prasie lokalnej, że kuria owa posiada liczne dochodowe nieruchomości. Niedobra pytać, rzecz jasna.
znaczy - przerzucamy się z rozliczania parafii na rozlicznie kurii?
... a w dalszej kolejności przerzucimy się na rozliczanie Ojca Świętego. Co się mamy ograniczać?
To oczywiste, skoro nie da się polemizować merytorycznie z tak letnim katolikiem jak ja, to idziemy z poziomu szczegółu na coraz większą abstrakcję.
Co ciekawe, o jakości katolicyzmu polemisty świadczy, że poziom dekanatu przeskoczył
Komentarz
Najwyraźniej nie, skoro wywolalem burzę na puszczy.
I to jest poniekąd głos rozsądku. Czy ludzie wymagający pełnej jawności finansowej parafialnego kościoła sami publicznie ogłaszają ile zarabiają i ile wynosi ich majątek?
Bez związku. Pojedynczy ludzie nie finansują się z kwest i nie proszą o datki, więc nie ma powodu by się rozliczali publicznie.Zagrożenie kradzieżą też bez związku, bo pieniądze są na ogół na koncie a włamania do plebanii i tak się zdarzają.
Natomiast gdy słyszy się prośbę o np. daninę diecezjalną to człowiek chciałby wiedzieć jak się ona ma do wpływów z dzierżaw gruntów albo wynajmu lokali przez kurię i czy w tym co o tych czynszach piszą szmatlawce jest jakieś ziarno prawdy.
Co i rusz wybuchają awantury o opłaty cmentarne, które można uczciwie ocenić dopiero, gdy ma się wiedzę o kosztach np.wywozu śmieci. Itd.
danina diecezjalna to 2,65 zł (niecałe trzy złote) rocznie , nie wiem czemu akurat kościelne cmentarze mają publikować dane o swoich finansach, gdy komunalne tego nie robią, tym bardziej, że te komunalne to dopiero olbrzymie przedsięwzięcia.
Kwesty i datki są dobrowolne. Kto ma czas na badanie rozliczeń wszystkich kwest i danin, w których bierze się udział? Zobacz - nawet ty jesteś zainteresowany wyłącznie finansami tej organizacji. Czemu? Jesteś na bieżąco z badaniem budżetu swojej gminy, spółdzielni, państwa, transportu publicznego?
Czy są państwa, gdzie finanse parafii są transparentne? Tak, to na przykład Niemcy czy Szwajcaria.
Dzięki temu Kościół tam kwitnie.
Chyba bym się nie dogadał z człowiekiem, któremu do nawrócenia brakuje poznania finansów cmentarzy parafialnych.
Tu jest pewien haczyk, mianowicie ta kwota jest od statystycznego parafianina wynikająca z liczności parafii, a nie z realnie praktykującymi.
Czyli jak mamy parafię w Warszawie, która liczy 5 tyś wiernych, a do kościoła chodzi 5% to kwota jest wyliczana 5000*2,65.
Druga sprawa, to wielkość kwot wrzucanych na tacę, bo w biednych parafiach jedna osoba wrzuca 1 zł, a w innej 10 zł.
To jest temat pełen niespodzianek.
To też jest wskazaniem, dlaczego część biskupów preferuje proboszczy, którzy potrafią lepiej strzyc, niż tych, co lepiej o parafię dbają.
Sporo tematów do przegadania.
Kiedyś chodzili po koledzie wolontariusze przedsiębiorstwa "Wioski Dziecięce". Z ciekawości zajrzałem do ich finansów : koszt zbiórki publicznej to 70 proc. To była jasna wskazówka czy dać, czy nie dać.
Gdyby kościelne cmentarze pokazały, że np. na wywóz tych wszystkich ornamentów, które ludzie znoszą i potem wrzucają do śmietnika idzie 2/3 przychodów to może by się nie awanturowali i nie ciągali kurii po sądach.
Puzzle:
Albo głos wołającego w szklance wody.
Nie kładź palca gdzie tobie niemiło.
Nie rób drugiemu między drzwi.
Swojego księdza z parafii znam i cenię, cokolwiek o nim plotki chodzą, to mam wyrozumienie (jeśliby prawdą by były) dla niego jak dla człowieka z natury słabego. Sam byłem/jestem...no właśnie każdy ma swoje sumienie, a u księdza wiem że te standardy są wyższe niż przeciętna. Z tego tytułu powierzę mu bez wahania pieniądze i nie musi mi się rozliczać z każdej złotówki.
A gdyby tak przyjąć księdza i podzielić się z nim swoimi wątpliwościami w temacie finansowym.
Przecie uzasadniam, że nie o księdza idzie ino o koncert ministrantów.
Miałem kiedyś ciekawą rozmowę z księdzem o nauczaniu religii w szkole. Jako powód do jej utrzymania podawał pensje dla księży katechetów. Otóż żeby ocenić prawdziwość tego argumentu, trzeba by znać dochody i wydatki Kościoła, który być może rzeczywiście nie może sobie pozwolić na utrzymywanie księży. A być może byłby to finansowy pryszcz. Skąd mam to wiedziec?
Alegoria wiernych jako owiec posunięta jest zbyt daleko, moim zdaniem.
Czyli mam się uważać za człowieka szczęsliwego, bo o istnieniu czegoś takiego jak koncert ministrantów, dowiedziałem się z tego wątku. A jeśli o służenie do mszy idzie - nie widziałem tej roli zbyt wielu panów poniżej 60-tego roku życia. Tacy raczej nie garną się do koncertów.
ale to poziom, którego Wielen nie osiągnął
Wystarczy zapytać, sprawa jest dość skomplikowana, ale możemy ją zgeneralizować do dwóch przypadków:
tak wyglądają skrajne przypadki. Jak wygląda statystyka pomiędzy nimi nie wiem, ale wiem że brak katechez dla protestantów i prawosławnych będzie problematyczny, co wielokrotnie podnosili. Kościół to bardzo złożony organizm.
Tak chyba było w Ewangeliach, ale może coś źle przeczytałem.
W Ewangeliach jest o prowadzeniu i chronieniu owiec a nie o strzyżeniu.
Istotne nie jest 10 złotych tylko czy kwota zebrana w ten sposób jest istotną pozycją w budżecie kurii, który jest wielkością nieznaną. Jednocześnie czytamy w prasie lokalnej, że kuria owa posiada liczne dochodowe nieruchomości. Niedobra pytać, rzecz jasna.
Nie chcę już się powtarzać.
W Ewangeliach jest o dbaniu.
Jednym z elementów dbania o owce jest ich strzyżenie i dojenie.
To wchodzi w zakres obowiązków pasterza.
Pasterz zapewnia owcom bezpieczeństwo przed drapieżnikami.
Owce rewanżują się pasterzowi wełną i oscypkami.
Tak to Stwórca ustanowił.
znaczy - przerzucamy się z rozliczania parafii na rozlicznie kurii?
... a w dalszej kolejności przerzucimy się na rozliczanie Ojca Świętego. Co się mamy ograniczać?
To oczywiste, skoro nie da się polemizować merytorycznie z tak letnim katolikiem jak ja, to idziemy z poziomu szczegółu na coraz większą abstrakcję.
Co ciekawe, o jakości katolicyzmu polemisty świadczy, że poziom dekanatu przeskoczył