Skip to content

Kolenda

12346»

Komentarz

  • @trep powiedział(a):

    @ms.wygnaniec powiedział(a):

    @KazioToJa powiedział(a):

    @ms.wygnaniec powiedział(a):

    @Filioquist powiedział(a):
    A z tą różnicą to można też powiedzieć [dziesięcina - add by ms], że miara niedbałości wiernych. Księża to nie dostawcy usług.

    Ile razy podczas kazania słyszałeś o obowiązku dziesięciny?
    Jak poszedłem na plebanię i się zapytałem, że jak jestem vatowcem na działalności gospodarczej to gdzie ową dziesięcinę liczyć, to usłyszałem, aby dawał co uznam za słuszne. Korciło mnie aby uznać za słuszne 1 gr.

    a co na to sumienie? A po dorośnięciu - rozum?

    Sumienie kazało się zapytać, a rozumu u mnie nie ma ;)
    Wskazuje na problem, że Kościół słabo rozwinął się w stosunku do zmian w otoczeniu.
    Cały czas jest aktualny dowcip, że ksiądz łaje ludzi chodzących na msze, o to, że praktyki religijne zanikają i na msze chodzi coraz mniej ludzi.

    To już było wyjaśniane wiele razy. Prezbiter nie może mówić do tych, co na Msze nie chodzą, więc mówi do tych, co chodzą, po to, by ci, co chodzą, mówili do tych, którzy nie chodzą. Wszyscy jesteśmy posłani. Obowiązkiem wszystkich jest głoszenie Ewangelii. Prezbiter kazaniem podpowiada nam argumenty.

    Tylko, że te argumenty są może i czasem skuteczne... może.
    Ja mam doświadczenie takie, że bardziej ewangelizuje postawa czyli świadkowanie, niż przemowy, a ostatnio na ulicach księży w sutannach trudniej spotkać.

  • Najpierw postawa, potem przemowy. Wtedy przemowy mają większe szanse bycia wysłuchanymi.

  • @ms.wygnaniec powiedział(a):

    @trep powiedział(a):

    @ms.wygnaniec powiedział(a):

    @KazioToJa powiedział(a):

    @ms.wygnaniec powiedział(a):

    @Filioquist powiedział(a):
    A z tą różnicą to można też powiedzieć [dziesięcina - add by ms], że miara niedbałości wiernych. Księża to nie dostawcy usług.

    Ile razy podczas kazania słyszałeś o obowiązku dziesięciny?
    Jak poszedłem na plebanię i się zapytałem, że jak jestem vatowcem na działalności gospodarczej to gdzie ową dziesięcinę liczyć, to usłyszałem, aby dawał co uznam za słuszne. Korciło mnie aby uznać za słuszne 1 gr.

    a co na to sumienie? A po dorośnięciu - rozum?

    Sumienie kazało się zapytać, a rozumu u mnie nie ma ;)
    Wskazuje na problem, że Kościół słabo rozwinął się w stosunku do zmian w otoczeniu.
    Cały czas jest aktualny dowcip, że ksiądz łaje ludzi chodzących na msze, o to, że praktyki religijne zanikają i na msze chodzi coraz mniej ludzi.

    To już było wyjaśniane wiele razy. Prezbiter nie może mówić do tych, co na Msze nie chodzą, więc mówi do tych, co chodzą, po to, by ci, co chodzą, mówili do tych, którzy nie chodzą. Wszyscy jesteśmy posłani. Obowiązkiem wszystkich jest głoszenie Ewangelii. Prezbiter kazaniem podpowiada nam argumenty.

    Tylko, że te argumenty są może i czasem skuteczne... może.
    Ja mam doświadczenie takie, że bardziej ewangelizuje postawa czyli świadkowanie, niż przemowy, a ostatnio na ulicach księży w sutannach trudniej spotkać.

    Argumenty też działają, tylko że prawie zawsze z opóźnieniem. No bo jak często widzieliście, żeby ktoś w trakcie rozmowy przyznał, że nie ma racji? No właśnie. Ale dobry argument potrafi krążyć po głowie latami.

  • 3

    @ms.wygnaniec powiedział(a):
    Somsiedzi w końcu, c'nie?
    Jak dawniej mawiał listonosz, nie tylko na Pradze wieczorami cienie wychodzą z bram i stają się dłuższe.

    Oczywiście sąsiedzi!

    Tak dokładnie jak ms.wygnaniec napisał.

    Parafia ciągła się na południe do Szyszkowej czyly aż do Załusk, które już były w parafii raszyńskiej i na zachód prawie pod Opacz. Ten korner południowo zachodni, gdzie mieszkałem to zakapiornia, po ciemaku strach beło niekórem wychodzić , hehe.
    Bez porównania z północnowschodnią częścią jak 1 Sierpnia - Żwirki i Wigury - Hynka.
    Tam to już nawet pod koniec lat 60-tych to była Warszawa pełną gębą a u nasz do końca lat 70-tych wiocha!

    Stare, rozsypujące się przedwojenne domy, gdzie mieszkały wieloosobowe rodziny, wielkie ogrody, pola(!), żużlem wysypane ulice, odkryty śmierdzący rów przy Mineralnej aż do Opaczy, pół kilometra do pasa startowego lotniska, stare przedwojenne ruiny których właściciele zginęli na wojnie lub zapomnieli, z ogrodami zarastającymi krzaczorami i drzewami rodzącymi zdziczałe owoce.
    Kocham!
    To w dzieciństwie było rajem! Krowy tam pamiętam a świnie i kury to normalka!
    Ale gdzie tam do chłopaków z Radarowej czy z bloków Żwirki albo 1 Sierpnia! To byli tzw. "intelegenciki z licełum ogólnokształcącego", określenie na dzielni pejoratywne, oczywiście przeze mnie używane. A oni tyż z namy na religię chodzili i tyż fajne chłopaki byli.

    Nie zapominajmy tyż o targu na Działkowej na któren wozami konnemy zjeżdżali się bambry (chłopy małorolne, sadownicy i foliarze) z całej południowej podwarszawskiej prowincji sprzedawać swoje produkta.
    No i cheba tyż wszystkie pamiętają, że w niedzielę była tamuj giełda samochodowa. Cała Polska się zjeżdżała.
    Tam to dopiero odchodziło "strzyżenie owiec", hehe. Sam w tem niechlubnem procederze brałem udział, bo świętoszkiem tak jakby nie byłem. A to łatwy piniądz beł.

    A jeśli chodzi o poprawczak to niestety niektórzy, zwolnieni z poprawczaka, co nie znaczy, że byli świętoszkami chodzili do naszej budy nr 87 na Malowniczej. Bullying, grypsera, jaranie szlugów, alpagi to niestety nastąpiło. Trza bełło się nauczyć grypsery i dostosować, żeby nie być kiepskim. To dla 13- nastolatka były ciężkie caszy.

    Nie zapominajmy także, że na moim terenie były dwa duże zakłady: WSK i Transbud. Nie dość, że ćwierć południowej Ochoty tam pracowała to nawet wiocha pizgająca za pomocą PKS z Nadarzyna, Piaseczna, czy innego Komorowa a nawet z Grodziska kolejką WKD tamuj się zjeżdżała, że niby do roboty, hehe.
    Dla niektórech z dalszech stron za PRL-u pobudowali baraki pod tytułem "Hotele robotnicze". Tam to dopiero byli patolodzy, hehe.
    Wszystko pamiętam i podziwiam księży obsługujących tę parafię.

    Widzę, że mój sąsiad ms.wygnaniec, choć młody, dobrze się orientuje co jest i co było. Wiem tyż, że mimo że mieszkasz na Rakowcu jesteś związany z parafią Św. Franciszka. (Michał). Nic więcej nie napiszę.

    Żeby naprawdę nie być gołosłownem posłuchajcie Stępowszczaka i przeczytajcie tekst o zielonej Warszawie. Dotyczy to tyż mojego południowego Okęcia, gdzie się urodziłem i się wychowałem. Bo tam do dzisiej tramwaje kończą swój bieg!

    Zielona Warszawa

    Tekst piosenki:
    Jarema Stępowski - Zielona Warszawa
    Ja się nie mieszam - po co, na co.
    Pary nie puszczę, skarz mie Bóg!
    Bo mi takiego chlebka dadzą,
    że spóźnię się, na własny ślub.

    A noce, tu są takie długie. Do alkoholu mają dryg.
    Dosyć że ktoś, na kogoś mrugnie,
    A załatwiony jesteś w mig!
    Bo noce tu są takie długie, wystarczy żeby ktoś dał cynk.
    Więc się nie mieszam, bo nie lubię
    O byle co, i z byle kim!

    Zielona Warszawa pół miasto pół wieś,
    gdzie szyny tramwajów kończą swój bieg.
    Zabita deskami świat cały ma gdzieś,
    Zielona Warszawa, pół miasto pół wieś.

    A noce, tu są takie długie. Latarni ćwierć na dziesięć chat.
    Więc się nie mieszam, bo nie lubię,
    Gdy ktoś coś do mnie, ło coś ma.

    Żebym tak zdrów był, jak nie jestem,
    Żeby mi nie szło tak jak szło,
    Nie piję więcej, jak dwa głębsze.
    Bo jeszcze bym, zmajstrował co!

    A noce, tu są takie długie. Do alkoholu mają dryg.
    Dosyć że ktoś, na kogoś mrugnie.
    A załatwiony jesteś w mig!
    Bo noce tu są takie długie, wystarczy żeby ktoś dał cynk.
    Więc się nie mieszam, bo nie lubię
    O byle co, i z byle kim!

    Zielona Warszawa pół miasto pół wieś,
    gdzie szyny tramwajów kończą swój bieg.
    Zabita deskami świat cały ma gdzieś,
    Zielona Warszawa, pół miasto pół wieś.

    A noce, tu są takie długie. Jak jeszcze długo tak ma być!
    Lecz się nie mieszam, bo ja lubię,
    Pomimo wszystko, lubię żyć.

    A noce, tu są takie długie. Jak jeszcze długo tak ma być!
    Lecz się nie mieszam, bo ja lubię,
    Pomimo wszystko, lubię żyć.

    cdn. [jutro]

    👣

    🐾
    🐾

  • No zapomniałem wspomnieć o wspaniałej ulicy Instalatorów! bo to przy tej ulicy były hotele robotnicze i tam bywało grubo, z tym że to Raków, czyli północny zachód parafii.
    Nic z tego za chwilę nie będzie, bo deweloperka wchodzi na całego.

  • 4

    Nie mogę pojąć jak można robić wyrzuty ministrantom, że zbierają hajs z puszką. Za moich caszów tego nie było, ale dajcie spokój, zbierają na zacne cele, nie na winko, hehe.
    I nie kradną przecież.
    Za ich posługę warto cheba dać piątaka, bo coraz mniej chłopców (i dziewczynek) jest zainteresowanych Kościołem.

    (Offtop)
    Nigdy nie byłem ministrantem.
    Raz tylko!
    Pojechałem na wycieczkę autokarem z Raszyna do Częstochowy. To nie była wycieczka dla młodzieży. Ale paru chłopaków i dziewczyn co znałem (bo ja wszyskich znałem) tyż tam było. Większość to stare baby. Cały autokar śpiewał kościelne pieśni i odmawiał Różaniec na przemian. Pamiętam, że kierowca na postoju uznał toto jako żenadę. Na pewno wolał był usłyszeć znane swojskie:
    "Panie szofer gazu, panie szofer gazu,
    Bo półlitra jest w garażu!
    Panie szofer gazu, panie szofer gazu
    Goła baba jest w garażu!"
    Hehe.

    Na Jasnej Górze, przed ołtarzem Przenajświętszej Panienki ksiądz nasz miał odprawiać. Najfajniejszy gość, którego autentycznie dzieciaki kochały (uczył nas religii, w piłkę z nami grał i może dlatego właśnie pojechałem na tę wycieczkę ze starymi babami, już nie pamiętam) spytał, czy chcę służyć przy ołtarzu z moimi kolegami.
    Oczywiście!
    Znaleźli mi jakąś komżę i podczas Mszy nawet nie tylko stałem pierwszy raz w życiu po drugiej stronie balasek, ale podczas Komunii podsuwałem bezzębnym babom patenę, hehe.

    Podkreślę raz jeszcze:
    Tylko raz w życiu służyłem do Mszy, ale za to przy najważnieszym polskim ołtarzu: Najjaśniejszej Pani Naszej - Częstochowskiej!
    Zaszczyt!
    Dzięki księdzu Zdzisławowi Prusowi!!!
    .
    .
    .
    image
    .

    https://diecezja.lowicz.pl/osoby-w-diecezji/zdzislaw-prus/

    👣

    🐾
    🐾

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.