@marniok powiedział(a):
No ale każdy kto zwiedzał (ja w podstawówce a to były obowiązkowe wycieczki szkolne) obóz wiedział że to rekonstrukcja bo niemcy wysadzili oryginalne instalacje komór i piecy krematoryjnych
U nas na Warmii takie wycieczki w ogóle nie istniały, w latach 90-tych przynajmniej. Może za daleko bo to aż 600 km.
Np kovidzie były ograniczenia. Ja wziąłem swoich chłopców 1 i 2 we własnym zakresie. Nawet lepiej że tak wyszło bo grupa była mniej liczna i bardziej skupiona na tym co mówi przewodnik.
@marniok powiedział(a):
No ale każdy kto zwiedzał (ja w podstawówce a to były obowiązkowe wycieczki szkolne) obóz wiedział że to rekonstrukcja bo niemcy wysadzili oryginalne instalacje komór i piecy krematoryjnych
U nas na Warmii takie wycieczki w ogóle nie istniały, w latach 90-tych przynajmniej. Może za daleko bo to aż 600 km.
W Małopolsce to był wtedy standard, w 8. klasie cała klasa jechała na zwiedzanie (czasem np. 3 klasy w 2 autokarach po 45 osób itd.). Tyle że dla nas to było na pół dnia, do Oświęcimia jest jakieś 40 km.
Ale na Warmii podobną odległość macie chyba od Sztutowa, myślę że w całej Polsce jest obóz w zasięgu dziennego dojazdu.
@marniok powiedział(a):
No ale każdy kto zwiedzał (ja w podstawówce a to były obowiązkowe wycieczki szkolne) obóz wiedział że to rekonstrukcja bo niemcy wysadzili oryginalne instalacje komór i piecy krematoryjnych
U nas na Warmii takie wycieczki w ogóle nie istniały, w latach 90-tych przynajmniej. Może za daleko bo to aż 600 km.
W Małopolsce to był wtedy standard, w 8. klasie cała klasa jechała na zwiedzanie (czasem np. 3 klasy w 2 autokarach po 45 osób itd.). Tyle że dla nas to było na pół dnia, do Oświęcimia jest jakieś 40 km.
Ale na Warmii podobną odległość macie chyba od Sztutowa, myślę że w całej Polsce jest obóz w zasięgu dziennego dojazdu.
Tak, ale ja w ogóle nie pamiętam tego tematu a na pewno był na polskim. Możliwe że dlatego że książki obozowe to były pierwsze książki na których uczyłem się czytać, więc potem już nie robiły wrażenia i dlatego nie pamiętam.
Komentarz
U nas na Warmii takie wycieczki w ogóle nie istniały, w latach 90-tych przynajmniej. Może za daleko bo to aż 600 km.
To był rok 93.
Np kovidzie były ograniczenia. Ja wziąłem swoich chłopców 1 i 2 we własnym zakresie. Nawet lepiej że tak wyszło bo grupa była mniej liczna i bardziej skupiona na tym co mówi przewodnik.
W Małopolsce to był wtedy standard, w 8. klasie cała klasa jechała na zwiedzanie (czasem np. 3 klasy w 2 autokarach po 45 osób itd.). Tyle że dla nas to było na pół dnia, do Oświęcimia jest jakieś 40 km.
Ale na Warmii podobną odległość macie chyba od Sztutowa, myślę że w całej Polsce jest obóz w zasięgu dziennego dojazdu.
Tak, ale ja w ogóle nie pamiętam tego tematu a na pewno był na polskim. Możliwe że dlatego że książki obozowe to były pierwsze książki na których uczyłem się czytać, więc potem już nie robiły wrażenia i dlatego nie pamiętam.