Robert Telus był ministrem rolnictwa z przypadku i przez pół roku, więc jest całkiem możliwe, że został wydymany przez cwanych urzędników. Przypominam okoliczności jego powołania - Pan Prezes zakochał się w zwierzątkach, więc pogonił kompetentnego Ardanowskiego, który tej namiętności nie dzielił, i powołał na stolec najpierw Kowalczyka a potem Telusa. Fijoł Pana Prezesa ma kolejne nieoczekiwane konsekwencje.
Wpychanie PiS przez Ryżego w panświnizm może być skuteczne, jeśli gra znowu pójdzie o te kilka(dziesiąt?) tysięcy głosów i parę mandatów. Bronić Mejzy, bronić Telusa... To by się spodobało.
@Mania powiedział(a):
Piotr Gliński @PiotrGlinski
·
6 g.
Zaraz, zaraz, ale teraz dowiadujemy się, że w umowie sprzedaży działki, o której pieklił się Tusk, jest zapis, że można ją w ciągu 5 lat odkupić na cele CPK po tej samej cenie!? Czy to prawda p. redaktorze Jadczak?
@Mania powiedział(a):
Piotr Gliński @PiotrGlinski
·
6 g.
Zaraz, zaraz, ale teraz dowiadujemy się, że w umowie sprzedaży działki, o której pieklił się Tusk, jest zapis, że można ją w ciągu 5 lat odkupić na cele CPK po tej samej cenie!? Czy to prawda p. redaktorze Jadczak?
Nawet gdyby kpa stosować w tej sprawie (a nie ma podstaw - dlaczego to już proszę uzyskać komercyjną poradę, bo w darmowe Koleżanka nie wierzy, już testowaliśmy), to CPK działa jako spółka a nie organ administracji.
Trzeba być ciężkim kretynem, żeby robić szwindel na sztandarowej inwestycji, na którą zwrócone są wszystkie oczy.
Czy minister tak by się podkładał?
Bardziej prawdopodobne, że- jak pisze Los- został wydymany przez cwanych urzędników.
Ten cały KOWR wygląda podejrzanie.
@Mania powiedział(a):
Trzeba być ciężkim kretynem, żeby robić szwindel na sztandarowej inwestycji, na którą zwrócone są wszystkie oczy.
Czy minister tak by się podkładał?
Bardziej prawdopodobne, że- jak pisze Los- został wydymany przez cwanych urzędników.
Ten cały KOWR wygląda podejrzanie.
@KazioToJa powiedział(a):
coś dużego musi się dziać, bo do akcji. widzę, weszła IKEA szkalująca swojego klienta.
Co
jakiś polityk, którego nie znam, nazwiskiem Berkowicz. Poszedł do IKEI i jak ostatni naiwny poszedł sam skasować swoje zakupy. No i coś mu się nie skasowała, został zatrzymany, uiścił na miejscu co trzeba i sprawa mogła się zakończyć. Ale nie w firmie zideologizowanej IKEA - chociaż się chłop sam** nie** powoływał na immunitet, został zidentyfikowany i sprawa została nagłośniona w mediach społecznościowych, ale chyba nie tylko. Do mnie przyszło z dowcipem - "mieliście wywalić stolik a nie ukraść stolik".
No i przebadałam sprawę pobieżnie - jak wiadomo są dwa rodzaje kas samoobsługowych - takich paranoicznych jak w Biedronce ważących każdy skasowany towar i takich, gdzie funkcje kontrolne sprawuje obsługa sklepu sprawdzająca, czy klient kasuje wszystko, czy tylko niektóre towary. W IKEA panuje ten drugi system, złapali Berkowicza na tym, że niestarannie kasował (bo równocześnie gadał przez telefon), i patelnia i karton talerzy mu się nie skasowały. No i został cofnięty, zapłacił i resztę już napisłam.
A tak generalnie - problem kas samoobsługowych wymaga objęcia przepisami. Jeśli nie jest się w przymusie, lepiej nie podejmować ryzyka korzystania z takich kas (chociaż sama korzystam, ale u mnie małe ryzyko).
Oba rodzaje kas są paranoiczne.
Nad oboma znajduje się kamera z AI, która śledzi nasze ruchy i potrafi odróżnić z pewnym prawdopodobieństwem czy towar był zeskanowany czy przesunięty z prawa na lewo.
Obsługa dostaje informację, że coś jest nie teges z klientem i warto sprawdzić.
Niestety takie kasy mają też i swoje zalety. W trasie można wpaść po szybką przekąskę do Biedry i wyjść po minucie.
Do kasowania średnich i dużych zakupów nie używam, bo musiałbym wystawić sklepowi fakturę za obsługę. Inaczej mógłbym wpaść podczas kontroli PIP za pracę bez umowy ;-)
W sprawie pojawił się jednak szereg pytań - skoro sprawa dotyczy zdarzeń z końcówki 2023 roku, to dlaczego na jaw wyszła dopiero teraz, i to została ujawniona przez dziennikarza Wirtualnej Polski Szymona Jadczaka, a nie przez służby?
No przecież została ujawniona przez służby - Szymonowi Jadczakowi!
Kasy samoobsługowe są essa. Tj. ja fersztejen, że one są w jakimś sensie odpowiedzią na zwiększenie przez PiS minimalnej, ale mimo wszystko ja ze zwykłej kasy korzystam tylko w dajno. Bieda, Igeja, to samoobsługa.
@Inż powiedział(a):
Niestety takie kasy mają też i swoje zalety. W trasie można wpaść po szybką przekąskę do Biedry i wyjść po minucie.
Do kasowania średnich i dużych zakupów nie używam, bo musiałbym wystawić sklepowi fakturę za obsługę. Inaczej mógłbym wpaść podczas kontroli PIP za pracę bez umowy ;-)
mają zalety, ale 1. casus Berkowicza pokazuje, że wątpliwości są wykorzystywane przeciw słabszej stronie (klientowi) a przecież państwo ma się opiekować konsumentami i regulować handel co wiemy, bo utrzymuje urzędy, które mają się tym zajmować. 2. przy zyskach płynących z handlu na dużą skalę trzeba ustalić jakiś minimalny chociaż standard, który takie kasy powinny spełniać. Jako zawodowy zaopatrywacz rodzinny narzekam na nieczytelny system infomowania o cenie towaru w takiej kasie i brak systemu rezygnacji z towaru, który okazał się czymś innym niż na półce. Z jakiegoś powodu te sklepy bawią się klientami na różne sposoby i niech ta gra chociaż trochę się wyrówna.
@trep powiedział(a):
Kasy samoobsługowe są essa. Tj. ja fersztejen, że one są w jakimś sensie odpowiedzią na zwiększenie przez PiS minimalnej, ale mimo wszystko ja ze zwykłej kasy korzystam tylko w dajno. Bieda, Igeja, to samoobsługa.
Kasy samoobsługowe to też oszczędność miejsca. Zobaczcie w Biedronce ile miejsca zajmuje kasa z taśmą i kasjerką, a ile po drugiej stronie jest na takiej samej powierzchni kas samoobsługowych - najmniej dwie, a zazwyczaj trzy. Nawet jeśli klient sam jest wolniejszy niż kasjerka, to na ogół nie 2-3 razy wolniejszy, więc to idzie szybciej. Po drugie do tych kilku kas samoobsługowych jest najczęściej jedna kolejka, więc jeden zamulacz ją spowolni, ale nie zatrzyma.
Więc ja też nie widzę wad - dopóki jest tam przycisk "przywołaj obsługę" (a jest prawie zawsze), to nie widzę problemu.
Prawie - więc są czasem absurdalne sytuacje w żabkach w dni wolne od pracy, jak nikt z rodziny nie siedzi, to zatrudnia się osobę "nie w handlu", która tylko pilnuje, ale do kasy nie podejdzie.
@los powiedział(a):
Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.
Czy to samo dotyczy walki Teutonów by utrzymać tenkrajowców i ich pobratymców Polaków w stanie parobeckiego upodlenia?
Pójdziemy swoją drogą , choćby do CPK?
A nie, w tej sprawie świat idzie w stronę przeciwną. Polska armia jest większa od niemieckiej, polskie KPB rośnie w stosunku do niemieckiego, ludnościowo też proporcja się zmienia na korzyść Polaków. Świat pójdzie swoją drogą.
Czy w tych kasiach można płacić gotowizną? (nie znam się a do tego słabo pamiętam) ale Siorka mnie mówiła, że nie można. A jeśli można to nie wszędzie.
A jak niektórzy używają tylko gotówki?
Nie, nie dlatego, że pierą piniędze ale im wygodniej / nie mają kart / czują się niekomfortowo płacąc kartą i najważniejsze: jest to bunt przeciwko zrobienia z nasz cashless society.
Następnem aspektem jest obsługa. Za obsługę się płaci.
Jak mi ładna pani skanuje fanty, uśmiecha się, czasami nawet zagada lub odpowie na zagajenie to się atmosfera robi przyjemniejsza a człowiek czuje się lepiej.
Jak ja mam sam się obsługiwać to powinienem płacić mniej. Robię robotę za obsługę a właściciel zaciera rączki? A dajcie mi ze 3% oszczędności na zakupach to może się zastanowię, hehe.
Ja w Kanadzie i moja siora w Polsce nigdy nie idziemy do kas samoobsługowych.
Komentarz
Robert Telus był ministrem rolnictwa z przypadku i przez pół roku, więc jest całkiem możliwe, że został wydymany przez cwanych urzędników. Przypominam okoliczności jego powołania - Pan Prezes zakochał się w zwierzątkach, więc pogonił kompetentnego Ardanowskiego, który tej namiętności nie dzielił, i powołał na stolec najpierw Kowalczyka a potem Telusa. Fijoł Pana Prezesa ma kolejne nieoczekiwane konsekwencje.
Wpychanie PiS przez Ryżego w panświnizm może być skuteczne, jeśli gra znowu pójdzie o te kilka(dziesiąt?) tysięcy głosów i parę mandatów. Bronić Mejzy, bronić Telusa... To by się spodobało.
KOWR temu zaprzecza na razie.
...to wygląda na jakieś rozgrywki frakcyjne wewnątrz PiS
Nie rozumiem komentarzy Glińskiego, Brudzińskiego, nie rozumiem "zawieszania". Jeśli coś tu "śmierdzi", to właśnie to - partyjniactwo.
Musi być akt notarialny - powinni go opublikować.
Co
Nawet gdyby kpa stosować w tej sprawie (a nie ma podstaw - dlaczego to już proszę uzyskać komercyjną poradę, bo w darmowe Koleżanka nie wierzy, już testowaliśmy), to CPK działa jako spółka a nie organ administracji.
Trzeba być ciężkim kretynem, żeby robić szwindel na sztandarowej inwestycji, na którą zwrócone są wszystkie oczy.
Czy minister tak by się podkładał?
Bardziej prawdopodobne, że- jak pisze Los- został wydymany przez cwanych urzędników.
Ten cały KOWR wygląda podejrzanie.
...najbardziej jest prawdopodobne, że nie było żadnej afery
No ale jest, ktoś kupił działkę przeceniona 20x i jej cena szybko wróciła do wyjściowego poziomu.
jak każda administracja góry złota.
jakiś polityk, którego nie znam, nazwiskiem Berkowicz. Poszedł do IKEI i jak ostatni naiwny poszedł sam skasować swoje zakupy. No i coś mu się nie skasowała, został zatrzymany, uiścił na miejscu co trzeba i sprawa mogła się zakończyć. Ale nie w firmie zideologizowanej IKEA - chociaż się chłop sam** nie** powoływał na immunitet, został zidentyfikowany i sprawa została nagłośniona w mediach społecznościowych, ale chyba nie tylko. Do mnie przyszło z dowcipem - "mieliście wywalić stolik a nie ukraść stolik".
No i przebadałam sprawę pobieżnie - jak wiadomo są dwa rodzaje kas samoobsługowych - takich paranoicznych jak w Biedronce ważących każdy skasowany towar i takich, gdzie funkcje kontrolne sprawuje obsługa sklepu sprawdzająca, czy klient kasuje wszystko, czy tylko niektóre towary. W IKEA panuje ten drugi system, złapali Berkowicza na tym, że niestarannie kasował (bo równocześnie gadał przez telefon), i patelnia i karton talerzy mu się nie skasowały. No i został cofnięty, zapłacił i resztę już napisłam.
A tak generalnie - problem kas samoobsługowych wymaga objęcia przepisami. Jeśli nie jest się w przymusie, lepiej nie podejmować ryzyka korzystania z takich kas (chociaż sama korzystam, ale u mnie małe ryzyko).
Eee, znowu te przepisy na szyćko...
Oba rodzaje kas są paranoiczne.
Nad oboma znajduje się kamera z AI, która śledzi nasze ruchy i potrafi odróżnić z pewnym prawdopodobieństwem czy towar był zeskanowany czy przesunięty z prawa na lewo.
Obsługa dostaje informację, że coś jest nie teges z klientem i warto sprawdzić.
"Wiceprezes Dawtony ujawnia, że KOWR ma prawo odkupu."
https://wpolityce.pl/polityka/744304-sensacyjny-zwrot-ws-dzialki-kowr-oswiadczenie-wielgomasa
wystarczy by klajenty nie korzystały. Co widać po Berkowiczu - za błąd płaci więcej niż którakolwiek kasjerka by zapłaciła.
Niestety takie kasy mają też i swoje zalety. W trasie można wpaść po szybką przekąskę do Biedry i wyjść po minucie.
Do kasowania średnich i dużych zakupów nie używam, bo musiałbym wystawić sklepowi fakturę za obsługę. Inaczej mógłbym wpaść podczas kontroli PIP za pracę bez umowy ;-)
W artykule:
No przecież została ujawniona przez służby - Szymonowi Jadczakowi!
Kasy samoobsługowe są essa. Tj. ja fersztejen, że one są w jakimś sensie odpowiedzią na zwiększenie przez PiS minimalnej, ale mimo wszystko ja ze zwykłej kasy korzystam tylko w dajno. Bieda, Igeja, to samoobsługa.
mają zalety, ale 1. casus Berkowicza pokazuje, że wątpliwości są wykorzystywane przeciw słabszej stronie (klientowi) a przecież państwo ma się opiekować konsumentami i regulować handel co wiemy, bo utrzymuje urzędy, które mają się tym zajmować. 2. przy zyskach płynących z handlu na dużą skalę trzeba ustalić jakiś minimalny chociaż standard, który takie kasy powinny spełniać. Jako zawodowy zaopatrywacz rodzinny narzekam na nieczytelny system infomowania o cenie towaru w takiej kasie i brak systemu rezygnacji z towaru, który okazał się czymś innym niż na półce. Z jakiegoś powodu te sklepy bawią się klientami na różne sposoby i niech ta gra chociaż trochę się wyrówna.
Karol, kilka lat później:
https://tysol.pl/a148586-dr-hab-karol-polejowski-rekomendowany-na-prezesa-ipn
Kasy samoobsługowe to też oszczędność miejsca. Zobaczcie w Biedronce ile miejsca zajmuje kasa z taśmą i kasjerką, a ile po drugiej stronie jest na takiej samej powierzchni kas samoobsługowych - najmniej dwie, a zazwyczaj trzy. Nawet jeśli klient sam jest wolniejszy niż kasjerka, to na ogół nie 2-3 razy wolniejszy, więc to idzie szybciej. Po drugie do tych kilku kas samoobsługowych jest najczęściej jedna kolejka, więc jeden zamulacz ją spowolni, ale nie zatrzyma.
Więc ja też nie widzę wad - dopóki jest tam przycisk "przywołaj obsługę" (a jest prawie zawsze), to nie widzę problemu.
Prawie - więc są czasem absurdalne sytuacje w żabkach w dni wolne od pracy, jak nikt z rodziny nie siedzi, to zatrudnia się osobę "nie w handlu", która tylko pilnuje, ale do kasy nie podejdzie.
Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.
Czy to samo dotyczy walki Teutonów by utrzymać tenkrajowców i ich pobratymców Polaków w stanie parobeckiego upodlenia?
Pójdziemy swoją drogą , choćby do CPK?
A nie, w tej sprawie świat idzie w stronę przeciwną. Polska armia jest większa od niemieckiej, polskie KPB rośnie w stosunku do niemieckiego, ludnościowo też proporcja się zmienia na korzyść Polaków. Świat pójdzie swoją drogą.
Nie znam się, to się wypowiem.
Czy w tych kasiach można płacić gotowizną? (nie znam się a do tego słabo pamiętam) ale Siorka mnie mówiła, że nie można. A jeśli można to nie wszędzie.
A jak niektórzy używają tylko gotówki?
Nie, nie dlatego, że pierą piniędze ale im wygodniej / nie mają kart / czują się niekomfortowo płacąc kartą i najważniejsze: jest to bunt przeciwko zrobienia z nasz cashless society.
Następnem aspektem jest obsługa. Za obsługę się płaci.
Jak mi ładna pani skanuje fanty, uśmiecha się, czasami nawet zagada lub odpowie na zagajenie to się atmosfera robi przyjemniejsza a człowiek czuje się lepiej.
Jak ja mam sam się obsługiwać to powinienem płacić mniej. Robię robotę za obsługę a właściciel zaciera rączki? A dajcie mi ze 3% oszczędności na zakupach to może się zastanowię, hehe.
Ja w Kanadzie i moja siora w Polsce nigdy nie idziemy do kas samoobsługowych.
👣
🐾
🐾