@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Ogólnie sens zawierania takich umów polega na tym, że z tej działki się korzysta - czyli coś uprawia, a ta uprawa przynosi dochód.
+1
A teraz państwo tę działkę odbierze i będzie nieużytek.
@peterman powiedział(a):
My tu gadu gadu, a tymczasem nadchodzi koniec YouTuba jakiego znamy.
Szkoda mi 20 minut z życia. Czy można prosić o krótkie streszczenie?
Przede wszystkim tytuł, co to jest "og youtube"?
To YouTub jaki pamięta autor filmu, czyli od jego początku do końca lat 00. mniej więcej. Kraina wolności niezależnych twórców.
Teraz nadchodzi czas wielkich korporacji i AI, bo YouTube chce ścigać się z Netflixem. Wieloletni pracownicy zaczynają dostawać propozycje hojnych odpraw - co oznacza że idą wielkie zwolnienia. Ludzkich pracowników również zastąpi AI.
@peterman powiedział(a):
My tu gadu gadu, a tymczasem nadchodzi koniec YouTuba jakiego znamy.
Szkoda mi 20 minut z życia. Czy można prosić o krótkie streszczenie?
Przede wszystkim tytuł, co to jest "og youtube"?
To YouTub jaki pamięta autor filmu, czyli od jego początku do końca lat 00. mniej więcej. Kraina wolności niezależnych twórców.
YT wystartował w 2005 r., czyli do 2010 r. jest 5 lat.
Wiecie, kogo pamiętam z tamtego czasu z YT? Tylko Gienka. Reszta to filmy w stylu "10 największych debili internetu" albo skroty meczów.
@peterman powiedział(a):
My tu gadu gadu, a tymczasem nadchodzi koniec YouTuba jakiego znamy.
Szkoda mi 20 minut z życia. Czy można prosić o krótkie streszczenie?
Przede wszystkim tytuł, co to jest "og youtube"?
To YouTub jaki pamięta autor filmu, czyli od jego początku do końca lat 00. mniej więcej. Kraina wolności niezależnych twórców.
YT wystartował w 2005 r., czyli do 2010 r. jest 5 lat.
Wiecie, kogo pamiętam z tamtego czasu z YT? Tylko Gienka. Reszta to filmy w stylu "10 największych debili internetu" albo skroty meczów.
Amerykanie przeżywali te lata znacznie intensywniej, kwestia podaży 😅
Zaś wokół samych Internetów Kneon kręcił się znacznie wcześniej, więc gdy ten akurat człowiek ostrzega - zawsze słucham.
Piszą, że "Łotwa jako pierwszy kraj Unii Europejskiej zagłosowała za wypowiedzeniem Konwencji Stambulskiej. Decyzję poparła konserwatywna opozycja oraz część koalicji rządzącej, co wywołało protesty w Rydze. Ostateczny los ustawy leży teraz w rękach prezydenta Edgarsa Rinkeviczsa, który może ją podpisać lub skierować do ponownego rozpatrzenia."
Kolega pyta: "A może trzeba połączyć kropki? Komu ostatnio podpadło polskie sądownictwo? Komu się postawiło tak bardzo że teraz musi zostać zdemolowane? Może przesadzam, może bez związku, ale koincydencje czasowa daje do myślenia."
@los powiedział(a):
Awersja do kas samoobsługowych przypomina awersję do prądu i bryczek bez konia.
Kasy samoobsługowe powinny wyświetlić co jest w koszyku, bez wyciągania towaru. Klient akceptuje, płaci, wyjeżdża. Teraz to postęp jak samodzielnie składane meble.
Jak widać poseł Berkowcz po prostu wyprzedził swoje czasy
Można się śmiać z posła Berkowitza (sam to robiłem, jak trzymał myckę nad głową jakiegoś mówcy gdzieś tam (już szczegółów nie pamiętam), ale za Ikeę nie będę go potępiał, gdyż ćwierć wieku temu spotkało mnie coś takiego:
Robiłem zakupy w sklepie spożywczym - takim zwykłym, prywatnym, z kontuarem i kolejką. Pani wszystko wyłożyła na ladę, ja zapłaciłem i zacząłem pakować je do torby. W tym czasie klient za mną realizował już swoją listę zakupów. Pierwszym na niej elementem była flaszka. Ja spakowawszy wszystko bezwiednie chwyciłem tę flaszkę w rękę i zrobiłem obrót do wyjścia.
-- PAAANIE! TO MOJA FLASZKA!!! - wrzasnął klient za mną.
"Prokuratura Regionalna w Łodzi i policja rozbiły grupę przestępczą działającą pod przykrywką niepublicznych szkół. Śledztwo objęło teren 10 województw, a zarzuty usłyszało 14 dyrektorek placówek. W sumie podejrzanych jest 47 osób, które mogły wyłudzić nawet 140 mln zł dotacji oświatowych.
Placówki tworzyły fikcyjną dokumentację uczniów – na listach pojawiały się osoby nieistniejące, mieszkające za granicą, a nawet zmarłe. Dane te służyły do uzyskania dotacji z samorządów.
Na tym etapie zarzuty dotyczą wyłudzenia dotacji o łącznej wartości co najmniej 39,5 mln zł, choć pełna kwota może sięgać około 140 mln zł. Przestępstwa miały miejsce w latach 2017–2023.
Zatrzymane kobiety, w wieku od 30 do 70 lat, usłyszały łącznie 79 zarzutów – m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, poświadczenia nieprawdy i wyłudzenia środków publicznych. Grozi im nawet 15 lat więzienia."
A u mnie na wsi wzmożenie bo się zasady rozliczeń opłat za śmieci zmieniły.
Ja se nas szybko policzyłem i na tym skorzystam.
Inni się plujom.
Jest tak gdzieś jeszcze?
Chyba chodzi o "obowiązek meldunkowy", którego już nie ma.
Najmujący mieszkanie zaniżali liczbę osób. Ja każdego z nasz zgłaszałem do Sp-ni i miałem stawkę x6 plus opłata kontenerowa (też x6). Mimo KDR (teraz x5 bo najstarszy już jest 18+) i tak wychodziło ok 250/m-c, teraz będzie to ok 230/m-c (przelicznik zużycia wody/m-c/os)
W sumie to kosmetyczna zmiana dla mnie nie mniej na plus, inni się zdziwią bo im się urealnianią opłaty.
Stąd płacz i ogólne obórzenie.
Tam jest jeszcze wiele niuansów dotyczących usługodawców - fryzjer, pizzeria itp
Część osób odpady firmowe zabierało ze sobą i wyrzucali jako domowe w ramach stawki 'od osoby' (płacili za 1 lub 2 osoby które były wykazane) w odróżnieniu od zakładu który się rozliczał z 'pojemnika'
Oficjalnie np wytworzył 1 pojemnik odpadów/mc, a w rzeczywistości wszystko ponad to lądowało w ramach opłaty 'od osoby" (bez limitu ilościowego).
No tak, u nas w mieście jak uruchomili monitoring miejski, to zaczęły się sypać mandaty za wywalanie do publicznych koszów śmieci z domu. Monitoring składał się wtedy raptem z kilkunastu kamer w całym miasteczku więc to pokazuje skalę tego procederu. Ale to nie tylko my jesteśmy tacy pomysłowi, ojciec mi opowiadał że w latach 90-tych powszechnym widokiem na parkingach na autostradach byli Niemcy wywalający przy okazji postoju worki ze śmieciami.
"Zanikająca kultura kimchi w Korei Północnej – brak chili uniemożliwia nawet kiszenie kapusty
W północnych prowincjach Korei Północnej – Ryanggang i Hamgyŏng Północny – rozpoczął się tradycyjny sezon kimjang, czyli jesiennego przygotowywania kimchi na zimę. Jednak, jak donoszą źródła z kraju, większość mieszkańców zrezygnowała w tym roku z tej wielowiekowej tradycji. Tylko nieliczni, należący do grona „donju” – nowobogackich, którzy dorobili się na handlu – mogą sobie pozwolić na pełne przygotowanie zapasów. To, co kiedyś było rodzinnym rytuałem i symbolem zimy, dziś niemal znika z północnokoreańskich domów.
Według źródła Daily NK z miasta Hyesan, „kimjang rozpoczął się 25 października, ale większość ludzi jest zbyt zajęta zdobywaniem codziennego pożywienia, by myśleć o kiszeniu kapusty”. Północ kraju, gdzie zima przychodzi wcześniej, tradycyjnie zaczynała przygotowania około dziesięć dni przed południem, lecz w tym roku – jak mówi informator – tylko nieliczne rodziny mają środki na jakiekolwiek kiszenie.
Od czasów pandemii COVID-19 gospodarka Korei Północnej pogrążyła się w jeszcze głębszym kryzysie. Coraz więcej rodzin porzuca kimjang, a w niektórych miejscach tych, którzy go nie robią, jest już więcej niż tych, którzy robią. Dawniej każde gospodarstwo solankowało dziesiątki główek kapusty, a w domach brakowało beczek na kiszonki – dziś takie widoki należą do przeszłości.
Dla większości rodzin przetrwanie dnia jest ważniejsze niż tradycja. Nawet jeśli uda im się zdobyć kapustę, nie stać ich już na przyprawy – chili, czosnek czy imbir. Wielu je po prostu soloną kapustę bez dodatków, traktując ją jako jedyny dostępny dodatek do posiłku.
Tylko bogatsze gospodarstwa w Hyesan przeprowadziły w tym roku pełny kimjang. W jednej z lokalnych wspólnot (odpowiedniku osiedla) kimchi przygotowało zaledwie 5 z 30 rodzin. U zamożnych na stołach pojawia się kimchi z dodatkiem ryb takich jak mintaj czy flądra, podczas gdy dla zwykłych mieszkańców nawet kapusta i rzodkiew są dobrem luksusowym.
Kiedyś zakłady pracy rozdawały kapustę i rzodkiew w ramach przydziałów, lecz ten system przestał działać. Ceny na targowiskach poszybowały w górę, a przez osłabienie wona północnokoreańskiego sytuacja tylko się pogarsza. W Hyesan kilogram sproszkowanego chili kosztuje obecnie 68 000–90 000 wonów, czyli trzy do czterech razy więcej niż kilogram ryżu.
Niektórzy mieszkańcy zbierają resztki z odpadków – zewnętrzne liście kapusty czy końcówki rzodkwi, wyrzucane przez bogatsze rodziny po kiszeniu – by gotować z nich zupę. Jak mówi informator Daily NK, „teraz nawet te resztki stały się rzadkim towarem, o który ludzie się kłócą”.
W obliczu nadchodzącej zimy, tradycyjny smak Korei powoli znika ze stołów zwykłych obywateli – ofiar głodu, inflacji i nierówności społecznych."
Smutne, bo Azjaci nazywają kapustę królową warzyw, od wieków królującą na ich stołach.
Moja psiapsiuła mówiła, w stanie wojennym, że nie boi się głodu, dopóki ma kiszoną kapustę i kartofle.
Komentarz
Kolega sobie zerknie do dostępnych plików RCL, właśnie są konsultowane projekty - w uproszczeniu cofnięcie istoty zmian z 2019 r.
Coś nowego po cofnięciu art 130¹a i elektryfikacji?
Tak, więcej niż zmiana, która już weszła w życie, a częściowo wejdzie w lutym.
+1
A teraz państwo tę działkę odbierze i będzie nieużytek.
My tu gadu gadu, a tymczasem nadchodzi koniec YouTuba jakiego znamy.
Szkoda mi 20 minut z życia. Czy można prosić o krótkie streszczenie?
Przede wszystkim tytuł, co to jest "og youtube"?
To YouTub jaki pamięta autor filmu, czyli od jego początku do końca lat 00. mniej więcej. Kraina wolności niezależnych twórców.
Teraz nadchodzi czas wielkich korporacji i AI, bo YouTube chce ścigać się z Netflixem. Wieloletni pracownicy zaczynają dostawać propozycje hojnych odpraw - co oznacza że idą wielkie zwolnienia. Ludzkich pracowników również zastąpi AI.
YT wystartował w 2005 r., czyli do 2010 r. jest 5 lat.
Wiecie, kogo pamiętam z tamtego czasu z YT? Tylko Gienka. Reszta to filmy w stylu "10 największych debili internetu" albo skroty meczów.
Amerykanie przeżywali te lata znacznie intensywniej, kwestia podaży 😅
Zaś wokół samych Internetów Kneon kręcił się znacznie wcześniej, więc gdy ten akurat człowiek ostrzega - zawsze słucham.
Czystka tematyki gamingowej również się zbliża. Mnóstwo youtubowych karier pójdzie do piachu.
Piszą, że "Łotwa jako pierwszy kraj Unii Europejskiej zagłosowała za wypowiedzeniem Konwencji Stambulskiej. Decyzję poparła konserwatywna opozycja oraz część koalicji rządzącej, co wywołało protesty w Rydze. Ostateczny los ustawy leży teraz w rękach prezydenta Edgarsa Rinkeviczsa, który może ją podpisać lub skierować do ponownego rozpatrzenia."
Kolega pyta: "A może trzeba połączyć kropki? Komu ostatnio podpadło polskie sądownictwo? Komu się postawiło tak bardzo że teraz musi zostać zdemolowane? Może przesadzam, może bez związku, ale koincydencje czasowa daje do myślenia."
Jak widać poseł Berkowcz po prostu wyprzedził swoje czasy
Można się śmiać z posła Berkowitza (sam to robiłem, jak trzymał myckę nad głową jakiegoś mówcy gdzieś tam (już szczegółów nie pamiętam), ale za Ikeę nie będę go potępiał, gdyż ćwierć wieku temu spotkało mnie coś takiego:
Robiłem zakupy w sklepie spożywczym - takim zwykłym, prywatnym, z kontuarem i kolejką. Pani wszystko wyłożyła na ladę, ja zapłaciłem i zacząłem pakować je do torby. W tym czasie klient za mną realizował już swoją listę zakupów. Pierwszym na niej elementem była flaszka. Ja spakowawszy wszystko bezwiednie chwyciłem tę flaszkę w rękę i zrobiłem obrót do wyjścia.
-- PAAANIE! TO MOJA FLASZKA!!! - wrzasnął klient za mną.
https://wiadomosci.wp.pl/daj-plusa-na-telusa-jak-dawtona-owocowe-tubki-dla-politykow-pis-robila-7216507501279904a
"Prokuratura Regionalna w Łodzi i policja rozbiły grupę przestępczą działającą pod przykrywką niepublicznych szkół. Śledztwo objęło teren 10 województw, a zarzuty usłyszało 14 dyrektorek placówek. W sumie podejrzanych jest 47 osób, które mogły wyłudzić nawet 140 mln zł dotacji oświatowych.
Placówki tworzyły fikcyjną dokumentację uczniów – na listach pojawiały się osoby nieistniejące, mieszkające za granicą, a nawet zmarłe. Dane te służyły do uzyskania dotacji z samorządów.
Na tym etapie zarzuty dotyczą wyłudzenia dotacji o łącznej wartości co najmniej 39,5 mln zł, choć pełna kwota może sięgać około 140 mln zł. Przestępstwa miały miejsce w latach 2017–2023.
Zatrzymane kobiety, w wieku od 30 do 70 lat, usłyszały łącznie 79 zarzutów – m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, poświadczenia nieprawdy i wyłudzenia środków publicznych. Grozi im nawet 15 lat więzienia."
A u mnie na wsi wzmożenie bo się zasady rozliczeń opłat za śmieci zmieniły.
Ja se nas szybko policzyłem i na tym skorzystam.
Inni się plujom.
Jest tak gdzieś jeszcze?
https://www.portalsamorzadowy.pl/gospodarka-komunalna/stawki-przebija-sufit-od-1-stycznia-wchodza-hybrydowe-oplaty-za-odpady,634905.html
Dlaczego jednym wzrośnie a drugim spadnie?
Chyba chodzi o "obowiązek meldunkowy", którego już nie ma.
Najmujący mieszkanie zaniżali liczbę osób. Ja każdego z nasz zgłaszałem do Sp-ni i miałem stawkę x6 plus opłata kontenerowa (też x6). Mimo KDR (teraz x5 bo najstarszy już jest 18+) i tak wychodziło ok 250/m-c, teraz będzie to ok 230/m-c (przelicznik zużycia wody/m-c/os)
W sumie to kosmetyczna zmiana dla mnie nie mniej na plus, inni się zdziwią bo im się urealnianią opłaty.
Stąd płacz i ogólne obórzenie.
Tam jest jeszcze wiele niuansów dotyczących usługodawców - fryzjer, pizzeria itp
Część osób odpady firmowe zabierało ze sobą i wyrzucali jako domowe w ramach stawki 'od osoby' (płacili za 1 lub 2 osoby które były wykazane) w odróżnieniu od zakładu który się rozliczał z 'pojemnika'
Oficjalnie np wytworzył 1 pojemnik odpadów/mc, a w rzeczywistości wszystko ponad to lądowało w ramach opłaty 'od osoby" (bez limitu ilościowego).
No tak, u nas w mieście jak uruchomili monitoring miejski, to zaczęły się sypać mandaty za wywalanie do publicznych koszów śmieci z domu. Monitoring składał się wtedy raptem z kilkunastu kamer w całym miasteczku więc to pokazuje skalę tego procederu. Ale to nie tylko my jesteśmy tacy pomysłowi, ojciec mi opowiadał że w latach 90-tych powszechnym widokiem na parkingach na autostradach byli Niemcy wywalający przy okazji postoju worki ze śmieciami.
W mojej okolicy firmy remontowe i warsztaty wywalają śmieci do rowów i po lasach.
"A ja na to Kim w niebo śle rakiety, bez wysiłku wielkich rzek zawraca bieg..."
https://www.facebook.com/koreapolnocnapl/posts/pfbid0ZoSfDnqpcvm6KyZ6sd2syG4pm12unYharyvyv5tdp7byrZntJTHqkwLYTnnY3knMl
"Zanikająca kultura kimchi w Korei Północnej – brak chili uniemożliwia nawet kiszenie kapusty
W północnych prowincjach Korei Północnej – Ryanggang i Hamgyŏng Północny – rozpoczął się tradycyjny sezon kimjang, czyli jesiennego przygotowywania kimchi na zimę. Jednak, jak donoszą źródła z kraju, większość mieszkańców zrezygnowała w tym roku z tej wielowiekowej tradycji. Tylko nieliczni, należący do grona „donju” – nowobogackich, którzy dorobili się na handlu – mogą sobie pozwolić na pełne przygotowanie zapasów. To, co kiedyś było rodzinnym rytuałem i symbolem zimy, dziś niemal znika z północnokoreańskich domów.
Według źródła Daily NK z miasta Hyesan, „kimjang rozpoczął się 25 października, ale większość ludzi jest zbyt zajęta zdobywaniem codziennego pożywienia, by myśleć o kiszeniu kapusty”. Północ kraju, gdzie zima przychodzi wcześniej, tradycyjnie zaczynała przygotowania około dziesięć dni przed południem, lecz w tym roku – jak mówi informator – tylko nieliczne rodziny mają środki na jakiekolwiek kiszenie.
Od czasów pandemii COVID-19 gospodarka Korei Północnej pogrążyła się w jeszcze głębszym kryzysie. Coraz więcej rodzin porzuca kimjang, a w niektórych miejscach tych, którzy go nie robią, jest już więcej niż tych, którzy robią. Dawniej każde gospodarstwo solankowało dziesiątki główek kapusty, a w domach brakowało beczek na kiszonki – dziś takie widoki należą do przeszłości.
Dla większości rodzin przetrwanie dnia jest ważniejsze niż tradycja. Nawet jeśli uda im się zdobyć kapustę, nie stać ich już na przyprawy – chili, czosnek czy imbir. Wielu je po prostu soloną kapustę bez dodatków, traktując ją jako jedyny dostępny dodatek do posiłku.
Tylko bogatsze gospodarstwa w Hyesan przeprowadziły w tym roku pełny kimjang. W jednej z lokalnych wspólnot (odpowiedniku osiedla) kimchi przygotowało zaledwie 5 z 30 rodzin. U zamożnych na stołach pojawia się kimchi z dodatkiem ryb takich jak mintaj czy flądra, podczas gdy dla zwykłych mieszkańców nawet kapusta i rzodkiew są dobrem luksusowym.
Kiedyś zakłady pracy rozdawały kapustę i rzodkiew w ramach przydziałów, lecz ten system przestał działać. Ceny na targowiskach poszybowały w górę, a przez osłabienie wona północnokoreańskiego sytuacja tylko się pogarsza. W Hyesan kilogram sproszkowanego chili kosztuje obecnie 68 000–90 000 wonów, czyli trzy do czterech razy więcej niż kilogram ryżu.
Niektórzy mieszkańcy zbierają resztki z odpadków – zewnętrzne liście kapusty czy końcówki rzodkwi, wyrzucane przez bogatsze rodziny po kiszeniu – by gotować z nich zupę. Jak mówi informator Daily NK, „teraz nawet te resztki stały się rzadkim towarem, o który ludzie się kłócą”.
W obliczu nadchodzącej zimy, tradycyjny smak Korei powoli znika ze stołów zwykłych obywateli – ofiar głodu, inflacji i nierówności społecznych."
Smutne, bo Azjaci nazywają kapustę królową warzyw, od wieków królującą na ich stołach.
Moja psiapsiuła mówiła, w stanie wojennym, że nie boi się głodu, dopóki ma kiszoną kapustę i kartofle.
Wszystkiego najlepszego wszystkim z okazji imienin wszystkich.
Dziękujemy.