Skip to content

Jego Świątobliwość Ojciec Święty Leon XIV

11415171920

Komentarz

  • edytowano 12 November

    @trep Nie, nie jest marnowaniem czasu :-) Zapytam. Od tego jest teolog, żeby wyjaśniał niejasności.

  • @trep powiedział(a):

    @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Vide Unitatis Redintegratio, jeden z dokumentów VSegundum
    https://swietyandrzejbobola.pl/wp-content/uploads/2020/02/dekret-o-ekumenizmie_969.pdf

    Czy przeczytałeś ten dokument? Czy są tam odpowiedzi na moje 2 pytania?

    1. Tak.
    2. Tak
  • @Filioquist powiedział(a):
    ...zaś w kwestii dialogu międzyreligijnego odesłał mnie do:

    1) Nostra aetate, z której to deklaracji wg Chata wynika że celem dialogu jest

    wzajemne zrozumienie, szacunek i współpraca,

    poszukiwanie prawdy i dobra wspólnego,

    świadectwo o Chrystusie przy zachowaniu wolności i szacunku wobec innych.

    Czyli tak, jak napisałeś. Celem samy w sobie d. m. jest dialogowanie.

    2) św. Jan Paweł II – Redemptoris missio:

    „Dialog międzyreligijny należy do misji ewangelizacyjnej Kościoła. (...) Nie jest sprzeczny z misją ad gentes, ale z nią ściśle związany.” (RM, 55)

    Z tego należy wnioskować, że skoro Kościół poprzez d. m. prowadzi misję ewangelizacyjną, to znaczy, że jego zadaniem jest nawrócenie innych chrześcijan (i wyznawców innych religij) na Wiarę Prawdziwą.

    Tak więc te dwa zdania są ze sobą sprzeczne.

  • @W_Nieszczególny powiedział(a):

    @trep powiedział(a):

    @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Vide Unitatis Redintegratio, jeden z dokumentów VSegundum
    https://swietyandrzejbobola.pl/wp-content/uploads/2020/02/dekret-o-ekumenizmie_969.pdf

    Czy przeczytałeś ten dokument? Czy są tam odpowiedzi na moje 2 pytania?

    1. Tak.
    2. Tak

    Czy możesz wskazać, w których miejscach się one znajdują?

    1. pytanie trepa" "jaki jest według wiedzy cel Kościoła w ekumenizmie. Chodzi o taki oficjalny cel." Nie chodzi o żadne środki do celu, metody, etapy, tylko cel końcowy. "

    2 pytanie trepa "A gdyby odpowiedź brzmiała "zjednoczenie wszystkich religii *", to w jakim kształcie, czy w takim, jakim jest KK czy ma być wypracowane coś pośredniego."

    Ad. 1. odpowiedź wg dekretu o ekumenizmie (pkt 4, na pdfie str 3): "żeby tą drogą powoli, po przełamaniu przeszkód utrudniających doskonałą więź (communio) kościelną, wszyscy chrześcijanie skupili się w jednym sprawowaniu Eucharystii w jedność jednego i jedynego Kościoła, której Chrystus od początku użyczył swemu Kościołowi, wierzymy że ta jedność trwa nieutracalnie w Kościele katolickim i ufamy, że z dniem każdym wzrasta aż do skończenia wieków. Jest rzeczą oczywistą, że sprawa przygotowania i pojednania tych jednostek, które pragną pełnej więzi (communio) katolickiej, różni się istotnie od ekumenicznych przedsięwzięć, nie ma tu jednak żadnej sprzeczności, ponieważ jedno i drugie zależy od przedziwnych zrządzeń Bożych.

    Ad 2. Odpowiedź 1 nie brzmi "zjednoczenie wszystkich religii" więc pytanie jest bezprzedmiotowe

  • Dziękuję. A więc celem jest

    żeby tą drogą powoli, po przełamaniu przeszkód utrudniających doskonałą więź (communio) kościelną, wszyscy chrześcijanie skupili się w jednym sprawowaniu Eucharystii w jedność jednego i jedynego Kościoła, której Chrystus od początku użyczył swemu Kościołowi, wierzymy że ta jedność trwa nieutracalnie w Kościele katolickim i ufamy, że z dniem każdym wzrasta aż do skończenia wieków.

    Czyli de facto, niezależnie od tego jakie będziemy sprawiać wrażenie, jak będziemy nazywać nasze działania, podejmując działalność ekumeniczną będziemy nawracać odszczepieńców na Wiarę Prawdziwą. Słuchanie ich ma zatem na celu jedynie na tyle dobre poznanie ich stanowiska i systemu by łatwiej nam było znaleźć w nich fałsz i sprzeczności i ich wykazać. Słuchanie odszczepieńców nie niesie zatem dla nas żadnej wartości bezwzględnej - my nie możemy się od nich nic nauczyć. Słuchanie ich jest tylko i wyłącznie środkiem do celu, jakim jest ich nawrócenie. Czy tak?

  • @trep powiedział(a):
    Dziękuję. A więc celem jest

    żeby tą drogą powoli, po przełamaniu przeszkód utrudniających doskonałą więź (communio) kościelną, wszyscy chrześcijanie skupili się w jednym sprawowaniu Eucharystii w jedność jednego i jedynego Kościoła, której Chrystus od początku użyczył swemu Kościołowi, wierzymy że ta jedność trwa nieutracalnie w Kościele katolickim i ufamy, że z dniem każdym wzrasta aż do skończenia wieków.

    Czyli de facto, niezależnie od tego jakie będziemy sprawiać wrażenie, jak będziemy nazywać nasze działania, podejmując działalność ekumeniczną będziemy nawracać odszczepieńców na Wiarę Prawdziwą. Słuchanie ich ma zatem na celu jedynie na tyle dobre poznanie ich stanowiska i systemu by łatwiej nam było znaleźć w nich fałsz i sprzeczności i ich wykazać. Słuchanie odszczepieńców nie niesie zatem dla nas żadnej wartości bezwzględnej - my nie możemy się od nich nic nauczyć.

    ..."my" możemy się czegoś od nich nauczyć, zwłaszcza o naszych osobistych błędach, Kościół zaś nie może, tak bym to ujął

  • ...ale ale, co na to nasz Papaleo?

  • edytowano 12 November

    @ trep

    Zasadniczo można powiedzieć że taka jest wymowa dekretu. Dokument podkreśla, że pełnia środków zbawczych jest w Kościele Katolickim. Natomiast (nie bez racji) wskazuje, że działanie Ducha Świętego nie jest ograniczone przez ludzkie ramy:

    "Z drugiej strony muszą katolicy z radością uznać i ocenić dobra naprawdę chrześcijańskie płynące ze wspólnej ojcowizny, które się znajdują u braci od nas odłączonych. Słuszną i zbawienną jest rzeczą uznać Chrystusowe bogactwa i cnotliwe postępowanie w życiu drugich, którzy dają świadectwo Chrystusowi, czasem aż do przelania krwi. Bóg bowiem w swych dziełach jest zawsze podziwu godny i należy Go w nich podziwiać. Nie można też przeoczyć faktu, że cokolwiek sprawia łaska Ducha Św. w odłączonych braciach, może również nam posłużyć ku zbudowaniu. Wszystko, co szczerze chrześcijańskie, nigdy nie stoi w sprzeczności z prawdziwymi dobrami wiary, owszem, zawsze może posłużyć ku doskonalszemu wniknięciu w samą tajemnicę Chrystusa i Kościoła."

  • edytowano 12 November

    ...i odbiegamy od tematu Noty a to ciekawy dokument jest, obficie czerpiący z pism Akwinaty (sic!) i podkreślający w głębokich rozważaniach istotne rozróżnienia, których przyjęcie pomaga ożywiać wiarę, również wiarę w szczególną godność Bogarodzicy, która "jest obecna w codziennym życiu wiernych w sposób znacznie wyższy niż jakikolwiek inny święty." (pkt 68).

    Te głębokie rozróżnienia są bardzo pożyteczne dla życia wiary ukazując jego metafizyczne podstawy - metafizykę Boga-Człowieka w przypadku Chrystusa Pana i metafizykę bardzo wyjątkowego, jedynego w swoim rodzaju, człowieka w przypadku Bogarodzicy - bardzo zasadnicza różnica nie ujmując nikomu godności ani należnej czci.

    Z nadmiaru miłości do Matki można się zapędzić w jakichś sofiologicznych hiperbolach, ale one nie powinny utrudniać zrozumienia tych podstaw. Świętym jak św. Maksymilian zapewne nie utrudniały, ale prostaczkom mogą.

  • @W_Nieszczególny powiedział(a):
    @ trep

    Zasadniczo można powiedzieć że taka jest wymowa dekretu. Dokument podkreśla, że pełnia środków zbawczych jest w Kościele Katolickim. Natomiast (nie bez racji) wskazuje, że działanie Ducha Świętego nie jest ograniczone przez ludzkie ramy:

    "Z drugiej strony muszą katolicy z radością uznać i ocenić dobra naprawdę chrześcijańskie płynące ze wspólnej ojcowizny, które się znajdują u braci od nas odłączonych. Słuszną i zbawienną jest rzeczą uznać Chrystusowe bogactwa i cnotliwe postępowanie w życiu drugich, którzy dają świadectwo Chrystusowi, czasem aż do przelania krwi. Bóg bowiem w swych dziełach jest zawsze podziwu godny i należy Go w nich podziwiać. Nie można też przeoczyć faktu, że cokolwiek sprawia łaska Ducha Św. w odłączonych braciach, może również nam posłużyć ku zbudowaniu. Wszystko, co szczerze chrześcijańskie, nigdy nie stoi w sprzeczności z prawdziwymi dobrami wiary, owszem, zawsze może posłużyć ku doskonalszemu wniknięciu w samą tajemnicę Chrystusa i Kościoła."

    Oczywiście, ale to już nie na temat. Bo tematem jest wiara, jej zasady i kształt, czy jak to nazwiemy.

    Podziwiam postawę szer. Dossa, zdaję sobie sprawę, że ja bym nie wykazał się 1% jego heroizmu, sławię Ducha Świętego, że go do tego natchnął, dziękuję Bogu, że Doss otworzył się na to natchnienie. Cieszę się nawet, że Desmond wierzy w Jezusa Chrystusa a nie w Latającego Potwora Spaghetti, ale gdy usiądę z nim do stołu ekumenicznego, ja mam zadanie go ewangelizować a on nie przekaże mi (w znaczeniu podanym przez Filioquista) nic wartościowego, czego bym już nie miał (nasza Wiara nie miała). Czy tak?

  • @trep powiedział(a):
    Skoro tak, to po co dokument?

    być może jest tak, że refleksja teologiczna w niektórych środowiskach poszła w złym kierunku i czas było dać głoś?

  • Posługiwałem się następującą przypowieścią:

    My posiadamy pełnię darów. My wiemy, że 2+2 jest 4 a 3+3 to 6. Oni posiadają pewne pierwiastki Prawdy. Np. oni również uważają, że 2+4=4 lecz jednocześnie, że 3+3=8. Jeśli będziemy wymieniać się darami, to oni mogą od nas otrzymywać wyłącznie twierdzenia prawdziwe, my zaś od nich albo fałszywe (te są szkodliwe) albo prawdziwe, lecz te, które już sami mamy. A zatem ta wymiana to tylko taki pic na wodę. Z jednej strony po to, by nikogo nie urażać, nie obrażać (dlatego odchodzi się już od używania terminu "herezja", "heretyk") a z drugiej, żeby lepiej poznać błędne rozumowanie prowadzące do błędnego twierdzenia, by łatwiej było nam je obalić (oczywiście podczas miłego spotkania, na którym dzielimy się darami). Czy tak?

  • edytowano 12 November

    @KazioToJa powiedział(a):

    @trep powiedział(a):
    Skoro tak, to po co dokument?

    być może jest tak, że refleksja teologiczna w niektórych środowiskach poszła w złym kierunku i czas było dać głoś?

    Zadzwonił do mnie Gnój i się spytał czy w ogóle wypada nam się zastanawiać, czy dokument watykański jest kosher itd. Zasadniczo poruszyliśmy kilka wątków. W skrócie:

    • posłuszeństwo ma swoją niezaprzeczalną wartość.
    • nie ma mowy o żadnych buntach, protestach, odłączeniach, bo nie ma gdzie iść. Wszystkie te próby, które były, skończyły się źle dla tych co się buntowali i dla świata
    • z drugiej strony, sam papież Franciszek (według słów kardynała Fernandeza) zachęcał do kwestionowania encykliki papieskiej, bo mu zamykała drogę do jego pomysłów. Czyli tym samym zachęcał nas do nie przyjmowania bezwarunkowo dokumentów watykańskich.
    • i z tej samej strony, przecież wg słów ostatnich 2 papieży te synody są takie ważne, bo Watykan poznaje głos ludu wiernych. To wyrażamy swój głos.
    • na koniec, i to odnosi się do twojego poprzedniego wpisu i do tego też (z poprzednim się zgadzam, a brzmiał on: "Mamy za dużo problemów, by szukać ich tam, gdzie ich nie ma.") To odpisałem, że skoro są inne, poważniejsze problemy, to po co powstał dokument na temat, gdzie problemu nie ma. To ty teraz piszesz, że problem jednak jest i czas było dać głoś. To w końcu problem jest czy go nie ma?
      I ten temat też omawiałem z Gnojem i też się odnosiliśmy do tego, że fajnie by było, gdyby zajmowano się najpierw tymi problemami, które są ważniejsze a poźniej tymi, których nie ma, lub nie są takie ważne. Bo nie sądzę, by jakaś grupa wyznająca pobożność maryjną była bliska odejścia z Kościoła czy coś takiego. Wydaje mi się, że są inne grupy, które są bliższe tego a ich tezy są bardziej kontrowersyjne.
  • @trep powiedział(a):
    fajnie by było, gdyby zajmowano się najpierw tymi problemami, które są ważniejsze

    ...a propos - jakie są aktualnie najważniejsze problemy, doktrynalnie?

  • Błogosławieństwo par zboków?

  • @trep powiedział(a):
    Błogosławieństwo par zboków?

    ...no to już "wyjaśnione" zdaje się, chociaż nie tak jak można by się spodziewać ...czy raczej sobie życzyć

    Bo spodziewać się od dawna już nie ma podstaw za bardzo.

    Ale kto wie, może Papa jeszcze zaskoczy.

  • edytowano 12 November

    @trep powiedział(a):
    Błogosławieństwo par zboków?

    Wśród ludzi związanych z kultem maryjnym raczej niezbyt wielu odnosi się z entuzjazmem do pomysłow wprowadzenia takich błogosławieństw, podobnie jak do różnych innych planów z kręgów synodalno-ekumenicznych.

    To może co nieco tłumaczyć.

  • Dzisiaj w mojej parafii były dwa zdarzenia.
    1. Przed Mszą Świętą Różaniec Święty zakończony został modlitwą Pod Twoją obronę, w której użyto tytułu Pośredniczka.
    2. Po Mszy Świętej odbyło się Nabożeństwo do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, w którym użyto terminu Współodkupicielka. Ksiądz czytał z zalaminowanej kartki - zrobiłem zdjęcie na dowód.

    Czy ta modlitwa i to nabożeństwo posiadają nihil obstat?

  • edytowano 12 November

    @trep powiedział(a):
    Dzisiaj w mojej parafii były dwa zdarzenia.
    1. Przed Mszą Świętą Różaniec Święty zakończony został modlitwą Pod Twoją obronę, w której użyto tytułu Pośredniczka.
    2. Po Mszy Świętej odbyło się Nabożeństwo do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, w którym użyto terminu Współodkupicielka. Ksiądz czytał z zalaminowanej kartki - zrobiłem zdjęcie na dowód.

    Czy ta modlitwa i to nabożeństwo posiadają nihil obstat?

    ...z całą pewnością Nota ich nie potępia ani w ogóle nie dotyczy modlitw ani form pobożności uświęconych Tradycją, dotyczy innych spraw:

    Jednocześnie istnieją pewne grupy poświęcone refleksji mariologicznej, publikacje, nowe formy pobożności oraz postulaty o dogmaty maryjne, które nie wykazują tych samych cech co pobożność ludowa, lecz ostatecznie proponują określony rozwój dogmatyczny i znajdują silny wyraz w przestrzeni medialnej, często budząc wątpliwości wśród prostych wiernych.

  • ks. Grzegorz Strzelczyk, solidny teolog dogmatyczny wyjaśnia sprawy związane z najnowszą notą odnośnie pobożności maryjnej.

    https://www.gosc.pl/doc/9494160.Jak-watykanska-nota-porzadkuje-nasza-poboznosc-maryjna-Rozmowa

    Jeszcze nie słuchałem, ale ks. Strzelczyka polecam w ciemno.

  • jak inż poleca technika to idę w ciemno ;)

  • ...utrapieniem są te nagrania zamiast tekstów, na tubce chociaż można włączyć automatyczne i puścić 3x szybciej, żeby się zorientować o czym mowa i znaleźć clou

    Tekst przekazałby treść w kilka minut maksymalnie a tu trzeba wielokrotnie dłużej poświęcić na pogadankę

    Czy ta tendencja faworyzująca słuchanie wobec czytania to część zjawiska wtórnego analfabetyzmu? Kiedyś audiobooki były dla dzieci, ewentualnie osób mających problemy z oczami.

  • To oszczędnoś po stronie twórcy. Tekst trzeba napisać, sformatować, sprawdzić, poprawić. Tu wystarczy gadać gadać gadać.

  • @trep powiedział(a):
    To oszczędnoś po stronie twórcy. Tekst trzeba napisać, sformatować, sprawdzić, poprawić. Tu wystarczy gadać gadać gadać.

    ...oszczędność przez przerzucenie "kosztów" na odbiorcę, słabe i również infantylne, taki brak minimum etosu u kogoś mieniącego się intelektualistą lub choćby specjalistą w czymkolwiek

  • Subiektywizm:

    • ks. Strzelczyk czytany mnie nudzi
    • ks. Strzelczyk słuchany mnie nie nudzi
  • @Inż powiedział(a):
    Subiektywizm:

    • ks. Strzelczyk czytany mnie nudzi
    • ks. Strzelczyk słuchany mnie nie nudzi

    ...rozumiem, chociaż mam odwrotnie

  • Maryja!

    O Niepokalana Dziewico Matko, ze współbratem moim Dunsem Szkotem zwracam się do Ciebie w kornej prośbie: "Dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza, i daj mi moc przeciwko nieprzyjaciołom Twoim".
    Wprawdzie język ludzki niezdolny mówić o rzeczach niebieskich i św[ięty] Paweł słusznie mówi, że "ani w serce człowieka nie weszło, co zgotował Bóg" [1 Kor 2,9].
    Jakżeż więc pojąć i wypowiedzieć, co w Tobie i przez Ciebie zgotował Bóg?


    I. Po co żyjemy na świecie?
    "Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Tobie, Boże", wyznaje św. Augustyn po długim bezowocnym szukaniu szczęścia poza Bogiem. I czujemy to wszyscy z własnego doświadczenia, że nic skończonego nie może nam wystarczyć. Więc Bóg może być tylko celem naszym. Poznać, pokochać, posiąść Boga, zjednoczyć się z Nim, zamienić niejako w Niego, ubóstwić, stać się jakby Bogiem-Człowiekiem. Lecz ponieważ Bóg jest nieskończony, więc nigdy stworzenie nie dopnie tego (w wieczności). (Jak się stać Duchem?).

    II. Sprawiedliwy nawet siedem razy upada [Prz 24,16]. Przychodzi na świat Niepokalana, bez zmazy najmniejszej grzechu, arcydzieło rąk Bożych, łaski pełna. Bóg w Trójcy Przen[ajświętszej] spogląda na niskość (tj. pokorę, fundament wszystkich cnót w Niej) służebnicy swojej "i czyni Jej wielkie rzeczy, który możny jest" [por. Łk 1,49]. Bóg Ojciec oddaje Jej swego Syna za syna, Bóg Syn zstępuje do Jej żywota, a Bóg Duch Św[ięty] kształtuje ciało Chrystusa w łonie Przeczystej Dziewicy. "A Słowo stało się Ciałem" [J 1,14]. Niepokalana staje się Matką Bożą. Owocem miłości Boga w Trójcy Jedynego i Niepokalanej Maryi, Chrystus, Bóg-Człowiek.


    III. Na wzór tego pierwszego Syna Bożego, Boga-Człowieka, nieskończonego mają się urabiać odtąd dzieci Boże, kopiując rysy Boga-Człowieka, naśladując Chrystusa Pana, będą dążyć do świętości dusze; im kto dokładniej odtworzy w sobie obraz Chrystusa Pana, tym bardziej zbliży się do Bóstwa, ubóstwi, stanie człowiekiem-Bogiem. (Zaślubiny duszy z Chrystusem dla upodobnienia i działania boskiego).

    Kto zaś nie zechce mieć Maryi Niepokalanej za matkę, nie będzie też miał Chrystusa Pana za brata, ani Bóg Ojciec nie ześle mu Syna, ani Syn nie zstąpi do jego duszy, ani Duch Przenajświętszy nie urobi łaskami jego ciała mistycznego na wzór Chrystusa, bo to wszystko dzieje się w Maryi Niepokalanej, łaski pełnej i tylko w Maryi. Żadne inne bowiem stworzenie nie jest i nie będzie ani niepokalane, ani łaski pełne, i stąd odpowiednie, by "Pan z nim" był tak ściśle jak z Niepokalaną Dziewicą. - I jak pierworodny Bóg-Człowiek nie począł się jak za zezwoleniem wyraźnym niebiańskiej Dziewicy, tak też nie inaczej dzieje się z innymi ludźmi, którzy dokładnie muszą naśladować we wszystkim swój Pierwowzór.

    MI. W Jej łonie musi dusza się odrodzić wedle formy Jezusa Chrystusa. Ona musi mlekiem swej łaski duszę wykarmić, wypieścić, wychować, tak jak Jezusa karmiła, pieściła i wychowywała. - Na Jej kolanach musi dusza nauczyć się poznawać i kochać Jezusa. Z Jej Serca czerpać miłość ku Niemu, owszem Jej Sercem Go kochać i miłością upodabniać się do Niego.

    Diabeł wie, że to jedyna droga, że przez Nią łaski wszelkie, dlatego odwodzi bardzo - pycha.
    Jak oddać się [...]

  • ...grube hiperbole chociaż mi osobiście nawet podobają się, jednak mam wątpliwości, czy się bronią

  • edytowano 14 November

    @Inż powiedział(a):
    ks. Grzegorz Strzelczyk, solidny teolog dogmatyczny wyjaśnia sprawy związane z najnowszą notą odnośnie pobożności maryjnej.

    https://www.gosc.pl/doc/9494160.Jak-watykanska-nota-porzadkuje-nasza-poboznosc-maryjna-Rozmowa

    Jeszcze nie słuchałem, ale ks. Strzelczyka polecam w ciemno.

    Ks. Grzegorz Strzelczyk ostatnio dał głos w sprawie ponownej komunii osób rozwiedzionych:

    „A jeśli nie ma grzechu ciężkiego, to nie ma powodu do odmowy rozgrzeszenia i dopuszczenia do komunii. Przypomniał o tym papież Franciszek w Amoris laetitia. Więc to jest trochę bardziej złożone, niż się mówi w dyskursie potocznym. W Polsce mamy kłopot ze zrozumieniem tego, bo nie bardzo nadążamy za pogłębioną refleksją moralną, raczej żeśmy się utwardzili w pewnych stanowiskach” – dodał ks. Strzelczyk."

    Słowem my w Polsce nie rozumimy i nie nadanżamy...

    Ów ksiądz propaguje ekumenizm i dialog międzyreligijny i zajmuje się m. in. formowaniem kapłanów w diecezji katowickiej.

    Odnoszę wrażenie pewnej przewidywalności.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.