Skip to content

znowu Koptowie pobici przez policję

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Brak oficjalnego „pozwolenia na modlitwę” był pretekstem przerwania przez egipskich policjantów mszy św. w wiosce al-Furn w prowincji Al-Minja. To kolejny przypadek prześladowania mniejszości koptyjskiej w tym muzułmańskim kraju.

Ok. 400 osób, w tym lokalny kapłan, zostało rozpędzonych przez siły bezpieczeństwa, gdy wierni nie rozeszli się po tym, jak zabroniono im wejść do domu, w którym zazwyczaj sprawowali Eucharystię.

W prowincji Al-Minja, w której doszło do incydentu, większością są muzułmanie, ale wyznawcy Chrystusa stanowią ponad 30 proc. mieszkańców.

To nie jedyny przypadek prześladowań Koptów w tym regionie i całym kraju. Zazwyczaj nie ma też podstaw prawnych do podobnych działań, ale policja popiera miejscowych wyznawców islamu, nie licząc się z zasadami sprawiedliwości. Pisze o tym w liście otwartym tamtejszy biskup koptyjski Anba Macarius.

W tym roku w Egipcie doszło do wielu ataków na Koptów. W kwietniu w atakach na katedrę w Aleksandrii i kościół w mieście Tanta na południu kraju zginęło 27 osób, zaś 78 zostało rannych. Z kolei w maju w prowincji Al-Minja nieznani sprawcy dokonali masakry pasażerów autobusu przewożącego chrześcijan. Zginęły 23 osoby, a 25 zostało rannych.

W około 93-milionowym Egipcie żyje około 11 mln Koptów.

za KAI
«1

Komentarz

  • 11 mln? Rozdac im ziemie, Polska by miala prawie 50 mln obywateli, mhm...
  • Nauka dla Ojropejsów - jeszcze sto lat temu Koptowie w Egipcie stanowili większość.
  • los napisal(a):
    Nauka dla Ojropejsów - .
    Doktrynerzy sie nie uczą. Wdrażają doktrynę.

  • los napisal(a):
    Nauka dla Ojropejsów - jeszcze sto lat temu Koptowie w Egipcie stanowili większość.
    przecież wiłaśnie o to im chodzi - to nie nauka, to inspiracja
  • a kto wymyślił Egipt?
    bo Irak pono Brytole
  • Dwa Sokoły
  • Ezopowym językiem mówisz Profesorze
  • loslos
    edytowano September 2017
    Precyzyjniej się nie da. Taki serech miał pierwszy zidentyfikowany władca.

    image
  • no taaak, nie ten starożytny, tylko ten, gdzie Koptowie mieli większość i dał ich pod skrzydłą muzułłłłmanów
    kto miał interes i pomysł, żeby rozpieprzyć Imperium Otto mańskie i uniezależnic ojczyznę Kawafisa
  • Koptowie to nowożytna kontynuacja tych starożytnych.
  • loslos
    edytowano September 2017
    Egipt był tylko protektoratem Osmanów.
  • tzn, Koptowie "od zawsze" siedzieli pod zakrzywionym butem?
  • Od VII wieku. Co ciekawsze - Egipcjanie/Koptowie nie mieli nic naprzeciw, tak byli zobojętniali wobec kolejnych najeźdźców.
  • los napisal(a):
    Nauka dla Ojropejsów - jeszcze sto lat temu Koptowie w Egipcie stanowili większość.
    Jakoś nigdzie nie mogę znaleźć źródła, które by to potwierdzało.
  • A jak wiadomo - czego nie ma w necie, tego nie ma w ogóle.
  • Muzułmanie stanowili większość tylko na Półwyspie Arabskim, w Turcji, Syrii i w Egipcie większość stanowili chrześcijanie. Miało to głęboki sens - muzułmanin nie pracuje, bo to szlachcic, może tylko handlować i wojować, dlatego do konwersji specjalnie nie zachęcano.

    Dopiero XX wiek i arabski/turecki nacjonalizm spowodowały masowe konwersje na islam. Efektem ubocznym był upadek ekonomiczny z powodów opisanych wyżej.
  • Tako szczeka Łajka:

    The Arab Muslim conquest of Egypt took place in 639. Despite the political upheaval, Egypt remained a mainly Christian land, although the gradual conversions to Islam over the centuries changed Egypt from a mainly Christian to a mainly Muslim country by the end of the 12th century.[9]

    This process was sped along by persecutions during and following the reign of the Fatimid caliph Al-Hakim bi-Amr Allah (reigned 996–1021) and the Crusades, and also by the acceptance of Arabic as a liturgical language by the Pope of Alexandria Gabriel ibn-Turaik.[10]

    During Islamic rule, the Copts needed to pay a special tax called the jizya in order to be defended by Muslim armies, as non-Muslims were not allowed to serve in the army. This tax was abolished in 1855.
  • Znaczy - w internecie są śmiecie. Pojęcie prawdy zresztą jest ekskluzywne i w większości rejonów Ziemi niestosowane.
  • Conversion within the Empire: "Conversion curve"[edit]

    Richard Bulliet's "conversion curve" shows a relatively low rate of conversion of non-Arab subjects during the Arab centric Umayyad period of 10%, in contrast with estimates for the more politically multicultural Abbasid period which saw the Muslim population grow from approx. 40% in the mid-9th century to close to 100% by the end of the 11th century.[17] This theory does not explain the continuing existence of large minorities of Christians in the Abbasid Period. Other estimates suggest that Muslims were not a majority in Egypt until the mid-10th century and in the Fertile Crescent until 1100. Syria may have had a Christian majority within its modern borders until the Mongol Invasions of the 13th century.
  • No nie wiem, panie Kolego. Tam są jakieś przypisy, do jakichś tam książek. Ja nie jestem egiptologiem, ani raczej nie będę, ale dopóki nie otrzymam przypisu innego niż Kolegi mniemanie, zakarbuję se w głowie, że jakoś tak w XI w. Egipt był już zmuzułmaniony.
  • Na tym polega niższość humanistów - ograniczają się do argumentu z autorytetu. A już św. Tomasz wiedział, że moc takiego argumentu jest żadna.
  • Dane jako autorytet to ciekawe podejście, nie pomyślałem o tym.
  • loslos
    edytowano September 2017
    Nie masz żadnych danych, masz tylko kartkę papieru poplamioną przez faceta, który też nie miał żadnych danych.

    Przez wieki niepiśmienni darzyli książkę nieracjonalna idolatrią, dopiero teraz w epoce powszechnej umiejętności czytania (najczęściej połączonej z analfabetyzmem) zaczynamy sobie uświadamiać, że tekst pisany jest dużo mniej wiarygodny niż mówiony. A jeśli napisał go jakiś prof, to już to zupełnie śmieci.

    Dlatego opowieść mojego znajomego Asyryjczyka jest dla mnie bardzie wiarygodna niż wszystkie biblioteki świata.
  • los napisal(a):
    Nie masz żadnych danych, masz tylko kartkę papieru poplamioną przez faceta, który też nie miał żadnych danych.

    Przez wieki analfabeci darzyli książkę nieracjonalna idolatrią, dopiero teraz w epoce powszechnej umiejętności czytania zaczynamy sobie uświadamiać, że tekst pisany jest dużo mniej wiarygodny niż mówiony. A jeśli napisał go jakiś prof, to już to zupełnie śmieci.

    Dlatego opowieść mojego znajomego Asyryjczyka jest dla mnie bardzie wiarygodna niż wszystkie biblioteki świata.
    niech płona biblioteki?
    moja chrześnica ma sporo wiedzy osadzonej (termin by los) z filmów z National Geographic, bardzo nie lubi czytać
    czyżby szłą dobrą drogą?
  • christoph napisal(a):
    niech płona biblioteki?
    No nie,w bibliotekach są też mity i baśnie. A te w odróżnieniu od sprawozdań finansowych i opracowań naukowych są całkowicie prawdziwe.

    Jest oczywiście prawdą, że książka o egipskiej demografii w XIII wieku nie zawiera żadnych informacji o egipskiej demografii w XIII wieku. Ale nie jest prawdą, że nie zawiera ona żadnej informacji. Mówi bardzo wiele o autorze i całkiem sporo o czytelnikach.
  • To gdzie są dane na których opiera się los?
  • edytowano September 2017
    YMMD! Losu!

    Ostatnie zdanie mozna odniesc do każdej pisaniny
  • edytowano September 2017
    los napisal(a):
    christoph napisal(a):
    niech płona biblioteki?
    No nie,w bibliotekach są też mity i baśnie. A te w odróżnieniu od sprawozdań finansowych i opracowań naukowych są całkowicie prawdziwe.

    Jest oczywiście prawdą, że książka o egipskiej demografii w XIII wieku nie zawiera żadnych informacji o egipskiej demografii w XIII wieku. Ale nie jest prawdą, że nie zawiera ona żadnej informacji. Mówi bardzo wiele o autorze i całkiem sporo o czytelnikach.
    Czy chodzi tu o tzw. aprioryzm, czyli postawę polegającą na tym, że autor nie opisuje tego, co faktycznie jest lub było, ale to, co według niego powinno być?
  • loslos
    edytowano December 2017
    Przemko napisal(a):
    To gdzie są dane na których opiera się los?
    Z jednej strony tekst człowieka, którego znasz, i który mówiąc patrzy ci w oczy. Przekazuje doświadczenie wszystkich dziadków, wujkow i stryjków. Z drugiej strony przemądrzały amerykański profesor, co w Egipcie spędził wszystkiego tydzień w luksusowym hotelu i słabo zna arabski. Ja nie mam wątpliwości, kto jest bardziej wiarygodny.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.