TecumSeh napisal(a): Dalej nie wiem co przeszkadza zapraszać tu Polaków z Kazachstanu tudzież innego byłego CCCP - potomków ludzi wywiezionych z Polski przymusem, lub tych co ich nie przesiedlano, ale z powodu przesunięcia granic znaleźli się po tamtej stronie.
Ukraińce przyjeżdżają na własny rachunek i ryzyko. Polakom trzeba by jakieś minimum zapewnić, a to - poza okrągłą gadką polityków jak to chcemy i jacy jesteśmy super - wymaga woli i czynu. Dobra mocno deficytowe, zwłaszcza u pobierających wynagrodzenie za wygranie raz na cztery lata konkursu piękności i publiczne kłapanie paszczą. Mam ciągnąć dalej, czy wystarczy?
Data publikacji 19.10.2018 Premier Mateusz Morawiecki spotkał się z rodzinami repatriantów
Wasi bliscy zawsze mieli Polskę w sercu. Ta spóźniona sprawiedliwość dziejowa musi być naprawiana. Dziękuję, że jesteście, że możemy razem tutaj żyć i budować Polskę - powiedział Premier Mateusz Morawiecki do repatriantów w ośrodku „Dom Polski” w Pułtusku. W spotkaniu uczestniczył wiceminister Krzysztof Kozłowski, Pełnomocnik Rządu do spraw Repatriacji.
Podczas spotkania Prezes Rady Ministrów wręczył akty poświadczenia obywatelstwa polskiego 21 repatriantom z Kazachstanu, Rosji i Ukrainy.
- Chcemy urządzać życie w Polsce tak, by było najlepsze dla wszystkich, sprawiedliwe i cieszymy się, że coraz bardziej takie się staje. Z pokorą patrzymy na to, jak wiele jeszcze jest do zrobienia. Wierzę w to, że z pomocą Państwa będziemy zmieniać Polskę – podkreślił Premier Mateusz Morawiecki.
Aktualnie w ośrodku „Dom Polski” w Pułtusku przebywa 21 rodzin repatriantów (61 osób, w tym 41 dorosłych i 20 dzieci). Kraje pochodzenia repatriantów to: Federacja Rosyjska (9 rodzin), Kazachstan (7 rodzin), Ukraina (4 rodziny) i Białoruś (1 rodzina).
W 2017 r. sprowadzono do Polski ponad 500 repatriantów Repatriacja jest trwałym elementem polityki migracyjnej Polski i szczególną formą nabycia obywatelstwa naszego kraju. Osoba przybywająca do Polski na podstawie wizy krajowej w celu repatriacji nabywa obywatelstwo polskie z mocy prawa z dniem przekroczenia granicy RP.
Warunki uzyskania wizy repatriacyjnej zostały określone w ustawie o repatriacji z 2001 r. Regulacja adresowana jest przede wszystkim do osób polskiego pochodzenia żyjących nadal w miejscach zesłań i deportacji tj. w azjatyckiej części dawnego ZSRR.
W 2017 r. sprowadzono do kraju 525 repatriantów. Natomiast od stycznia do września tego roku w Polsce w ramach repatriacji osiedliło się kolejnych 430 osób.
Trzy powody co najmniej: - niezbyt wielka pomoc finansowa i dość trudne warunki startu w Polsce - nabyta pokoleniami w postsowieckiej rzeczywistości bezradność, a więc strach przed życiem w odmiennych konkurencyjnych i wymagających warunkach, których potencjalni repatrianci tak naprawdę nie znają - oswojenie z warunkami w kraju pobytu i osiągnięta w nich względna stabilizacja i pozycja, do których po repatriacji nie ma powrotu W wielu przypadkach bezpieczniej dla nich być polonusami tam, kultywować język i polskie tradycje i korzystać z ograniczonego wsparcia Państwa Polskiego dla Polonii.
Ukraińcy walą drzwiami i oknami, dają radę, ich liczba rośnie, a przecież to ta sama postsowiecka zona co repatrianci, w dodatku Ukrainiec dostaje zerową pomoc od państwa i ma szereg utrudnień. Trzeba by przyjąć, że nasi repatrianci są mniej zaradni i bardziej boją się wyzwań od Ukraińców.
Problemem jest jak zwykle polskie państwo, które stworzyło ustawę repatriacyjną, bo jej brak to był wieloletni wstyd ale kryteria i procedury rozmyślnie ustawiono tak, żeby nie było tłumów. Podobnie pomoc państwowa (m.in. ilość miejsc w ośrodku w Płońsku) została świadomie obliczona na niewielką ilość ludzi. Kandydaci do repatriacji latami czekają na Godota. Gdyby ktoś postanowił ich ściągnąć hurtem, bez kolejki, w jednym roku, zabrakłoby pieniędzy przewidzianych w budżecie i miejsc w ośrodkach.
Komentarz
Premier Mateusz Morawiecki spotkał się z rodzinami repatriantów
Wasi bliscy zawsze mieli Polskę w sercu. Ta spóźniona sprawiedliwość dziejowa musi być naprawiana. Dziękuję, że jesteście, że możemy razem tutaj żyć i budować Polskę - powiedział Premier Mateusz Morawiecki do repatriantów w ośrodku „Dom Polski” w Pułtusku. W spotkaniu uczestniczył wiceminister Krzysztof Kozłowski, Pełnomocnik Rządu do spraw Repatriacji.
Podczas spotkania Prezes Rady Ministrów wręczył akty poświadczenia obywatelstwa polskiego 21 repatriantom z Kazachstanu, Rosji i Ukrainy.
- Chcemy urządzać życie w Polsce tak, by było najlepsze dla wszystkich, sprawiedliwe i cieszymy się, że coraz bardziej takie się staje. Z pokorą patrzymy na to, jak wiele jeszcze jest do zrobienia. Wierzę w to, że z pomocą Państwa będziemy zmieniać Polskę – podkreślił Premier Mateusz Morawiecki.
Aktualnie w ośrodku „Dom Polski” w Pułtusku przebywa 21 rodzin repatriantów (61 osób, w tym 41 dorosłych i 20 dzieci). Kraje pochodzenia repatriantów to: Federacja Rosyjska (9 rodzin), Kazachstan (7 rodzin), Ukraina (4 rodziny) i Białoruś (1 rodzina).
W 2017 r. sprowadzono do Polski ponad 500 repatriantów
Repatriacja jest trwałym elementem polityki migracyjnej Polski i szczególną formą nabycia obywatelstwa naszego kraju. Osoba przybywająca do Polski na podstawie wizy krajowej w celu repatriacji nabywa obywatelstwo polskie z mocy prawa z dniem przekroczenia granicy RP.
Warunki uzyskania wizy repatriacyjnej zostały określone w ustawie o repatriacji z 2001 r. Regulacja adresowana jest przede wszystkim do osób polskiego pochodzenia żyjących nadal w miejscach zesłań i deportacji tj. w azjatyckiej części dawnego ZSRR.
W 2017 r. sprowadzono do kraju 525 repatriantów. Natomiast od stycznia do września tego roku w Polsce w ramach repatriacji osiedliło się kolejnych 430 osób.
https://www.mswia.gov.pl/pl/aktualnosci/18257,Premier-Mateusz-Morawiecki-spotkal-sie-z-rodzinami-repatriantow.html
- niezbyt wielka pomoc finansowa i dość trudne warunki startu w Polsce
- nabyta pokoleniami w postsowieckiej rzeczywistości bezradność, a więc strach przed życiem w odmiennych konkurencyjnych i wymagających warunkach, których potencjalni repatrianci tak naprawdę nie znają
- oswojenie z warunkami w kraju pobytu i osiągnięta w nich względna stabilizacja i pozycja, do których po repatriacji nie ma powrotu
W wielu przypadkach bezpieczniej dla nich być polonusami tam, kultywować język i polskie tradycje i korzystać z ograniczonego wsparcia Państwa Polskiego dla Polonii.
Ukraińcy walą drzwiami i oknami, dają radę, ich liczba rośnie, a przecież to ta sama postsowiecka zona co repatrianci, w dodatku Ukrainiec dostaje zerową pomoc od państwa i ma szereg utrudnień. Trzeba by przyjąć, że nasi repatrianci są mniej zaradni i bardziej boją się wyzwań od Ukraińców.
Problemem jest jak zwykle polskie państwo, które stworzyło ustawę repatriacyjną, bo jej brak to był wieloletni wstyd ale kryteria i procedury rozmyślnie ustawiono tak, żeby nie było tłumów. Podobnie pomoc państwowa (m.in. ilość miejsc w ośrodku w Płońsku) została świadomie obliczona na niewielką ilość ludzi. Kandydaci do repatriacji latami czekają na Godota. Gdyby ktoś postanowił ich ściągnąć hurtem, bez kolejki, w jednym roku, zabrakłoby pieniędzy przewidzianych w budżecie i miejsc w ośrodkach.
Polonia to ci, co wyjechali