Niedzielne śniadanie, krojenie bułek, bicie karpia, obiad niedzielny full zestaw, podwieczorek i kolacja wigilijna na rybkach i kutii, do tego jakieś pobożne wino np. Spital Holy Spirit
erka napisal(a): Ale wigilia już nie jest postna wcale.
Dwie sprawy.
1a. była postna na prośbę prymasa Wyszyńskiego (Pismo Sekretariatu Stanu z dnia 3 grudnia 1966 r.) by zachować polską tradycję; bowiem w 1966 roku zmieniono przepisy postne; w 2001 niejako anulowano argument prymasa: "... ponieważ zgadza się z niepamiętnymi zwyczajami Polaków i odpowiada duchowi konstytucji apostolskiej 'Poenitemini'"
1b. Dzisiaj episkopat "zachęca" do postu i polskiej tradycji.
2. postna wieczerza (która jest w swej istocie już dniem/dobą Bożego Narodzenia) jest postną z tradycji takiej:
"Jeśli spojrzymy na nasz stół wigilijny, to z pozoru dominują na nim potrawy smaczne, za którymi tęsknimy cały rok i które z lubością pochłaniamy. Post dla naszych przodków oznaczał jednak zupełnie co innego. Pokarmy wystawiane na stół z okazji wigilii nie należały w tamtej rzeczywistości do rarytasów. Można bez większej przesady stwierdzić, że dla możnych były to dania biedoty, a czasem wręcz nędzarzy. Najgorsze kasze, groch lub inne warzywa strączkowe, kapusta (często kiszona), ryby, polewki zbożowe, owoce lasu przypominać miały o ulotności dóbr materialnych i kruchości życia. Ludzie zamożni żyć mieli ze świadomością istnienia świata nędzy pozbawionego radości smaków. Miała to być wspaniała lekcja przed właściwymi świętami, w czasie których na stoły wystawiano dania pełne najrozmaitszych przypraw z najbardziej egzotycznych krajów."
a nawet 3.
christoph zapytał: Czy wigilia znosi niedzielę?
Wigilia jest samą niedzielą/ uroczystością! Nie ma święta pn. "Wigilia"
Uroczystości w Kościele noszą w sobie kalendarz starożytny, kiedy nowy dzień/ doba zaczynał sie po zachodzie słońca. Stąd (tylko i wyłącznie!) sobotnia msza święta (po nieszporze) ma liturgię z niedzieli, gdyż już jest... niedzielą. I jeżeli np. ktoś zarzuca komuś lenistwo, bo zamiast w niedzielę to w sobotę wieczór.. to "się nie zna".
@Brzost powiedział(a):
Tak a propos - organizacje ekofilskie zaapelowały niedawno do Papy aby przywrócił w Kościele surową dyscyplinę w tomacie bezmięsnych piątków.
Bezmięsnym mówimy tak! Ale nie piątkom. Piątkom mówimy nie. Tak mówimy bezmięsnym poniedziałkom.
@MarianoX powiedział(a):
A czy nie będzie to przypadkiem wobec wegan tak zwane przywłaszczenie kulturowe tak samo jak noszenie dredów względem afro-afrykanów ?
To weganie przywłaszczyli praktyki ascetyczne i umartwieniowe motając wokół nich jakieś prozwierzece brednie.
O!
@MarianoX powiedział(a):
A czy nie będzie to przypadkiem wobec wegan tak zwane przywłaszczenie kulturowe tak samo jak noszenie dredów względem afro-afrykanów ?
To weganie przywłaszczyli praktyki ascetyczne i umartwieniowe motając wokół nich jakieś prozwierzece brednie.
O!
wege oderwane od religii musi ją czyms zastąpić
wege bramina jest egoistyczne i nie ma na względzie dobra zwierząt , a tylko własne koło sam sary
@MarianoX powiedział(a):
A czy nie będzie to przypadkiem wobec wegan tak zwane przywłaszczenie kulturowe tak samo jak noszenie dredów względem afro-afrykanów ?
To weganie przywłaszczyli praktyki ascetyczne i umartwieniowe motając wokół nich jakieś prozwierzece brednie.
O!
Jakie tam umartwianie. To jest dogadzenie na milion sposobów, tyle że bazując na ograniczonym katalogu zasobów.
A tyle przy tym zachodu, że życie chcąc nie chcąc kręci się ponadprzeciętnie wokół konsumpcji.
Niedziela nie nakłada obowiązku jedzenia mięsa zaś wigilia Bożego Narodzenia nie nakłada obowiązku nie jedzenia mięsa.
Nie wiem, jak u innych, u nas trudno nazwać bezmięsną wieczerzę wigilijną umartwiającą, to jest chyba najpyszniejszy posiłek w roku (a w każdym razie bywał dotąd), a zatem i pod tym względem nie ma u nas kolizji ze święceniem niedzieli, przeciwnie.
Traktowanie ryby jako dania postnego wywodzi się z czasów, gdy była dobrem powszechnie dostępnym i tańszym od mięsa zwierząt ciepłokrwistych. Wyrzeczenie polegało na tym, żeby zamiast jeść luksusowe dobro, zadowolić się skromniejszym a zaoszczędzoną nadwyżkę przekazać na wsparcie dla ubogich.
Natomiast skoro w polskim Kościele zachowano tradycję dotyczącą postu jakościowego, w duchu posłuszeństwa do tego się stosuję.
Komentarz
Wigilia też tradycją stoi. W niedzielę jemy, co chcemy, zatem potrawy wigilijne też jak najbardziej koszer.
Takie 2w1.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
1a.
była postna na prośbę prymasa Wyszyńskiego (Pismo Sekretariatu Stanu z dnia 3 grudnia 1966 r.) by zachować polską tradycję; bowiem w 1966 roku zmieniono przepisy postne; w 2001 niejako anulowano argument prymasa: "... ponieważ zgadza się z niepamiętnymi zwyczajami Polaków i odpowiada duchowi konstytucji apostolskiej 'Poenitemini'"
1b. Dzisiaj episkopat "zachęca" do postu i polskiej tradycji.
2.
postna wieczerza (która jest w swej istocie już dniem/dobą Bożego Narodzenia) jest postną z tradycji takiej:
"Jeśli spojrzymy na nasz stół wigilijny, to z pozoru dominują na nim potrawy smaczne, za którymi tęsknimy cały rok i które z lubością pochłaniamy. Post dla naszych przodków oznaczał jednak zupełnie co innego. Pokarmy wystawiane na stół z okazji wigilii nie należały w tamtej rzeczywistości do rarytasów. Można bez większej przesady stwierdzić, że dla możnych były to dania biedoty, a czasem wręcz nędzarzy. Najgorsze kasze, groch lub inne warzywa strączkowe, kapusta (często kiszona), ryby, polewki zbożowe, owoce lasu przypominać miały o ulotności dóbr materialnych i kruchości życia. Ludzie zamożni żyć mieli ze świadomością istnienia świata nędzy pozbawionego radości smaków. Miała to być wspaniała lekcja przed właściwymi świętami, w czasie których na stoły wystawiano dania pełne najrozmaitszych przypraw z najbardziej egzotycznych krajów."
a nawet 3. Wigilia jest samą niedzielą/ uroczystością!
Nie ma święta pn. "Wigilia"
Uroczystości w Kościele noszą w sobie kalendarz starożytny, kiedy nowy dzień/ doba zaczynał sie po zachodzie słońca. Stąd (tylko i wyłącznie!) sobotnia msza święta (po nieszporze) ma liturgię z niedzieli, gdyż już jest... niedzielą. I jeżeli np. ktoś zarzuca komuś lenistwo, bo zamiast w niedzielę to w sobotę wieczór.. to "się nie zna".
4. ....i wyszła sprawa 4.
niedziela
a potem - wigilia!
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
bez probowania w trakcie
bo było niedzielne śniadanie jeszcze
O:-)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
przypominajka
Hola, hola...trwa jeszcze Droga Synodalna, poczekajmy na ustalenia
Tak a propos - organizacje ekofilskie zaapelowały niedawno do Papy aby przywrócił w Kościele surową dyscyplinę w tomacie bezmięsnych piątków.
Wszystkim bardzo polecam post oparty o dietę roślinną.
Zawstydźcie vegan!!!
A czy nie będzie to przypadkiem wobec wegan tak zwane przywłaszczenie kulturowe tak samo jak noszenie dredów względem afro-afrykanów ?
Bezmięsnym mówimy tak! Ale nie piątkom. Piątkom mówimy nie. Tak mówimy bezmięsnym poniedziałkom.
To weganie przywłaszczyli praktyki ascetyczne i umartwieniowe motając wokół nich jakieś prozwierzece brednie.
O!
Spytaj o to sędziego, kto przywłaszczył.
wege oderwane od religii musi ją czyms zastąpić
wege bramina jest egoistyczne i nie ma na względzie dobra zwierząt , a tylko własne koło sam sary
No cóż ja poradzę, że nuta egoizmu w tem jest.
Po sezonie na dziczyznę trzewiom daje się odpoczać a bażantom skruszeć.
Jakie tam umartwianie. To jest dogadzenie na milion sposobów, tyle że bazując na ograniczonym katalogu zasobów.
A tyle przy tym zachodu, że życie chcąc nie chcąc kręci się ponadprzeciętnie wokół konsumpcji.
mszalik, 1931 rok
Nie znosi. Trzeba iść do kościoła.
Niedziela nie nakłada obowiązku jedzenia mięsa zaś wigilia Bożego Narodzenia nie nakłada obowiązku nie jedzenia mięsa.
Nie wiem, jak u innych, u nas trudno nazwać bezmięsną wieczerzę wigilijną umartwiającą, to jest chyba najpyszniejszy posiłek w roku (a w każdym razie bywał dotąd), a zatem i pod tym względem nie ma u nas kolizji ze święceniem niedzieli, przeciwnie.
Traktowanie ryby jako dania postnego wywodzi się z czasów, gdy była dobrem powszechnie dostępnym i tańszym od mięsa zwierząt ciepłokrwistych. Wyrzeczenie polegało na tym, żeby zamiast jeść luksusowe dobro, zadowolić się skromniejszym a zaoszczędzoną nadwyżkę przekazać na wsparcie dla ubogich.
Natomiast skoro w polskim Kościele zachowano tradycję dotyczącą postu jakościowego, w duchu posłuszeństwa do tego się stosuję.