Bez dwóch zdań dzieci podtrzymują w nas potrzebę świętowania, kolędowania, śpiewu, choinki. Jednym słowem podtrzymywania tradycji związanych z Bożym Narodzeniem. Dla dorosłych z kolei świętowanie bez wymiaru religijnego traci jakikolwiek sens.
balbina napisal(a): to juz wolalam jurne "zabawy" na dawnych polskich weselach w remizach. byly przynajmniej autentyczne.
No nie wiem, jakie były zabawy w remizach, ale jak Szwagier i Szwagrowa 25 lat temu byli zmuszani do tych wulgarnych wygłupów z długopisem, puszką po piwie i butelką, to było mi ich autentycznie żal.
Ano, czas się zmienił na szczęście. Nasz wodzirej prócz tego że przyzwoity i wierzący to od razu zaproponował że np. tańce z młodymi to zbiórka na podróż poślubna bo wozeczek to juz się brzydko kojarzy.
Komentarz
Dla dorosłych z kolei świętowanie bez wymiaru religijnego traci jakikolwiek sens.