Skip to content

Wybaczamy i prosimy o wybaczenie

2

Komentarz

  • loslos
    edytowano February 2018
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    https://de.wikipedia.org/wiki/Gesetz_über_den_Neuaufbau_des_Reichs
    Czyli Breslau należał do Niemiec od roku 1934 do roku 1945 za Hitlera? A furda mi z takim sezonowym państwem, to już Węgry mają większe prawa, rządzili na Szląsku całe 16 lat za Korwina. Nie Janusza.
  • Się Koleżeństwo Wrocławiem, Breslau czy Vratislawem zajmuje, a tu o Budziszyn i Chociebuż pora się upomnieć. W zasadzie to nawet do Kopanicy mamy prawa co najmniej takie jak Kongres Żydów Amerykańskich do spadków po pomordowanych przez Niemców obywatelach polskich, co to nie chcieli ich z obozów koncentracyjnych wyciągać jak im Polacy o mordach opowiedzieli i o pomoc poprosili. Przecież ci Wieleci i Obodryci to bracia Słowianie nasi byli! A ich Niemcy pomordowali albo zgermanizowali siłą.
  • MarianoX napisal(a):
    Spotkałem się z opinią, że to Rzesza należała do Prusiech, prawda li to?
    nie idźmy tą drogą, jako że wspierać ona może narrację o nacistach z Marsa
  • Potem w 1970 roku RFN uznała granice na Odrze i Nysie:
    tutaj fajny bloger: https://www.salon24.pl/u/sikornik2/842785,bracia-jankesi-pogadajmy-jak-przyjaciel-z-przyjacielem

    fragment-

    "My, Polacy takimi twardzielami nie jesteśmy, jesteśmy narodem frajerów. Walczyliśmy zawsze „za wolność naszą i waszą”, a właściwie za waszą, bo jako frajerzy - za naszą nie umieliśmy. Ale skoro Pan Bóg dopuszcza istnienie frajerów, widać są po coś potrzebni. Jako frajerzy najbardziej cenimy władcę, który zrujnował finanse państwa w bezsensownych wojnach z Turcją za wolność Austrii i ku chwale Rosji. Cymbała, któremu kiepskiej jakości francuscy intryganci podstawili dwa jędrne cycki i wystarczyło.

    Są jednak chwile, że frajerstwo się opłaca, bo niezbadane są wyroki Opatrzności. Jak to mawiali starożytni Amerykanie: „sprawa była beznadziejna, ale był taki naiwny, który o tym nie wiedział, spróbował i …dał radę!”. Bo jednak w Boga wierzymy naprawdę i zwróciliśmy się za pośrednictwem naszych biskupów do Niemców z apelem: „wybaczcie, jako i my wam wybaczamy”. Ponieważ jednak Pan Bóg ma poczucie humoru, wyznaczył do realizacji tego planu pokrakę i komunistę, Władysława Gomułkę, a ten podpisał z RFN (z którym wtedy Polska NIE graniczyła!) uznanie granicy na Odrze i Nysie, szokującej dla Niemców w 1945 roku. Kto powiedział, że Pan planów Bożych nie można zrealizować za pomocą komunistów, Pan Bóg rządzi światem, nie komuniści Panem Bogiem.

    Po bodaj 47 latach od tego wydarzenia, granica polsko-niemiecka nie jest militarnym bunkrem, po żadnej ze stron i jest tak kiepsko strzeżona, że żubry przepływają granicę na Odrze niezauważone. A jak jest na granicy amerykańsko-meksykańskiej, Panie Prezydencie? A jak jest na granicy Izraela z jego arabskimi sąsiadami?

    A czy kiedykolwiek Izrael zwrócił się do Waszych arabskich sąsiadów z apelem takim jak polski biskupi? Czy poprosiliście ich o wybaczenie? I odpuściliście im poderżnięte gardła izraelskich chłopców i poprosiliście o wybaczenie znacznie dłuższej listy Waszych grzechów? Mieliście znacznie większe możliwości czynienia im krzywd i z tego prawa korzystaliście. Tylko mi nie mówcie, że z Arabami się nie da. Nie próbowaliście prosić o wybaczenie ani wybaczać, wierzycie tylko w siłę.

    Współczesny Izrael ani nie jest ani dziełem Szatana, ani Mesjasza, ale dziełem ludzkim, a człowiek rodzi się z grzechem pierworodnym, a jego dzieło nie jest doskonałe."
  • Przecież ci Wieleci i Obodryci to bracia Słowianie nasi byli! A ich Niemcy pomordowali albo zgermanizowali siłą.
    Siłą? Już nie przesadzajmy panocku, Słowianie w Rzeszy godoli po swojemu, poza kronzprinzami, co się musieli nauczyć po szkopsku, żeby godać z cysorzem długie długie wieki.
    A dynastia Niklota, to po dziś dzień dziedzice Meklemburgii, a i do tronów Skandynawii mają jakieś pretensje. I książę Borwin to nawet ma wyraźne słowianobałtyckie rysy moim zdaniem.

  • Nie rozumiem i nie podzielam przekonania o tym jakoby Prusy nie były niemieckie. Nie podzielam również przekonania jakoby Prusacy, z racji pochodzenia ludu na tych terenach od słowiańskich Wieletów, Obodrytów i innych Słowian Połabskich, byli Słowianami i byli od Niemców odmienni.
    Od dawna wiadomo że narodowość to nie genotyp. W jakimś stopniu tak, ale tylko z racji dziedziczenia kultury. To jednak nie jest związek przyczynowo skutkowy tylko korelacja. Po prostu we w miarę pokojowych warunkach ludzie żyją w rodzinach genetycznych i w ich ramach uczą się kultury. W Europie od wieków przewalały się ludy w ramach wędrówek i trwały wojny i migracje. Ciągłość rodzin i przekazywania kultury bywała wielokrotnie i drastycznie przerywana. Ludzie pod przymusem, a często i własną decyzją odchodzili od swojej kultury pierwotnej i przystawali do obcej.Połabianie zostali zgermanizowani lub się zgermanizowali. Tak bo wielu zapewne przystało do Germanów z podziwu. Polska też polonizowała. Sam pochodzę ze spolonizowanych Niemców, spolonizowanych dobrowolnie i ten proces moi przodkowie rozpoczęli jeszcze w czasach gdy Polski na mapie nie było, a zakończyli definitywnie w czasie II WŚ. Dlatego Murzyn może zostać Polakiem, a Tusk chyba nim być przestał, jeśli kiedykolwiek był. Prusacy zaś to Niemcy, a może Niemcy to Prusacy. Narody też się rozwijają i zmieniają. Przeniesienie stolicy ponownie do Berlina chyba przez Kohla było gestem symbolicznym i znaczącym. To decyzja narodowa. Współczesne Niemcy to znowu Prusy.
  • Nie rozumiem i nie podzielam przekonania o tym jakoby Prusy nie były niemieckie. Nie podzielam również przekonania jakoby Prusacy, z racji pochodzenia ludu na tych terenach od słowiańskich Wieletów, Obodrytów i innych Słowian Połabskich, byli Słowianami i byli od Niemców odmienni.
    Prusacy to pochodzili akurat głównie z mieszanki Krzyżaków z Prusami, Połabian dołączono kawałek czasu później solidny.
    Ale tak w ogóle - no owszem Prusacy byli nacją germańską językowo - no ale czy byli Niemcami. Czy w ogóle w tamtych czasach Niemcy jako naród, a nie jako ogólny worek pod nazwą Germanie Zachodni wrzuceni do worka z podpisem Święte Cesarstwo Rzymskie istnieli? Jak dla mnie to bardziej był zbiór protonarodów, ekwiwalent Skandynawów.

    No i kulturowo przynieśli Niemcom właściwym pochodzenia czy to saskiego czy połabskiego znaczącą toksyczną woltę, która zrodziła się właśnie w Królewcu a nie w Bawarii, Saksonii czy Austrii.
    Przeniesienie stolicy ponownie do Berlina chyba przez Kohla było gestem symbolicznym i znaczącym. To decyzja narodowa. Współczesne Niemcy to znowu Prusy.
    Powiem szczerze, że nijak tego nie widzę.
    Powiem więcej ja mam wrażenie, że Prusy się skończyły wraz z utworzeniem cesarstwa Niemiec, wchłonęły za dużo innych ludów niemieckich. Oczywiście to działa dwustronnie - bo i te ludy pewnemu wpływowi Prusaków poddano, ale to co powstało to już taka bardziej hybryda. Ale to jeno intuicja.

    W sumie kolega los najpewniej nam rzeknie ile w dzisiejszym Saksonie czy Badeńczyku zostało Prusaka.
  • Losa można pytać o to co tam w ich duszy gra, znaczy ludzi których zna, bo co z elitami każdy widzi. Elity po prusku traktują Mitteleuropę jako kolonię zaludnioną przez ciemnych tubylców z barbarzyńskimi skłonnościami. Mitteleuropa nie jest dal nich partnerem - podmiotem tylko przedmiotem, a raczej zbiorem przedmiotów. No i tę Mitteleuropę eksploatują i chcą nadal eksploatować z Rosją jako partnerem strategicznym. Stąd Berlin bo to tradycyjne oparcie osi Berlin - Moskwa. Bonn to oś Bonn - Waszyngton.
  • Tymczasem Episkopat wysyła delegacją pod przewodem pana biskupa Markowskiego do Izraela.
    Wybaczą nam udział w Szoah?
  • Przypominam że Państwo Izrael administruje Ziemią Świętą. Biskupi są tam u siebie nawet jeśli administratorom wydaje się inaczej.
  • Losa można pytać o to co tam w ich duszy gra, znaczy ludzi których zna, bo co z elitami każdy widzi. Elity po prusku traktują Mitteleuropę jako kolonię zaludnioną przez ciemnych tubylców z barbarzyńskimi skłonnościami. Mitteleuropa nie jest dal nich partnerem - podmiotem tylko przedmiotem, a raczej zbiorem przedmiotów. No i tę Mitteleuropę eksploatują i chcą nadal eksploatować z Rosją jako partnerem strategicznym. Stąd Berlin bo to tradycyjne oparcie osi Berlin - Moskwa. Bonn to oś Bonn - Waszyngton.
    No ale to burżuazyjny merkantylizm, bardziej mentalne anglictwo albo i żydostwo niźli prusackość. Gdzież ten ordung totalny, gdzie militaryzm.
    Wyzyskiwać kolonialnie to kazdy kto ma siłę wyzyskuje, to żadna specyfika narodowa.
  • Pogarda dla Boga to prusacki znak szczególny, Grozo szanowny. I owszem, dzisiaj ona aż tryska.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    I teraz wracamy do interesującego zagadnienia prawno-filozoficznego: Na ile Rajch mógł się powoływać na to, że Breslał należał do Prus, a Prusy należały do Rajchu, skoro Prusy zostały rozwiązane, a zaś jej ziemie - włączone do zon okupacyjnych i do Polski.
    !
  • Rafał napisal(a):
    Nie rozumiem i nie podzielam przekonania o tym jakoby Prusy nie były niemieckie.
    Częściowo chodzi o to, że Niemcy składały się historycznie z wielu państw, powiązanych ze sobą głównie kulturowo i symbolem w postaci Cesarstwa Rzymskiego. Tegoż Cesarza Niemcy uznawali, ale się go nie słuchali. Nawet Prusak się go słuchał, choć cesarz go za króla nie uznawał, tylko za brandenburskiego księcia-elektora.

    I teraz, w 1871 Prusy utworzyły drugą Rzeszę, ze swoim królem, któremu nadali tytuł "cesarz niemiecki". Ale aż do czasów Adiego wszystkie państwa niemieckie zachowały atrybuty swojej odrębnej państwowości.

    I tak się złożyło, że w 1947 Prusy zostały rozwiązane.
  • Historycznie zresztą Prusacy też nie byli uznawani za Niemców, zwłaszcza, że połowa ich to byli Polacy.

    Jeśli zresztą o Niemcach mowa, to Polakom w mózgach zapada jakaś klapka wyłączająca myślenie. Język nie jest wyznacznikiem narodowości. Naprawdę nie widzicie różnic między Liberią a Irlandią?

    Acha, Prusy Kajzera nie uznawały z prościutkiego powodu - przez 200 lat były polskim lennem a potem były niezależne. Dlatego pruski elektron mógł się mianować królem, w Niemczech żaden Kurfürst by się na to nie odważył, król jest tylko jeden i jest nim Kajzer.
  • Co za pomieszanie z poplątaniem.
    1. Historia Niemiec/Prus/Rzeszy była już dość dokładnie omawiana w losowych wątkach o Niemczech.
    2. Prawa do danych ziem również.
    3. W mojej opinii Przemkowi się miesza: osądzenie, ukaranie, zadośćuczynienie, wybaczenie oraz różne kombinacje tych pojęć. Wiem, że czasem trudno pojąć iż może zachodzić koniunkcja czasem alternatywa i to zarówno pomiędzy tymi pojęciami jak i ich zaprzeczeniami. No i kolejny problem, słaba implikacja przypadków szczególnych oraz znaczący brak przypadków ogólnych.
    Reszta to pianobicie.
  • Pogarda dla Boga to prusacki znak szczególny, Grozo szanowny. I owszem, dzisiaj ona aż tryska.
    A francuski nie? Przynajmniej neoFrancuzów?
    Acha, Prusy Kajzera nie uznawały z prościutkiego powodu - przez 200 lat były polskim lennem a potem były niezależne. Dlatego pruski elektron mógł się mianować królem, w Niemczech żaden Kurfürst by się na to nie odważył, król jest tylko jeden i jest nim Kajzer.
    No ale to Kajzer Prus po ich przejęciu Rzeszy i Cesarstwa, nespa?
    Bo w Niemczech to przecież królów było pod Kajzerem tyle co pcheł na psie.

  • Groza-Symetrii napisal(a):
    Pogarda dla Boga to prusacki znak szczególny, Grozo szanowny. I owszem, dzisiaj ona aż tryska.
    A francuski nie? Przynajmniej neoFrancuzów?
    To jest taka zabawna rzecz - materia nie ma znaczenia, wszystkie rzeczy ważne dzieją się w ludzkich umysłach. Ale z drugiej strony tylko o materii da się rozmawiać, nawet w sposób wrogi, gdyż tylko o niej da się wypowiadać tezy ponad wszelką wątpliwość. Co się dzieje w ludzkich umysłach, dla postronnych jest zakryte, możemy tylko dość niejednoznacznie dociekać ze znaków pośrednich. Dlatego o rzeczach ważnych rozmawiać się nie da, no chyba, że z oceanem Praesupponendum.

    Kult siły i pogarda słabości nie jest francuskim znakiem szczególnym. Nie jest to nawet nie niemiecki znak szczególnym, nim pieczętują się jedynie Prusy.
  • Groza-Symetrii napisal(a):
    Bo w Niemczech to przecież królów było pod Kajzerem tyle co pcheł na psie.

    Błąd gruby i to dosyć zasadniczy. Ani jeden.

  • No jak, a krul Czechosłowacji?
  • Poza tym, jak już pisałem, co innego Cesarstwo Rzymskie, a co innego Rzesza Niemiecka, gdzie pod kajzerem Wilemem służyło czterech królów (z nim samym włącznie).
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    ... Cesarza Niemcy uznawali, ale się go nie słuchali.
    Nawet Prusak się go słuchał, choć cesarz go za króla nie uznawał, tylko za brandenburskiego księcia-elektora.
    los napisal(a):
    ...Prusy Kajzera nie uznawały z prościutkiego powodu - przez 200 lat były polskim lennem a potem były niezależne. Dlatego pruski elektron mógł się mianować królem, w Niemczech żaden Kurfürst by się na to nie odważył, król jest tylko jeden i jest nim Kajzer.
    Jest jeszcze jeden powód: formalno-prawnie (do dziś!) tytuł "Król Prus" przynależy się królowi Polski. Samozwańczy król-elekt Prus (1701) przeto zrobił trick i nazwał się "Król w Prusach". A że od połowy 17 wieku Brandenburgia i Prusy to była unia personalna, więc zaposiadał "król w Prusach" jeszcze ten tytuł: książe Brandenburgii.

  • los napisal(a):
    Kult siły i pogarda słabości nie jest francuskim znakiem szczególnym. Nie jest to nawet nie niemiecki znak szczególnym, nim pieczętują się jedynie Prusy.
    Ordy i chyba ludów semickich też.

  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Co za pomieszanie z poplątaniem.
    1. Historia Niemiec/Prus/Rzeszy była już dość dokładnie omawiana ...
    Do dziś dochodzę do 1700 roku i... koniec. Supeł w mózgu. Ta historia jest jak jelita! Tak pokręcona!
  • loslos
    edytowano March 2018
    To ten sam z wyjątkiem początkowego kwiprokwo, kiedy w rzeszę wpadł jako krur i nie dawało się cofnąć. Ale błąd szybko naprawiono.
  • Kult siły i pogarda słabości nie jest francuskim znakiem szczególnym. Nie jest to nawet nie niemiecki znak szczególnym, nim pieczętują się jedynie Prusy.
    A Rosjanie na swój bardziej kolektywny sposób?
    Ale tak w ogóle - pogarda dla Boga nie musi wszak mieć postaci kultu siły, a o pogardzie do Boga kolega pisał.
    Do tejże oceny mam mniej znacznie wątpliwości.
    Błąd gruby i to dosyć zasadniczy. Ani jeden.
    A racja tytulatury mnie się pokręciły. Zmieniają te nazewnictwa i zmieniają, djabli wiedzą po co.

  • Moim zdaniem królestwo nie ma, de facto, nic wspólnego z prawem. Ma zaś wiele wspólnego z siłą i obyczajem. Naprawdę to że jakiś Król Polski może się tytułować Królem Prus nie ma żadnego znaczenia praktycznego skoro Król z Prus mógł był sobie przez ponad 120 lat kawał Polski włączyć do tego swojego "z Prus".
    Oczywiście możemy sobie dalej dywagować na argumenty z autorytetu i oczytania że Prusy to nie Niemcy, a Niemcy to nie Prusy. Mnie taka dyskusja nie interesuje. Wychodzę.
  • Rafał napisal(a):
    Moim zdaniem królestwo nie ma, de facto, nic wspólnego z prawem. Ma zaś wiele wspólnego z siłą i obyczajem. Naprawdę to że jakiś Król Polski może się tytułować Królem Prus nie ma żadnego znaczenia praktycznego skoro Król z Prus mógł był sobie przez ponad 120 lat kawał Polski włączyć do tego swojego "z Prus"....
    pisałem przecie...
    romeck napisal(a):
    prawo siły? prawo podboju? a potem zaprzyjażnione państwa uznają status podbitych ziem.
    Ale chyba tak to działa do dziś.
    A ten "kawałek Polski", 6/7 dokładnie, to od Austrii sobie wziął.
    1/7 do dziś wciąż w Czechach!

    ====
    Rafał napisal(a):
    ... że Prusy to nie Niemcy, a Niemcy to nie Prusy. ...
    A ja na Austriaków od zawsze mówię "Niemcy" też...


  • edytowano March 2018
    dublet
  • Rafał napisal(a):
    Oczywiście możemy sobie dalej dywagować na argumenty z autorytetu i oczytania że Prusy to nie Niemcy, a Niemcy to nie Prusy. Mnie taka dyskusja nie interesuje. Wychodzę.
    A niesłusznie, wzywam Kolegę do niezwłocznego powrotu!

    Gdyż jest to fascynująca kwestia, którą można streścić w taki oto sposób:

    Kwestia Prus jest kwestią istotną, bo to właśnie Prusy przełamały wielowiekową indolencję i impotencję Niemiec, pogrążonych w rozbiciu dzielnicowym, jakie Piastom nawet się nie śniło.

    Dzięki temu Niemcy stały się moczarstwem potylicznym i potęgą gospodarczą.

    Przy okazji znienawidzili Prusaka, ale też każdy Niemiec stał się trochę Prusakiem. O. I dlatego to jest ważne.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.