Myślałem, że po prostu przestałem lubić pączki. Ale w ubiegłym roku, przypadkowo trafiliśmy zwiedzając zamek Książ na kiermasz jedzenia. I trafiłem na pączki, klasyczne w lukrze (delikatnie kwaskawym), z dżemem różanym. Zjadłem chyba 7. Po prostu znakomite. A więc to nie mi smak się zmienił ...
prawdziwych pączków już nieeee maaaaaa! odkąd Unia zabroniła smażyć w smalcu... to samo ciasto smażone w oleju (specjalny dla "fabryk jedzenia", np. w chorzowskiej pączkarni w Piekarach Sl. STOKSON) już ma inną konsystencję i smak)
Stokson iedyś to była rodzinna cukiernia z tradycyjnymi pączkami - były "brzydkie", czyli pomarszczone/pogniecione, nie okrągłe, ciemne - ale niebo w gębie. teraz - produkt przemysłowy do hipermarketów, fabryka wielkosci dwóch castoram
Na pewno nie smaży na smalcu, skoro nie wolno. Czyli są to pączkibis. I są pyszne. Z różą lub powidłami, z lukrem lub cukrem pudrem. Uginają się pod palcami i potem wstają, jak te palce zdejmiesz. Lekkie. Nawet następnego dnia daję się zjeść. Ludziska zjeżdżają do Kozaka specjalnie po te pączkibis z dalekich stron. I są zachwyceni. Miejscowi również. Nie tęsknię za pączkami smażonymi na smalcu. Brr....
sláinte napisal(a): Swoje. Z płaskurki. Na smalcu.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Te mi wyglądają na pyszne. Jakiś przepis?
Na 30-40 sztuk 1kg mąki 8 żółtek 400g mleka 100g drożdży 160g masła 150g cukru trzcinowego łyżeczka soli
1. wyrabiać/ugniatać kilka minut. 2. dodać 4 łyżki spirytusu/śliwowicy/łotewer, byle z dużymi procentami 3. znowu wyrabiać 2 min. 4. odstawić ciasto w ciepłym do wyrośnięcia pod przykryciem pedzmy 30min 5. rozwałkować na gr 1cm, szklanką wykrajać, ręcznie zagnieść każdego pączka do wymaganego kształtu 6. odstawić na 10 min 7. smażyć na smalcu po 2 min na stronę, koniecznie kontrolować temperaturę! 8. nadziać czymkolwiek 9. posypać cukrem pudrem 10. otworzyć butelkę ulubionego trunku. Czas wyrastania zależy od temp otoczenia, świeżości drożdży, rodzaju mąki i preferencji wielkości pączków. Polecam spróbować z orkiszu, płaskurki (fajny lekko orzechowy posmak) i z pełnego ziarna.
Ja swoje nadziewam tradycyjnie przed smażeniem i mam kłopot z utrzymaniem czystości tłuszczu, bo cholery pękają i konfitura różana wypływa. poza tym, piekę zwykle raz, no może dwa razy do roku, więc trudno mówić o doświadczeniu, i mam problem z utrzymaniem temperatury. Zdecydowanie konfitura różana ( własnoręcznie utarta) z konfiturą wiśniową też własną. No i skórka cytrynowa z pomarańczową do ciasta, można dodać limonkową. Do konfitur koniak lub rum. Moje nadają sie do jedzenia nie tylko na drugi dzień, ale spokojnie przez kilka dni, jeśli sie ostają nie są lekkie, raczej taki kruche, ale smak jest absolutnie rewelacyjny. I tylko smalec. Jak moja babka mawiała, na oleju to sie smazy racuchy na wieczerzą wigilijną.
MarianoX napisal(a): Drzewiey byli pączki nadziewani mięsem, sloniną, cebulą i smalcym...
A czemu tam jest Fat Friday? Jakaś świecka tradycja? A co do nadzienia, to ja nadal tak robię, wczoraj zapodałem sobie słodkiego pączka z masłem i salcesonem
sláinte napisal(a): Swoje. Z płaskurki. Na smalcu.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Te mi wyglądają na pyszne. Jakiś przepis?
Na 30-40 sztuk 1kg mąki 8 żółtek 400g mleka 100g drożdży 160g masła 150g cukru trzcinowego łyżeczka soli
1. wyrabiać/ugniatać kilka minut. 2. dodać 4 łyżki spirytusu/śliwowicy/łotewer, byle z dużymi procentami 3. znowu wyrabiać 2 min. 4. odstawić ciasto w ciepłym do wyrośnięcia pod przykryciem pedzmy 30min 5. rozwałkować na gr 1cm, szklanką wykrajać, ręcznie zagnieść każdego pączka do wymaganego kształtu 6. odstawić na 10 min 7. smażyć na smalcu po 2 min na stronę, koniecznie kontrolować temperaturę! 8. nadziać czymkolwiek 9. posypać cukrem pudrem 10. otworzyć butelkę ulubionego trunku. Czas wyrastania zależy od temp otoczenia, świeżości drożdży, rodzaju mąki i preferencji wielkości pączków. Polecam spróbować z orkiszu, płaskurki (fajny lekko orzechowy posmak) i z pełnego ziarna.
MarianoX napisal(a): Drzewiey byli pączki nadziewani mięsem, sloniną, cebulą i smalcym...
A czemu tam jest Fat Friday? Jakaś świecka tradycja? A co do nadzienia, to ja nadal tak robię, wczoraj zapodałem sobie słodkiego pączka z masłem i salcesonem
To jakiś zachodni zwyczaj kulinarny, ale szczegółów nie znam.
Maria napisal(a): Na pewno nie smaży na smalcu, skoro nie wolno. Czyli są to pączkibis. I są pyszne. Z różą lub powidłami, z lukrem lub cukrem pudrem. Uginają się pod palcami i potem wstają, jak te palce zdejmiesz. Lekkie. Nawet następnego dnia daję się zjeść. Ludziska zjeżdżają do Kozaka specjalnie po te pączkibis z dalekich stron. I są zachwyceni. Miejscowi również. Nie tęsknię za pączkami smażonymi na smalcu. Brr....
Tak słyszałem że nie wolno,nie sprawdzałem. W każdym razie my kupujemy z Woli, z takiej starej cukierni, paczki są ciemne jak na smalcu smażone i takie właśnie jak domowe nieelastyczne.
Komentarz
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Bez rewelacji, nasza okolica nie słynie z pączków.
Faworki się jeszcze skądś przyplątały....
rodzinie nie wyliczałam, ale połowy z 54 nima.
dziś tylk cztery...
odkąd Unia zabroniła smażyć w smalcu...
to samo ciasto smażone w oleju (specjalny dla "fabryk jedzenia", np. w chorzowskiej pączkarni w Piekarach Sl. STOKSON) już ma inną konsystencję i smak)
Stokson iedyś to była rodzinna cukiernia z tradycyjnymi pączkami - były "brzydkie", czyli pomarszczone/pogniecione, nie okrągłe, ciemne - ale niebo w gębie.
teraz - produkt przemysłowy do hipermarketów, fabryka wielkosci dwóch castoram
Chociaż falenicki Kozak słynie z najlepszych ponoć we Warszawie.
Ludziska zjeżdżają do Kozaka specjalnie po te pączkibis z dalekich stron. I są zachwyceni. Miejscowi również.
Nie tęsknię za pączkami smażonymi na smalcu. Brr....
1kg mąki
8 żółtek
400g mleka
100g drożdży
160g masła
150g cukru trzcinowego
łyżeczka soli
1. wyrabiać/ugniatać kilka minut.
2. dodać 4 łyżki spirytusu/śliwowicy/łotewer, byle z dużymi procentami
3. znowu wyrabiać 2 min.
4. odstawić ciasto w ciepłym do wyrośnięcia pod przykryciem pedzmy 30min
5. rozwałkować na gr 1cm, szklanką wykrajać, ręcznie zagnieść każdego pączka do wymaganego kształtu
6. odstawić na 10 min
7. smażyć na smalcu po 2 min na stronę, koniecznie kontrolować temperaturę!
8. nadziać czymkolwiek
9. posypać cukrem pudrem
10. otworzyć butelkę ulubionego trunku.
Czas wyrastania zależy od temp otoczenia, świeżości drożdży, rodzaju mąki i preferencji wielkości pączków.
Polecam spróbować z orkiszu, płaskurki (fajny lekko orzechowy posmak) i z pełnego ziarna.
poza tym, piekę zwykle raz, no może dwa razy do roku, więc trudno mówić o doświadczeniu, i mam problem z utrzymaniem temperatury.
Zdecydowanie konfitura różana ( własnoręcznie utarta) z konfiturą wiśniową też własną.
No i skórka cytrynowa z pomarańczową do ciasta, można dodać limonkową.
Do konfitur koniak lub rum.
Moje nadają sie do jedzenia nie tylko na drugi dzień, ale spokojnie przez kilka dni, jeśli sie ostają
nie są lekkie, raczej taki kruche, ale smak jest absolutnie rewelacyjny.
I tylko smalec.
Jak moja babka mawiała, na oleju to sie smazy racuchy na wieczerzą wigilijną.
A co do nadzienia, to ja nadal tak robię, wczoraj zapodałem sobie słodkiego pączka z masłem i salcesonem
1kg mąki
8 żółtek
400g mleka
100g drożdży
160g masła
150g cukru trzcinowego
łyżeczka soli
1. wyrabiać/ugniatać kilka minut.
2. dodać 4 łyżki spirytusu/śliwowicy/łotewer, byle z dużymi procentami
3. znowu wyrabiać 2 min.
4. odstawić ciasto w ciepłym do wyrośnięcia pod przykryciem pedzmy 30min
5. rozwałkować na gr 1cm, szklanką wykrajać, ręcznie zagnieść każdego pączka do wymaganego kształtu
6. odstawić na 10 min
7. smażyć na smalcu po 2 min na stronę, koniecznie kontrolować temperaturę!
8. nadziać czymkolwiek
9. posypać cukrem pudrem
10. otworzyć butelkę ulubionego trunku.
Czas wyrastania zależy od temp otoczenia, świeżości drożdży, rodzaju mąki i preferencji wielkości pączków.
Polecam spróbować z orkiszu, płaskurki (fajny lekko orzechowy posmak) i z pełnego ziarna.
Dziękuję.