Skip to content

Smacznego.

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Ile dacie radę zjeść?

image
«1

Komentarz

  • Nie wiem czy spróbuję w tym roku, ale na wszelki wypadek dziękuję - i nawzajem!
  • Ja już zgłaszam 3!
  • Coraz trudniej o dobre pączki. Chyba sobie daruje.
  • Nula.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Ja dwa, ale tylko dlatego, żeby zrobić przyjemność mężowi, bo specjalnie po nie jechał. Teraz mnie muli, ale nie mówię głośno.
  • W pracy 3. Małe spotkanko integracyjne ;-)
  • A jednak. Na razie 2, do wieczora jeszcze 1 albo 2, żeby sie nie zmarnowały.

    Bez rewelacji, nasza okolica nie słynie z pączków.
  • Jak dotąd 3 sztuki ale jeszcze 2 się na mnie z talerza tak przyglądają i przyglądają.... chyba im ulegne.
    Faworki się jeszcze skądś przyplątały....
  • uff swoje własnoręcznie pieczone 3
    rodzinie nie wyliczałam, ale połowy z 54 nima.
  • były czasy, że dwadzieścia!
    dziś tylk cztery...
  • tradycja uszanowana
  • Stanęło ostatecznie na 3.
  • Jak dotąd 5, ale jeszcze 2 na stole leżą; do jutra przecie nie będą leżały, tak?
  • edytowano February 2018
    Myślałem, że po prostu przestałem lubić pączki. Ale w ubiegłym roku, przypadkowo trafiliśmy zwiedzając zamek Książ na kiermasz jedzenia. I trafiłem na pączki, klasyczne w lukrze (delikatnie kwaskawym), z dżemem różanym. Zjadłem chyba 7. Po prostu znakomite. A więc to nie mi smak się zmienił ...
  • W sumie 4. Za dużo słodkiego mi nie wchodzi, od pewnego wieku.
  • edytowano February 2018
    prawdziwych pączków już nieeee maaaaaa!
    odkąd Unia zabroniła smażyć w smalcu...
    to samo ciasto smażone w oleju (specjalny dla "fabryk jedzenia", np. w chorzowskiej pączkarni w Piekarach Sl. STOKSON) już ma inną konsystencję i smak)

    Stokson iedyś to była rodzinna cukiernia z tradycyjnymi pączkami - były "brzydkie", czyli pomarszczone/pogniecione, nie okrągłe, ciemne - ale niebo w gębie.
    teraz - produkt przemysłowy do hipermarketów, fabryka wielkosci dwóch castoram
  • Swoje. Z płaskurki. Na smalcu.
    image
  • Od lat nie obchodzę tłustego czwartku. Zresztą jako dziecko chyba częściej zadałem faworki.
  • W tym roku obyłam się.
    Chociaż falenicki Kozak słynie z najlepszych ponoć we Warszawie.
  • sláinte napisal(a):
    Swoje. Z płaskurki. Na smalcu.
    image
    Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
    Te mi wyglądają na pyszne. Jakiś przepis?
  • Maria napisal(a):
    W tym roku obyłam się.
    Chociaż falenicki Kozak słynie z najlepszych ponoć we Warszawie.
    Jeśli nie smaży na smalcu (a podobno nie wolno już) to nie są pączki.
  • Na pewno nie smaży na smalcu, skoro nie wolno. Czyli są to pączkibis. I są pyszne. Z różą lub powidłami, z lukrem lub cukrem pudrem. Uginają się pod palcami i potem wstają, jak te palce zdejmiesz. Lekkie. Nawet następnego dnia daję się zjeść.
    Ludziska zjeżdżają do Kozaka specjalnie po te pączkibis z dalekich stron. I są zachwyceni. Miejscowi również.
    Nie tęsknię za pączkami smażonymi na smalcu. Brr....
  • Drzewiey byli pączki nadziewani mięsem, sloniną, cebulą i smalcym...
    image
  • edytowano February 2018
    Cyrylica napisal(a):
    sláinte napisal(a):
    Swoje. Z płaskurki. Na smalcu.
    image
    Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
    Te mi wyglądają na pyszne. Jakiś przepis?
    Na 30-40 sztuk
    1kg mąki
    8 żółtek
    400g mleka
    100g drożdży
    160g masła
    150g cukru trzcinowego
    łyżeczka soli


    1. wyrabiać/ugniatać kilka minut.
    2. dodać 4 łyżki spirytusu/śliwowicy/łotewer, byle z dużymi procentami
    3. znowu wyrabiać 2 min.
    4. odstawić ciasto w ciepłym do wyrośnięcia pod przykryciem pedzmy 30min
    5. rozwałkować na gr 1cm, szklanką wykrajać, ręcznie zagnieść każdego pączka do wymaganego kształtu
    6. odstawić na 10 min
    7. smażyć na smalcu po 2 min na stronę, koniecznie kontrolować temperaturę!
    8. nadziać czymkolwiek
    9. posypać cukrem pudrem
    10. otworzyć butelkę ulubionego trunku.
    Czas wyrastania zależy od temp otoczenia, świeżości drożdży, rodzaju mąki i preferencji wielkości pączków.
    Polecam spróbować z orkiszu, płaskurki (fajny lekko orzechowy posmak) i z pełnego ziarna.
  • Ja swoje nadziewam tradycyjnie przed smażeniem i mam kłopot z utrzymaniem czystości tłuszczu, bo cholery pękają i konfitura różana wypływa.
    poza tym, piekę zwykle raz, no może dwa razy do roku, więc trudno mówić o doświadczeniu, i mam problem z utrzymaniem temperatury.
    Zdecydowanie konfitura różana ( własnoręcznie utarta) z konfiturą wiśniową też własną.
    No i skórka cytrynowa z pomarańczową do ciasta, można dodać limonkową.
    Do konfitur koniak lub rum.
    Moje nadają sie do jedzenia nie tylko na drugi dzień, ale spokojnie przez kilka dni, jeśli sie ostają
    nie są lekkie, raczej taki kruche, ale smak jest absolutnie rewelacyjny.
    I tylko smalec.
    Jak moja babka mawiała, na oleju to sie smazy racuchy na wieczerzą wigilijną.
  • MarianoX napisal(a):
    Drzewiey byli pączki nadziewani mięsem, sloniną, cebulą i smalcym...
    A czemu tam jest Fat Friday? Jakaś świecka tradycja?
    A co do nadzienia, to ja nadal tak robię, wczoraj zapodałem sobie słodkiego pączka z masłem i salcesonem :)
  • sláinte napisal(a):
    Cyrylica napisal(a):
    sláinte napisal(a):
    Swoje. Z płaskurki. Na smalcu.
    image
    Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
    Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
    Te mi wyglądają na pyszne. Jakiś przepis?
    Na 30-40 sztuk
    1kg mąki
    8 żółtek
    400g mleka
    100g drożdży
    160g masła
    150g cukru trzcinowego
    łyżeczka soli


    1. wyrabiać/ugniatać kilka minut.
    2. dodać 4 łyżki spirytusu/śliwowicy/łotewer, byle z dużymi procentami
    3. znowu wyrabiać 2 min.
    4. odstawić ciasto w ciepłym do wyrośnięcia pod przykryciem pedzmy 30min
    5. rozwałkować na gr 1cm, szklanką wykrajać, ręcznie zagnieść każdego pączka do wymaganego kształtu
    6. odstawić na 10 min
    7. smażyć na smalcu po 2 min na stronę, koniecznie kontrolować temperaturę!
    8. nadziać czymkolwiek
    9. posypać cukrem pudrem
    10. otworzyć butelkę ulubionego trunku.
    Czas wyrastania zależy od temp otoczenia, świeżości drożdży, rodzaju mąki i preferencji wielkości pączków.
    Polecam spróbować z orkiszu, płaskurki (fajny lekko orzechowy posmak) i z pełnego ziarna.


    Dziękuję. :)
  • Kuba_ napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Drzewiey byli pączki nadziewani mięsem, sloniną, cebulą i smalcym...
    A czemu tam jest Fat Friday? Jakaś świecka tradycja?
    A co do nadzienia, to ja nadal tak robię, wczoraj zapodałem sobie słodkiego pączka z masłem i salcesonem :)
    To jakiś zachodni zwyczaj kulinarny, ale szczegółów nie znam.
  • Maria napisal(a):
    Na pewno nie smaży na smalcu, skoro nie wolno. Czyli są to pączkibis. I są pyszne. Z różą lub powidłami, z lukrem lub cukrem pudrem. Uginają się pod palcami i potem wstają, jak te palce zdejmiesz. Lekkie. Nawet następnego dnia daję się zjeść.
    Ludziska zjeżdżają do Kozaka specjalnie po te pączkibis z dalekich stron. I są zachwyceni. Miejscowi również.
    Nie tęsknię za pączkami smażonymi na smalcu. Brr....
    Tak słyszałem że nie wolno,nie sprawdzałem. W każdym razie my kupujemy z Woli, z takiej starej cukierni, paczki są ciemne jak na smalcu smażone i takie właśnie jak domowe nieelastyczne.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.