Polityka PiS vs aktywna rodzina
500+
Wskaźnik zatrudnienia (15-64 lata) wg BAEL
dla kobiet:
2013 - 53,4%
2014 - 55,2%
2015 - 56,6%
2016 - 58,1%
2017 - 59,5%
Wiek emerytalny 60/65
Średni wiek dezaktywizacji zawodowej:
2013 - 61,3
2014 - 62,2
2015 - 61,3
2016 - 61,8
2017 - 63,2
Dane GUS
Wskaźnik zatrudnienia (15-64 lata) wg BAEL
dla kobiet:
2013 - 53,4%
2014 - 55,2%
2015 - 56,6%
2016 - 58,1%
2017 - 59,5%
Wiek emerytalny 60/65
Średni wiek dezaktywizacji zawodowej:
2013 - 61,3
2014 - 62,2
2015 - 61,3
2016 - 61,8
2017 - 63,2
Dane GUS
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Dla porządku - od zawsze gardziłem i nadal gardzę wszelkimi statystykami, zestawieniami i formalnymi opisami. Nigdy mnie nie interesował papier, zawsze stan rzeczy.
Ja odczytałam, że potępiasz zrobienie z domu więzienia lub hotelu. Kazio bardziej dosłownie - że pochwalasz ucieczkę z tegoż domu-więzienia.
Więc się wytłumacz.
Jeśli to interpretacja Kazia jest poprawna, mogę Ci wytłumaczyć, co "poeta miał na myśli."
Dziś albo wszyscy znikają rano i wracają na noc (hotel) albo małżonka niańczy dzieci, sprząta i gotuje obiady dla pana domu z czasach stając się coraz bardziej służącą a coraz mniej panią domu i partnerką męża. A kiedy dzieci idą do szkoły zostaje z pustką. Nasze czasy nie traktują rodziny dobrze.
Ale i w tych dawniejszych czasach i obecnie cała armia kobiet zajmowała się dziećmi, osobami starymi, chorymi itp. Ktoś przecież musi. Kiedyś była to służba, częściej rodzina wielopokoleniowa.
Kazio słusznie zauważa, że absurdem jest powierzanie własnych dzieci (niedołężnych rodziców) obcym kobietom z równoczesnym zatrudnianiem się do opieki nad cudzymi dziećmi. Nie każda wszak kobieta będzie pracowała w firmie, większość (nie znam statystyk, zastrzegam) pracuje w dużo mniej ciekawych miejscach pracy.
A po pracy i tak muszą odrobić cały więzienny kierat.:(
Ilu procent dotyczyła taka wizja życia jak opisana powyżej? Pewnie kilku. Wystarczyło, że doczytałem do momentu "służba" ;-) Przecież robotnicy i rolnicy też kiedyś mieli więcej dzieci niż teraz.
I o jakich durnych statystykach mówisz?
Żona zasuwała w polu równo z mężem, a w chwilach wolnych gotowała i sprzątała dom. dzieci małe pod opieką (pra)dziadków, większe pasały gęsi lub krowy. Albo chodziły do dworu pracować.
albo na pole
pracować
Różnica polega na tym, że pani domu zarządzała całą tą hałastrą, która się tam gromadziła. Dziś tylko obsługuje.
tak też był w Gieschwaldzie czy na NIkischschacht, baba rządziła, chłop szedł na 12 godzin do roboty albo pod ziemię, ojcem sie dzieci straszyło