Benchmark
Należy wreszcie powiedzieć "sprawdzam". Nie w sondażach, "stanie rzeczy" i innych retorycznych i propagandowych numerach, ale w realnych wyborach. Najbliższe są samorządowe. I one będą sprawdzianem, ale musimy wziąć pod uwagę jedną istotną rzecz - w sejmikowych (tym bardziej niżej) PiS miał zawsze niższe wyniki niż w porównywalnych wyborach sejmowych. To się da policzyć.
2006/07 -- 25,08 -- 32,11 -- 0,781065089
2010/11 -- 23,05 -- 29,89 -- 0,771160923
2014/15 -- 26,89 -- 37,58 -- 0,715540181
Skrypt pewnie trochę rozjedzie, pierwsza kolumna to daty wyborów, druga wynik PiS w sejmikowych, druga wynik PiS w sejmowych, trzecia proporcja sejmikowego do sejmowego. W latach 2006/07 i 2010/11 zaskakująco podobna, w 2014/15 współczynnik jest nieco niższy, co wynika z dwóch okoliczności - (1) "wątpliwego" delikatnie mówiąc wyniku z 2014 r. i (2) zmiany dynamiki poparcia na wiosnę 2015 r. w związku z kampanią Dudy. Dla mnie wiarygodny jest współczynnik 0,77-0,78.
Teraz przeliczamy ostatni wynik wyborczy (nie sondażowy, wyborczy) według tego współczynnika. Czyli mamy 37,58% x 0,78 = 29,31%. Wynik poniżej będzie oznaczał, że PiSowi spada, w okolicach, że utrzymuje poparcie*, powyżej dajmy na to psychologiczną barierę 30%, będzie oznaczał, że w wyborach parlamentarnych jest szansa na więcej niż ostatnio.
* jedynie utrzymanie poparcia to może być za mało na własny rząd, drugi raz tak korzystna konfiguracja opozycji zdarza się raz na 20 lat.
2006/07 -- 25,08 -- 32,11 -- 0,781065089
2010/11 -- 23,05 -- 29,89 -- 0,771160923
2014/15 -- 26,89 -- 37,58 -- 0,715540181
Skrypt pewnie trochę rozjedzie, pierwsza kolumna to daty wyborów, druga wynik PiS w sejmikowych, druga wynik PiS w sejmowych, trzecia proporcja sejmikowego do sejmowego. W latach 2006/07 i 2010/11 zaskakująco podobna, w 2014/15 współczynnik jest nieco niższy, co wynika z dwóch okoliczności - (1) "wątpliwego" delikatnie mówiąc wyniku z 2014 r. i (2) zmiany dynamiki poparcia na wiosnę 2015 r. w związku z kampanią Dudy. Dla mnie wiarygodny jest współczynnik 0,77-0,78.
Teraz przeliczamy ostatni wynik wyborczy (nie sondażowy, wyborczy) według tego współczynnika. Czyli mamy 37,58% x 0,78 = 29,31%. Wynik poniżej będzie oznaczał, że PiSowi spada, w okolicach, że utrzymuje poparcie*, powyżej dajmy na to psychologiczną barierę 30%, będzie oznaczał, że w wyborach parlamentarnych jest szansa na więcej niż ostatnio.
* jedynie utrzymanie poparcia to może być za mało na własny rząd, drugi raz tak korzystna konfiguracja opozycji zdarza się raz na 20 lat.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
_____________
Wpisu otwierającego chyba nie da się edytować
druga wyniki sejmikowe
trzecia sejmowe
czwarta proporcja
2. Obecna sejmowa większość to zasługa pewnego exposła kojarzonego z Biłgorajem
3. Początkowy wpis da się edytować
W 2014/15 r. Sasin / Duda mieli odpowiednio 41,36% / 40,56%. Powtórzenie wyniku Sasina będzie świadczyło o tym, że jest to wynik tak samo dobry jak PiSu w 2015 r. i z takiego Jaki powinien być już zadowolony.
Powtórzenie wyniku Marcinkiewicza (46,82%) będzie wynikiem znakomitym.
Ustawienie benchmarku na poziomie "wygrana" oznaczałoby wynik najlepszy w historii od czasu podziału PO/PiS. Dlatego nominowanie do kandydowania w Warszawie to zwykła mission impossible.
Zdecydowana większość Polaków popiera obniżenie pensji parlamentarzystom. W najnowszym sondażu IPSOS opowiedziało się za tym aż 67 proc. badanych.
Za obniżeniem pensji szczególnie są zwolennicy PiS i Kukiz'15
Badanie zostało przeprowadzone dla portalu OKO.press. Polakom zadano pytanie: "Czy pensje posłów i senatorów powinny zostać zmniejszone?". "Tak" odpowiedziało 67 proc. respondentów, "nie" - 27 proc. 6 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Za obniżeniem pensji parlamentarzystom szczególnie opowiadają się zwolennicy PiS i Kukiz'15. Wśród zwolenników partii rządzącej obniżkę popiera aż 76 proc. osób, przeciw jest tylko 17 proc. Jeszcze dalej idą zwolennicy Kukiz’15: 88 proc. z nich popiera obniżkę, przeciw jest 11 proc.
Wyborcy Nowoczesnej i SLD również są "za", ale głosy są bardziej podzielone. Nowoczesna: 62 proc. za obniżką, 34 proc. przeciw. SLD: 51 proc. za obniżką, 48 proc. przeciw.
Tylko wyborcy PO i PSL w większości są za tym, by nie obniżać wynagrodzeń posłów i senatorów. Wśród wyborców PO 44 proc. opowiada się za obniżką, a 52 proc. jest przeciw. Wśród wyborców PSL za obniżką jest 39 proc., przeciw - 52 proc.
Sondaż IPSOS dla OKO.press został przeprowadzony 13 kwietnia 2018 metodą CATI (telefonicznie) na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1023 osób.
Również w sondażu dla Wirtualnej Polski (miesiąc temu) Polacy jednoznacznie wypowiedzieli się o obniżeniu posłom pensji. Decyzję Jarosława Kaczyńskiego pozytywnie oceniło aż 81 proc. badanych. Prym wiedli wyborcy PiS.
Decyzja Jarosława Kaczyńskiego to efekt zamieszania wokół nagród dla członków rządu. Beata Szydło przeznaczyła na nie 2,1 mln zł. Była premier otrzymała 65 tys. zł nagrody. O jej przyznaniu zdecydowała sama.
Ustawa o obniżeniu pensji posłów i senatorów została w czwartek przyjęta przez Sejm. Pensje mają zostać obniżone o 20 proc. Obecnie posłowie zarabiają 12,5 tys. zł.
Tylko jakoś nie zapamiętaliśmy, że cudzy rząd zawsze jest droższy.
http://parlament2015.pkw.gov.pl/349_Wyniki_Sejm/0/1/0/1465
PiS z koalicjantami dostał 29,19%. Suma wyników PO i Nowoczesnej to 43,41%. Lewica, czyli Razem i koalicja z SLD (łącznie 14,85%) też dostała tam dużo więcej niż nie-PiSowska "prawica" czyli Kukiz i Mikke (łącznie 11,31%).
Nie jestem specem od Warszawy i nie będę udawał, że znam się na budowie czegoś na palach gdzieś w Warszawie. Natomiast liczyć na tyle umiem, żeby policzyć, że powtórką "znakomitego" wyniku z 2015 r. w Warszawie można tylko przegrać. Jeśli chce się tam rzeczywiście wygrać, to trzeba wyjść poza elektorat, który w 2015 r. głosował na PiS, a nawet poza takich, którzy głosowali na Kukiza czy Mikkego.
Przepływ PO->Jaki jest niemożliwy, jedyne to że zostaną w domu, bo jak druga tura....
30 : 60
1 : 2
dla Trzaski
ale
trochę od poprzednich wyborów się zmieniło na "rynku politycznym"
I trzeba pamietać, że w samorządach liczy się również przewaga w radach miasta,
a ktoś musi być super-jedynką na listach rad (czyli kandydatem na prezydenta/ burmistrza/ wójta)
==
#samorząd #wyborysamorządowe #wybory2018
(powyższe hasztagi na próbę dla gógielnicy!)
Lech Kaczyński miał 49% ale przy frekwencji 41% a polaryzacja się zwiększyła.
Natomiast w wielu miastach widać inne zjawisko. Otóż PO i N. postanowiła w ogóle nie wystawiać kandydatów, tylko podpiąć się pod dotychczasowych prezydentów. To mamy w Gliwicach, Wrocławiu czy Krakowie. PiS to samo zrobił w Katowicach.
wyniki z 2014 r. (PE) vs. z 2015 r. (sejmowe)
W 2014 r. PiS+SPZZ+PRJG miały 38,92%.
W 2015 r. te same partie startując z jednej listy miały 37,58%
Trochę mniej, ale w praktyce różnica w granicach błędu statystycznego. Ktoś może powiedzieć, że w ogóle przypadek, bo przecież inne wybory, niższa frekwencja itd. OK, to sprawdzamy dalej
Jeśli zejdziemy na poziom województw (jak ktoś chce jeszcze niżej proszę bardzo, ale to czasochłonne), to w 13 na 16 województw różnica sumy z 2014 r. z wynikiem PiS z 2015 r. nie przekroczyła 3%. W podkarpackiem było nieco ponad 3%, w łódzkiem i opolskiem nieco ponad 4%. Więcej już nigdzie.
Dla mnie tak mocne pokrywanie się tych wyników potwierdza, że w samym 2015 r. nie nastąpił już żaden istotny przełom. Zmiana preferencji wyborczych dokonała się już nieco wcześniej, mniej więcej w połowie II kadencji PO, wraz z forsowaniem negatywnie odbieranych zmian, jak wyższy wiek emerytalny czy wysyłanie do szkół 7-latków.
I jak się okazuje, nie było żadnego wielkiej fali wznoszącej dla PiS po wyborach prezydenckich. A jeśli była, to zdążyła gdzieś opaść.
Żebyśmy powiedzieli "sprawdzam", ale z odniesieniem do realnych możliwości. Jeśli ktoś chce rozliczać Jakiego ze zwycięstwa w I turze i jak go nie będzie to mu powiedzieć sp... albo to samo do Morawieckiego jak nie wyciągnie 40% do sejmików, to jest niepoważny. Niezależnie od tego, co każdy myśli o Morawieckim czy Jakim. I tak samo oceniajmy - choć dziś na razie tylko retrospektywnie - Szydło i każdego innego.
(wynik Jakiego)
a w 2014 PiS (Sasin) miał 41 %...
https://mobile.twitter.com/Matka_Kurka/status/1054100188028198917
Nie kupować, nie biesiadować w restauracjach, nie zwiedzać, nie utrzymywać kontaktów - to minimum higieniczne.
Do minimum ograniczyłam takie kontakty rodzinne, na szczęście dalszo-rodzinne.
Na początku było mi z tym trudno żyć. Od dłuższego czasu przestałam się przejmować.
Dziś nawet nie płaczę nad Warszawą.
Ale jeśli usłyszę jakieś narzekanie na braki czy niedociągnięcia władzuchny, to wystartuję od razu z pytaniem, na kogo delikwent głosował.
Albo i nie. Bo może szkoda nerwów i mojego, krótkiego już pewnie życia na taką durnotę.