Umarł mi ojciec
Pisałem już o tym w wątku modlitewnym ale sprawa ma też aspekt niemodlitewny.
Zapragnąłem go pochować w grobie rodzinnym - który moi rodzice wybudowali, przez lata utrzymywali i opłacali. I pan ksiądz powiedział, że... jest osobą obcą, więc aby został pochowany w grobie, w którym już spoczywa moja mama, muszę zebrać zgody od wszystkich żyjących członków rodziny. A to dlatego, że dawno dawno temu została tam pochowana jedna z moich ciotek a dla niej nie jest on ani krewny ani powinowaty a względem tej dawno już zapomnianej ciotki wszystko się liczy.
Prawnicy na pomoc, to ważne. Ja wiem, że prawo tak w skrócie to wypowiedzenie wojny logice i przyzwoitości ale ten poziom niegodziwości zanadto czuć siarką.
Niby mówią, że dla księży z cmentarza jest osobne poszerzone wejście do Piekła.
Zapragnąłem go pochować w grobie rodzinnym - który moi rodzice wybudowali, przez lata utrzymywali i opłacali. I pan ksiądz powiedział, że... jest osobą obcą, więc aby został pochowany w grobie, w którym już spoczywa moja mama, muszę zebrać zgody od wszystkich żyjących członków rodziny. A to dlatego, że dawno dawno temu została tam pochowana jedna z moich ciotek a dla niej nie jest on ani krewny ani powinowaty a względem tej dawno już zapomnianej ciotki wszystko się liczy.
Prawnicy na pomoc, to ważne. Ja wiem, że prawo tak w skrócie to wypowiedzenie wojny logice i przyzwoitości ale ten poziom niegodziwości zanadto czuć siarką.
Niby mówią, że dla księży z cmentarza jest osobne poszerzone wejście do Piekła.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Pomagać, już! To naprawdę ważne.
Ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych:
Art. 10. [Prawo pochowania]
1. Prawo pochowania zwłok ludzkich ma najbliższa pozostała rodzina osoby zmarłej, a mianowicie:
1) pozostały małżonek(ka);
2) krewni zstępni;
3) krewni wstępni;
4) krewni boczni do 4 stopnia pokrewieństwa;
5) powinowaci w linii prostej do 1 stopnia.
Ksiądz zdaje się opierać na powyższym i - nie wnikając teraz w sensowność poglądu SN - chyba ma rację. Potrzebna zgoda małżonka lub dzieci ciotki.
Jeżeli była zawierana pisemna umowa z parafią o miejsce na cmentarzu to warto też do niej zajrzeć.
I porozumienie nie musi oznaczać jednomyślności.
I pytanie - dla kogo grób jest przeznaczony? Czy tylko dla tej jednej osoby pochowanej i zapomnianej 70 lat temu czy jeśli to to grób rodzinny, to jest siurprajz siurprajz dla rodziny czyli dla krewnych i powinowatych?
- który cmentarz?
Co do sytuacji to:
- podłe plotki głoszą, iż parafie cmentarne nader często mają lawendowe ornaty
- stosownie do miejsca i osobniczych upodobań muszą się odwdzięczać
- litość jest znana z teorii, a nie wyszarpanie kasy to grzech
Reszta trochę nie na temat.
Reszta może być na temat bo to śmierdzi wyrywaniem kasy na kilometry. Miałem bardzo duży absmak po pogrzebie Michałka.
- wzmiankowana parafia i zarząd raczej OK, tz raczej przesadna ostrożność niż wyrwa,
- trzeba ustalić, kto jest upoważniony do decydowania o grobie i to jest w dokumentach cmentarza, i tą drogą postępować,
- obecne prawo jest łagodnie mówiąc problematyczne, a procesy się zdarzały, więc jest pewna przesada.
Zdalnie więcej nie zweryfikuję, od soboty mogę więcej a od poniedziałku jeszcze więcej.
Pewnie że o to chodzi - bo o co innego.
Nie to, żeby dyscyplinarka groziła panu w sukience, bo na Kuwejty (parafie cmentarne) idą zasłużeni gansterzy. Ale zawsze lepiej coś mieć, niż nie mieć.
http://www.infor.pl/prawo/gmina/abc-gminy/294339,Ile-trwa-prawo-do-grobu.html
Edycja
I tu
http://www.infor.pl/prawo/gmina/abc-gminy/685407,Jakie-przepisy-reguluja-prawo-do-grobu.html
Generalnie wygląda na to, że w świetle prawa o grobie przez 20 lat decyduje osoba, która opłaciła "pokładne". Tak jak to opisywał "mój" ksiądz. Ja bym próbował wymóc na księdzu dane tej osoby, dogadał się z nią i przyniósl zgodę spisaną w obecności (i z pieczątkami) prawnika. Papier furmowy kancelarii prawnej miewa cudowną moc odbucowywania.
A Bródno to rzeczywiście miejsce zsyłki za najrozmaitsze przewinienia oraz właśnie dla tzw. trudnych przypadków. Niekoniecznie lawendowe.