Jeśli chodzi o skuteczność rakiet plot o zasięgu kilkuset km - to taką rakietę po drodze można kilkanaście razy zagłuszyć, zmylić itp itd - zanim dotrze do celu.
Poza tym, jeżeli chce się zestrzelić samolot - to trzeba go widzieć na radarach. A takiego Raptora, stacjonującego w Polsce - to sobie kacapy z daleka nie zobaczą.
raste napisal(a): Na forum są osoby znające się na wojsku (takie odniosłem wrażenie), więc jestem ciekaw czy jesteśmy w stanie obronić się przed konwencjonalnym atakiem z obwodu Kalingradzkiego z użyciem czołgów i piechoty. Podobno mamy czolgi i sprzęt ale nie mamy sił szybkiego reagowania w gotowości
Manewry anakonda pokazały dosyć dobitnie że nie jesteśmy. Co do naszego sprzętu to mamy takie zapóźnienia i luki w porządnym uzbrojeniu, że nie wiem skąd teza że "mamy sprzęt".
"Taka sama analiza dotyczy również Polski, jeżeli system S-400 pojawi się w Obwodzie Kaliningradzkim. Tym bardziej, że w tym obwodzie sytuacja jest dla Rosjan o wiele mniej sprzyjająca. Po pierwsze, teren ten jest płaski i pokryty drzewami. Po drugie, praktycznie cały obszar Obwodu Kaliningradzkiego znajduje się w zasięgu samobieżnych systemów artyleryjskich z Polski i Litwy (odległość z północy na południe to około 100 km). Rosyjskie baterie byłyby więc w razie ewentualnego konfliktu narażone na natychmiastowe zniszczenie zaraz po rozpoczęciu pracy przez własne systemy radiolokacyjne (nie mówiąc o wystrzeleniu rakiety). Rosjanie wiedzą oczywiście o takim zagrożeniu i zawsze z bateriami S-300/S-400 rozstawiają kołowe, samobieżne, przeciwlotnicze zestawy rakietowo-artyleryjskie krótkiego zasięgu Pancyr-S1. Ale nie są one jak na razie skuteczne przeciwko ostrzałowi artyleryjskiemu.
Gdyby jednak nawet siłom powietrzno-kosmicznym Rosji udało się w jakiś sposób zabezpieczyć baterie S-400 przed zniszczeniem, to i tak na pewno nie mają one możliwości zwalczania nad Polską wszystkiego, co lata w promieniu 400 km. I nawet jeżeli Rosjanie zastosowaliby swoje najwyższe maszty radarowe o wysokości 36 m, to i tak samoloty F-16 nad lotniskiem 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach byłyby niewidoczne (a więc bezpieczne) dla systemu S-400 do pułapu 8200 m.
W miarę zbliżania się do Obwodu Kaliningradzkiego ten pułap bezpieczny oczywiście by się obniżał, ale i tak nad Okęciem wynosi on aż 4000 m. W tym przypadku o wiele bardziej niebezpieczne byłyby baterie S-400 ewentualnie rozmieszczone na Białorusi, ponieważ wtedy samoloty nad Warszawą musiałby latać poniżej 1820 m. Rzeczywisty problem miałby lotniska dopiero w odległości poniżej 100 km od Rosji: Malbork (pułap bezpieczny około 250 m) i Pruszcz Gdański (pułap bezpieczny 320 m). Ale to wcale nie oznacza, że lotnictwo polskie zostanie uziemione. Po prostu musi odpowiednio latać, a po wprowadzeniu rakiet „powietrze-ziemia” JASSM, o zasięgu ponad 300 km nikomu nie powinno to już przeszkadzać."
Jak się jednak okazuje, rosyjskim problemem nie jest tylko fizyka i prosta teoria zasięgu radiolokacyjnego, ale również sama struktura baterii oraz elementy wchodzące w jej skład – w tym nawet tak zachwalane przez wszystkich rakiety przeciwlotnicze."
I dalej jeszcze ciekawiej o (nie)możliwościach radzieckich cudów techniki przeciwlotniczej
"W przypadku baterii systemu S-400 Rosjanie są w idealnej sytuacji. Jak dotąd żadne państwo poza Rosją nie otrzymało bowiem tego uzbrojenia, a dodatkowo nigdy nie zostało ono użyte w faktycznych działaniach wojennych. Swojego „chrztu bojowego” nie miał również poprzednik „Triumfa” – system S-300."
Hm... to już nieaktualne, system własnie pokazał swoja skuteczność wobec przedpotopowego rosyjskiego Iła w Syrii.
Wygląda na to, że NATO i gen. Mattis zainteresowali się wreszcie ruskimi rakietami w obwodzie Kaliningradzkim i nawet mówio, że trza jeich unieszkodliwić. Ciekawe10 jak to zrobią?
Jeśli Izrael potrafi trzymać w szachu cały Bliski Wschód, równie dobrze Polska może trzymać w szachu Wschodnią Europę, z Królewcem włącznie. Może powinniśmy zainwestować kilka mld dolarów w wytłumaczenie tego Jankesom. Pieniądze te powinny jednak trafić nie do amerykańskich koncernów, jak chcą amerykańscy lobbyści, ale do kieszeni amerykańskich polityków.
PS. Brytole proponują nam szeroką współpracę w kwestii OPL krótkiego zasięgu, ale pewnie zasadzimy im kopa w dupę, bo mógłby na tym skorzystać nasz przemysł zbrojeniowy, a to bardzo nieprawilne jest.
DMC napisal(a): Jeśli Izrael potrafi trzymać w szachu cały Bliski Wschód, równie dobrze Polska może trzymać w szachu Wschodnią Europę, z Królewcem włącznie. Może powinniśmy zainwestować kilka mld dolarów w wytłumaczenie tego Jankesom. Pieniądze te powinny jednak trafić nie do amerykańskich koncernów, jak chcą amerykańscy lobbyści, ale do kieszeni amerykańskich polityków.
PS. Brytole proponują nam szeroką współpracę w kwestii OPL krótkiego zasięgu, ale pewnie zasadzimy im kopa w dupę, bo mógłby na tym skorzystać nasz przemysł zbrojeniowy, a to bardzo nieprawilne jest.
Ty masz jakieś silne antyamerykańskie kompleksy ziomuś, bo jeśli chodzi o meteorytykę to twoje wpisy kuleją.
Hameryka: 1. Bardzo nam pomogła w odzyskaniu niepodległości. Prezydent Wilson, Błękitna Armia, Eskadra Kościuszkowska, te rzeczy. 2. Sprzedała nas Sowietom za darmo.
Wychodzi na zero. Pozostałe kraje nie wychodzą na zero - ich stosunek do Polski waha się od kurestwa na zwykłą ludzką miarę do kurestwa ponad ludzką miarę.
Dlatego rozsądek sugeruje trzymanie raczej z Ameryką.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No nawet nie całkiem za darmo, bo jednak taysze radzieccy wyświadczyli Aliantom znaczne usługi w postaci związania tayszy niemieckich bojem.
Sowieci przyjeli olbrzymią pomoc techniczną poza tem dostali tez jenców sowieckich, ktorych po wsadzeniu w pociagi na zachodzie przewieziono wprost na Syberie
Sporo o tem pan Sołżenicyn plecie. Także opowiada historie z Kontry i Nie trzeba głośno mówić i o losie atamana Krasnowa, który mógł był leworucję bolszewicką zdusić w 1917, ale mu się nie chciało. Zachciało mu się 25 lat później, ale już było za późno.
I tak i nie. To jest krok w dobrą stronę. Ale takich kroków potrzeba jeszcze wiele. Do tego potencjał militarny Rosji praktycznie wyklucza skuteczną możliwość obrony w przypadku totalnego ataku - ale chodzi o to by obrona była tak skuteczna, że napaść będzie zbyt kosztowna. Czemu Hitler nie zaatakował Szwajcarii, mimo że miał chrapkę na tamtejsze złoto? I miał więcej żołnierzy niż Szwajcaria obywateli?
I czemu Putin praktycznie bezkosztowo miesza na Ukrainie?
Komentarz
Co do naszego sprzętu to mamy takie zapóźnienia i luki w porządnym uzbrojeniu, że nie wiem skąd teza że "mamy sprzęt".
tu jest artykuł napisany przystępnym językiem:
https://www.defence24.pl/rosyjska-prawda-o-systemie-s-400
fragment
"Taka sama analiza dotyczy również Polski, jeżeli system S-400 pojawi się w Obwodzie Kaliningradzkim. Tym bardziej, że w tym obwodzie sytuacja jest dla Rosjan o wiele mniej sprzyjająca. Po pierwsze, teren ten jest płaski i pokryty drzewami. Po drugie, praktycznie cały obszar Obwodu Kaliningradzkiego znajduje się w zasięgu samobieżnych systemów artyleryjskich z Polski i Litwy (odległość z północy na południe to około 100 km). Rosyjskie baterie byłyby więc w razie ewentualnego konfliktu narażone na natychmiastowe zniszczenie zaraz po rozpoczęciu pracy przez własne systemy radiolokacyjne (nie mówiąc o wystrzeleniu rakiety). Rosjanie wiedzą oczywiście o takim zagrożeniu i zawsze z bateriami S-300/S-400 rozstawiają kołowe, samobieżne, przeciwlotnicze zestawy rakietowo-artyleryjskie krótkiego zasięgu Pancyr-S1. Ale nie są one jak na razie skuteczne przeciwko ostrzałowi artyleryjskiemu.
Gdyby jednak nawet siłom powietrzno-kosmicznym Rosji udało się w jakiś sposób zabezpieczyć baterie S-400 przed zniszczeniem, to i tak na pewno nie mają one możliwości zwalczania nad Polską wszystkiego, co lata w promieniu 400 km. I nawet jeżeli Rosjanie zastosowaliby swoje najwyższe maszty radarowe o wysokości 36 m, to i tak samoloty F-16 nad lotniskiem 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach byłyby niewidoczne (a więc bezpieczne) dla systemu S-400 do pułapu 8200 m.
W miarę zbliżania się do Obwodu Kaliningradzkiego ten pułap bezpieczny oczywiście by się obniżał, ale i tak nad Okęciem wynosi on aż 4000 m. W tym przypadku o wiele bardziej niebezpieczne byłyby baterie S-400 ewentualnie rozmieszczone na Białorusi, ponieważ wtedy samoloty nad Warszawą musiałby latać poniżej 1820 m. Rzeczywisty problem miałby lotniska dopiero w odległości poniżej 100 km od Rosji: Malbork (pułap bezpieczny około 250 m) i Pruszcz Gdański (pułap bezpieczny 320 m). Ale to wcale nie oznacza, że lotnictwo polskie zostanie uziemione. Po prostu musi odpowiednio latać, a po wprowadzeniu rakiet „powietrze-ziemia” JASSM, o zasięgu ponad 300 km nikomu nie powinno to już przeszkadzać."
Jak się jednak okazuje, rosyjskim problemem nie jest tylko fizyka i prosta teoria zasięgu radiolokacyjnego, ale również sama struktura baterii oraz elementy wchodzące w jej skład – w tym nawet tak zachwalane przez wszystkich rakiety przeciwlotnicze."
I dalej jeszcze ciekawiej o (nie)możliwościach radzieckich cudów techniki przeciwlotniczej
"W przypadku baterii systemu S-400 Rosjanie są w idealnej sytuacji. Jak dotąd żadne państwo poza Rosją nie otrzymało bowiem tego uzbrojenia, a dodatkowo nigdy nie zostało ono użyte w faktycznych działaniach wojennych. Swojego „chrztu bojowego” nie miał również poprzednik „Triumfa” – system S-300."
Hm... to już nieaktualne, system własnie pokazał swoja skuteczność wobec przedpotopowego rosyjskiego Iła w Syrii.
PS. Brytole proponują nam szeroką współpracę w kwestii OPL krótkiego zasięgu, ale pewnie zasadzimy im kopa w dupę, bo mógłby na tym skorzystać nasz przemysł zbrojeniowy, a to bardzo nieprawilne jest.
1. Bardzo nam pomogła w odzyskaniu niepodległości. Prezydent Wilson, Błękitna Armia, Eskadra Kościuszkowska, te rzeczy.
2. Sprzedała nas Sowietom za darmo.
Wychodzi na zero. Pozostałe kraje nie wychodzą na zero - ich stosunek do Polski waha się od kurestwa na zwykłą ludzką miarę do kurestwa ponad ludzką miarę.
Dlatego rozsądek sugeruje trzymanie raczej z Ameryką.
poza tem dostali tez jenców sowieckich, ktorych po wsadzeniu w pociagi na zachodzie przewieziono wprost na Syberie
Znawcy może się wypowiedzą...
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1769964,1,wielka-gra-o-wisle.read
To jest krok w dobrą stronę. Ale takich kroków potrzeba jeszcze wiele.
Do tego potencjał militarny Rosji praktycznie wyklucza skuteczną możliwość obrony w przypadku totalnego ataku - ale chodzi o to by obrona była tak skuteczna, że napaść będzie zbyt kosztowna.
Czemu Hitler nie zaatakował Szwajcarii, mimo że miał chrapkę na tamtejsze złoto? I miał więcej żołnierzy niż Szwajcaria obywateli?
I czemu Putin praktycznie bezkosztowo miesza na Ukrainie?