Miasta, mieszczanie, pospólstwo, plebs
Wybory samorządowe dobiegają końca. PiS wygrał ale słabo i niejednoznacznie. No sejmiki znacznie lepiej niż poprzednio, powiaty i gminy też. Niedosyt jest, zdolność koalicyjna słaba ale jednak jakaś jest. Ja nie o tym czemu niedosyt i czy mogło być lepiej To odrębna sprawa. Ja o miastach, dużych i średnich. W nich jak dawniej w prezydenckich i też czasem sejmowych wygrana która jest klęską. Prezydenci z antypisu z przewagami od 50 do 70%. Rady miast też w większości przegrane.
Oczywiście można machnąć ręką ze to tylko 15 % populacji. Można komentować że lewactwo, oderwanie od korzeni i anonimowość w tłumie czyli samo zło. Można ironizować czy szydzić że słoiki, że zakompleksione chłopstwo zacierające ślady po pochodzeniu, że chore i prymitywne aspiracje. Można tylko po co i co to da? Można tylko czy te oceny i interpretacje są słuszne?
Jakkolwiek jest ludność miast rośnie i miasta rosną. Czy rzeczywiście te 15% nie jest warte uwagi? Czy to nie będzie więcej - 25% - 50 % za kilka, kilkanaście lat? Cały świat się urbanizuje. Trzeci nawet szybciej niż pierwszy. Wieś się wyludnia. Prowincja ucieka do miasta za chlebem i szansą. Mamy liczyć na to że nasz drugi świat pójdzie zupełnie inna drogą? Ja na to nie liczę. Tak więc przyszłość społeczna i polityczna będzie się jednak rozstrzygać w mieście, a nie na prowincji. Dlatego miasta są ważne, a zrozumienie miasta i wygranie miasta jest warunkiem uprawiania skutecznej polityki w długiej perspektywie.
Kim więc są ludzie miast? Czym się kierują, jakie mają cele? Dlaczego różnią się od reszty jeśli chodzi o poglądy i sympatie polityczne? Czy to wynika z ich demoralizacji czy może z innej sytuacji i potrzeb? Którzy politycy właściwie odczytują ich potrzeby i mają dla nich właściwą ofertę?
To nie są wcale nowe pytania. Już w starożytnym Rzymie byli plebejusze i mieli wcale niemały wpływ na imperium. A w starożytnej Grecji? A pospólstwo i plebs w średniowieczu? Kim są obecni mieszkańcy dużych miast, tu w Polsce? Czy są jakieś historyczne analogie? Innymi słowy co poszło nie tak? Czy można inaczej i lepiej?
Oczywiście można machnąć ręką ze to tylko 15 % populacji. Można komentować że lewactwo, oderwanie od korzeni i anonimowość w tłumie czyli samo zło. Można ironizować czy szydzić że słoiki, że zakompleksione chłopstwo zacierające ślady po pochodzeniu, że chore i prymitywne aspiracje. Można tylko po co i co to da? Można tylko czy te oceny i interpretacje są słuszne?
Jakkolwiek jest ludność miast rośnie i miasta rosną. Czy rzeczywiście te 15% nie jest warte uwagi? Czy to nie będzie więcej - 25% - 50 % za kilka, kilkanaście lat? Cały świat się urbanizuje. Trzeci nawet szybciej niż pierwszy. Wieś się wyludnia. Prowincja ucieka do miasta za chlebem i szansą. Mamy liczyć na to że nasz drugi świat pójdzie zupełnie inna drogą? Ja na to nie liczę. Tak więc przyszłość społeczna i polityczna będzie się jednak rozstrzygać w mieście, a nie na prowincji. Dlatego miasta są ważne, a zrozumienie miasta i wygranie miasta jest warunkiem uprawiania skutecznej polityki w długiej perspektywie.
Kim więc są ludzie miast? Czym się kierują, jakie mają cele? Dlaczego różnią się od reszty jeśli chodzi o poglądy i sympatie polityczne? Czy to wynika z ich demoralizacji czy może z innej sytuacji i potrzeb? Którzy politycy właściwie odczytują ich potrzeby i mają dla nich właściwą ofertę?
To nie są wcale nowe pytania. Już w starożytnym Rzymie byli plebejusze i mieli wcale niemały wpływ na imperium. A w starożytnej Grecji? A pospólstwo i plebs w średniowieczu? Kim są obecni mieszkańcy dużych miast, tu w Polsce? Czy są jakieś historyczne analogie? Innymi słowy co poszło nie tak? Czy można inaczej i lepiej?
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Więc na zasadzie wtłoczenia w głowy stereotypu dotyczącego pisiurka jako zacofańca wyborca głosuje przeciw niemu nawet nie zgadzając się z tym na którego oddaje głos. No bo głosować na złodzieja i zdemnciałego dziadka mając do wyboru młode i energiczne, nieuwikłane osoby to trzeba mieć naprawdę pogiętą ocenę rzeczywistości, braki intelektualne i moralny grochzkapusto w sercu.
Uważam, że wątpię, aby Gliński był sobie w stanie z tym poradzić.
miasto w sredniowieczu to demokracja, samostanowienie, (po greckiej pierwsze w Europie)
i od tego trzeba zacząć szanowne mieszczuchy i aspirujący
było się obywatelem miasta z prawami albo tylko mieszkańcem lub przejezdnym
Prawo Magdeburskie https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_magdeburskie
i prawo średzkie https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_średzkie
tak wychwalana tu szlachta czasem rezygnowała ze szlachectwa i przyjmowałą obywatelstwo miejskie
dziś się jest tylko mieszkańcem, który czuje się odpowiedzialny za ten kawałek świata albo mieszka sie jak rabuś
wszystko jest związane z poczuciem obywatelstwa lub jego brakiem
i tu wychodzi spustoszenie wywołane totalitaryzmami w głowach naszych. (M. Thatcher - rząd nie ma swoich pieniędzy) i wrażenie, że coś dostajemy od króla/cysorza/premiera/wojewody czy wójta lub plebana
czym było mieszczaństwo i jak wysoki mógł być jego stopień (samo)organizacji pokazuje Hanza - związek miast
polecam nie Hamburg a np Rygę, o Gdańsku nie wspominam, bo to wszyscy wiedzą
szanując swą samodzielność związek miast z braku jednego personalnego przywódcy nie utrwalił się jako byt polityczny i nie przekształcił się w byt typu państwo, choć dysponował siłami zbrojnymi i okrętami wojennymi
miasto to ogród, to jak demokracja czy trawnik angielski, uprawiać 200 lat, wtedy będzie w formie
Psie kupy też się w zasadzie skończyły. Ludzie naprawdę sprzątają po swoich pasożytach. Kto twierdzi że one są, ten nie pamięta skali zjawiska w latach 90.
Natomiast z parkowaniem jest taki problem, że naprawdę nie ma gdzie zaparkować. Miasto aktywnie zwalcza miejsca parkingowe, nawet na uliczkach osiedlowych.
Na moim dzielniaku pokornie suplikowaliśmy o nowy parking, to nam pani z urzędu miasta zaproponowała wykopanie podziemnych pod gierkowskim bloczydłami.
Także ten.
Nie deptać trawników!
Nie deptać trawników!
Deptanie trawników
to hańba trzewików.
Bo trawnik zdeptany –
jak cześć lub uczucie –
jak krew pozostawi
chlorofil na bucie.
Wojskowy i cywilu,
nie marnuj chlorofilu!
Wojskowy i cywilu,
nie marnuj chlorofilu!
Nie deptać trawników!
Nie deptać trawników!
W trawnikach bez liku
jest polnych koników.
I polne tam klaczki,
i polne źrebaczki,
ogierki, wałaszki,
ojej!
Deptanie dal tych stworzeń
to pasmo upokorzeń.
Deptanie dla tych stworzeń
to pasmo upokorzeń.
Nie deptać trawników!
Nie deptać trawników!
W trawnikach milutko
jest żyć krasnoludkom.
To pszczółkę uczeszą,
to muszkę powieszą,
to czymś się rozśmieszą
cha, cha!
Deptanie trawy w skutkach
wypiera krasnoludka.
Deptanie trawy w skutkach
wypiera krasnoludka.
Z prowincji jeżdżą do stolicy autokary na spektakle Jandy, a Janda głosi, że PiS jest wstrętny. Inni miastowi celebryci też nienawidzą PiSu, więc... żeby się upodobnić do miastowych "sławnych ludzi" głosują tak jak oni.
Trzeba obśmiać ten stereotyp, a to jest praca dla edukatorów. Długa, żmudna praca.
Michnik miał ćwierć wieku na wciskanie wstydu z polskości/zaściankowości, a zaściankowość, wiadomo: wieś.
Nasza odpowiedź na propagandę wstydu była słaba, niewidoczna. Czas to zmienić.
to przejawy braku idei w sercu
ale ustalmy najpierw co z tą ideą?
jest jeszcze idea miasta?
nie mylmy mieszkańca z obywatelem, to samo do @losa,
chłop OK,
mieszkaniec wsi, (jak w kiedyś pod-, teraz już w-miejskie dzielnice,) który mieszka jak w mieście to problem i pasożyt, wszystkiego chce,"już" to za późno
sołtysa , który kierował aktywnością wsi, traktuje jak ciecia z osiedla chronionego i jeszcze gardłuje: płacę podatki (w mieście), to wymagam (na wsi, no moze płaci gruntowy)
Piotr Wielgucki
@Matka_Kurka
Dyżurni "eksperci" nie ma mają pojęcia, jaki jest rozkład preferencji albo rżną głupa. Wielkie miasta NA CAŁYM ŚWIECIE to jest elektorat liberalno-lewicowy. Trump przegrywa w Nowym Yorku i w całej Kalifornii. Ba! Orban przy 72% frekwencji przegrywa w Budapeszcie.
12:35 - 4 lis 2018
Pewnie dlatego musiałam zerwać z większością przyjaciół. Po Smoleńsku.