Niestety, ta zaraza zaczyna się pojawiać i u nasz na wsie.
Znajomej za płotem zalągł się taki jeden, "podobno emerytowany górnik". Wdowa staruszka miała kilka małych drzewek i krzewów, na które lubiła patrzeć. Jarzębina, te sprawy. Zaczęło się darcie mordy, że "liście spadają mu na posesję", grożenie donosami do gminy etc.
kulawy_greg napisal(a): Nie wiem czemu, ale na przykład w pracy (korporacja w Krakowie) albo wśród ludzi ze szkoły czy przedszkola dzieci (również w centrum Krakowa), większość jak tylko może to wyprowadza się z miasta na wieś (nawet ciężko to nazwać przedmieściami), oczywiście pracują w mieście, ale mieszkają poza, chcą mieć swój domek z ogródkiem i dojeżdżać do miasta kilometrami, a na co dzień z miastem nie chcą mieć za wiele wspólnego, bo korki, hałas, smog i w ogóle zło.
Czyli jednak Polacy się miasta boją i go nie rozumieją. Tworzymy miasto potwora w którym się pracuje i się z niego ucieka. Tak jak Amerykanie
peterman napisal(a): Znajomej za płotem zalągł się taki jeden, "podobno emerytowany górnik".
To na szeroko rozumianym południu plaga straszliwa, bo to nie Ślązacy ale napływowe gorole. Traktować jak niebezpieczna zarazę, bo w większości to nie co fedrowali ale biura obstawiali... Jak mawia pewien dziadek o takim: Ta 'na kopalni'... wózkiem z wodą popier..ał (dalej kilka dosadnych określeń)
kulawy_greg napisal(a): Nie wiem czemu, ale na przykład w pracy (korporacja w Krakowie) albo wśród ludzi ze szkoły czy przedszkola dzieci (również w centrum Krakowa), większość jak tylko może to wyprowadza się z miasta na wieś
A ja wiem czemu. Po prostu, majac pieniadze (wcale nie wielkie, ale tzw. staly dochod) mozna miec na wsi standard zycia wyzszy niż w miescie. Zdecydowanie wyższy.
peterman napisal(a): Niestety, ta zaraza zaczyna się pojawiać i u nasz na wsie.
Znajomej za płotem zalągł się taki jeden, "podobno emerytowany górnik". Wdowa staruszka miała kilka małych drzewek i krzewów, na które lubiła patrzeć. Jarzębina, te sprawy. Zaczęło się darcie mordy, że "liście spadają mu na posesję", grożenie donosami do gminy etc.
Babcia wycięła drzewka z płaczem.
Nie wiem czy można upaść niżej.
Można. Owe wiejskie miastowe tak się ostatnio rozzuchwaliły, że biegają na milicję z donosami o zakłócanie ciszy nocnej, kiedy chłop jedzie kombajnem na żniwa.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Owe wiejskie miastowe tak się ostatnio rozzuchwaliły, że biegają na milicję z donosami o zakłócanie ciszy nocnej, kiedy chłop jedzie kombajnem na żniwa.
A milicjant jest miejscowy? To chiba powinien wiedzieć co robić.
Błędne tezy, błędne wnioski. Powiedz Rafał, sprawdziłeś np. ile miast w Polsce ma dodatni bilans migracji, a ile ujemny i które? Policzyłeś ile przy takich trendach i czy w ogóle zajmie wzrost odsetka populacji wielkomiejskiej do "20-25%"? Oczywiście do researchu nie zmuszę. Tak samo jak nie zmusisz mnie do dyskusji polegającej w 90% na odkłamywaniu błędnych tez z niedoczytania.
Niepotrzebnie się odzywasz nie na temat. To nie jest wątek o moim nieuctwie i głupocie. To jest wątek jak w tytule. Co do meritum to ci miastowi co się przeprowadzili na wieś podmiejska to są nadal Miastkowo o myślą jak Miastkowo. Dowody w postach Kolezenstwa wyżej. Głosują chyba tak jak myślą. Co do reserczu to odsyłam do sondaży. Kompletnie bezwartosciowa tendencyjna sieczka w 90%.
peterman napisal(a): Niestety, ta zaraza zaczyna się pojawiać i u nasz na wsie.
Znajomej za płotem zalągł się taki jeden, "podobno emerytowany górnik". Wdowa staruszka miała kilka małych drzewek i krzewów, na które lubiła patrzeć. Jarzębina, te sprawy. Zaczęło się darcie mordy, że "liście spadają mu na posesję", grożenie donosami do gminy etc.
kulawy_greg napisal(a): Nie wiem czemu, ale na przykład w pracy (korporacja w Krakowie) albo wśród ludzi ze szkoły czy przedszkola dzieci (również w centrum Krakowa), większość jak tylko może to wyprowadza się z miasta na wieś
A ja wiem czemu. Po prostu, majac pieniadze (wcale nie wielkie, ale tzw. staly dochod) mozna miec na wsi standard zycia wyzszy niż w miescie. Zdecydowanie wyższy.
To zależy co rozumiemy przez standard życia. Jeśli chodzi o metry kwadratowe i ogródek, to tak, jeśli czas dojazdu do pracy/szkoły/teatru/sklepu/baru/kina/basenu (w mieście często nie trzeba nawet dojeżdżać tylko dojść) to nie.
Przy trybie życia znajomych o których pisałem (ludzie z dziećmi, pracujący w mieście) to raczej to drugie ma znaczenie, zresztą część z nich narzeka i żałuje wyprowadzki, ale dali się zwieść iluzji pięknego standardu życia na wsi.
kulawy_greg napisal(a): Nie wiem czemu, ale na przykład w pracy (korporacja w Krakowie) albo wśród ludzi ze szkoły czy przedszkola dzieci (również w centrum Krakowa), większość jak tylko może to wyprowadza się z miasta na wieś
A ja wiem czemu. Po prostu, majac pieniadze (wcale nie wielkie, ale tzw. staly dochod) mozna miec na wsi standard zycia wyzszy niż w miescie. Zdecydowanie wyższy.
To zależy co rozumiemy przez standard życia. Jeśli chodzi o metry kwadratowe i ogródek, to tak, jeśli czas dojazdu do pracy/szkoły/teatru/sklepu/baru/kina/basenu (w mieście często nie trzeba nawet dojeżdżać tylko dojść) to nie.
Przy trybie życia znajomych o których pisałem (ludzie z dziećmi, pracujący w mieście) to raczej to drugie ma znaczenie, zresztą część z nich narzeka i żałuje wyprowadzki, ale dali się zwieść iluzji pięknego standardu życia na wsi.
To troszkę zależy jak ta wieś skomunikowana. Bywa ,że czas dojazdu identyczny. Co to jest 5km ,gdy korki nie są problemem?( a w mniejszych miastach nie są).
Rafał napisal(a): Rozumiem że wątek został skutecznie strollowany przez rozuma. Nieciekawe pytania czy niewłaściwa osoba pyta?
Ale Rozum go, w mojej ocenie nie strolował, a urealnił. Z fałszywego poprzednika dowolny następnik (fałszywe założenia prowadzą do dowolnych wniosków)
Mądrze to brzmi i efektownie ale proszę jaśniej. Proszę wskazać fałszywy poprzednik. Proszę wskazać dowolność następnika. Do tego nie muszę podzielać zamiłowania Kolegi rozuma do regresji liniowej i liczenia korelacji wszędzie gdzie się da. Równie dobrze można badać korelacje pomiędzy ociepleniem klimatu (średnia temperatura roczna) a sprzedażą iphona. Obie wielkości rosną więc jest. Pytanie tylko co jest przyczyną czego i mamy analizę jak z podręcznika statystyki dla początkujących.
Nicholas Cage obchodził urodziny na Dolnym Śląsku (2006) Wpadł z krótką wizytą do Polski. Zwiedził miasto i zjadł obfity obiad. W polskiej restauracji najbardziej smakowały mu pieczone ruskie pierogi, rosół, śledź w śmietanie i tradycyjny polski schabowy z zasmażaną kapustą. Nicholas Cage obchodził urodziny na Dolnym Śląsku
Aktor znany m.in. z filmów „Dzikość serca” czy „Zostawić Las Vegas” gościł nad Nysą kilka godzin. Przeszedł w towarzystwie kilku osób przez most Staromiejski z niemieckiego Goerlitz do Zgorzelca i poprosił o stolik w przygranicznej restauracji Piwnica Staromiejska. Był razem z 22-letnią żoną Alice Kim, byłą kelnerką. ”. Jak się dowiedzieliśmy, Nicholas Cage przyjechał do niemieckiego Goerlitz i polskiego Zgorzelca, żeby szukać śladów filozofa Jakuba Boehme. Aktor jest nim bowiem zafascynowany.
Komentarz
Znajomej za płotem zalągł się taki jeden, "podobno emerytowany górnik". Wdowa staruszka miała kilka małych drzewek i krzewów, na które lubiła patrzeć. Jarzębina, te sprawy. Zaczęło się darcie mordy, że "liście spadają mu na posesję", grożenie donosami do gminy etc.
Babcia wycięła drzewka z płaczem.
Nie wiem czy można upaść niżej.
Jak mawia pewien dziadek o takim: Ta 'na kopalni'... wózkiem z wodą popier..ał (dalej kilka dosadnych określeń)
Po prostu, majac pieniadze (wcale nie wielkie, ale tzw. staly dochod) mozna miec na wsi standard zycia wyzszy niż w miescie. Zdecydowanie wyższy.
Powiedz Rafał, sprawdziłeś np. ile miast w Polsce ma dodatni bilans migracji, a ile ujemny i które? Policzyłeś ile przy takich trendach i czy w ogóle zajmie wzrost odsetka populacji wielkomiejskiej do "20-25%"?
Oczywiście do researchu nie zmuszę. Tak samo jak nie zmusisz mnie do dyskusji polegającej w 90% na odkłamywaniu błędnych tez z niedoczytania.
Co do meritum to ci miastowi co się przeprowadzili na wieś podmiejska to są nadal Miastkowo o myślą jak Miastkowo. Dowody w postach Kolezenstwa wyżej. Głosują chyba tak jak myślą.
Co do reserczu to odsyłam do sondaży. Kompletnie bezwartosciowa tendencyjna sieczka w 90%.
Nawiasem pisząc ma ona własne córki, które oczywiście są super miastowe i nic mi nie wiadomo, by w ogóle ta sprawa je obeszła.
Przy trybie życia znajomych o których pisałem (ludzie z dziećmi, pracujący w mieście) to raczej to drugie ma znaczenie, zresztą część z nich narzeka i żałuje wyprowadzki, ale dali się zwieść iluzji pięknego standardu życia na wsi.
Z fałszywego poprzednika dowolny następnik (fałszywe założenia prowadzą do dowolnych wniosków)
Przy trybie życia znajomych o których pisałem (ludzie z dziećmi, pracujący w mieście) to raczej to drugie ma znaczenie, zresztą część z nich narzeka i żałuje wyprowadzki, ale dali się zwieść iluzji pięknego standardu życia na wsi.
To troszkę zależy jak ta wieś skomunikowana. Bywa ,że czas dojazdu identyczny. Co to jest 5km ,gdy korki nie są problemem?( a w mniejszych miastach nie są).
Cos w tym jest...
Cage to fatalny aktor.
Oj, i nie wspominaj prosze, Dzikosci serca, bo nie oglądalam
Adaptacja...
Wpadł z krótką wizytą do Polski. Zwiedził miasto i zjadł obfity obiad. W polskiej restauracji najbardziej smakowały mu pieczone ruskie pierogi, rosół, śledź w śmietanie i tradycyjny polski schabowy z zasmażaną kapustą.
Nicholas Cage obchodził urodziny na Dolnym Śląsku
Aktor znany m.in. z filmów „Dzikość serca” czy „Zostawić Las Vegas” gościł nad Nysą kilka godzin. Przeszedł w towarzystwie kilku osób przez most Staromiejski z niemieckiego Goerlitz do Zgorzelca i poprosił o stolik w przygranicznej restauracji Piwnica Staromiejska. Był razem z 22-letnią żoną Alice Kim, byłą kelnerką. ”. Jak się dowiedzieliśmy, Nicholas Cage przyjechał do niemieckiego Goerlitz i polskiego Zgorzelca, żeby szukać śladów filozofa Jakuba Boehme. Aktor jest nim bowiem zafascynowany.
https://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0100.htm