Skip to content

Pytanko o źródełka wiedzy

2»

Komentarz

  • KatarzynaPudlarz napisal(a):
    Wzięłam odpowiedzialność
    BRAWO TY!

    Zazdraszczam.




  • Kopę lat! :-) Gratuluję wyjścia na prostą i powrotu do starych znajomych z FF.
    Żródełka j.w. ale najbardziej godna polecenia jest oczywiście excathedra.
    Możesz mieć kłopocik z wyszukaniem tematów, bo niektóre wątki tak się rozrosły, że są w nich i czyste informacje i komentarze dot. tych info - jest tak i w Humerze i w Zdjęciu dnia i w Aktualnościach.
    Jeśli zaś chodzi o "gadanie do ucha", to nie ma nic lepszego niż wieczorne Rozmowy Niedokończone przy sprzątaniu kuchni, robieniu przetworów czy inszym pieczeniu ciasta.
    Na tt nie mam pojęcia kto jest z dawnego FF, bo nazwiska i nowe nicki niewiele mi mówią; mam jedynie kontakt z Ellą (jak mi tu jej brakuje!), Zubem, Cyrusem, Notto i oczywiście excathedrantami. Na Rybelyi porozchodziły się nasze drogi z wieloma Rybelyantami - ex FFrondowcami i dobrze się stało. Mój tt wygląda tak, że większość tweetów mam zablokowanych w ramach odśmiecania Strony Głównej z najgorszego sortu :-)
    Co do straszaka 447 - w ogóle o tym nie myślę.
  • Rafał napisal(a):
    Ulubiony przez Szturmowca Yordan Peterson powiada ze mądrość to ciagle dążenie do poszerzania wiedzy. Tak wiec przy calym moim sceptycyzmie co do przydatnosci wiedzy popieram rozgladanie się.
    Można być super specjalistą w jakiejś dziedzinie i zupełnym życiowym idiotą. Mądrość i wiedza to nie to samo.
  • Oczywiście. Przywołany Peterson pokazuje jaki mają związek- jeden z aspektów.
  • Rafał napisal(a):
    Oczywiście. Przywołany Peterson pokazuje jaki mają związek- jeden z aspektów.
    otuszto jeden z aspektów
  • JORGE napisal(a):
    Ale ja się z wami bym nawet zgodził. Problem jednak jest z rozeznaniem i ta wiedza często paraliżuje. Bo jest odpowiednio podana, a zwierz we mgle tumanieje. Czasami lepiej nie wiedzieć i działać tak jakby świat należał do mnie, nabiera się wtedy rozpędu. Szczególnie jeżeli na coś nie ma się wpływu.
    Jorge, to jest problem pokoleniowy. Nie wiem, gdzie się wychowałeś, wiem mniej więcej kiedy, ja jakieś kilka do dziesięciu lat później w północnym Krakowie. Za czasów naszej młodości netu nie było / był, ale my go nie mieliśmy / był i mieliśmy, ale taki g... nawet bez wiki i yt. Do czego to prowadziło? Że wiedza i jej źródła nie były łatwo dostępne i ogólnie były ograniczone. Zdolny i ciekawy świata dzieciak musiał chłonąć to, co jest, a jednocześnie było tego tylko tyle, że można było ogarnąć. Uczono nas, że warto sięgać po informacje, wiedzę i warto ją przyswajać. I że jest to w naszym zasięgu. Nie było żadnego górnego limitu, tak samo jak nikt ludziom, którzy żyją za dolara dziennie nie prawi komunałów o tym, że można się przejeść.

    Efekt jest taki, że jak wpadliśmy obecnie w czasy internetu dostępnego prawie za darmo, wszędzie, z nieograniczoną liczbą informacji na wiele tematów (bo nie wszystkie, spokojnie), to nie będąc nauczeni, że także informacjami można się przejeść, jemy aż do zwymiotowania, jak starożytni Rzymianie. I od nowa.

    Dlatego trzeba sobie postawić jakieś limity. Nie chodzi o to, żeby nic nie jeść i nie chodzi o to, żeby się przeżerać. Ale jakbym miał wybrać, która skrajność zagraża nam bardziej, to bez wahania w dzisiejszych czasach wskazuję przeżarcie informacją.
  • Schodząc na zupełnie neutralny "politycznie" temat, czyli piłkę. Ilekroć był mundial to ja żyłem tym mundialem, nic się wtedy nie działo, tylko meczyk, meczyk, meczyk (w fazie grupowej są 3 dziennie, czasem to i cztery), a potem komentarze, analizy itd. itp. W zeszłym roku w fazie pucharowej pojechaliśmy na urlop i to taki typu codziennie zwiedzanie a nie żadne tam plaże, Żona nie ogląda piłki, więc był w ogóle "sukces" jak wieczorem odpaliłem jakiś mecz, o żadnych analizach czy komentarzach nawet nie mówię. Niemniej jednak wyniki w typerze miałem całkiem niezłe, więc myślę, że do właściwego oceniania zjawisk i ich przewidywania to był optymalny poziom. Już zresztą o tym pisałem, zjawisko przeuczenia, także w kontekście olimpiad szkolnych czy zawodowych egzaminów.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Ale ja się z wami bym nawet zgodził. Problem jednak jest z rozeznaniem i ta wiedza często paraliżuje. Bo jest odpowiednio podana, a zwierz we mgle tumanieje. Czasami lepiej nie wiedzieć i działać tak jakby świat należał do mnie, nabiera się wtedy rozpędu. Szczególnie jeżeli na coś nie ma się wpływu.
    Jorge, to jest problem pokoleniowy. Nie wiem, gdzie się wychowałeś, wiem mniej więcej kiedy, ja jakieś kilka do dziesięciu lat później w północnym Krakowie. Za czasów naszej młodości netu nie było / był, ale my go nie mieliśmy / był i mieliśmy, ale taki g... nawet bez wiki i yt. Do czego to prowadziło? Że wiedza i jej źródła nie były łatwo dostępne i ogólnie były ograniczone. Zdolny i ciekawy świata dzieciak musiał chłonąć to, co jest, a jednocześnie było tego tylko tyle, że można było ogarnąć. Uczono nas, że warto sięgać po informacje, wiedzę i warto ją przyswajać. I że jest to w naszym zasięgu. Nie było żadnego górnego limitu, tak samo jak nikt ludziom, którzy żyją za dolara dziennie nie prawi komunałów o tym, że można się przejeść.

    Efekt jest taki, że jak wpadliśmy obecnie w czasy internetu dostępnego prawie za darmo, wszędzie, z nieograniczoną liczbą informacji na wiele tematów (bo nie wszystkie, spokojnie), to nie będąc nauczeni, że także informacjami można się przejeść, jemy aż do zwymiotowania, jak starożytni Rzymianie. I od nowa.

    Dlatego trzeba sobie postawić jakieś limity. Nie chodzi o to, żeby nic nie jeść i nie chodzi o to, żeby się przeżerać. Ale jakbym miał wybrać, która skrajność zagraża nam bardziej, to bez wahania w dzisiejszych czasach wskazuję przeżarcie informacją.
    Hugses & kisses
    W Punkt. W oczko
  • Przeżarcie. A do tego informacją gównianej jakości.
    Z informacji to teraz czytam książkę o wojnie 30-letniej i to w zasadzie wszystko. A, no i nowe kpc.
    Natomiast jeśli chodzi o info bieżące, to zakładam, że i tak do mnie dotrze, czy to via forumek czy to plotką.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):Natomiast jeśli chodzi o info bieżące, to zakładam, że i tak do mnie dotrze, czy to via forumek czy to plotką.
    Najlepsze plotki rosną na placu Twitter!

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.