Przypowieść MSa o Hindusach
Są usługowe teamy informatyków w Indiach, różnej wielkości. W takim teamie można znaleźć najwyżej kilka osób kumatych a szef praktycznie zawsze jest największym idiotą. Indyjska informatyka jest przereklamowana.
Jaki stąd wniosek dla Polski?
Jaki stąd wniosek dla Polski?
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Polska nie uniesie tej swojej IT potęgi.
(ogólny)
W Polsce słychać wołanie o elity czy o ludzi z samego urodzenia wyznaczonych do przewodzenia. Żadnych elit! Jedyna szlachta to może być ta wyznaczona przez samego Pana Boga - ludzie zdolniejsi i bardziej szlachetni.
(UWAGA: wpis zawiera baaaaardzo dużo ironiczno-czarnohumorowego-sarkazmu)
Problemem jest też fakt niskiej dzietności. Taki pan, mając sześcioro dzieci, był prawie pewien, że jedno z nich, mało że dobrze urodzone i wychowane to jeszcze będzie miało predyspozycje. Filozof, rzeźbiarz, kurwa, lider, pijak, matka Polka, wszystko z jednego pana. Kiedy ma się jedno lub dwoje dzieci prawdopodobieństwo spada.
Sumując, dary, talenty to nie wszystko. Liczy się też szlif. Szczególnie jeżeli szukamy ludzi którzy zbudują/utrzymają wspólnotę. Elita to niekoniecznie geniusze, wybitne łby, błyskotliwość i inteligencja. Elita to poziom moralny, wspólnotowe nastawienie, umiejętności liderskie i misja do wykonania, wspólny cel. Elita to szersze myślenie, kategoriami odrzucającymi egoizm, kastowość, czy wartościowanie ludzi wg przynależności. Chyba jestem skłonny twierdzić, że pewnych tego typu przymiotów nabywa się pokoleniami, poprzez wychowanie, warunki życia, możliwości.
Czyli - skoro do niektórych ról trzeba przygotowywać się pokoleniami, to do ról pozostałych przygotowywać się nie trzeba. Można chlać, cudzołożyć, kraść a jak się za dużo nakaszani, to przyjdzie elita i wyrówna, po to Polakom te całe elity! By zdjąć z nich odpowiedzialność za ich własne życie.
Nie ma tak dobrze! Wszyscy jesteśmy elitami, bo sam Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo. A potem nas rozliczy.
To, tj. przedostatnie zdanie, bo ostatnie nieco mniej.
Prezydenci Harvard, MIT, Stanford (Elita?) to pierwsze, drugie pokolenia w USA też startujące z niskich poziomów.
Supreme court 2/9 to jakies elity, reszta często nawet nie klasa średnia.
Więc jakie to są role do których TRZEBA się przygotowywać pokoleniami?