TecumSeh napisal(a): Moja mama dostała niedawno biografię Balcerka, przejrzałem - na czytanie szkoda było czasu. Ale utkwiło mi że Balcerek sam przyznawał: "przeczytałem to i tamto i zrozumiałem, że trzeba zrobić to i tamto" Ja się zastanowiłem, czy aby facet po prostu nie wdrażał tego co przeczytał, bez jakiegoś aparatu krytycznego, czy większej refleksji - ale wyglądało to słabo, bo takim ministrem to ja też mógłbym być..
1. To nie był naukowiec, a pracownik Instytutu Marksizmu-Leninizmu 2. Beneficjent słynnych amerykańskich stypendiów z lat siedemdziesiątych. 3. Nawet Jeffrey Sachs krytykował to, co wyczyniali w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych, bo to nie był 'plan Balcerowicza' 4. Dobrze przygotowany do wygłaszania publicznych wystąpień, z wiekiem problemy z polemikami, a nigdy nie był w tym dobry. 5. W NBP otoczył się 'Balcerowcz Boys' gdzie Rysiu był wysyłany po aprowizację wieczorową porą.
"Dyskusja z Balcerowiczem nie była akademią na jego cześć, choć on sam bardzo tego chciał. Dla wielu uczestników była to okazja do zweryfikowania swojego wyobrażenia o pomnikowej postaci, ale dla kolejnych do wyrażenia otwartej krytyki Balcerowicza – czy to w sprawie kwestii klimatycznych, czy zbyt pochopnej likwidacji PGR-ów (!).
Owszem, miał też Balcerowicz na Campusie swoich wyznawców. Na moim panelu kilka osób zareagowało brawami na samo wspomnienie jego nazwiska. Ale przynajmniej tyle samo było tym maksymalnie zażenowanych. Być może za kilka lat będziemy Campus wspominać jako miejsce, z którego wyruszył symboliczny kondukt pogrzebowy Balcerowiczowskiego neoliberalizmu."
4. Dobrze przygotowany do wygłaszania publicznych wystąpień, z wiekiem problemy z polemikami, a nigdy nie był w tym dobry.
Typowy przedstawiciel partii ludzi rozumnych. Identycznie wypowiadał się niejaki Celiński, a podobnie wielu innych z tych kręgów. Nieznośna maniera wyższości była tak irytująca, że nigdy nie usłyszałem, co chcą powiedzieć.
Celińskiego widziałem kiedyś (chyba jeszcze w latach 90-tych) na żywo, w konfrontacji z Jarosławem na jakimś panelu. Wyjątkowy buc, nawet jak na standardy tego środowiska.
Dziadek się naczytał książek o alternatywnej historii świata i o teoriach spiskowych ? Zdarza się, całkiem często. Ale ten człowiek uważa, że w wyniku "zdjęcia go z prezydentury" upadła światowa koncepcja ładu i bezpieczeństwa. Ikona wolnych Polaków z czasów komuny nie oszalała teraz, on był taki zawsze. I to jest straszliwie smutna prawda. O nas.
Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem doktrynę obronną tego pana, ale wyszło mi, że tanki mają chronić niemiecką gospodarkę i technologię, a poza DE, może FR, ustawi się siły zupełnie symboliczne i grzecznościowe.
JORGE napisal(a): Ikona wolnych Polaków z czasów komuny nie oszalała teraz, on był taki zawsze. I to jest straszliwie smutna prawda. O nas.
Oj tam - każdego można oszukać, a z rozmów z rozmaitymi nacjami mam wrażenie że Polacy to akurat mało naiwni są (w porównaniu).
Prawdziwi bohaterowie są przyzwoici, a człowiek przyzwoity w starciu z gotową na wszystko szują bez zasad, dodatkowo wspieraną przez "mafie, służby i loże" (tak, autor tego stwierdzenia też jest przez nie wspierany moim zdaniem) - zawsze stoi na straconej pozycji.
W efekcie - wybór był między Wałęsą a Mazowieckim/Tymińskim. A potem między Wałęsą a Kwaśniewskim - czyli między dwoma nominantami ubecji, tyle że jednym przebranym.
Jak na kraj pozbawiony klasy nazywanej inteligencją, któremu sztucznie zapodano inteligencję zastępczą - i tak przędziemy całkiem nieźle. Bardzo niewiele krajów w Europie opiera się lewackiej szajbie nie będąc przy okazji jakimiś folwarkami jakiegoś pseudo-cara. Na razie nie jest z nami tak źle
christoph napisal(a): jedyny przyjaciel Polski w Europie
Z całym szacunkiem, ale wydaje mi się, że Kolegi analiza jest powierzchowna, wręcz naiwna. Jakby, chciałbym mieć pewność, że choćby w przypadku nakładania jakiś sankcji na polski reżym będzie głosował na nie. Poza tym, to poza czczą retoryką, nie spostrzegam jakichś specjalnych plusów z jego strony.
Komentarz
2. Beneficjent słynnych amerykańskich stypendiów z lat siedemdziesiątych.
3. Nawet Jeffrey Sachs krytykował to, co wyczyniali w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych, bo to nie był 'plan Balcerowicza'
4. Dobrze przygotowany do wygłaszania publicznych wystąpień, z wiekiem problemy z polemikami, a nigdy nie był w tym dobry.
5. W NBP otoczył się 'Balcerowcz Boys' gdzie Rysiu był wysyłany po aprowizację wieczorową porą.
"Dyskusja z Balcerowiczem nie była akademią na jego cześć, choć on sam bardzo tego chciał. Dla wielu uczestników była to okazja do zweryfikowania swojego wyobrażenia o pomnikowej postaci, ale dla kolejnych do wyrażenia otwartej krytyki Balcerowicza – czy to w sprawie kwestii klimatycznych, czy zbyt pochopnej likwidacji PGR-ów (!).
Owszem, miał też Balcerowicz na Campusie swoich wyznawców. Na moim panelu kilka osób zareagowało brawami na samo wspomnienie jego nazwiska. Ale przynajmniej tyle samo było tym maksymalnie zażenowanych. Być może za kilka lat będziemy Campus wspominać jako miejsce, z którego wyruszył symboliczny kondukt pogrzebowy Balcerowiczowskiego neoliberalizmu."
(Trzykrotny, nie: Trzeci)
Prawdziwi bohaterowie są przyzwoici, a człowiek przyzwoity w starciu z gotową na wszystko szują bez zasad, dodatkowo wspieraną przez "mafie, służby i loże" (tak, autor tego stwierdzenia też jest przez nie wspierany moim zdaniem) - zawsze stoi na straconej pozycji.
W efekcie - wybór był między Wałęsą a Mazowieckim/Tymińskim. A potem między Wałęsą a Kwaśniewskim - czyli między dwoma nominantami ubecji, tyle że jednym przebranym.
Jak na kraj pozbawiony klasy nazywanej inteligencją, któremu sztucznie zapodano inteligencję zastępczą - i tak przędziemy całkiem nieźle.
Bardzo niewiele krajów w Europie opiera się lewackiej szajbie nie będąc przy okazji jakimiś folwarkami jakiegoś pseudo-cara. Na razie nie jest z nami tak źle
Mam!
Zlećmy sejmowo bycie prezydentem ww Orbanowi.
Jak za czasów monarchii elekcyjnej