rozum.von.keikobad napisal(a): Papieżowi zdarza się jednak wrzucać nieoczekiwane fragmenty. Np. w "encyklice o topniejących lodowcach", jak niektórzy na postFR określali "Laudato si" było więcej o aborcji niż o rzeczonych lodowcach.
Tak czy inaczej, encyklikę sobie pewnie przeczytam w całości w nadchodzącym Adwencie, tu mogę powiedzieć tyle, że *z przytoczonego fragmentu* wynika, że: 1. jest sfera polityczna, której Kościół zostawia autonomię, 2. jest sfera prywatna, w której Kościół nie może się zamykać, 3. Kościół musi wyjść poza sferę prywatną.
No jak dla mnie to jednak jest co najmniej milczące uznanie, że istnieje coś między a przynajmniej oprócz sfer politycznej i prywatnej.
Filioquist napisal(a): jest tam BARDZO wiele elementów, których można by się przyczepić, ale się nie czepiam, ponieważ właśnie nie ma we mnie tej złej woli, wręcz przeciwnie, zmuszam się do czytania i szukam czegoś pozytywnego, ponieważ uważam, że pontyfikat Franciszka ma opatrznościowy sens, jego działania mają taki sens, szukam zatem, co jest opatrznościowym sensem tej encykliki, czymś co może pogłębić, odczytane, samorozumienie Kościoła w aktualnym momencie
A jak ktoś szuka i nie znajdzie, to już ma tę złą wolę? Czy może do niemania złej woli wystarczy uważanie jak wyżej?
Filioquist napisal(a): jest tam BARDZO wiele elementów, których można by się przyczepić, ale się nie czepiam, ponieważ właśnie nie ma we mnie tej złej woli, wręcz przeciwnie, zmuszam się do czytania i szukam czegoś pozytywnego, ponieważ uważam, że pontyfikat Franciszka ma opatrznościowy sens, jego działania mają taki sens, szukam zatem, co jest opatrznościowym sensem tej encykliki, czymś co może pogłębić, odczytane, samorozumienie Kościoła w aktualnym momencie
A jak ktoś szuka i nie znajdzie, to już ma tę złą wolę? Czy może do niemania złej woli wystarczy uważanie jak wyżej?
Komentarz
...w każdym razie ja coś takiego znalazłem
To zapewnienie mnie zaciekawiło i próbuję się dowiedzieć, jak taki stan osiągnąć.