Skip to content

Stowarzyszenie Ostatnich Dzwonków

edytowano March 2015 w Kultura
Ovaj, obejrzelim z córą moją nieletnią ale pyskatą w ten weekend dwa odcinki, a mianowicie Stowarzyszenie Umarłych Poetów im. Robina Williamsa oraz Ostatni dzwonek. I miałem ja wrażenie ścisłej paralelności obu hiperprodukcji. Oba filmy są barwne, panoramiczne i odnoszą się do problemów maładioży w starciu ze społeczęstwem wrednych staruchów.


Dziecię moje powaliło mie swojemi zdolnościami analitycznemi. Gdyż powiada:

-- Patrz tatulku, w obu filmach masz Uczniów Buntujących się Kreatywnie, masz Nowego, masz Charyzmatycznego Nałczyciela, Wrednego Dyrka, masz Zdolnego Aktora zaszczutego przez Despotycznego Ojca. Nawet jeden i drugi samobója strzela. Masz relegację ze szkoły.


Przez grzeczność nie dodała, że w odcinku amerykańskim brak jest scen z cyklu "na plaży słońce praży", ale radziecka mądrość jest taka, że jeśli w filmie nie masz gołej baby, to nie jest to film polski. Zresztą dodajmy, że przy pierwszej danej scenie była zupełnie zdezorientowana, gdyż ciąg metanarracji wogle nie prowadził do niej. A zaś druga dana scena była absolutnie zbędna, można ją było delikatnie zasugerować. No ale pani Łazarkiewicz miała w sobie potrzebę okazania nam gołych bioder itd; trudno.


Co jest ciekawe, to obie grupy młodzianków bundują się p-ko sklerotycznemu światu Starców i osiągają jakiś tam koślawy sukces, srogo jednakowoż okupiony; w obu przypadkach własnoręcznym zgonem jednostki najdelikatniejszej i dymisją Charyzmatycznego. W polskiej wersji fajniejsza jest moim zdaniem dynamika między Bistą a Esbekiem z Grubymi Wargami, w Usiech tego zabrakło.


Tym niemniej poza odcieniem komunizmu i nostalgiczną podróżą w lata 80., znacznych różnic nie ma. Amerykanie se nostalgują za latami 50., no ale im wolno.


Dumałem, czy była tu jakaś inspiracja, no ale chyba nie gdyż oba dzieła pochodzą z roku 1989, więc nie było czasu na podglądanie pracy domowej kolegi.


Google nie zna ani jednego, choćby niepoważnego, tekstu, w którym oba tytuły zostałyby zestawione i omówione równolegle. Co jest dziwne, gdyż przecie oba filmy miały znaczną popularność, a teraz pewnikiem oba filmy okazują staruchy swym dorastającym delfinom.


Radźcież!
«1

Komentarz

  • Aha, jeszcze dodała córuś, że film amerykański to był jednak film. A w filmie polskim aktorom ewidmą myliło się, czy są w filmie czy w teatrze i złych środków używali. Nadto narracja polskiego filmu się rwała, była niezrozumiała i koślawa. Od recyklingu scen bolały oczy. Rzemiosło przerosło naszych twórców. Noooo ale jednak jakaś tam wartość, na miarę naszych możliwości, w filmie jest.
  • Jednego nie widziałem a drugi uznałem za niemożebny gniot. Hollanderskie geny nie gwarantują jednak talentu, gdyż Agnieszka kilka niezłych filmów zrobiła.
  • Ja jedynie mogę odradzić powieśc powstałą na kanwie populrności filmu Stowarzyszenie(...) to jedna z najgorszych "powieści" na jakie trafilam w życiu.

    "Ostatni Dzwonek" był pierwszym filmem na jaki udałam się bez nadzoru rodzicielsko-opiekuńczego, wydał mi się superanckosuperowy.

    Drugie podejście było nużące.

    A w'gle szapoba za wychwycenie analogii
  • Myślę, że w drugim poście zawarta jest otpeć na pytanie z posta pierwszego. Kto by oglądał polskie filmy? Ja na pewno nie.

    A był czas, gdy SUP baaardzo misię podobał. Byłem w tych latach idolem talentu aktorskiego Williamsa Robina (The Fisher King, Przebudzenia, Moskwa nad rzeką Hudson, no i oczywiście Świat wg Garpa.
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Ja jedynie mogę odradzić powieśc powstałą na kanwie populrności filmu Stowarzyszenie(...) to jedna z najgorszych "powieści" na jakie trafilam w życiu.

    "Ostatni Dzwonek" był pierwszym filmem na jaki udałam się bez nadzoru rodzicielsko-opiekuńczego, wydał mi się superanckosuperowy.

    Drugie podejście było nużące.

    A w'gle szapoba za wychwycenie analogii
    Mnie też Dzwoniec wydał się męczący, ale wart tej męki.

    Co do analogii to czuję się iako ten kwiat na polu chwastów bezmózgich, bo ona tak wali po oczach, że jak to możliwe że przez 30 lat nikt tego nie pociągnął. A może pociągnął w czasach przedinternetowych i potem już nikogo to nie obchodziło? I to być może.
  • Natomiast "powieści" pisane na podstawie filmozy to dla mnie żenada y opciach. Czytam, że pani ałtorka wogle specjalizuje się w takiej "twórczości".
  • Ja, jakbym oglądał Dzwonek, na pewno też bym tę analogię był dostrzegł. To oczywiste, gdyż dojrzałem, czego nie ma np. w filmwebie, że film Żyleta z Anderson Pamelą był kręcony na podstawie scenariusza Casablanki.
  • los napisal(a):
    Jednego nie widziałem a drugi uznałem za niemożebny gniot. Hollanderskie geny nie gwarantują jednak talentu, gdyż Agnieszka kilka niezłych filmów zrobiła.
    To film Magdaleny Łazarkiewicz, więc Krurestwo Neanderlandów jest w tym wypadku bez winy i wstydu.
  • Z domu Holland.
  • Oba filmy dzielił rok.
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    los napisal(a):
    Jednego nie widziałem a drugi uznałem za niemożebny gniot. Hollanderskie geny nie gwarantują jednak talentu, gdyż Agnieszka kilka niezłych filmów zrobiła.
    To film Magdaleny Łazarkiewicz, więc Krurestwo Neanderlandów jest w tym wypadku bez winy i wstydu.
    Siostra wyrodzona przecie...
  • Któż by się spodziewał!
  • edytowano October 2020
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Natomiast "powieści" pisane na podstawie filmozy to dla mnie żenada y opciach. Czytam, że pani ałtorka wogle specjalizuje się w takiej "twórczości".
    Ponoć, jak ktoś chce zatrollować i wprowadzić. Andrzeja Sapkowskiego w stan ekstazy nerwowej, oświadcza w jego obecności (choćby wirtualnej), że stworzył on najlepszy cykl powieściowy na podstawie gry komputerowej. Zresztą na tzw. zachodzie jeszcze część osób tak go właśnie odbiera.

    Bardzo lubię Stowarzyszenie i bardzo szkoda, że Robin Williams odszedł już był z tego świata, wielu komików miewa problemy depresyjne - może to swoiste "odreagowanie" umysłu zmuszanego do bycia śmiesznym y radosnym na zawołanie?
  • rozumię
    wieloaspektowosc, wtem! finnansowa
  • Z tych dzieł obejrzałem tylko poetów, tak dawno że nie pamiętam kiedy. Ale zapamiętałem, bo film bardzo pouczający. Opowiada historię nawiedzonego rewolucjonisty, który dostał w swe ręce klasę szkolną. I co z nią zrobił.

    Najciekawsze tam jest pokazanie metod, jak krok po kroku, z normalnych chłopaków, zrobić hunwejbinów. Może więc jest to po prostu film instruktażowy?

    Film kończy się nie tak jak w życiu, ale happy endem. Czyli pacyfikacją jaczejki.
  • MarianoX napisal(a):
    szkoda, że Robin Williams odszedł już był z tego świata, wielu komików miewa problemy depresyjne - może to swoiste "odreagowanie" umysłu zmuszanego do bycia śmiesznym y radosnym na zawołanie?
    Nie wierz pan temu! Wikipedyja szczeka, że popadał chłop w demencję, coś podobnego do Alzhajmera, i to go trochę zdetonowało.
  • zgrzyt napisal(a):
    Z tych dzieł obejrzałem tylko poetów, tak dawno że nie pamiętam kiedy. Ale zapamiętałem, bo film bardzo pouczający. Opowiada historię nawiedzonego rewolucjonisty, który dostał w swe ręce klasę szkolną. I co z nią zrobił.

    Najciekawsze tam jest pokazanie metod, jak krok po kroku, z normalnych chłopaków, zrobić hunwejbinów. Może więc jest to po prostu film instruktażowy?

    Film kończy się nie tak jak w życiu, ale happy endem. Czyli pacyfikacją jaczejki.
    Odczucia miałam mniej więcej podobne.

    Z drugiego filmu pamiętam, niestety, głównie scenę na plaży. Oraz głębokie przekonanie, że jakiekolwiek zauroczenie uczniem, o seksie nie wspominając, zdyskwalifikowało panią nauczycielkę oraz wszelkie jej poczynania. Nawet te najsłuszniejsze.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Aha, jeszcze dodała córuś, że film amerykański to był jednak film. A w filmie polskim aktorom ewidmą myliło się, czy są w filmie czy w teatrze i złych środków używali.
    A to ciekawy aspekt. Wielu naszych aktorów przecież są po wyższych szkołach...teatralnych i filmowych (w tej kolejności) zwłaszcza tych pobierajcych nałki za peerelu. Choć może po prostu niezbyt jasno reżyser określił jak widzi grę aktorów i pewnie wyszło tak se.

  • edytowano October 2020
    peterman napisal(a):
    Oba filmy dzielił rok.
    Jakże? Filmłeb kłamie, że:
    https://www.filmweb.pl/film/Ostatni+dzwonek-1989-1188 -- premiera 27 października 1989 (świat)
    https://www.filmweb.pl/film/Stowarzyszenie+Umarłych+Poetów-1989-1262 -- premiera 2 czerwca 1989 (świat)

  • Jak już wdepłem w Filmweb, to stwierdziłem z zażenowaniem, że aktor grający Buka (Nowego) i aktorka Meluzyna byli rówieśnikami; w 1989 mieli po 28 lat. No piękny licealista, tęgi casting.
  • A to ciekawy aspekt. Wielu naszych aktorów przecież są po wyższych szkołach...teatralnych i filmowych (w tej kolejności) zwłaszcza tych pobierajcych nałki za peerelu. Choć może po prostu niezbyt jasno reżyser określił jak widzi grę aktorów i pewnie wyszło tak se.



    Gdyż za grę komediantów odpowiada wyłącznie reżyser. Tj. jasne, że komedianci mogą się starać, mogą coś proponować, mogą próbować narzucić jakąś formę wyrazu, jednak za kącowy laury czy krytykę zbiera reżyser.

  • Film jak film ale plakat Pągowskiego wymiata:

    image
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    peterman napisal(a):
    Oba filmy dzielił rok.
    Jakże? Filmłeb kłamie, że:
    https://www.filmweb.pl/film/Ostatni+dzwonek-1989-1188 -- premiera 27 października 1989 (świat)
    https://www.filmweb.pl/film/Stowarzyszenie+Umarłych+Poetów-1989-1262 -- premiera 2 czerwca 1989 (świat)

    Przepraszam za zamieszanie, oczywiście oba są z 1989. Poszła wstępna wersja posta, za bardzo zaufałem pamięci i odświeżaniu ekranu. Cholerne telefony...
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):

    Film jak film ale plakat Pągowskiego wymiata:

    image
    nie rozumiem, bezskrzydly ptak gwozdzmi męki ukzyzowan czy uniesion? Za bogate pole interpretacyjne dla mnie, zwyklego rolnika.
  • edytowano October 2020
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jak już wdepłem w Filmweb, to stwierdziłem z zażenowaniem, że aktor grający Buka (Nowego) i aktorka Meluzyna byli rówieśnikami; w 1989 mieli po 28 lat. No piękny licealista, tęgi casting.
    Klasyka w obsadzaniu amerykańskich filmów dla nastolatków.
    https://screenrant.com/hollywood-casting-older-actors-high-school-students-why/
  • W_Nieszczególny napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jak już wdepłem w Filmweb, to stwierdziłem z zażenowaniem, że aktor grający Buka (Nowego) i aktorka Meluzyna byli rówieśnikami; w 1989 mieli po 28 lat. No piękny licealista, tęgi casting.
    Klasyka w obsadzaniu amerykańskich filmów dla nastolatków.
    https://screenrant.com/hollywood-casting-older-actors-high-school-students-why/
    A jednak. W Towarzystwie Byłych Poetów czterej pierwsi mężczyźni, którzy mieli udawać 17-letnich młodzianków mieli 20, 19, 18, 20 lat.

  • No, Danuśka w "Krzyżakach" Forda też na 12-latkę nie wyglądała.
  • Ani Jadwiga w Koronie Królów.
  • Rekordowa różnica wieku pomiędzy aktorką a bohaterką to chyba Śląska Aleksandra i młoda Bona, ale tam to było uzasadnione koncepcją polecenia całego niemal żywota jedną artystką.
  • edytowano October 2020
    uhrr napisal(a):
    nie rozumiem, bezskrzydly ptak gwozdzmi męki ukzyzowan czy uniesion? Za bogate pole interpretacyjne dla mnie, zwyklego rolnika.
    No jak to, przecież widać, tj ja widzę, że są idee, które zamiast wznosić zabijają, brutalnie nawet piękne, delikatne ptaszki choć trochę wyglądają jakby podrywały do lotu.

  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    uhrr napisal(a):
    nie rozumiem, bezskrzydly ptak gwozdzmi męki ukzyzowan czy uniesion? Za bogate pole interpretacyjne dla mnie, zwyklego rolnika.
    No jak to, przecież widać, tj ja widzę, że są idee, które zamiast wznosić zabijają, brutalnie nawet piękne, delikatne ptaszki choć trochę wyglądają jakby podrywały do lotu.

    a nawet ptak o nazwie DZWONIEC jest i znalazłem zdjęcie w locie!

    (jako antyteza plakatu)

    image

    Stowarzyszenie oglądałem z zachwytem!
    Dzwonka nie pamiętam, ale mała żonka pamięta, zwłaszcza to "słońce praży na plaży" w koszu...

    -
    Czy są dziś takie filmy? Czy w dobie vlogów YT taki belfer ma sens? I taki uczeń?
    Oboje (kobiety i mężczyźni, dziewczęta i chłopcy) żyją dzięki internetowi w światach równoległych.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.