A ta k w temacie, widziałam dziś nalepkę "Nie krzywdź" na salonie manicure "Zoee" w Krakowie. Czy to zachęta do manicurowania psa czy deklaracja, że mu pazurów wyrywać nie będą !?
Pani_Łyżeczka napisal(a): A ta k w temacie, widziałam dziś nalepkę "Nie krzywdź" na salonie manicure "Zoee" w Krakowie. Czy to zachęta do manicurowania psa czy deklaracja, że mu pazurów wyrywać nie będą !?
(powtórzenie, ale niechtam) No nie, to jest jednoznaczny komunikat: "Odbiorco obrazka, przestań być zwyrolem, nie znęcaj się nad zwierzem, zapraszamy na manikjur".
A ja zaś dodam, że zastanawiam się, jaki jest wpływ nasycenia noosfery tegu rodzaju komunikatami. Na zasadzie, że jak milijon razy się z tym zetknę, to przyswoję.
Podobnie z "mikroagreszynami". Oczywiście, robienie z tego hlavnego problematu społecznego to jest bólsziet, ale mogę se wyobrazić, że w Usiech typowy Maurzyn może się czuć jak typowy pisowiec w open spejsie. I że stoją se dwaj kolesie przy ekspresie i gawędzą: Ależ się te negry rozpanoszyły, to koledze może się zrobić przykro, tak?
Tę samą metodę z powodzeniem od lat stosują fedaini. Tyle razy powiedzmy, że fedain jest zawsze młody przystojny i bogaty, że w końcu dojdziemy do etapu, że nikomu nie będzie się chciało polimeryzować, a papież to i nawet poprze.
Gdyby to hasło, milionkroć powtórzone, miało skutkować rzeczywistym nie krzywdzeniem zwierząt, to super, ale ono jest raczej przejawem sprytu konkretnego producenta nalepek.
Swoją drogą ciekawe, jakby prześledzić, kto to produkuje i od kogo to wyszło - obstawiam że na końcu (albo na początku - zależy jak na to patrzeć) tej drogi byłby jakiś chytreńki prozwierzęcy NGOs.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): A ja zaś dodam, że zastanawiam się, jaki jest wpływ nasycenia noosfery tegu rodzaju komunikatami. Na zasadzie, że jak milijon razy się z tym zetknę, to przyswoję.
Podobnie z "mikroagreszynami".
To w ogóle jakaś jakaś mikro-epoka. Jest też pojęcie mikrotransakcji, a nawet mkroromansu - wymyślone jak sadzę przez prawników rozwodowych. Otóż, gdy nie można komuś "przyszyć" rzeczywistego, szuka się mikro- bo prawie każdy/każda ma dajmy na to koleżankę/kolegę z pracy, z którą/którym od czasu do czasu rozmawia na tematy inne niż tylko zawodowe i mogła się pojawić jakaś "więż psychiczna", co nie? I już mamy romansa, z jakimś tam przedrostkiem, ale mamy.
I tu pojawia się plus pracy z domu, nie muszę smoltokować bo wypada, unikać mikroagresji a nawet walczyć z mikroobrzydzeniami widząc jak ktoś jęzorem skrzetnie jedzie wieczko kubka jogurtu
Pani_Łyżeczka napisal(a): I tu pojawia się plus pracy z domu, nie muszę smoltokować bo wypada, unikać mikroagresji a nawet walczyć z mikroobrzydzeniami widząc jak ktoś jęzorem skrzetnie jedzie wieczko kubka jogurtu
No nie jestem pawian, bo jeśli Koleżanka ceni sobie pracę z domu, to może oznaczać, że przejawia podświadomie* postawy segregacjonistyczne lub też dokonuje przywłaszczenia tożsamości kulturowej wobec japońskiego zjawiska znanego jako Hikikomori. Czujność rewolucyjną należy zachowywać,
*W sferze świadomej może być inaczej, jednak w marksizmie istnieje pojęcie "fałszywej świadomości".
Ja pracuję z domu od marca i zauważam u siebie pewne niekorzystne zmiany tj. początki zdziczenia społecznego, na szczęście wygląda na to, że od poniedziałku idę już pracować "między ludzi", czego się trochę obawiam
Starałem się organizować sobie robotę "po bożemu" tj. unikać np. pracy w piżamie, w łóżku lub w jeszcze bardziej nietypowych miejscach...
Komentarz
Czy to zachęta do manicurowania psa czy deklaracja, że mu pazurów wyrywać nie będą !?
No nie, to jest jednoznaczny komunikat: "Odbiorco obrazka, przestań być zwyrolem, nie znęcaj się nad zwierzem, zapraszamy na manikjur".
Podobnie z "mikroagreszynami". Oczywiście, robienie z tego hlavnego problematu społecznego to jest bólsziet, ale mogę se wyobrazić, że w Usiech typowy Maurzyn może się czuć jak typowy pisowiec w open spejsie. I że stoją se dwaj kolesie przy ekspresie i gawędzą: Ależ się te negry rozpanoszyły, to koledze może się zrobić przykro, tak?
Tę samą metodę z powodzeniem od lat stosują fedaini. Tyle razy powiedzmy, że fedain jest zawsze młody przystojny i bogaty, że w końcu dojdziemy do etapu, że nikomu nie będzie się chciało polimeryzować, a papież to i nawet poprze.
Swoją drogą ciekawe, jakby prześledzić, kto to produkuje i od kogo to wyszło - obstawiam że na końcu (albo na początku - zależy jak na to patrzeć) tej drogi byłby jakiś chytreńki prozwierzęcy NGOs.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*W sferze świadomej może być inaczej, jednak w marksizmie istnieje pojęcie "fałszywej świadomości".
Starałem się organizować sobie robotę "po bożemu" tj. unikać np. pracy w piżamie, w łóżku lub w jeszcze bardziej nietypowych miejscach...
A Lorenza nie znałam. Niesamowity gość, prawdziwy zaklinacz koni :-)