Władza i słudzy
Link z fragmentem Ewangelii i komentarze, pochodzą z radia EM, które codziennie ma audycje biblijne i wstawia do internetu. Komentarze różnych osób, duchownych, czasami świeckich, z różnym przesłaniem. Zdarzają się kontrowersyjne, ale bardzo rzadko. Ale dawno nie słyszałem tak jednoznacznych słów odnośnie władzy.
Link do strony z dzisiejszym fragmentem i aktualnościami (jak ktoś chce czytać proszę odklinkąć: pokaż rozważanie): https://www.zyjewangelia.net/
A poniżej same teksty pisane z tego odcinka:
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”. Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości».
Łk 16, 1-8
Komentarz
Czy Jezus pochwala nieuczciwość? Bynajmniej. Raczej chwali zapobiegliwość i roztropność rządcy. Postępuje on nieuczciwie, prawda. Ale wie, jak zyskać przychylność otoczenia. A synowie światłości, czyli chrześcijanie? Trudno sądzić, że Jezus chciałby, by Jego uczniowie byli nieuczciwi, ale. Chyba czasem powinni być lepszymi dyplomatami. Nie stawiać sprawy na ostrzu noża. Nie mówić, że wszystko albo nic. Ot, kwestia aborcji: jeśli wprowadzenie jej całkowitego zakazu jest nierealne, to zrobić mały krok, by ją ograniczyć, jest znacznie lepiej, niż nie osiągnąć w tym względzie nic, prawda? Tymczasem dość często przez nieroztropny maksymalizm w domaganiu się dobra chrześcijanie spychają swoje otoczenie ku większemu złu. Pochwała nieuczciwego rządcy, którą słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, to przypomnienie, że nie każdy kompromis jest zaraz zgniły.
komentarz: Andrzej Macura
Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.
Mt 22, 21
Chrystus imponuje tu swoim ujęciem się za władzą, jako czymś, co samo przez się jest oczywiste. Zarówno za świecką, chociaż miała na sumieniu niejeden postępek surowy i niesprawiedliwy, jak też za boską. Dla niego autorytet był zawsze święty: władza jego rodziców, synagogi, państwa czy sędziego. Był im poddany (Łk 2, 51). Dał też Szawłowi wyraźnie do zrozumienia, że Bóg nie chce sam prowadzić nas, ludzi, lecz przez innych, na których zlewa swoją boską władzę. Kiedy bowiem zapytał się Szaweł: Panie, co chcesz, abym uczynił ? nie wskazał mu Pan rozmaitych reguł i przepisów, jak ma żyć. Lecz wyraźnie rzekł do niego: Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić (Dz 9, 6).
Teraz pojmiesz słowa Apostoła: Należy więc poddać się władzy nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie (Rz 13, 5). A jako największy powód podaje Apostoł: Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga (Rz 13, 1). A zwróć baczną uwagę, że pisze on to za czasów srogiego tyrana Nerona !
Odwróć się więc od agitatorów fałszywie pojętej wolności i swawoli. Oni wprawdzie wołają wolność ! - Lecz tylko dla siebie i dla swej roboty. Wołają równość ! - która jednak jest, była i będzie niemożliwością, ponieważ ludzkość nigdy nie może istnieć bez zamierzonej i postanowionej od Boga różnicy stanów i zawodów. Wołają braterstwo ! - ale tylko z własnymi towarzyszami, a przeciw tym, którzy mają odmienne poglądy, występują jako nieubłagani bojownicy klasowi. Prawdziwą wolność, prawdziwą równość i prawdziwe braterstwo można znaleźć tylko w religii.
Stawaj zawsze i wszędzie po stronie władzy. Nawet wtedy, gdy ona nie rządzi po twej myśli. Jeden jest tylko wypadek gdzie musisz stawić opór czynny lub bierny, a mianowicie gdyby władza rozkazała coś przeciwnego Bogu, Kościołowi lub sumieniu. Wtedy znajdują całkowite zastosowanie te słowa: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi (Dz 5, 29).
Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.
Mój komentarz zbędny.
Link do strony z dzisiejszym fragmentem i aktualnościami (jak ktoś chce czytać proszę odklinkąć: pokaż rozważanie): https://www.zyjewangelia.net/
A poniżej same teksty pisane z tego odcinka:
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”. Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości».
Łk 16, 1-8
Komentarz
Czy Jezus pochwala nieuczciwość? Bynajmniej. Raczej chwali zapobiegliwość i roztropność rządcy. Postępuje on nieuczciwie, prawda. Ale wie, jak zyskać przychylność otoczenia. A synowie światłości, czyli chrześcijanie? Trudno sądzić, że Jezus chciałby, by Jego uczniowie byli nieuczciwi, ale. Chyba czasem powinni być lepszymi dyplomatami. Nie stawiać sprawy na ostrzu noża. Nie mówić, że wszystko albo nic. Ot, kwestia aborcji: jeśli wprowadzenie jej całkowitego zakazu jest nierealne, to zrobić mały krok, by ją ograniczyć, jest znacznie lepiej, niż nie osiągnąć w tym względzie nic, prawda? Tymczasem dość często przez nieroztropny maksymalizm w domaganiu się dobra chrześcijanie spychają swoje otoczenie ku większemu złu. Pochwała nieuczciwego rządcy, którą słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, to przypomnienie, że nie każdy kompromis jest zaraz zgniły.
komentarz: Andrzej Macura
Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.
Mt 22, 21
Chrystus imponuje tu swoim ujęciem się za władzą, jako czymś, co samo przez się jest oczywiste. Zarówno za świecką, chociaż miała na sumieniu niejeden postępek surowy i niesprawiedliwy, jak też za boską. Dla niego autorytet był zawsze święty: władza jego rodziców, synagogi, państwa czy sędziego. Był im poddany (Łk 2, 51). Dał też Szawłowi wyraźnie do zrozumienia, że Bóg nie chce sam prowadzić nas, ludzi, lecz przez innych, na których zlewa swoją boską władzę. Kiedy bowiem zapytał się Szaweł: Panie, co chcesz, abym uczynił ? nie wskazał mu Pan rozmaitych reguł i przepisów, jak ma żyć. Lecz wyraźnie rzekł do niego: Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić (Dz 9, 6).
Teraz pojmiesz słowa Apostoła: Należy więc poddać się władzy nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie (Rz 13, 5). A jako największy powód podaje Apostoł: Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga (Rz 13, 1). A zwróć baczną uwagę, że pisze on to za czasów srogiego tyrana Nerona !
Odwróć się więc od agitatorów fałszywie pojętej wolności i swawoli. Oni wprawdzie wołają wolność ! - Lecz tylko dla siebie i dla swej roboty. Wołają równość ! - która jednak jest, była i będzie niemożliwością, ponieważ ludzkość nigdy nie może istnieć bez zamierzonej i postanowionej od Boga różnicy stanów i zawodów. Wołają braterstwo ! - ale tylko z własnymi towarzyszami, a przeciw tym, którzy mają odmienne poglądy, występują jako nieubłagani bojownicy klasowi. Prawdziwą wolność, prawdziwą równość i prawdziwe braterstwo można znaleźć tylko w religii.
Stawaj zawsze i wszędzie po stronie władzy. Nawet wtedy, gdy ona nie rządzi po twej myśli. Jeden jest tylko wypadek gdzie musisz stawić opór czynny lub bierny, a mianowicie gdyby władza rozkazała coś przeciwnego Bogu, Kościołowi lub sumieniu. Wtedy znajdują całkowite zastosowanie te słowa: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi (Dz 5, 29).
Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.
Mój komentarz zbędny.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Trochę w duchu oryginału pszczółki Mai
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Pszczółka_Maja_i_jej_przygody
Jeden moral z 1912 roku. Wyszumieć się możesz, ale szanuj władzę
Przykład jak przykład, bardziej chodzi o mechanizm.
https://silesia.edu.pl/index.php/Macura_Andrzej
To jak w końcu jest ? Czego mamy się trzymać ? To pierwszy problem. A drugi, ok, my lepiej/gorzej pewne sprawy czujemy, ale nasze społeczeństwo idzie w stronę totalnie odwrotną, władza jest zawsze zła ! Albo władza jest dobra kiedy mi, mojej wąskiej grupie robi dobrze. A zła kiedy mi/mojej wąskiej grupie robi źle, pomimo że wszystkim innym dobrze.
Te teksty dają do myślenia. Od jakiegoś czasu mam właśnie filng tego typu, ale znowu, jakieś konstrukcje mi się powoli w głowie układają, a tu mam czarno na białym. Inna sprawa, że często nie zdajemy sobie sprawy jak mamy po katolicku łby sformatowane, tylko w szumie gdzieś o tym zapominamy.
Brak nie postawy ruki pa szwam a jedni drugich brzemiona noście
Na poziomie społeczeństwa
A na poziomie władzy?
Nie wiem, nie bywam.
Jak sam pisałeś, kto nie zarządzał i nie doświadczył odpowiedzialności za życie BHP i za życie zarobki swych pracowników oraz długoterminowo za finanse i przeżycie firmy, nie będzie tego czuł.
Mam dość blisko takie osoby od lat i widzę, jak się zmagają.
Oczywiście za szacunek do władzy odpowiada głównie sama władza. Dobry kierownik szybko zdobędzie posłuch u pracowników. Prędzej czy później. Ważne jest też jednak nastawienie ludzi, obecnie w Polsce mamy fatalne, na nie. Poniekąd się tym szczycimy, jakby to był nasz przymiot, niezależność, indywidualizm, opór.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt, jeszcze niedawno miało się autorytet z nadania, z racji sprawowanej funkcji (np ojca), kapłana, albo - no dyrektor to dyrektor. Dziś nie. Dziś wszystko trzeba wypracować, ale nawet wtedy jest się na polu minowym i mamy wieczne podjazdy. Tak się nie da. Cały konstrukt przez to runął, tak nie pojedziemy dalej.
- A jak rząd wyda złe zarządzenie (coś tam o maseczkach)? - chciał go zażyć rozmówca.
- Rząd będzie odpowiadał na Sądzie za swoje wykonywanie władzy a my za jej słuchanie - odparł Witold. (cycaty z pamięci)
Natomiast komentarz do przypowieści o nieuczciwym rządcy nie jest koszer. Tam nie biega o żaden kompromis zgniły czy niezgniły.
Był o tym wątek na Rebe i tam było wyraźnie napisane, że kanoniczne przesłanie jest takie:
Skoro taki nieuczciwy rządca jest w stanie tyle zrobić, by uniknąć złego losu, to my, wiedząc o tym, że czeka nas stokroć gorszy, powinniśmy zrobić wszystko, by uniknąć potępienia. Z przykazań wiemy, co to jest to wszystko i nie ma tam zachowań nieuczciwych.
Z tym tekstem w ogóle widać, że duchowni mają problem. W mojej starej parafii był wikary - ksiądz Krzysztof (pisałem o nim w wątku o bł. Jerzym), który był doktorem teologii i on duraczył, że źródła historyczne mówią, iż taki rządca miał prawo własności połowy zarządzanego dobra i on rozdał ze swojego. Również i to nie jest prawdą.
A tu koszerny komentarz z opoka.org.pl
ROZTROPNOŚĆ SYNÓW ŚWIATŁOŚCI
Po opowiedzeniu tej przypowieści, na twarzach słuchaczy musiało się pojawić zdumienie. Jak to, Nauczyciel pochwala nieuczciwość? A może niektórzy, pomyślawszy o własnych przekrętach, rzekli w duszy: „a więc można”. Dlatego Pan Jezus w dalszej części swojego kazania nie pozostawia wątpliwości. \"Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy?\" (Łk 16,11) To wyjaśnienie usłyszymy w jutrzejszej liturgii. Jednak dziś spróbujmy uchwycić przesłanie tej przypowieści opierając się tylko na kluczu, który Pan Jezus daje w ostatnim zdaniu.
\"Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości.\" Na czym polegała roztropność rządcy? Zrobił wszystko co możliwe, aby inni posiadacze majątków czy kupcy uznali go za swojego i byli gotowi zatrudnić, kiedy straci pracę. Całe towarzystwo było skorumpowane, więc manewr rządcy został potraktowany jako przejaw zaradności. Nawet oszukiwany wcześniej pan wyraził uznanie. Niestety, takie historie spotykamy nie tylko w przypowieściach.
Pan Jezus wyraźnie mówi, że ten złodziejski kodeks jest domeną synów tego świata. My chcemy być synami światłości, dlatego Go słuchamy. Kodeks synów światłości jest inny. Ale determinacja powinna być podobna. Świętość jest darem od Boga, ale darem, którego musimy pragnąć, inaczej go nie przyjmiemy. A przyjęcie tego daru oznacza podjęcie konkretnych działań. Czy pragnę dołączyć do grona świętych i to dołączyć za wszelką cenę? To oznacza m.in. zdecydowane odrzucenie wszelkiej nieuczciwości i zasady, że „cel uświęca środki”. Cnota roztropności oznacza umiejętność właściwego rozeznania celów i środków, które do nich prowadzą. Będę roztropny, jeśli będę postępować uczciwie. Nie potrzebuję mieć dobrych układów z wpływowymi łajdakami, choć jeśli będę mógł któremuś pomóc w nawróceniu, to to zrobię. Owszem, będę szukał przyjaźni ludzi uczciwych, szlachetnych. Świętych. Będę wreszcie za wszelką cenę chciał utrzymać przyjaźń z Tym, który jest w pełni Święty. Na tym polega roztropność synów światłości
Na przykład. Czy punkt b) w ustawie o ochronie płodu z 1993 roku, który właśnie TK wykreślił jako niezgodny z Konstytucją, to [1] czy [2]?
Ano właśnie.
Sukces organizacji państwowej faktycznie związany jest ze zdolnością podporządkowania jednostki strukturze. Daleki Wschód to chyba najlepszy przykład.
Trzymając się go jedno zdanie dłużej, to podporządkowanie nie oznacza ślepego zaufania i akceptacji działań władzy/organizacji. Jest natomiast mocno wdrukowana świadomość, że koszt słusznego nawet oporu czy buntu może być wyższy, niż korzyści z wymuszonej korekty niepożądanych działań.
"Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże,
a nieskazitelni jak gołębie"
To jest sytuacja normalna. Ale co wtedy, gdy ludzka władza Boga nie słucha, ale się Mu sprzeciwia? Wtedy stosuje się to:
"Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi"
Jasne. Też mogę.
Moim zdaniem z: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”
nie wynika bezpośrednio: „Stawaj zawsze i wszędzie po stronie władzy” z wyjątkiem „gdyby władza rozkazała coś przeciwnego Bogu, Kościołowi lub sumieniu”. Jezus odpowiedział tak na prowokacyjne pytanie czy należy płacić podatki cezarowi i zrobił to przy użyciu monety z wizerunkiem cezara. Czyli interpretacja minimalistyczna jest taka: cezar wybił monetę podatkowa i taką płacimy podatki.
Bardziej wyraźne wezwania do posłuszeństwa władzy są w listach apostolskich. Ale jak zawsze istotny jest kontekst. W tamtym czasie władze to despocje niezależne od rządzonego ludu. Buntowanie się mogło skutkować krwawym odwetem. Zamiast buntu chrześcijanie starali się być dobrymi poddanymi a rządzący zaczęli z czasem zauważać, że takimi są i korzyści z tego faktu.
W kolejnych stuleciach chrześcijaństwo wpłynęło na postrzeganie i sposób sprawowania władzy. Rządzący musieli bardziej liczyć się z rządzonymi. Zostały wypracowane inne sposoby organizacji życia zbiorowego. Jedna z nich nazywa się cywilizacja łacińska. Rządzący w tej cywilizacji nie stoją ponad prawem i etyką.
Teraz relacja władza-rządzeni jest dodatkowo skomplikowana, bo władza-rządcy dekretuje w swoich konstytucjach, że władza-prawo należy do narodu, do rządzonych, więc powstaje pytanie kto komu ma być posłuszny i co jeśli nie jest. Czy naród ma prawo żądać od rządzących posłuszeństwa? Czy odwrotnie?
Zresztą chrześcijanin należy bardziej do Królestwa Nie Z Tego Świata, więc takie drobiazgi jak podatki trochę większe albo mniejsze płacone na rzecz królestwa czy republiki z tego świata mają znaczenie drugorzędne. Zaoszczędzonych na niższych podatkach dóbr nie przetransferuje na tamten świat.
Ale co, jeśli władza wprowadzi podatek ze stawką 100%?
Podobnie przypowieść o rządcy wydaje mi się luźno związana z postawą wobec kompromisu aborcyjnego. Zresztą rządca doprowadził tu ewidentnie do uszczuplenia majątku swojego przełożonego, chyba wbrew jego woli. Można nawet powiedzieć, że wystąpił przeciwko władzy, jej interesom.
Tak czy inaczej te komentarze to są raczej rozważania przy okazji czytań niż konkretne, jednoznaczne wnioski.
Co nie przeczy zaleceniu, że i w postawie wobec władzy i w sprawie aborcji należy być roztropnym. I nieskazitelnym.
Wracając do
„chyba jest tak, że o mierze sukcesu danego społeczeństwa/narodu/państwa decyduje poziom zaufania i poddania się władzy. Od góry do dołu”
to nie negując faktu, że osiąganie celów organizacji, państwa czy zbiorowości zależy od sprawności rządzenia, powinniśmy jeszcze uwzględnić:
- co to jest sukces
- dla kogo
- w jakiej perspektywie czasowej go ocenimy. 9, 12 ,1000 lat czy może nawet wieczności
Niemcy Hitlera są przykładem dużego zaufania i poddania się władzy i wiemy jak się to skończyło. Czy to był sukces? Dla Niemców? Których? W 1940? A w 1945 roku?
Umiłowany:
Przypominaj wszystkim, że powinni podporządkować się zwierzchnim władzom, słuchać ich i okazywać gotowość do wszelkiego dobrego czynu: nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność.
Żeby była jasność, mi chodzi o znalezienie granicy, bo takowa pewnie jest. Tyle, że my jesteśmy nie po tej stronie granicy, my się wiecznie buntujemy, wiemy lepiej.