Abp Jędraszewski pasuje i wielu biskupów pasuje. Niestety - wielu nie pasuje w tym następca bł. kard. Wyszyńskiego. A to akurat ucho igielne istotnie jest wąskie.
Edykt mediolański to 313 r. To wyjście z katakumb do świata. Według bpa to początek problemów KRK "Z tych naleciałości jakie narosły w ciągu wieków, a które wypaczają jego misję. Zaczęło się to po edykcie mediolańskim od postrzegania Kościoła jako „imitatio imperi” (na wzór imperium)." To jest niesamowite jak łatwo można wyrzucić do kosza coś czegoś się nie budowało a odziedziczyło
"KAI: Stereotyp o sojuszu ołtarza z tronem ugruntował się m. in. dlatego, że Kościół milczał wobec kolejnych prób psucia polskiej demokracji przez PiS.
- Bezwzględnie tak. Ale milczenie to wynikało z tego, że nie było jednego głosu w Episkopacie. Niestety, my biskupi, w odniesieniu do życia społecznego, czy politycznego, jesteśmy bardzo zróżnicowani, żeby nie powiedzieć podzieleni"
Tera kolega obsobacza biskupów? Temu się zdecydowanie należy.
A tomat jest ciekawy1 a nawet ciekawy2. Mnie na ten przykład obie skrajności się nie podobają, nie chcę ani Kościoła w katakumbach ani robiącego politykę i "zabezpieczającego kolejne odcinki" np. przez akceptację bluźnierstw, bo oba wydają mi się tchórzliwe. Tchórzliwa jest i ucieczka do katakumb i zgoda na wszystko.
Moment moment. Po prostu nie zgadzam się z pewnym opisem rzeczywistości tegoż biskupa. To nie podpada pod "obsobaczanie" wysoki sądzie. Raz że negowanie historii Kościoła - to co Duch Święty zaczął działać dopiero od Soboru Watykanskiego II? - a dwa, że jak wreszcie doczekaliśmy się ekipy która stara się prowadzić politykę z Ewangelią w ręku (tak to widzę), to nagle się okazuje że to zbliża ekipę i Kościół (no bo skoro Ewangelia łączy) i niektórym się to nie podoba i obrywa hierarchia. Mimo że nawet nie ma specjalnych konsultacji nawet na płaszczyźnie lokalnej o czym sam bp mówi. No to zdaniem bp najlepiej krytykować ekipę. Takie podejście ostatnio jest tutaj omawiane (z wyłączeniem abp Gądeckiego bo jego komunikat jest bardzo konkretny). To jakby ktoś uznał, że niespecjalnie racjonalny ultra proimigrancki przekaz był najlepszą metodą odcięcia się od ekipy.
Tylko to też jest polityka, szanowny bp. I to dosyć nieładna. Zamiast mówić wprost co jest dobre a co złe, to mamy hierarchów odcinających się od ekipy bo nie potrafią wytłumaczyć, że gadka o sojuszu ołtarza z tronem to zwykłe kłamstwo. Że o mediach katolickich nie wspomnę - ale nie wiem jak to np Trwam opisuje.
Smok_Eustachy napisal(a): - wywalenie ateistów z szeregu kleru.
Nie mamy na to żadnego, po ludzku, wpływu. A biskupów to wybierają już sami biskupi.
Ale rację może mieć @Wataha, by nie obsobaczać (wszystkich) biskupów, bo pewnie ton nadają tylko ordynariusze. Ja nawet nie kojarzę pomocniczych katowickich. Objeżdżają parafie, by bierzmować, odpustować, coś tam świętować. Ordynariusze, przewodniczący KEPu, prymas brylują w Świecie i wiodą światowe życie. I nadają ton.
Tylko że ten ton nie współbrzmi z... - uwaga! - z tym, w co chce się wsłuchać papież Franciszek, w sensus catholicus Ludu Bożego.
Więc przy okazji, jestem ciekawy, jak przemieli KEP głos Ludu z Nizin Bożego w Synodzie o Synodalności, bo czuję się przez papieża zaproszony do debaty, a przez swojego arcybiskupa już nie.
Wataha napisal(a): Moment moment. Po prostu nie zgadzam się z pewnym opisem rzeczywistości tegoż biskupa. To nie podpada pod "obsobaczanie" wysoki sądzie.
Podpada, proszę pana. Właściwy stosunek do biskupa to posłuszeństwo i to od razu trzeciego stopnia. Ale nawet św. Ignacy musiał przyznać, że czasem się nie da. To jest właśnie ten przypadek.
Wolałbym żeby zamiast ciągłego debatowania o tym czym jest Kościół (a debata trwa od ostatniego soboru), biskupi zabrali się do roboty. W wywiadzie bp Czaja slusznie zrugał proboszcza co nie interesuje sie wiernymi, ktorzy nagle przestali chodzic do kościoła, ale wydaje mi się ze przykład idzie z góry. Od czasu jak zaczeto rozmywac nauczanie że "poza Kosciolem nie ma zbawienia" oklapł kompletnie zapał misyjny.
Dla mnie symbolem jest pewna dość niszowa konferencja z jakimiś dziesięcioma uczestnikami, w której jednym z mówców był biskup (znany z upodobania do oświetlenia ulicznego ale nie o nim mówił). Pytania musiały być na kartkach. Zdarzało mi się być na konferencjach z miliarderami, ministrami i setkami uczestników ale z czymś takim nie miałem wiele razy do czynienia.
makos napisal(a): Wolałbym żeby zamiast ciągłego debatowania o tym czym jest Kościół (a debata trwa od ostatniego soboru), biskupi zabrali się do roboty. W wywiadzie bp Czaja slusznie zrugał proboszcza co nie interesuje sie wiernymi, ktorzy nagle przestali chodzic do kościoła, ale wydaje mi się ze przykład idzie z góry. Od czasu jak zaczeto rozmywac nauczanie że "poza Kosciolem nie ma zbawienia" oklapł kompletnie zapał misyjny.
Po mojemu powinien wysłać mu (dodatkowego) wikarego do pomocy. Skoro proboszcz mówił, że miał zajęte ręce tymi co zostali, to najprawdopodobniej potrzebowali go bardziej niż do tej pory.
Wataha napisal(a): Tylko to też jest polityka, szanowny bp. I to dosyć nieładna. Zamiast mówić wprost co jest dobre a co złe, to mamy hierarchów odcinających się od ekipy bo nie potrafią wytłumaczyć, że gadka o sojuszu ołtarza z tronem to zwykłe kłamstwo. Że o mediach katolickich nie wspomnę - ale nie wiem jak to np Trwam opisuje.
Komentarz
lokalnie ze światową perspektywą. Już tylko nieliczni cytują kard Ratzingera / PP Bene Dicta 16
https://www.niedziela.pl/artykul/74566/Bp-Andrzej-Czaja-o-glownych-wyzwaniach
"Z tych naleciałości jakie narosły w ciągu wieków, a które wypaczają jego misję. Zaczęło się to po edykcie mediolańskim od postrzegania Kościoła jako „imitatio imperi” (na wzór imperium)."
To jest niesamowite jak łatwo można wyrzucić do kosza coś czegoś się nie budowało a odziedziczyło
"KAI: Stereotyp o sojuszu ołtarza z tronem ugruntował się m. in. dlatego, że Kościół milczał wobec kolejnych prób psucia polskiej demokracji przez PiS.
- Bezwzględnie tak. Ale milczenie to wynikało z tego, że nie było jednego głosu w Episkopacie. Niestety, my biskupi, w odniesieniu do życia społecznego, czy politycznego, jesteśmy bardzo zróżnicowani, żeby nie powiedzieć podzieleni"
No Ja Cię nie mogę...
A tomat jest ciekawy1 a nawet ciekawy2. Mnie na ten przykład obie skrajności się nie podobają, nie chcę ani Kościoła w katakumbach ani robiącego politykę i "zabezpieczającego kolejne odcinki" np. przez akceptację bluźnierstw, bo oba wydają mi się tchórzliwe. Tchórzliwa jest i ucieczka do katakumb i zgoda na wszystko.
Po prostu nie zgadzam się z pewnym opisem rzeczywistości tegoż biskupa.
To nie podpada pod "obsobaczanie" wysoki sądzie.
Raz że negowanie historii Kościoła - to co Duch Święty zaczął działać dopiero od Soboru Watykanskiego II? - a dwa, że jak wreszcie doczekaliśmy się ekipy która stara się prowadzić politykę z Ewangelią w ręku (tak to widzę), to nagle się okazuje że to zbliża ekipę i Kościół (no bo skoro Ewangelia łączy) i niektórym się to nie podoba i obrywa hierarchia. Mimo że nawet nie ma specjalnych konsultacji nawet na płaszczyźnie lokalnej o czym sam bp mówi.
No to zdaniem bp najlepiej krytykować ekipę. Takie podejście ostatnio jest tutaj omawiane (z wyłączeniem abp Gądeckiego bo jego komunikat jest bardzo konkretny).
To jakby ktoś uznał, że niespecjalnie racjonalny ultra proimigrancki przekaz był najlepszą metodą odcięcia się od ekipy.
Tylko to też jest polityka, szanowny bp. I to dosyć nieładna.
Zamiast mówić wprost co jest dobre a co złe, to mamy hierarchów odcinających się od ekipy bo nie potrafią wytłumaczyć, że gadka o sojuszu ołtarza z tronem to zwykłe kłamstwo. Że o mediach katolickich nie wspomnę - ale nie wiem jak to np Trwam opisuje.
A biskupów to wybierają już sami biskupi.
Ale rację może mieć @Wataha, by nie obsobaczać (wszystkich) biskupów, bo pewnie ton nadają tylko ordynariusze. Ja nawet nie kojarzę pomocniczych katowickich. Objeżdżają parafie, by bierzmować, odpustować, coś tam świętować. Ordynariusze, przewodniczący KEPu, prymas brylują w Świecie i wiodą światowe życie. I nadają ton.
Tylko że ten ton nie współbrzmi z... - uwaga! - z tym, w co chce się wsłuchać papież Franciszek, w sensus catholicus Ludu Bożego.
Więc przy okazji, jestem ciekawy, jak przemieli KEP głos Ludu z Nizin Bożego w Synodzie o Synodalności, bo czuję się przez papieża zaproszony do debaty, a przez swojego arcybiskupa już nie.
Skoro proboszcz mówił, że miał zajęte ręce tymi co zostali, to najprawdopodobniej potrzebowali go bardziej niż do tej pory.