Skip to content

O pogardzie dla proletariatu

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Wbrew temu co napisałem w wątku "Humer", pogarda dla zwykłego człowieka (w imieniu którego rusza się z posad bryłę świata) nie jest na lewicy nowością. Oto wydarzenia sprzed około 90 lat opisane przez mojego śp. Dziadka, dra Stanisława Wawrzyńczyka ps. "Ligenza", ze szczególnym uwzględnieniem postaci Henryka Dembińskiego, lewicującego katolika, który "nawrócił się" na komunizm:

„Dla zatarcia niesmaku i goryczy - pisze A. Jędrychowska - po kongresie Odrodzenia w Lublinie, spieszyło się Dembińskiemu poznać prawdziwy proletariat, ten, dla którego zerwał z katolicką organizacją. Razem z Władkiem Ryńcą wyjechał na Śląsk. Po raz pierwszy Henryk zobaczył Śląsk”. I znów rażąca niezgodność z prawdą. Ryńca zatrzymał się z Dembińskim u swego ojca w Józefowie pod Zagórzem. W salach Sosnowca, Będzina, Grodźca, Porąbki i Zagórza spoglądały na Henryka twarze górników, pokropkowane niebieskoszarymi cętkami pyłu węglowego. Dembiński mówił o „ostatnich zakrętach kapitalizmu”. Z sali padały krótkie, rzeczowe pytania. Na każdy następny wiec górnicy przychodzili coraz liczniej. Nawiązany kontakt pozwolił na zorganizowanie wiernej grupy korespondentów oraz kolporterów pism, które w przyszłości będzie wydawała grupa Dembińskiego. Oznacza to, że Dembiński zerwał z Odrodzeniem dla prawdziwego proletariatu, którego dotychczas nie widział na własne oczy. Oznacza to również wstydliwą nieznajomość geografii politycznej terenu, który nie był i nie jest Śląskiem. Wszak to jest region o wielkich tradycjach historycznych walk polskich robotników Zagłębia, tego Trójkąta Trzech Cesarzy, gdzie każde dziecko słyszało w swoim gronie rodzinnym o strajkach w hucie Bankowej, gdzie w okresie zaledwie dwóch lat 1905-1907 polscy robotnicy dokonali ponad 340 działań zbrojnych przeciwko caratowi w trzech powiatach Zagłębia i Częstochowy. W rzeczywistości Dembiński przeżył w Zagłębiu (a nie na Śląsku, bo do Ślązaków nie dojechał) jeszcze silniejszy wstrząs psychiczny. Gdy tylko zaczął mówić o „zakrętach kapitalizmu” robotnicy Sosnowca zapytali go, skąd on się tu znalazł i poprosili go o to, żeby przestał wygłaszać oklepane frazesy i wracał, skąd przybył, gdyż z reguły wywożą takich gości na taczkach, jako niedouczonych paniczyków. Zanim Dembiński zdążył ochłonąć po tych wstrząsach psychicznych w Zagłębiu, zapytałem go o to, jak mu się podobają robotnicy Zagłębia.. Dembiński opanował lekkie wzburzenie i powiada do mnie: „Tamtejsi robotnicy to „swołocz”, którą trzeba zniszczyć”. Przypomniałem mu natychmiast, że sam byłem robotnikiem cementowni „Solway” w Grodźcu w okresie nauki w Gimnazjum im. Waleriana Łukasińskiego w Dąbrowie Górniczej i ojciec mój był tam szanowanym robotnikiem, a dziadek Makowski poległ w Zagórzu w 1905 r. Od tego czasu nie widziałem w Dembińskim człowieka dojrzałego do pełnego życia, psychicznie zdrowego.

Źródło: Wawrzyńczyk S. 2002: Wspomnienia z Uniwersytetu Wileńskiego (z Dembińskim i Miłoszem w tle). Arcana 45 (3): 143-158.
(wspomnienia częściowo wydane pośmiertnie, moim upartym staraniem)
Otagowano:

Komentarz

  • W "Powrocie don Kichota" jest uroczy fragment o spotkaniu socjalisty z robotnikami.
  • „Tamtejsi robotnicy to „swołocz”, którą trzeba zniszczyć”.
    Jakby, no, jak na działacza robotniczego, to dość grubo, nieprawdaż.

    Aż mi się przypomniało "Nie chcewa! Nie chcewa!", bo to z podobnej branży.
  • Uściślając Lempart to żadna lewica, to że dzieli z lewica pogląd na aborcję to wszystko, poza tym zwykły liberał.
  • edytowano November 2021
    @Szturmowiec.Rzplitej - Na "usprawiedliwienie" Dembińskiego - on nie był robotnikiem ;-)
    Przemko napisal(a):
    Uściślając Lempart to żadna lewica, to że dzieli z lewica pogląd na aborcję to wszystko, poza tym zwykły liberał.
    No tak, ale analogia jest - mianuje się rzeczniczką wszystkich kobiet, tak jak komuniści mianowali się rzecznikami robotników.
  • loslos
    edytowano November 2021
    Dembiński zerwał z Odrodzeniem dla prawdziwego proletariatu, którego dotychczas nie widział na własne oczy.
    I to nie za cara tylko za IIRP a Dembiński był działaczem socjalistycznym. Społeczeństwo klasowe jest straszne. Cokolwiek mówić o komunizmie, zlikwidował bariery klasowe.

    Wiecie, kto dziś jeszcze ma szansę nie widzieć robotnika na oczy? Biskup. Młodość na wsi w latach 60-tych (która się bardzo różni od obecnej), seminarium, studia w Rzymie, praca w kurii (księża z parafii nie zostają biskupami) albo na uczelni a potem sakra czyli życie w bańce już całkowicie nieprzepuszczalnej. Jedyny kontakt ze zwykłymi ludźmi to te obowiązkowe dwa lata wikariatu na parafii dwadzieścia lat temu.
  • los napisal(a):
    Dembiński zerwał z Odrodzeniem dla prawdziwego proletariatu, którego dotychczas nie widział na własne oczy.
    księża z parafii nie zostają biskupami
    Zwykle nie, aczkolwiek znam taki przypadek (tyle, że chodzi o biskupa pomocniczego)

  • Zrobiłem losową kwerendę epidiaskopu. To jest jeden życiorys z kilkoma nielicznymi wyjątkami. Np. bp. Chrząszcz był wiele lat najpierw wikarym a potem proboszczem. W Rio de Janeiro. Wysłanie go tam było jednak dosyć sadystyczne.

  • a taki Zimoń wysyłał do kopalni i hut
  • Swego następcę? Coś się koledze pozajączkowało, wysłał go tam kto inny. Przypuszczalnie władza ludowa.
  • przepraszam, Bednorz
    dzięki Losie za wątpienie
  • edytowano November 2021
    christoph napisal(a):
    przepraszam, Bednorz
    dzięki Losie za wątpienie
    To był deal bp. Bednorza z tow. Ziętkiem. W czasach gdy w innych województwach wysyłano kleryków do wojska, w woj. katowickim wysyłano ich zastępczo na kopalnie.
    Był to moim zdaniem ruch proroczy, bo dzięki temu kler zbliżył się do zwykłych ludzi w sposób niespotykany w Polsce.
  • Kler akurat jest blisko ludzi, w tej sprawie nic im nie brakuje. Daleko od ludzi jest tylko ta część kleru, która o wszystkim stanowi.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.