Skip to content

Afryka -- dyskusje afrykańskie

Nie było dopotąd wątku o Afryce, a zaś znalazłem na Kłorze interesujący artykuł o tamtemkraju i zapragłem podzielić się niem z PT Towarzystwem.

https://www.quora.com/What-is-something-most-people-dont-know-about-Africa/answer/Innocent-Masengo

Czego większość ludzi nie wie o Afryce?

Większość Afrykańczyków jest biedna, nie dlatego, że naprawdę są biedni, ale dlatego, że ktoś postanowił ich tak opisać.

Mój dziadek jest "biedny". Z pewnością żyje za "mniej niż dolara dziennie". Ma teraz 95 lat. Przez dziewięć i pół dekady swojego życia na ziemi nigdy nie cierpiał niedostatku i nigdy nie żebrał. W latach 30. ubiegłego wieku uczęszczał tylko przez rok do szkoły misyjnej i nauczył się czytać i pisać. Oto, jak mu się to udaje:

Kiedy chce jeść, idzie na plantację bananów, ogląda dziesiątki kiści matooke (bananów) i decyduje, które zebrać na dzisiejszy obiad. Obok plantacji znajduje się ogródek słodkich ziemniaków, ogródek manioku, batatów i prosa. Na południe od plantacji bananów znajdują się ogrody fasoli, grochu krowiego i orzeszków ziemnych. W dole doliny znajduje się pastwisko z dziesiątkami sztuk bydła rasy fryzyjskiej i mieszańców. Dostarczają mu one mleko codziennie, przez 365 dni w roku.

Ma też około 20 kóz. W Ugandzie mleko kozie nie było uważane za smaczne, prawdopodobnie z powodu obfitości mleka krowiego, więc nigdy nie doiliśmy kóz. Sprzedawał kilka z nich, aby uzupełnić dochód z innych produktów, dzięki czemu mógł posłać dzieci do szkoły. Hodował też kilka kurczaków, raczej w ramach hobby.

Gospodarstwo produkuje więcej, niż jest w stanie skonsumować. Nadwyżkę sprzedaje, aby móc sobie pozwolić na takie podstawowe usługi, jak nafta (ostatnio zamienił ją na energię słoneczną), mydło, cukier (w jego wieku nie bierze już cukru, używa miodu - tak zalecił lekarz).

W gospodarstwie rośnie trzcina cukrowa (do jedzenia, nie do produkcji cukru) oraz drzewa owocowe (guawa, mango, pawie, awokado, pomarańcza, passiflora, ananas). Pije świeży sok z mango i passiflory. Jak widać, wszystko odbywa się tu na własne potrzeby, ale w sposób bardzo ekologiczny. Tak było przez ostatnie 75 lat.

Miał jedenaścioro dzieci, moja mama była jego pierworodną. Posłał je wszystkie do szkoły, ośmioro z nich ukończyło studia. W każdym semestrze szkolnym sprzedawał co najmniej dwie krowy, kilka kóz i trochę produktów, aby dzieci mogły chodzić do szkoły.

Poszedłem mieszkać do dziadka, gdy miałem 5 lat. Wyjechałem, gdy miałem 14 lat (moja rodzina mieszkała w mieście). Nauczyłem się prowadzić gospodarstwo rolne, doić krowy, uwiązać kozy, zbierać owoce (wspinając się na drzewo owocowe) i zbierać miód (w nocy, używając dymu).

Po co ta długa historia?

Mój dziadek, podobnie jak miliony innych Afrykańczyków, którzy żyją tak jak on, jest uważany za biedaka. Rzadko posiada pieniądze i rzadko ich potrzebuje. Sam wytwarza większość tego, czego potrzebuje. Ale używając standardowego określenia "biedny", stosowanego przez Bank Światowy/MFW, mój dziadek jest biedny. Mieszkam w mieście i zarabiam około 12 000 USD rocznie po opodatkowaniu, co w Ugandzie jest przyzwoitą pensją. Nie mogę się jednak równać z moim dziadkiem, jeśli chodzi o zapewnienie mojej rodzinie świeżego mleka, świeżej żywności i świeżych owoców.

Jest jedna rzecz, której większość ludzi oglądających międzynarodowe media nie wie o Afryce: nie wszyscy Afrykańczycy są biedni, wielu z nich po prostu żyje inaczej niż ty.

----------------------------------------

I otóż taką refluksję miałę, że onże dziadek ugandyjski z grubsza ma podobne stosunki finansowe, co miał mój prapradziadek bez kozery sto lat temu.

Jest oczywiście parę różnic -- dziadzio Ugandyjczyk jest człowiekiem bardzo zamożnym. Bo kiedy czytam, jakie to on ma plantacje i ile onże różnych onże ma, to próbuję w myśli odgarnąć, wieleż to mórg. Ale nie wiem. Dziesiątki krów? Niedużo jak na habrykę krów, ale jak na małorolnego chłopa -- dość tęgo. Koziego mleka nie pije, bo w ząbki go kłuje, to też o czymś świadczy.

Zapewne dziadzio w Ugandzie mniej ma prac polowych, nie musi orać, siać, zbierać, bo tu bananarama stoi po jego stronie, nie to co nasza plugawa pszenica, co glutenem nas cięgiem podtruwa. Jedyne rolne zajęcia, których młody się nauczył, to krówdojenie i włażenie na drzewa za dojrzałem mangiem.

Prababcia moja tak miała we wsi, że chłopi mieli albo dzieci, albo rolę. Ona była z tej pierwszej grupy, więc poszła na służbę do gospodarza z grupy drugiej. Ugandyjczyk zasię ma i rolę, i jedenaścioro dzieci. A więc żyje mu sie lepiej.

To co niezmienne zostało to fakt, że na wiosce nie ma gotówki wogle, a we mieście jest. Jak również to, że ziemia nie jest z gumy. Więc jak się ma 11 dzieci, to trzeba ok. wszystkie wysłać do miasta. Co też młody Ugandyjczyk niezwłocznie uczynił, w wyniku czego łoi tysiąc dolków miesięcznie. Na rękę. W Polszcze mediana wynagrodzeń za 2021 to było 5700, ale brutto. Sprawdźmyż... Otóż na rękę jezdo 4100, czyli nieco tylko mniej niż ma ogarnięty Ugandyjczyk.

Któżby się spodziewałby.
«1

Komentarz

  • Problemem nie jest gospodarka naturalna ale to, że ma ona ograniczone możliwości. Przed wojną państwo we dworze rzadko oglądali gotówkę a cóż dopiero małorolni chłopi. Dziadek pana Ugandyjczyka to po prostu bogacz, pewnie pan Ugandyjczyk pominął jeden drobiazg: dziesiątki mniej zamożnych Ugandyjczyków, którzy obrabiają mu pola. Za wikt i schronienie.

    Eee tam, napisałbyś pan lepiej coś o Afryce.
  • No wszystko ładnie wygląda na pierwszy wrzut okka ale jak pomyśleć, że tam w takiej Ugandzie każdy taki dziadek mógł mieć oficjalnie około dziesiątki to można latwo zrozumiec że teraz mają tam tak dużo ludzi w miastach ze większość jest biedna. Nie maja wiecej ziemi niż pod ich stopami wiec są bardziej zalezni od kaprysow innych gałęzi gospodarki. Sęk w tym, ze Przemysł u nich jest taki se. A jak jest jakiś to należy do różnych zagramanicznych firm ( głównie z Chin i Indii).
  • los napisal(a):
    Eee tam, napisałbyś pan lepiej coś o Afryce.
    A co, to że normalny Ugandyjczyk w mieście zarabia trochę więcej niż nasza mediana za 2021 to nie jest coś o Afryce?
  • wojtek napisal(a):
    No wszystko ładnie wygląda na pierwszy wrzut okka ale jak pomyśleć, że tam w takiej Ugandzie każdy taki dziadek mógł mieć oficjalnie około dziesiątki to można latwo zrozumiec że teraz mają tam tak dużo ludzi w miastach ze większość jest biedna. Nie maja wiecej ziemi niż pod ich stopami wiec są bardziej zalezni od kaprysow innych gałęzi gospodarki. Sęk w tym, ze Przemysł u nich jest taki se. A jak jest jakiś to należy do różnych zagramanicznych firm ( głównie z Chin i Indii).
    No ale czym to się różni od Polski poza faktem, że jest o sto lat przesunięte? Wielodzietni małorolni to przecież nasza XIX-wieczna norma.

    A co do perspektyw w mieście, polecam ważne opracowanie historyczne "Ziemia obiecana".
  • normalny
    Wykształcony wnuczek zamożnego dziadka?
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    No ale czym to się różni od Polski poza faktem, że jest o sto lat przesunięte?
    Tym, że Afryka robi się interesująca. Mają ciekawy system bankowy, ciekawe systemy edukacji, wiele rzeczy się tam dzieje a niektóre rozwiązania są nowocześniejsze niż europejskie. Dlatego chciałem coś o Afryce a nie o Polsce sprzed stu lat.

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    los napisal(a):
    Eee tam, napisałbyś pan lepiej coś o Afryce.
    A co, to że normalny Ugandyjczyk w mieście zarabia trochę więcej niż nasza mediana za 2021 to nie jest coś o Afryce?
    Podejrzewam, że ten Ugandyjczyk to jest ugandyjski super bogacz. Nic dziwnego, wnuk super bogacza. Bogactwo się dziedziczy, nawet jeśli nie dziedziczy się pieniędzy, socjologia zna takie ciekawostki.
  • edytowano May 2022
    No ba, zeznał przecie że dziadyga co semestr dwie krowiny sprzedawał na targu.

    Natomiast ciągnąc temat Ugandy, to jeden z naszych b. kolegów zeznał mi, że jak się jedzie ałtomobilem przez dr Kongo i chce zatankować, to trzeba rozglądać się za Maurzynami na poboczu, stojącemi z blaszanemi beczki. Dany Maurzyn wlewa zawartość beczki do baku i jazda (słyszałem przy tym, że w ŁRL jest podobnie, ale tambylcy przed nabyciem zawsze smakują czy diesel w dobrym gatunku).

    Temczasem po przekroczeniu granicy ugandyjskiej powitała go normalna, oświetlona stancja benzenowa. "Z piątki płacę" "A punkty pan zbiera? Za tankowanie do pełna zdrapka" "Nie, ale jeszcze hot doga wezmę".
  • Tak se właśnie wyczytałem, że z bankowości mobilnej (co to jest niby taka nowoczesna) w krajach OECD korzysta 2,3% klientów, kiedy w Afryce Subsaharyjskiej 9,8% a w Afryce Wschodniej 21,8%. Afryka to nie jest Polska sprzed stu lat.
  • edytowano May 2022
    Parę lat temu Fazowski jutubowal z Afryki, z Botswany i zadziwiająco dobre drogi pokazywał. Normalne samochody łapał na stopa. Wyglądało to o niebo lepiej niż w takiej Rosji
  • dla takich chwil warto byc na forum
  • Afryka Wschodnia, te Ugandy, Bocwany, Kenie, to jest zdaje się brama do kontynentu ustawiona z właściwej strony do Chińskiego inwestora.
    Nie umniejszam, bo i przy środkach płynących z Kitaju mogłyby być tam większe nieporządki. A tymczasem widać nieźle wykorzystaną szansę.
  • Mnię najbardziej ciekawi temat "Afryka a Chińcyki", zwłaszcza w obliczu potencjalnego ponownego zamykania się Chińcykowa.
  • dyzio napisal(a):
    Parę lat temu Fazowski jutubowal z Afryki, z Botswany i zadziwiająco dobre drogi pokazywał. Normalne samochody łapał na stopa. Wyglądało to o niebo lepiej niż w takiej Rosji
    Przy czym nie zapominajmy, ze Beczuana jest najbogatszym państwem Afryki, licząc na oblicze.
  • Dziwne jest to, że Boćwinka w rankingu migracyjnym zajmuje najwyższe miejsce w Afry, zaś w HPI dopiero na 142 miejscu z fatalnym wskaźnikiem Wellbeing. Widać, że sąsiedzi zazdraszczają im bogactwa, jednak żyje im się tag sobie. Albo im ciągle mało.
  • los napisal(a):
    Tak se właśnie wyczytałem, że z bankowości mobilnej (co to jest niby taka nowoczesna) w krajach OECD korzysta 2,3% klientów, kiedy w Afryce Subsaharyjskiej 9,8% a w Afryce Wschodniej 21,8%. Afryka to nie jest Polska sprzed stu lat.
    Może dlatego że w krajach OECD bankowość niemobilna bangla jak należy? Coś jak z papierowymi czekami w AmPłn?
  • Oczywiście, w krajach OECD są gościńce, w dodatku zazwyczaj bez zbójców. Jak gościńców jest mało a na tych nielicznych grasują zbójcy, to trzeba sobie inaczej radzić. Czasem prowadzi to do postępu technicznego.
  • Afryka w zastosowaniach mobilnych, bezprzewodowych itp stoi lepiej, bo przeskoczyli pewien poziom rozwoju kiedy kładło się kable. Tzn u nich to po prostu nie wystąpiło - bo byli zacofani, a obecnie się nie opłaca, bo mobilnie - taniej. Analogicznie z bankowością mobilną itp.

    Czy to źle? Absolutnie. A imho Murzyni afrykańscy są dużo bardziej inteligentni od amerykańskich (statystycznie) - pewnie dlatego że uważają że szkoła jest potrzebna, nie myślą tylko o zostaniu gwiazdą nba tudzież lokalnym rzezimieszkiem, no i może biali są be, ale co do zasady wokół sami czarni, więc na samym obwinianiu białych niedaleko się zajedzie.

    U nich są problemem wojny, rzezie itp - a kiedy ich aktualnie nie ma to sobie poradzą, o ile ktoś im nie będzie w tym przeszkadzał. Tak jak swego czasu (nie wiem jak teraz) grupie P8.
  • Poznajcie ciekawy system płacenia minutami na koncie komórkowym który zrobił i robi furorę u braci Afrykanów:

    "Usługa umożliwia użytkownikom wpłacanie pieniędzy na konto przechowywane w ich telefonach komórkowych, wysyłanie sald za pomocą wiadomości tekstowych SMS zabezpieczonych kodem PIN do innych użytkowników, w tym sprzedawców towarów i usług, oraz realizowanie wpłat na zwykłe pieniądze. Użytkownicy są obciążani niewielką opłatą za wysyłanie i wypłacanie pieniędzy za pomocą usługi. [3]

    M-Pesa to bezoddziałowa usługa bankowa; Klienci M-Pesa mogą wpłacać i wypłacać pieniądze za pośrednictwem sieci agentów, która obejmuje sprzedawców czasu antenowego i punkty detaliczne działające jako agenci bankowi .

    M-Pesa szybko się rozprzestrzeniła i do 2010 r. stała się najpopularniejszą usługą finansową opartą na telefonach komórkowych w krajach rozwijających się. [4] Do 2012 roku w Kenii zarejestrowano około 17 milionów kont M-Pesa . Do czerwca 2016 r. Vodacom otworzył w Tanzanii łącznie 7 milionów kont M-Pesa. Służba jest chwalona za umożliwienie milionom ludzi dostępu do formalnego systemu finansowego i ograniczenie przestępczości w społeczeństwach, które w większości opierają się na pieniądzach. [5]"

    https://en.m.wikipedia.org/wiki/M-Pesa

    Właściwie ta usługa rozwinięta zostało przez afrykanski oddział Vodaphone ale pierwszy pomysł miał ugandyjski informatyk, pan Ronald Egesa:
    https://en.m.wikipedia.org/wiki/African_MobileMoney
  • Uganda rulz. W dodatku musi bronić się przez zmasowanym atakiem amerykańskich anusofilów.
  • TecumSeh napisal(a):
    Afryka w zastosowaniach mobilnych, bezprzewodowych itp stoi lepiej, bo przeskoczyli pewien poziom rozwoju kiedy kładło się kable. Tzn u nich to po prostu nie wystąpiło - bo byli zacofani, a obecnie się nie opłaca, bo mobilnie - taniej. Analogicznie z bankowością mobilną itp.

    Czy to źle? Absolutnie.

    Dokładnie tak samo jest na Filipinach. Kiedy w Polsce już w latach 60-tych nie mówiąc o 70-tych każda wiocha miała przynajmniej jeden telefon, na korbkę zresztą, który znajdował się u sołtysa na Filipinach tylko w dużych miastach ludzie mieli telefony. Do malutkich miasteczek i wsi aż do dzisiej nie pociągli kabli. Problem się rozwiązał po wymyśleniu celefonów. Z internatem jest zresztą podobnie.


    👣

    🐾
    🐾

  • To w końcu ktoś jest za murzynami, czy obie jednak są z przodu?
  • Jak pracowałem kiedyś w hotelu Victoria (tam gdzie się chamstwo zjeżdża z całego świata i kasza niedogotowana) to poznałem takiego gostka, no zwykły kolo taki, ale przyjechał z panienką, wysoką smukłą murzynką ubrana w jakieś suknie i brilanty za pierdylion złoty. I okazało się, że ów sympatyczny jegomość rozkręcił w Afryce ichni booking.com albo expedia. Duże portale rezerwacyjne nie mogły rozwinąć skrzydeł w czarnej Afryce, bo wiele hoteli nie miało dostępu do netu czy choćby faxu. Nasz rodak po prostu wypuścił murzynków pieszo i na rowerach roznoszących rezerwacje i bam, sukces!
    https://innpoland.pl/117771,polak-ktory-rozkrecil-najwiekszy-portal-hotelarski-w-afryce-przestrzen-dla-startupow-jest-tu-ogromna
  • Digital & ana log
  • christoph napisal(a):
    To w końcu ktoś jest za murzynami, czy obie jednak są z przodu?
    Rosja, było wyżej.
  • Rosja jest nad murzynami, jak gdyby, musi zejść z drzewa i wtedy będzie za.
  • edytowano May 2022
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Jak pracowałem kiedyś w hotelu Victoria (tam gdzie się chamstwo zjeżdża z całego świata i kasza niedogotowana) to poznałem takiego gostka, no zwykły kolo taki, ale przyjechał z panienką, wysoką smukłą murzynką ubrana w jakieś suknie i brilanty za pierdylion złoty. I okazało się, że ów sympatyczny jegomość rozkręcił w Afryce ichni booking.com albo expedia. Duże portale rezerwacyjne nie mogły rozwinąć skrzydeł w czarnej Afryce, bo wiele hoteli nie miało dostępu do netu czy choćby faxu. Nasz rodak po prostu wypuścił murzynków pieszo i na rowerach roznoszących rezerwacje i bam, sukces!
    https://innpoland.pl/117771,polak-ktory-rozkrecil-najwiekszy-portal-hotelarski-w-afryce-przestrzen-dla-startupow-jest-tu-ogromna
    Ten ło? Ciekawa historia.
    image
  • Niezły ten ciuch ma ta pani, oglądałem kiedyś jakiś nigeryjski pokaz mody i naprawdę trzymał poziom
  • Taka biaława w sumie.
  • Spoko babka
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.