Otóż JRR Tolkien napisał był Mitopeję*, bo tak odpowiedział (na piśmie) nie komu innemu jak CS Lewisowi (twórcy Narnii). Tak więc mamy świat Narnii vs świat Śródziemia; świat dosłowny, odarty z mitów (jest tak dosłowny, że aż boli) vs świat pełen mitów, za którymi stoi Prawda (do odkrywania).
I am often asked what brought me into the worlds of J.R.R. Tolkien and C.S. Lewis. While I do love the books, it wasn’t Narnia that first captured my imagination as a thinker. It wasn’t even the world of Middle Earth and Peter Jackson’s treatment of it–though I love both. It was actually a poem–and a rather obscure one–with a clumsy title, “Philomythus to Misomythus.”
For writers and academics that sit at the feet of the Inklings, the poem is well known. In the Fall of 1931, the theist C.S. Lewis was moving steadily toward a conversion to Christianity. On Sept 19, Lewis and Tolkien had a legendary conversation with another colleague and future Inkling, Hugo Dyson. They spoke late into the night, arguing about faith and theology and history. When the topic turned to “myth,” Lewis evidently made the comment that myths were “lies breathed through silver.”
While you or I may respond with a counter-argument, Tolkien went home and wrote 148 lines of heroic couplet from the Myth-Lover (Philomythus) to the Myth-Hater (Misomythus). The poem came to be known as “Mythopoiea” (Myth-Maker), and is an apology for the value of myths to tell the deepest truths of human experience.
.... → i dalej tam
A piszę to m.in. dlatego, że sam z dwie dychy lat już temu, ze zdumieniem przeczytałem, że wiele opisów/ tekstów/ treści w Stary Testamencie to... mity. Mity we właściwym jego znaczeniu, czyli... spisane Prawdy & prawdy językiem (wtedy/kiedyś) poprawnym do tychże opisu.
Jest jeszcze lepiej. Chrześcijaństwo jest wiarą, systemem, drogą, stylem życia itd. tak integralnym, różnorodnym i wszechobejmującym, że nie da się skompilować dla niego "niezbędników inteligenta". Każdy bowiem znajdzie tam to czego akurat potrzeba jego duszy żeby wzrastała. Czy to będą wzorce osób które na poprzedzają w drodze do świętości, czy to gotyckie katedry albo barokowe kościoły, czy traktaty teologiczne i filozoficzne, czy muzyka, czy też wreszcie refleksja naukowa nad światem stworzonym.
Komentarz
Czym mu Włochulcy podpadli?
Pozwólcie, że pociągnę bokowątek.
Otóż JRR Tolkien napisał był Mitopeję*, bo tak odpowiedział (na piśmie) nie komu innemu jak CS Lewisowi (twórcy Narnii). Tak więc mamy świat Narnii vs świat Śródziemia; świat dosłowny, odarty z mitów (jest tak dosłowny, że aż boli) vs świat pełen mitów, za którymi stoi Prawda (do odkrywania).
→ Ze tąd: "pielgrzym w Narnii"
I am often asked what brought me into the worlds of J.R.R. Tolkien and C.S. Lewis. While I do love the books, it wasn’t Narnia that first captured my imagination as a thinker. It wasn’t even the world of Middle Earth and Peter Jackson’s treatment of it–though I love both. It was actually a poem–and a rather obscure one–with a clumsy title, “Philomythus to Misomythus.”
For writers and academics that sit at the feet of the Inklings, the poem is well known. In the Fall of 1931, the theist C.S. Lewis was moving steadily toward a conversion to Christianity. On Sept 19, Lewis and Tolkien had a legendary conversation with another colleague and future Inkling, Hugo Dyson. They spoke late into the night, arguing about faith and theology and history. When the topic turned to “myth,” Lewis evidently made the comment that myths were “lies breathed through silver.”
While you or I may respond with a counter-argument, Tolkien went home and wrote 148 lines of heroic couplet from the Myth-Lover (Philomythus) to the Myth-Hater (Misomythus). The poem came to be known as “Mythopoiea” (Myth-Maker), and is an apology for the value of myths to tell the deepest truths of human experience.
.... → i dalej tam
A piszę to m.in. dlatego, że sam z dwie dychy lat już temu, ze zdumieniem przeczytałem, że wiele opisów/ tekstów/ treści w Stary Testamencie to... mity. Mity we właściwym jego znaczeniu, czyli... spisane Prawdy & prawdy językiem (wtedy/kiedyś) poprawnym do tychże opisu.
* → mitopeja (wiki ang.)
Otóż jeden pan napisał, że każdy — teista czy ateista — powinien przeczytać osiem starochrześcijańskich kawałków.
Generalnie polecam tego allegrowicza.
https://threadreaderapp.com/thread/1666086913038761987.html
https://threadreaderapp.com/thread/1666086913038761987.html
Jakoś mnie przekonał, choć z tego wszystkiego tylko Męczeństwo Polikarpa (łac. Martyrium Polycarpi).
Jest jeszcze lepiej. Chrześcijaństwo jest wiarą, systemem, drogą, stylem życia itd. tak integralnym, różnorodnym i wszechobejmującym, że nie da się skompilować dla niego "niezbędników inteligenta". Każdy bowiem znajdzie tam to czego akurat potrzeba jego duszy żeby wzrastała. Czy to będą wzorce osób które na poprzedzają w drodze do świętości, czy to gotyckie katedry albo barokowe kościoły, czy traktaty teologiczne i filozoficzne, czy muzyka, czy też wreszcie refleksja naukowa nad światem stworzonym.