Spowiedź odmładza czy postarza?
Bo tak. Jak jestem w stanie uwierzyć w sferę sakrum. Zbliżam się więc do niej przy spowiedzi, jak żołnierz, co przed bitwą drona baterię naładował na fulla, a jeszcze mu wyskoczyło, że ma w gratisie jeszcze drugiego fulla. Ale potem idę w życie i się pruję. Wiem, że powinienem iść do spowiedzi. Zaczynam sobie wyrzucać, że nie idę. Sprawa się przedłuża. Dziadzieje ma dusza.
Nagle nastepuję jakaś krytyczna sytuacja, kiedy trzeba być świadkiem, podtrzymać innych.
I wtedy właśnie taki myk jest, że zaczynam sobie myśleć: Co tam, że jestem zasyfiony, ale moja pamięć duszowa ma gdzieś obraz czystości. Odtwarzam ten obraz. I to jest tak jak bym odtwarzał swoją młodość chmurną pytając w trudnej sytuacji siebie z młodości: Co robić? Jak podtrzymać spontanicznie drugiego człowieka? Jak skoczyć do wody i wyciągnąć kumpla? Wszak dziadem duszowym jestem.
Czyli, że obraz siebie ze spowiedzi jest ratunkiem dla samego siebie, a tym bardziej dla drugiego. Jest obrazem swojej duszy w młodości. Spowiedź czystą młodością.
Komentarz
Po co te kombinacje, obrazy i wspomnienia, jak można tu i teraz bez problemu pójść do realnej spowiedzi, a nie ratować się jakimiś wyobrażeniami. Skorzystać, że w Polsce jest dostępna jak już chyba niemal nigdzie.
Stałe tarcie na sucho wyciera łożyska, ale zbyt częste smarowanie też może zablokwoac uklad. Jest jeszcze nawykowe czyszczenie, które nie uwzglednia zmian w zużyciu.
Na moje oko postarza o ok. 35 minut (stanie w kolejce+spowiedź netto).
Spowiedź jest przedłużeniem Chrztu Świętego gdyż podobnie jak on gładzi grzechy, zatem odmładza.
Polecam więc by się poczuć młodziej
Spowiedź na pielgrzymce, w drodze.
A zaś by nie tracić foruma,
to może i przez zooma.
Niekanoniczne
Przywoływanie młodości jest elementem starzenia się. Przez kontrast "kiedyś to byłem". Katolik ma za to ma możliwość odwoływania się do młodości duszy, którą może przywoływać spowiedzią. W czasie kiedy z różnych powodów do tej spowiedzi nie przystepuje może się grzać pamięcią swojego stanu z łaski uświęcającej.
To jest moje doświadczenie z dziś, kiedy trochę krętą drogą, trochę przypadkowo, trafiłem na pogrzeb, gdzie, choć nie czułem się na siłach i bez łaski uświęcającej, zachęciłem te kilka osób zgromadzonych do różańca i go z pomocą boską poprowadziłem, choć nie czułem się jakoś tego godny, czy coś.
Btw. Aleś mi Gnębon minusów natrzaskał. fiu, fiu. Strzelaj dalej po łapkach cielaku.
Nie można się odmłodzić bo nie można cofnąć czasu.
Spowiedź czasu nie cofa, cała dyskusja jest bezprzedmiotowa.
Ejmen!
Jest czas Chronos, na który rzeczywiście spowiedź nie ma wpływu, ale jest też czas Kairos i czas Eschaton na które to wpływ ma
Ale fajnie. To Kohelet gada o czasie kairosie, momencie ważnego przecięcia się z jakimś człowiekiem, na które przygotowuje spowiedź, żeby dobrze wejść w taki pogrzeb np.
Ani nie postarza, ani nie odmładza.
Rozrzesza.
(Brak błędu literówki: roz-rzeszać grzech → rozgrzeszać.)
ad rem
Bardzo niedopracowany tekst. Chyba że to szkic.
Brak spowiedzi sakramentalnej (jeśli czuje się takie przynaglenie sumienia) nie jest przeszkodą w dawaniu świadectwa. Bo nie święty je daje, tylko ten jako chory, który wie, gdzie jest lekarstwo (dla duszy, czyli życia wiecznego).
Istnieje również "spowiedź" niesakramentalna, czyli żal doskonały. Wyrażony wraz z intencją pójścia do sakramentalnej daje nie "obraz czystości", ale na tę chwilę samą czystość. Wyrażona skrucha i żal usuwa "zasyfienie" i "oddziadzia" duszę, że staje się "młoda". Młoda, czyli bez zmarszczek grzechu.
(ps. też w zasadzie mój szkic powyżej)
Kolega prowadzi jakąś dziwną krucjatę która staje się mecząca dla postronnych widzów.
Bardzo. Aż zwróciło to uwagę administracji.