Skip to content

Czy chcielibyście doczekać Paruzji?

edytowano November 2023 w Forum ogólne

Można powiedzieć: owszem, jednak jest pewien problem: przed nim ma być wielki ucisk.
Ten ucisk, który tu panuje teraz to niestety JESZCZE nie ten ucisk. A ma być taki jaki przed nim i po nim ma nie być. Jeśli się weźmie jakie uciski w historii były, zwłaszcza w 20 wieku, i to nie na ziemiach polskich ale np. w Azji, to wydaje się to niewiarygodne i niewyobrażalne.
Jednak należy sobie zdać sprawę że ucisk to nie żaden bezsensowny dopust, ale logiczna konieczność, jest to bardzo logiczne.
Ludzie , którzy dostąpią Paruzji, siłą rzeczy są pozbawieni Czyśćca, zostaje Niebo lub piekło. Czyściec to co najmniej kilkadziesiąt lat męczarni tak wielkich że żadne ziemskie nie mogą im dorównać (jak mówili święci i mistycy), jeśli nie będzie czyśćca to będzie na ziemi, a i tak można powiedzieć sumarycznie męki 3.5 roku tego ucisku mogą okazać się mniejsze niż byłyby męki czyśćca, którego nie będzie z powodu Paruzji.

Komentarz

  • Siakieś pytanie graniczne, ale mi uświadomiło, jaką dobrę robotę zrobiło w naszej świadomości historycznej "Milczenie" Scorsesego.

  • edytowano November 2023

    "Ludzie , którzy dostąpią Paruzji, siłą rzeczy są pozbawieni Czyśćca, zostaje Niebo lub piekło."

    Gdzie to jest napisane w katechizmie? Poza tym nie ma żadnej "siły rzeczy", tylko wola Boża.

    Tylu wielkich świętych nie doczekało Paruzji więc bez problemu mogę być w tej grupie/

  • Jak pokazują biblijne przykłady można być za życia wniebowziętym, ale to nie jest dzisiaj popularna droga rozwoju. Nic tylko paruzja i paruzja. Pracować się nie chce, i spłacać kredytów. ;)

  • edytowano November 2023

    Oczywiście, że chcemy, Każdy katolik przecież codziennie modli się o Paruzję:

    "Przyjdź Królestwo Twoje"

  • Obiecanki cacanki

    1. Nasza wola nie ma tu nic do rzeczy, bo wszystko w rękach Boga.
    2. "Czyściec to co najmniej kilkadziesiąt lat męczarni." Kto to obliczył? Czy czas w świecie materii (czas ziemski)
      liczy się tak samo jak czas w świecie niematerialnym (duchowym)?
    3. Czym jest ucisk? Jeśli rozumieć go jako cierpienie, to ucisk jest udziałem milionów ludzi, każdego dnia na Ziemi i do tego nie potrzeba wojny, ani prześladowań.
  • A poza tym przecież Paruzji wszyscy doczekają - i zmarli, i żywi.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
    Obiecanki cacanki

    OOOOOO! o:)

  • edytowano November 2023

    Zapowiedź dotycząca przyszłości
    5Kiedy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, On powiedział: 6„Nastaną dni, kiedy z tego wszystkiego, czemu się przyglądacie, nie pozostanie kamień na kamieniu. Wszystko legnie w gruzach”. 7Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to się stanie i jaki będzie znak, że to wszystko już nadchodzi?”. 8On zaś odpowiedział: „Uważajcie, abyście nie zostali wprowadzeni w błąd! Pojawi się bowiem wielu takich, którzy w moje imię będą mówić: «Ja jestem» oraz: «Nadchodzi czas». Nie idźcie za nimi!9A kiedy usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie trwóżcie się. To bowiem musi się najpierw wydarzyć, ale jeszcze nie zaraz będzie koniec”. 10I mówił do nich: „Powstanie naród przeciwko narodowi i królestwo przeciw królestwu. 11Będą też wielkie trzęsienia ziemi, a w różnych miejscach klęski głodu i zarazy. Pojawią się straszne zjawiska i znaki wielkie na niebie. 12Ale zanim to wszystko się stanie, wystąpią przeciwko wam i będą was prześladować, wydając synagogom i wtrącając do więzień. Ze względu na moje imię poprowadzą was przed królów i namiestników. 13Będzie to dla was okazja do dawania świadectwa. 14Weźcie to sobie do serca, by nie przygotowywać wcześniej swojej obrony. 15Ja wam dam wymowę i mądrość, której nie będzie mógł się oprzeć ani przeciwstawić żaden wasz przeciwnik. 16Będą was wydawać nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele. A niektórych z was zabiją. 17Będziecie znienawidzeni przez wszystkich z powodu mojego imienia. 18Ale nie zginie nawet włos z waszej głowy. 19Dzięki swej wytrwałości zyskacie wasze życie. 20Kiedy ujrzycie Jeruzalem otoczone przez wojska, wtedy wiedzcie, że nadchodzi już jego spustoszenie. 21Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry, przebywający w mieście niech z niego wyjdą, ci zaś, którzy będą w okolicy, niech do niego nie wchodzą. 22Będą to bowiem dni odpłaty, aby się wypełniło wszystko, co zostało napisane. 23Biada w te dni kobietom w ciąży i karmiącym. Nastanie bowiem wielka udręka na ziemi i gniew na ten lud. 24Jedni zginą od miecza, a inni zostaną uprowadzeni do niewoli do wszystkich narodów. A Jeruzalem będzie deptane przez pogan, aż czasy pogan przeminą. 25Będą też znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga ogarnie narody bezradne wobec szumu wzburzonego morza. 26Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu tego, co ma nadejść na ziemię, gdyż moce niebieskie zostaną wstrząśnięte. 27Wtedy zobaczą Syna Człowieczego przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą.28A gdy to zacznie się dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, bo zbliża się wasze odkupienie”.

    W tym miejscu rozpoczyna się mowa Jezusa (zakończona w Łk 21,36), w której na przemian ukazane są zapowiedzi dotyczące losu Izraela, a także czasów ostatecznych. Treści historyczne przeplatają się tutaj z wypowiedziami o charakterze symbolicznym. Jezus zagadnięty przez uczniów na temat świątyni, wygłasza proroctwo dotyczące jej dalszych losów. Podobne proroctwa znajdujemy u proroków ST (Mi 3,12; Jr 7,1-15; 26,1-19). Upadek świątyni, a także całej Jerozolimy, jest przede wszystkim obrazem upadku moralnego. Inwazja Rzymian w 70 r. i kolejne wojny dopełniły tylko klęski, która wcześniej dokonała się w sercach ludzkich. W wymiarze symbolicznym zburzenie świątyni i miasta jest przestrogą dla wszystkich, którzy troszczą się jedynie o powodzenie materialne i nie dostrzegają, jak w gruzy popada ich wnętrze. Wielką pułapką, która zagraża wierzącym, jest dawanie wiary fałszywym przepowiedniom o końcu świata. Chrześcijanie w ogóle powinni stronić od wszelkich spekulacji na te tematy. Podobne stanowisko powinni zająć wobec pojawiających się wojen i klęsk żywiołowych. Od zawsze dręczyły one ludzkość i ich pojawianie się nie może być traktowane jako znak bliskości końca świata. Jezus wspomina o nich w kontekście zachęty do wytrwałego i odważnego dawania świadectwa, aby podkreślić, że chrześcijanie będą musieli świadczyć o Nim i o własnej wierze pośród wielu ucisków i trudności. Jest to konsekwencja pójścia za Chrystusem, który zanim doznał chwały, został odrzucony. Podobny los spotka wierzących, którzy powinni być na to przygotowani. Przywołanie obrazu wojen i katastrof, które w mgnieniu oka niszczą ludzkie życie, stanowi również napomnienie, aby nikt nie zwlekał z nawróceniem. Bóg bowiem nieustannie dokonuje sprawiedliwego sądu nad światem. Dlatego zawsze trzeba być gotowym na spotkanie z Bogiem. Człowiek, który przeżywa swoje życie w zgodzie z Boskim prawem ukazanym w Ewangelii, nie przerazi się nawet w obliczu niewytłumaczalnych zjawisk nękających ziemię. Wprost przeciwnie, ożywi się jego nadzieja na spotkanie z Bogiem twarzą w twarz. Dla tych, którzy starali się żyć z miłością, ponowne przyjście Chrystusa będzie źródłem niepojętej radości. Ci natomiast, którzy dopuszczali się nieprawości, drżeć będą z lęku, bo stanie im przed oczyma całe zło, do którego się przyczynili. Jezus w swojej mowie nie daje opisu końca świata, ale wskazuje, co jest celem istnienia człowieka i całego stworzenia. Tym celem jest objawienie się w pełni królowania Boga i szczęście wieczne ludzi. Wcześniejsze pouczenia Jezusa na temat królestwa Bożego jasno wskazują, że nie pojawi się ono nagle, gdyż już zostało zapoczątkowane przez przyjście Chrystusa i nabiera coraz bardziej wyrazistych kształtów w życiu tych wszystkich, którzy żyją zgodnie z Bożą wolą.

  • A ja bym chciał aby była jak najszybciej

    jak mawiało się u nasz za Bieruta:
    Truman, Truman, spuść ta bania
    bo jest nie do wytrzymania

  • Bluźnierstwo

  • Coś tak czułem, że to temat o "Paruzji", jako młodzieżowym słowie roku.

  • @Berek powiedział(a):
    A poza tym przecież Paruzji wszyscy doczekają - i zmarli, i żywi.

    Phi, na Powązkach to byle szmondak może doczekać, nawet baron Leser. Nie liczy się

  • @los powiedział(a):
    Bluźnierstwo

    Jeśli, to w każdym razie absolutnie niezamierzone.
    Chodziło o to, że na tym świecie, który pędzi wciąż szybciej i szybciej, coraz bardziej jest nie do wytrzymania, i z biegiem lat może być tylko gorzej.
    Więc nawet lepsze byłoby wypełnienie się Apokalipsy jak najszybciej, bo im dłużej to potrwa, zło będzie miało większe możliwości choćby technologiczne.
    A to, że użyłem niefortunnego dwuwiersza zamiast tego co teraz piszę, z powodu,że miało to być z humorem zamiast śmiertelnej powagi, a się nie udało.

  • @odnowiony powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Bluźnierstwo

    Jeśli, to w każdym razie absolutnie niezamierzone.
    Chodziło o to, że na tym świecie, który pędzi wciąż szybciej i szybciej, coraz bardziej jest nie do wytrzymania, i z biegiem lat może być tylko gorzej.

    Znaczy ma kolega problemy z rozmnażaniem talentów, którymi łaskawy Bóg w swej niewyobrażalnej dobroci nie wiadomo dlaczego zechciał kolegę obdarzyć. Mam nadzieję, że nie zakopał ich kolega w ziemi. Bo wtedy wyrzucają w ciemności, gdzie płacz i zgrzytanie zębów. Nieprzyjemnie.

  • Ja to nie lubię niespodzianek 😃

  • edytowano November 2023

    Każdemu jego apokalipsa. Sąd niejako dwie - każden jeden stanie przed Sądem Szczegółowym po śmierci, poczem po "globalnym" Końcu Świata nastąpi Sąd Ostateczny w dolinie Jozafat co może się zdarzyć choćby za tysiące.

    Jednak kładąc się spać nie wiemy gdzie się obudzimy, a im starsi jesteśmy tym niepewność większa, zatem lepiej jest żyć w "świadomości apokaliptycznej".

  • Nie chciałbym.

    Po pierwsze - nie wiadomo czy bym przeżył.
    Od nagłej niespodziewanej śmierci wybaw nas Panie.

    Po drugie weźmy, że jednak przeżyliśmy. to oznacza utratę niemal całego dorobku ludzkości.
    Nie mam najmniejszej ochoty żyć w takich warunkach.

  • edytowano December 2023

    @posix powiedział(a):
    Po pierwsze - nie wiadomo czy bym przeżył.
    Od nagłej niespodziewanej śmierci wybaw nas Panie.

    ?
    Przecież wyznajemu w Credo (co niedziela na mszy!), Jezus przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Więc samą paruzję, jeśli jej doczekamy, przeżyjemy. Potem kolej na śmierć, lecz to już sami chyba będziemy się jej spodziewali i to jak najszybciej, podobnie jak apostoł Paweł.

    @posix powiedział(a):
    Po drugie - weźmy, że jednak przeżyliśmy. To oznacza utratę niemal całego dorobku ludzkości.
    Nie mam najmniejszej ochoty żyć w takich warunkach.

    ?
    W warunkach Nowej Ziemi? Która będzie odmieniona tak, jakby nigdy grzech nie zaistniał? Która będzie taka, jak w pierwotnym zamyśle Logosa? Boski zamysł ma być gorszy od najlepszych ludzkich wynalazków?

    ΠΠΠ

    I co to ma do rzeczy w temacie?
    Paruzja to... przyjście Jezusa Chrystusa przecież.

    Pojęcie, słowo "paruzja" w oryginale dwa tysiące lat temu oznaczało "przyjście / przybycie dostojnika", a szerzej oczekiwanie na to przybycie jakiejś ważnej persony dworu cesarskiego.

    Kościół przejął to pojęcie do Chrystusa (pomazańca Boga), do Króla Królów, do Kyriosa (Pana wszechrzeczy (za św. Pawłem)).

    Zatem, nie pojmuję:

    @posix powiedział(a):
    Nie chciałbym.

  • Chciałbym.

    Jednak setki nie dożyję, a co dopiero tysiącsetki lat życia.
    (Bo tysiąc lat u Boga jak jeden dzień.)
    Dwa tysiące (prawie) lat temu wierzono że tuż-tuż, tysiąc (ponad) lat temu wierzono że już. I znów internet cały że tuż-już. Ech...

  • Tomasz a Kempis napisał:
    Jeśli dziś nie jesteś gotowy, czy będziesz gotowy jutro?

  • edytowano November 2023

    A to przepraszam, ale czy to nie miało być tak, że zanim Jezus przyjdzie to najpierw będzie wielkie zaoranie?

    Edit: coś wrzucę od siebie na ten temat ale dopiero na sobotę ;-)

  • Ja myślę, że obstawianie numerów Lotto w przyszłym tygodniu obciążone jest mniejszym błędem metodologicznym.

  • Niech dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – jak niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale on jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich chce doprowadzić do nawrócenia. Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo z szumem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną odnalezione.

    Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo, płonąc, pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których zamieszka sprawiedliwość.

    Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby on was znalazł bez plamy i skazy - w pokoju.

  • edytowano December 2023

    Jednak należy sobie zdać sprawę że ucisk to nie żaden bezsensowny dopust, ale logiczna konieczność, jest to bardzo logiczne.
    Ludzie , którzy dostąpią Paruzji, siłą rzeczy są pozbawieni Czyśćca, zostaje Niebo lub piekło. Czyściec to co najmniej kilkadziesiąt lat męczarni tak wielkich że żadne ziemskie nie mogą im dorównać (jak mówili święci i mistycy), jeśli nie będzie czyśćca to będzie na ziemi, a i tak można powiedzieć sumarycznie męki 3.5 roku tego ucisku mogą okazać się mniejsze niż byłyby męki czyśćca, którego nie będzie z powodu Paruzji.

    Ja się z tym stanowiskiem zdecydowanie nie zgadzam, gdyż jak wiadomo człowiek umrzeć musi także Paruzyjny, by zmartwychwstać na obraz Boga. Nie ma innej drogi by w pełni przebóstwić naturę jak podążyć Jego śladami. A co za tym idzie między zgonem ciała śmiertelnego a powstaniem, jest uwzględniając dylatację czasu i inną naturę tempus angelorum dość miejsca dla Pana Boga, by jak trzeba to jeszcze milion lat czyśćca w te 10 sekund dorzucić.

    Jak pokazują biblijne przykłady można być za życia wniebowziętym, ale to nie jest dzisiaj popularna droga rozwoju. Nic tylko paruzja i paruzja. Pracować się nie chce, i spłacać kredytów. ;)

    Tak, ale Tradycja głosi też, że Enoch i Eliasz tylko oddalili od siebie oścień śmierci, i siedzą w jakimś Edenie czy czymś podobnym, po czym powrócą niczym szyicki Mahdi by głosić Pana w dniach ostatnich, i wtedy zginą. (Ale przeżyją).

  • Dzięki swym zasługom [prorok Eliasz] nie umarł, ale na wozie ognistym został uniesiony w górę

    1Kiedy PAN miał zabrać Eliasza wśród wichru do nieba, Eliasz i Elizeusz szli właśnie z Gilgal.2W pewnej chwili Eliasz powiedział do Elizeusza: „Zostań tutaj, gdyż PAN posłał mnie aż do Betel”. „Przysięgam na PANA i na twoje życie – odparł Elizeusz – że cię nie opuszczę!”. Poszli więc do Betel.3Wtedy przyszła do Elizeusza grupa proroków z Betel, pytając go: „Czy wiesz, że PAN ma dzisiaj zabrać twojego mistrza od ciebie?”. „Tak, też to wiem – odpowiedział – ale nic o tym nie mówcie”.4Zwrócił się do niego Eliasz: „Zostań tutaj, gdyż PAN posłał mnie do Jerycha”. On zaś mu odpowiedział: „Przysięgam na PANA i na twoje życie, że cię nie opuszczę!”. Przybyli zatem do Jerycha.5Tam podeszła do Elizeusza grupa proroków z Jerycha, pytając go: „Czy wiesz, że PAN ma dzisiaj zabrać twojego mistrza od ciebie?”. „Wiem – odpowiedział – ale nic o tym nie mówcie”.6Zwrócił się do niego Eliasz: „Zostań tutaj, gdyż PAN posłał mnie nad Jordan”. On zaś mu odpowiedział: „Przysięgam na PANA i na twoje życie, że cię nie opuszczę!”. Szli więc dalej razem.
    7Pięćdziesięciu mężczyzn z grupy proroków wyruszyło za nimi i przystanęło z daleka naprzeciwko, podczas gdy oni dwaj stanęli nad Jordanem. 8Wtedy Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i uderzył nim wody, a one rozdzieliły się na jedną i drugą stronę. Wówczas przeszli obydwaj po suchej ziemi. 9Gdy przechodzili, Eliasz rzekł do Elizeusza: „Powiedz, co mam dla ciebie zrobić, zanim będę zabrany od ciebie?”. „Oby podwójna część twojego ducha stała się moim udziałem” – odparł Elizeusz. 10„Trudnej rzeczy zażądałeś – powiedział – jeśli jednak ujrzysz mnie, jak będę zabierany od ciebie, spełni się twoje życzenie, a jeśli mnie nie zobaczysz, nie spełni się ono”. 11Kiedy więc tak szli i rozmawiali, nagle zjawił się rydwan z ognia i konie ogniste, które ich rozdzieliły. Wtedy Eliasz wstąpił wśród wichru do nieba. 12Elizeusz zaś patrzył na to i wołał: „Ojcze mój, ojcze mój! Ty jesteś rydwanem Izraela i jego jeźdźcem!”. I nie zobaczył go już więcej. Elizeusz chwycił wówczas swoje szaty i rozerwał je na dwie części.
    13Potem podniósł płaszcz Eliasza, który spadł od niego, i udał się w drogę powrotną. A kiedy stanął nad brzegiem Jordanu, 14wziął płaszcz Eliasza, który spadł od niego, i uderzył nim wody. Zawołał: „Gdzież jest PAN, Bóg Eliasza?”. Kiedy ponownie uderzył wody, rozdzieliły się na jedną i drugą stronę i Elizeusz przeszedł.15W grupie proroków, która obserwowała go z przeciwka, zaczęto mówić: „Duch Eliasza spoczął na Elizeuszu”. Wyszli mu na spotkanie i oddali mu pokłon aż do ziemi. 16Potem powiedzieli do niego: „Jest wśród nas, twoich sług, pięćdziesięciu dzielnych ludzi. Niech wyruszą na poszukiwanie twojego mistrza. Może bowiem duch PANA uniósł go i spuścił na jakąś górę lub w dolinę”. Ale on odpowiedział: „Nie posyłajcie!”.17Oni jednak tak nalegali na niego, że nie potrafił im odmówić. Powiedział więc: „Poślijcie”. Wysłali pięćdziesięciu ludzi, którzy szukali go przez trzy dni, lecz go nie znaleźli. 18Kiedy wrócili do Jerycha, gdzie przebywał, powiedział im: „A nie mówiłem wam: Nie chodźcie?”.

    Opowiadanie zbudowane jest z sekwencji epizodów, osnutych wokół różnych miejsc pobytu obydwu proroków. Wyruszyli najpierw z Gilgal (ww. 1n), następnie przybyli do Betel (ww. 3n), skąd udali się do Jerycha (ww. 5n), by wreszcie stanąć nad Jordanem (ww. 7n). Po cudownym przejściu rzeki, przypominającym wydarzenia z udziałem Mojżesza i Jozuego, Eliasz zostaje zabrany w ognistym rydwanie do nieba (ww. 9-11).

    Według proroka Malachiasza miał on jeszcze wrócić na ziemię przed dniem ostatecznego sądu:

    Epilog
    22Pamiętajcie o Prawie Mojżesza, mego sługi, o przykazaniach i prawach, które na Horebie przekazałem dla całego Izraela. 23Oto poślę do was proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień PANA.24On zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym nie rzucił klątwy na ziemię, kiedy przyjdę.

    Trzy końcowe wersety Księgi Malachiasza powszechnie uznaje się za dodatek redakcyjny. Jest to podsumowanie przesłania proroka i przypomnienie o konieczności zachowywania Prawa przekazanego za pośrednictwem Mojżesza. Autor ujawnia, że zapowiadanym wcześniej zwiastunem przybycia Pana będzie Eliasz, który – zgodnie z biblijną tradycją – nie umarł, lecz został uniesiony do nieba. Jego zadaniem będzie doprowadzenie całego narodu żydowskiego do nawrócenia i pojednania, aby w dniu Bożego sądu wszyscy mogli znaleźć się w gronie zbawionych. Jezus w NT odniesie to proroctwo do Jana Chrzciciela, nowego Eliasza

    Mt

    10Zapytali Go uczniowie: „Czemu więc nauczyciele Pisma twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?”. 11Odpowiedział: „Eliasz rzeczywiście przyjdzie i wszystko naprawi. 12Wiedzcie jednak, że Eliasz już przyszedł, ale go nie rozpoznali i postąpili z nim tak, jak im się podobało. Podobnie Syn Człowieczy dozna od nich cierpień”.13Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił o Janie Chrzcicielu.

    Mk

    11Potem pytali Go: „Czemu nauczyciele Pisma twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?”. 12Odpowiedział im: „Rzeczywiście, najpierw przyjdzie Eliasz i wszystko naprawi. A o Synu Człowieczym jest napisane, że będzie On wiele cierpiał i zostanie wzgardzony. 13Lecz mówię wam, że Eliasz też już przyszedł, lecz, jak o nim napisano, postąpili z nim tak, jak im się podobało”.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.