@los powiedział(a):
Ludzie bardzo chętnie różne rzeczy piszą. Z różnymi intencjami.
To jak jest?
"od czasu ustawy Gowina można być doktorem, a nawet doktorem habilitowanym na podstawie splagiatowanej rozprawy. Poprzednie ustawy przewidywały, że w razie wykrycia plagiatu w rozprawie doktorskiej lub habilitacyjnej można i w zasadzie należy wszcząć ponowane postępowanie, które oczywiście po wykryciu plagiaty stopnień odbierało. Ustawa Gowina zniosła ten zapis i teraz właściwie nie ma podstawy prawnej, by cofnąć do ponownego postępowania stopień uzyskany na podstawie splagiatoweanej rozprawy. Jak komuś raz nadadzą doktorat albo habilitację, to jest już doktorem albo doktorem habilitowanym wieki wiecznie."
@los powiedział(a):
Nie rozumiesz, matole? Błędy formalne sądu. Sędzia miał poplamioną togę, usiadł na złym krześle czy coś w tym rodzaju. Co to ma wspólnego z Napierałą?
O mamy wyzwiska. Na miętkie znaczy trafiło. Skoro Napierała taki praworządny to od razu powinien protestować
Niestety, nie dostarczę koledze adresu tego pana, musi się sam o to postarać. Jedno jest pewne - korespondencję z nim proszę prowadzić z nim a nie z nami.
A kto to właściwie jest? Nazwisko chyba kiedyś słyszałem ale nie kojarzę z żadną sprawą. Acha, proszę nie odpowiadać, pytajnik to tylko taka figura stylistyczna. Nie jestem ciekawy.
@los powiedział(a):
Nie rozumiesz, matole? Błędy formalne sądu. Sędzia miał poplamioną togę, usiadł na złym krześle czy coś w tym rodzaju. Co to ma wspólnego z Napierałą?
O mamy wyzwiska. Na miętkie znaczy trafiło. Skoro Napierała taki praworządny to od razu powinien protestować
@los powiedział(a):
A kto to w ogóle ten cały Napierała? Albo nie, nie odpowiadajcie. Co mnie to obchodzi, kto to?
Znaczenie Napierały występuje jedynie w memosferze. Przełożenie tej osoby na instytucjonalną rzeczywistość jest znikome. Dodajmy - na (wielkie) szczęście.
Piegziu szybko zmierza w to samo miejsce, na własne życzenie zresztą.
@los powiedział(a):
A kto to w ogóle ten cały Napierała? Albo nie, nie odpowiadajcie. Co mnie to obchodzi, kto to?
Posługując się analogią forumkowicza - tak jak jazz jest disco polo dla inteligentów, tak spory jutubowych geopolityków są odpowiednikiem patostreamingu dla wszystkich niedoszłych Napoleonów
@los powiedział(a):
A kto to w ogóle ten cały Napierała? Albo nie, nie odpowiadajcie. Co mnie to obchodzi, kto to?
Posługując się analogią forumkowicza - tak jak jazz jest disco polo dla inteligentów, tak spory jutubowych geopolityków są odpowiednikiem patostreamingu dla wszystkich niedoszłych Napoleonów
@los powiedział(a):
A kto to w ogóle ten cały Napierała? Albo nie, nie odpowiadajcie. Co mnie to obchodzi, kto to?
Posługując się analogią forumkowicza - tak jak jazz jest disco polo dla inteligentów, tak spory jutubowych geopolityków są odpowiednikiem patostreamingu dla wszystkich niedoszłych Napoleonów
Nie sądzę, by ten apoftegmat był cokolwiek wart. Co to w ogóle znaczy "jazz jest disco polo dla inteligentów". Rozumiałbym, gdyby to brzmiało "Jazz dla inteligentów jest tym samym, czym disco polo dla XXX", gdyż tak to mamy dialog:
-- Czym się różni kanarek?
-- Tym, że ma jedną nóżkę bardziej.
A w ogóle to disco polo jest dość jednorodne, ciężko w nim wyodrębnić jakieś style. Jazz jazzowi nierówny. Jazzem jest i Theolonius Monk i Miles Davis i Big Band (Whiplash) i sporo ECM, Mingus i Makowicz. Disco polo jedyne, do czego się nadaje (ale za to świetnie) to do tańca na weselach. Słuchać się tego nie da. Wiem, gdyż robiłem kiedyś remont mieszkania przed wprowadzeniem a kafelki kładli goście, którzy tego słuchali. No po prostu po godzinie dostaje się szału.
Przy czym nie absolutnie nie można mnie zaliczyć (według żadnego kryterium) do inteligentów. Mam też wielu znajomych słuchających różnych odmian jazzu i też nie są inteligentami. Moje gusta jazzowe zresztą też mocno ewoluowały - tak jak i filmowe. Kiedyś kręciły mnie bardziej odjechane formy (np. Mingus Dynasty), dziś raczej melodyjki nieco zbliżone do muzyki klubowej.
Inna różnica jest taka, że aby grać jazz i w nim zaistnieć, trzeba mieć jakieś umiejętności muzyczne, wokalne (oprócz specyficznej wrażliwości). Do disco polo nie jest to niezbędnie konieczne.
@los powiedział(a):
Nie rozumiesz, matole? Błędy formalne sądu. Sędzia miał poplamioną togę, usiadł na złym krześle czy coś w tym rodzaju. Co to ma wspólnego z Napierałą?
O mamy wyzwiska. Na miętkie znaczy trafiło. Skoro Napierała taki praworządny to od razu powinien protestować
Komentarz
Piegziu i Napierała dostaną rozwolnienia.
Ta wojna jeszcze się nie skończyła.
Tym bardziej, że przyczyną unieważnienia unieważnienia są błędy formalne.
Ale ludzie piszą, że od czasu Gowina nie można zabrać doktoratu z powodu że plagiat?
Ludzie bardzo chętnie różne rzeczy piszą. Z różnymi intencjami.
To jak jest?
"od czasu ustawy Gowina można być doktorem, a nawet doktorem habilitowanym na podstawie splagiatowanej rozprawy. Poprzednie ustawy przewidywały, że w razie wykrycia plagiatu w rozprawie doktorskiej lub habilitacyjnej można i w zasadzie należy wszcząć ponowane postępowanie, które oczywiście po wykryciu plagiaty stopnień odbierało. Ustawa Gowina zniosła ten zapis i teraz właściwie nie ma podstawy prawnej, by cofnąć do ponownego postępowania stopień uzyskany na podstawie splagiatoweanej rozprawy. Jak komuś raz nadadzą doktorat albo habilitację, to jest już doktorem albo doktorem habilitowanym wieki wiecznie."
Czemu Napierała się nie rozpruł z powodu owych błędów?
Nie rozumiesz, matole? Błędy formalne sądu. Sędzia miał poplamioną togę, usiadł na złym krześle czy coś w tym rodzaju. Co to ma wspólnego z Napierałą?
Na profilu Bechatka, prowadzonym przez żołnierza, pojawiła się recenzja demo gry S&F, podziwiajcie.
https://www.facebook.com/Bechatkav6/posts/pfbid02vCPxiNJScb1WLUTe4n2uKAnDskRNtJzUFgQNzVicT27Gdj5qfo45JVS3bw3uiYs1l
O mamy wyzwiska. Na miętkie znaczy trafiło. Skoro Napierała taki praworządny to od razu powinien protestować
Nie, koleżko. Taka była sentencja wyroku.
Na oko to sam Bartosiak pisał.
Skoro były formalności to Napierała powinien je dostrzec i się rozpruć z ich powodu
Niestety, nie dostarczę koledze adresu tego pana, musi się sam o to postarać. Jedno jest pewne - korespondencję z nim proszę prowadzić z nim a nie z nami.
A kto to właściwie jest? Nazwisko chyba kiedyś słyszałem ale nie kojarzę z żadną sprawą. Acha, proszę nie odpowiadać, pytajnik to tylko taka figura stylistyczna. Nie jestem ciekawy.
O co Wam chodzi? Dlaczego się kłócicie (dwa 🦖🦖)? ?
Nie wiem. Beka z Napierały budzi opór?
Nie budzi żadnych emocji. Głównie dlatego, że nikt nie wie kto zacz.
Przecież protestuje, od razu nagrał film.
A kto to w ogóle ten cały Napierała? Albo nie, nie odpowiadajcie. Co mnie to obchodzi, kto to?
Znaczenie Napierały występuje jedynie w memosferze. Przełożenie tej osoby na instytucjonalną rzeczywistość jest znikome. Dodajmy - na (wielkie) szczęście.
Piegziu szybko zmierza w to samo miejsce, na własne życzenie zresztą.
...właśnie też miałem zapytać i zrezygnowałem :-))
A niech sobie pan "geopolityk" ma ten doktorat, będzie błazen z doktoratem takim samym jak on sam.
Niestety doktorat w "humanistyce" od lat już nic nie znaczy.
Posługując się analogią forumkowicza - tak jak jazz jest disco polo dla inteligentów, tak spory jutubowych geopolityków są odpowiednikiem patostreamingu dla wszystkich niedoszłych Napoleonów
Wojny nominalistyczne nowego wzoru.
Nie sądzę, by ten apoftegmat był cokolwiek wart. Co to w ogóle znaczy "jazz jest disco polo dla inteligentów". Rozumiałbym, gdyby to brzmiało "Jazz dla inteligentów jest tym samym, czym disco polo dla XXX", gdyż tak to mamy dialog:
-- Czym się różni kanarek?
-- Tym, że ma jedną nóżkę bardziej.
A w ogóle to disco polo jest dość jednorodne, ciężko w nim wyodrębnić jakieś style. Jazz jazzowi nierówny. Jazzem jest i Theolonius Monk i Miles Davis i Big Band (Whiplash) i sporo ECM, Mingus i Makowicz. Disco polo jedyne, do czego się nadaje (ale za to świetnie) to do tańca na weselach. Słuchać się tego nie da. Wiem, gdyż robiłem kiedyś remont mieszkania przed wprowadzeniem a kafelki kładli goście, którzy tego słuchali. No po prostu po godzinie dostaje się szału.
Przy czym nie absolutnie nie można mnie zaliczyć (według żadnego kryterium) do inteligentów. Mam też wielu znajomych słuchających różnych odmian jazzu i też nie są inteligentami. Moje gusta jazzowe zresztą też mocno ewoluowały - tak jak i filmowe. Kiedyś kręciły mnie bardziej odjechane formy (np. Mingus Dynasty), dziś raczej melodyjki nieco zbliżone do muzyki klubowej.
Inna różnica jest taka, że aby grać jazz i w nim zaistnieć, trzeba mieć jakieś umiejętności muzyczne, wokalne (oprócz specyficznej wrażliwości). Do disco polo nie jest to niezbędnie konieczne.
Przeciw decyzji czy przeciw błędom?
Antyjazzowym skrytożercom mówimy stanowcze "nie".
Kury - Mój dżez
Ów Napierała jest też doktorem też
Dr Alban też jest
Poszło ostatnio chińskie embargo na metale ziem rzadkich? Ziemkiewicz puścił takie info.