Miłość to najważniejsza rzecz na świecie - wątek polityczny
Znacie? Znamy. A więc posłuchajcie. Albo nie słuchajcie tylko przeczytajcie https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylemat_więźnia
Dwóch podejrzanych zostało zatrzymanych przez policję. Policja, nie mając wystarczających dowodów do postawienia zarzutów, rozdziela więźniów i przedstawia każdemu z nich tę samą ofertę: jeśli będzie zeznawać przeciwko drugiemu, a drugi będzie milczeć, to zeznający wyjdzie na wolność, a milczący dostanie dziesięcioletni wyrok. Jeśli obaj będą milczeć, obaj odsiedzą 6 miesięcy za inne przewinienia. Jeśli obaj będą zeznawać, obaj dostaną pięcioletnie wyroki. Każdy z nich musi podjąć decyzję niezależnie i żaden nie dowie się, czy drugi milczy czy zeznaje, aż do momentu wydania wyroku.
Najlepiej obaj wyjdą, jeśli obaj będą milczeć, ale każdy z osobna wyjdzie lepiej, jeśli wysypie drugiego. Wygrają, jeśli będą wobec siebie lojalni, nawet licząc się z nielojalnością drugiego. Paradoks ten przenosi się też na poziom rodziny i państwa. Miłość to najważniejsza rzecz na świecie.
Wyłącznie miłość sprawia, że przeżywamy pierwszy rok życia. Miłość jest spoiwem dzięki któremu cokolwiek istnieje. Żydzi rządzą światem, bo są wobec siebie lojalni. Polacy są na dnie, bo lojalni nie są. Polska nie potrzebuje ani bezpiecznych granic ani armii ani bogactwa. Polska potrzebuje tylko Polaków. Wiedział to Roman Dmowski, wiedział to kardynał Wyszyński, my jakoś nie wiemy.
A tak zupełnie na marginesie - jest to mocny argument za monarchią. Da się od biedy kochać republikę i jej obyczaje ale dużo łatwiej kocha się sprawiedliwego króla, który dobrze rozsądza spory między poddanymi, zaprasza na uczty a jakby co, to mężnie walczy w pierwszym szeregu w obronie.
Komentarz
Teraz rozumiem dlaczego wśród kuców tyle jest monarchistów i anarchistów.
Całkowita racja - Jaja kobyły regularny czytelnik NCzasu pamiętam, że Janusz "Korwin" Mikke bardzo często i dobitnie zachwalał postawy skrajnie indywidualistyczne polegające nie dystansowaniu się od lojalności w stosunku do własnej nacji.
Niestety zatruwa już kolejne pokolenie,,,
Dałem lajka, ale to nie do końca tak było. Jak Kwach (albo kto inny ze stronnictwa zdrady) robił straszną siarę i stronnictwo patriotyczne to jakoś nagłaśniało, to wtedy Korwinowicz przytaczał porzekadło, że zły to ptak, który własne gniazdo kala.
To trochę jak z tym garbem.
Wierzyć Polakowi, który boczy się na swój naród, to jak wierzyć Rosjaninowi, który swój naród chwali.
Jezdo aby jednak, ciekawa1 myśl, warta chociażby niechętnego przelecenia wzrokiem:
Polecam tu namysł nad rzeczywistem imaginariumem, które nasze łżeelity wpychają w Tenkraj od lat trzydziestu bez mała pięciu, czyli kurka, dwa już pokolenia, bladź.
Ovaj, no, co takego pasjonarnego jest w Tenkraju? Osobiście uwarzam rze Tenkraj zasługuje na swojego Balzaka; takie przynajmniej miałem poczucie łażąc po stopniach śp. Stadionu Tysiąclecia. Nu, odzież to wogle nie wie, co to za stadion był, nie wie nawet kto to był Szurkoski i wydaje im się, że to był jakiś tam stadion, a nie mniejsce spotkania tysiąca kultur, gdzie można było wypożyczyć radziecką książkę, kupić turecki łach od Wietmanczyka, a następnie pokrzepić się gruzińskim pierożkiem, oglądając srebrną monetę z królem Zogu, właśnie nabytą od jakiegoś Albańczyka. Nu, tak było. Kedyś też byłem ja u ojca jednej znajomej, bodaj w Mszczonowie, i on barwnie opowiadał swoje przygody z drobnego przemytu lat 80, od Mińska Białoruskiego po Rumunię, miał te przygody. Dokładnie wiedział, co i gdzie należało kupować i sprzedawać, że, powiedzmy, za wiadro donaldówek można było w Mińsku dostać wiadro rubelków, poczem wymienić je na wiadro złota. Albo że z Rumunii trzeba było przywozić garnitury i bodaj dwa naraz można na się byo włożyć. Także tak -- postać drobnego kupczyka, heriocznego krętacza dał nam ten czas.
Druga ważna postać to Ubek, pociągający z za kulis bezwolne pacynki polityków, bo miał kompromaty i siedział se spokojnie w willi na Górnym Mokotowie, z lubością popijając drogi koniak i rzucając okiem na panzerną szafę -- źródło jego anonimowej i tajnej wszechwładzy. Czasem założył agencję ochrony, czasem kogoś kazał zamordować, bo -- jak np. Kurek i Kamiński -- za bardzo się przyglądali jego szemranym interesom. W tej kategorii żegluje też Biznesmen -- może frontmen Ubeka, może sam trochę ubek, bo przecie nie każdy cinkciarz potrafił i mógł otworzyć sieć kantorów na zachodniej granicy w dniu wejścia w życie ustawy, nieprawdaż. Bywał też Biznesmen, na którego kwitów jeszcze nie znaleźli, ale za to mu Ubek ząb za Wolność wybił i owieczki musi na starość pasać. No chyba że mu się Udało i dziś ma spółeczkę na głównym parkiecie GPW.
Inny człowień z imaginarium III RP to Polityk Centroprawicy. Pocieszna postać, cięgiem -- jako ten śluzowiec -- łączący prawicę przez podział. Bohater stu anegdot, a to o Konwencie św. Katarzyny, a to o zatrzaśnięciu się w sejmowej toalecie. Oczywiście stały gość Rozmów Niedokończonych i stołecznych burdli.
Nowa postać w tym panoptikum to Działacz Ruchów Miejskich, vulgo Lewak z niebieskiemi włosy, aktywiszcze i polityszcze.
Coś pominąłem?
Serio, chcecie, lewaki, zrobić coś co budzi emocje, w sensie, pozytywne emocje i ma motz atrakcyjną na miarę Stasia Tarkowskiego? Duphawdy, Tarkowski Staś to człowiek, który ma na koncie walkę z dziką przyrodą, dzikimi ludźmi i który przebył nieprzebytą puszczę pomiędzy Faszodą i Mombasą, osiągnięcie na miarę Livingstona albo tego tam jego kolegi.
Nu, a teraz odetchnijmy od szału i zwróćmy się do nurtów kultury wszechświatowej. Jak tamże funkcjonuje Polak? Oczywiście Polandball. Czerwono-biała piłeczka z nieodłączną przepychaczką do umywalki, która marzy o podboju kosmosu, Poland Can Into Space. Piłeczka jest poniewierana przez Reichtangle i piłeczkę radziecką. ALE CZASEM coś się Polandballowi w łepetynie przestawia i doprawia sobie co? -- oczywiście husarskie skrzydła.
Nie Mieszko, nie Bolesław, a z kobiet nie Kopernik czy nawet Marie Curie, ale husaria jest symbolem Polski w powszechnym imaginarium, tak husaria.
A także 500+, przekopana mierzeja wiślana, tunel do Świnioujścia, autobusy Solaris, ładne i czyste wagoniki Pesy i Newaga mknące przez całą Polskę, autostrady, wypasione centra handlowe. To wszystko nie angielskie, nie kreolskie ale nasze, nasze polskie, nie austriackie, nie jakieś inne ale rodzinne. I jakoś się łączy z tymi husarzami. PO próbowała się pod to podłączać ale za bardzo się ubabrali w latach 90-tych, jednak PiS.
Nie no tak, ale to są wszystko rzeczy oczywiste, rzeczy które ludożerka dostała dzięki oświeconym rządom PO i Bruxeli, którym tylko trochę przeszkadzały kundelki z PiS.
Pamięta Kolega oczywiście, jak się nazywa tunel do Świnioujścia?
A nie... czekaj... Było w tej sprawie obóżanko, ale chyba do niczego nie doszło...
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tunel_pod_Świną
https://gs24.pl/nie-bedzie-tunelu-unii-europejskiej-w-swinoujsciu-zapadla-decyzja/ar/c1-17934153
https://iswinoujscie.pl/artykuly/80327/?page=3
Nie. Mieliby ślad szansy sobie to przywłaszczyć, jakby się o to starali. Niestety, ograniczyli się do znęcania nad dwoma paniami, jednym patriotycznym biznesmanem i jednym księdzem, bo nawet na najskromniejszego pisowca mieli za krótkie rączki, i oczywiście do zadłużania Polski ponad miarę.
Tunel w Świnoujściu jest tunelem Unii Europejskiej, ponieważ Unia dała na to pieniądze, a PiS się bezwstydnie podpiął. Tak słyszałem.
Histeryczne teksty nie tworzą imagiarium, imagiarium jest tworzone przez fakty.
Polacy by zgodzili się na bycie wice-Niemcami, jakby Niemcy rządzili światem. Ruskiego rajcuje bycie carskim rabem pod warunkiem, że cara boi się cały świat. Jeszcze niedawno Niemcy rzeczywiście rządzili światem ale teraz u ich cienko.
Tusk jest najmądrzejszym człowiekiem w Polsce i to wie, dlatego chce oprzeć swą władzę na fizycznej eksterminacji opozycji, bo wie, że żadnego atrakcyjnego imaginarium nie stworzy.
A jednak!
Do dziś myślałem, że tunel w Świnioujściu jest pod wezwaniem Wujni; to była prawda histeryczna, którą poznałem z Gazowni, nawet jej nie czytając.
PO została zdemoralizowana przez osiem lat w opozycji, stracili jakąkolwiek zdolność kształtowania rzeczywistości, potrafią tylko pyskować. Wcześniej też z tym kształtowaniem rzeczywistości było u nich cienko, słynne tuskowe drogi, te które należy budować a nie robić politykę, zostały zaprojektowane i rozpoczęte przez PiS, PO je tylko umiejętnie przejęła. Ale ukraść też trzeba umieć, teraz nie potrafią nawet tego.
Taki film "Kramarz" z tym Maliniakiem czterdziestolatkowym, czyli Panem Kłosińskim. Taki film w dechę. Bardziej uczciwe Zezowate Szczęście.
Mi się gdzieś w głowie wyświetlił ten film jak miałem podobne jak kolega rozważania, wiec jakby się koledze udało obejrzeć i jakoś może uspokoić nim i się tym uspokojeniem podzielić, bo niestety już zapomniałem jak on mnie uspokoił.
Kłosowskim. Kłosiński to grał nota bene Wieńczysława Nieszczególnego.
Na uspokojenie polecam lekturę przygód Tytusa: Jestem chłodny jak polodowcowy głaz.
MaxiKaz (w Ciechocinku, tam gdzie Dom Zdrojowy) był też zimny jak polodowcowy głaz