Klucz doboru ofiar prześladowań obecnego rządu
Chciałbym forumowiczom zwrócić uwagę na coś, na co chyba nikt nie zwrócił uwagi, a mianowicie na klucz doboru ofiar prześladowań obecnego rządu.
Najpierw czepiali się Kamińskiego i Wąsika, gdy to nie wyszło, zaatakowali Ziobrę, a gdy z nim też nie wyszło, uwzięli się na Romanowskiego. Dlaczego akurat ich wybrano?
Zrozumienie tego może być bolesne dla wielu, nawet tu na forum. Otóż w Polsce mamy podział cywilizacyjny. Niedawno w innym wątku jeden z forumowiczów (bodajże kolega Trep) powiedział, że podział jest według stosunku do prawdy, dobra i piękna, a nie według jakichś przyziemnych podziałów.
Co paradoksalne i smutne, to po tamtej stronie jest większa świadomość tego stanu rzeczy i są działania na rzecz triumfu ich "zasad". PiS przez 8 lat swoich rządów niczym prorok Jonasz desperacko próbował od tego uciec i nie przyjmował tego do wiadomości. Doszło nawet do takiego dna, że naiwnie liczyli, że staną się "Platformą zastępczą". Skutkiem były tylko kolejne kopniaki przy okazji KPO, no i ostatecznie powrót totalniaków do władzy politycznej w ubiegłym roku.
PiS jest nienawidzony, ale nie jest nienawidzony sam w sobie, tylko jako polityczne ramię tego, czego siły zła nienawidzą - katolicyzmu, polskiego patriotyzmu, polskiej kultury, tradycji a także zwykłej uczciwości i przyzwoitości. Należałoby zatem starać się oddziaływać na polu metapolityki. Tymczasem, jak wspomniałem wyżej, wszystko w dokładnie odwrotną stronę - panicznej ucieczki od działań metapolitycznych czy wręcz działań w kierunku działań metapolitycznych wzmacniających drugą stronę ("piątka dla zwierząt", ogłaszanie przy okazji KPO, że Polska to "brzydka panna" musząca dziadować i nie potrafiąca sama sobie poradzić).
Ta ostatnia niestety takiej głupiej nieświadomości nie ma. Wręcz przeciwnie, stara się oddziaływać w duchu promocji plugastwa i obniżania standardów życia politycznego i społecznego. Jest co najwyżej taktyczna ostrożność i cofanie się w razie obawy (jak wypuszczenie Kamińskiego po protestach). No i tu dochodzimy do odpowiedzi na pytanie z tytułu wątku. Ofiary są dobierane w taki sposób, by wspierało to realizację powyższych celów, a przynajmniej z nimi nie kolidowało. To o to chodzi, a nie tylko o samo osłabienie PiS-u. Gdyby rzeczywiście chodziło o to ostatnie, uderzono by albo w kierownictwo PiS-u albo w osoby autentycznie skompromitowane. Kamiński niby w teorii jest w kierownictwie, ale raczej nie jest tam, i to od dawna, znaczącą postacią. Uderzono w niego jako w symbol - w twórcę CBA, wcześniej działacza Ligi Republikańskiej, kogoś, kto chciał naprawdę poprawić standardy w państwie i nawet przynajmniej częściowo mu się to udało. Niektórzy mówią, że obowiązuje zasada "My nie ruszamy waszych, a wy naszych". Aresztowanie Kamińskiego mogłoby służyć jako argument przeciw tej tezie. Jednakże ta zasada nadal obowiązuje, a wsadzenie Kamińskiego nie jest nawet wyjątkiem, bo skazany został za aferę rolną, czyli za ZWALCZANIE korupcji! Dlatego ta zasada do niego się w ogóle nie odnosi! Wobec tych, którzy robią przewały, jak najbardziej obowiązuje. Przecież w PiS-ie też byli aferzyści. Może słyszeliście o "ławeczkach patriotycznych", jakichś tandetnych konstrukcjach, na dodatek tymczasowych, które kosztowały miliony. No i słyszeliście, by ktokolwiek za to odpowiedział? Nawet jeśli formalnie wszystko było zgodnie z prawem, to dla stosujących "prawo tak, jak je rozumiemy" nie byłoby to przecież przeszkodą, prawda? Zresztą możliwe, że i pod jakiś paragraf dałoby się to podpiąć. Sęk w tym, że obecna ekipa wcale nie chce ścigać prawdziwych aferzystów. Po pierwsze dlatego, że sitwy bywają ponadpartyjne i mogą rykoszetem uderzyć w swoich, ale przede wszystkim dlatego, że wzięcie się za prawdziwych aferzystów mogłoby spowodować podwyższenie standardów zamiast ich obniżenia, a oni jako wrogowie Polski i miłośnicy plugastwa nie chcą tego.
Ziobro też został uderzony jako jedna z twarzy antykorupcyjnej krucjaty z lat 2005-2007, bardziej jednak jako twórca partii, która odważyła się skrytykować uległość wobec UE i skamlenie o KPO. TO jest przyczyna ich wyboru jako ofiar prześladowań. W przypadku Romanowskiego może dojść jeszcze dodatkowa kwestia. Otóż był on stypendystą niemieckiej fundacji, robił podyplomówki w Niemczech, ale wcale nie służył i nie służy niemieckim interesom. To może tłumaczyć, dlaczego aż tak go nękają.
Nawet przy doborze "celów zastępczych" jest klucz. O ile urzędniczki były rzeczywiście raczej przypadkowe, o tyle nieprzypadkowo pośród beneficjentów dotacji z Funduszu Sprawiedliwości na cel wybrano księdza - w ramach nienawiści do Kościoła. Paradoksalnie, gdyby był prawdziwym aferzystą, szansa, by się do niego przywalili byłaby znikoma.
To, co piszę, jest bardzo trudne dla przyjęcia, bo nie pasuje do schematów. Pierwszokataraktowcy to odrzucą - to absolutna oczywistość. Odrzucenie przez drugokataraktowców też zaskakujące nie będzie. Jednakże także osoby skażone trzeciokataraktowością mogą mieć poważne problemy, bo do trzeciokataraktowych narracji też nie pasuje.
Komentarz
Nie bangla ze Zbyniem - to bardzo mętna postać, intrygant i przekręciarz. Wiem to na pewno, choć nie mogę podać źródła informacji.
Zrobili nalot na jego dom z "przeszukaniem trałowym" - to jest fakt. No i jak widać ciężar gatunkowy tego, co zrobił dobrze (wytworzenie siły politycznej przeciwstawiającej się eurokołchozowi), tak znacząco przeważa to domniemane "mętniactwo", że jednak "zabanglało". Zresztą, jak wspomniałem, on dla nich nie był tylko osobą, był liderem (już obecnie nieistniejącej, ale wtedy jeszcze istniejącej) partii, a pośrednio nosicielem pewnych idei, i to właśnie w partię i pośrednio w idee chciano uderzyć, nie w osobę.
Daj spokój. Zbyniowe "przeciwstawianie się eurokołchozowi" jest tyle samo warte co ściganie Edwarda Mazura. To jest mistrz pozorów a ty jesteś za stary, by tak od razu łykać wszystko, co usłyszysz.
Krytyka ustępstw w/s KPO była słuszna, niezależnie od motywów. No i jednak czepiają się go, czyli uznali go za w jakiś sposób groźnego - w przeciwieństwie do Czarnka, który rzeczywiście był chodzącym picem.
Nie do końca. Na Morawieckiego też się zasadzają (próbują go zajść od strony Kuczmierowskiego i tego Pawła Szopy). Byliby przeszczęśliwi, gdyby go na czymś złapali.
Pewnie mają swoje typy, pewnie też niektórych ludzi chronią towarzyskie układy (np. Glińskiego?), ale ryją wielokierunkowo.
Natomiast w przypadku Romanowskiego chyba dodatkowo wchodzą w grę jakieś osobiste anse, konkretnie ze strony Giertycha. Prywatna zemsta? Obaj są w Opus Dei, więc mogli się zetknąć np. na tym gruncie.
Ta krytyka była przede wszystkim łatwa, bo to nie ziobryści prowadzili negocjacje w tej sprawie, więc mogli krytykować, a za nic nie odpowiadali. Dla odmiany działka, którą ziobryści dostali do obrobienia, też nie rodziła samych sukcesów.
Ściganie ludzi-symboli to nie jest nowy wynalazek. Prekursorami tego polowania byli michnikowcy (GazWyb), Tusk przejął od nich modus operandi. Pamiętamy akcję "Antek policmajster", polowanie na O.Rydzyka trwało latami i trwa do dziś. Jeśli nie da się znaleźć zarzutów korupcyjnych, wymyśla się "maybachy", albo oblewa fekaliami. Silni_razem nazywają już Nawrockiego alfonsem.
Duchowym ojcem Tuska jest Michnik.
(sorry za truizmy i banały)
Pisałem o części elektoratu ZiS, o ich motywacjach wyborczych. Są też tacy, którzy uważają, że głosiując na ZiS czynią dobro (nieprzeciętni debile, ale tak jest).
Że ZiS jest złem wcielonym winno być jasne po ogłoszeniu jedynego warunku wpisania na ich listy wyborcze.
Osobiście nie uważam za katolika nikogo, kto nie mając stwierdzonej niepoczytalności głosuje na ZiS, niezależnie od tego co deklaruje.
Łagodnie rzecz mówiąc. Pozoranctwo na pozoranctwie i pozoranctwem poganiało. Wiecie czym mi Zbyniu podpadł i to tak, że nie mam o nim lepszego zdania niż o Donaldzie i jego kamaryli? Śledztwem w sprawie zbrodni smoleńskiej. Przez osiem lat nie zrobili nic! I to mając stronę techniczną załatwioną przez podkomisję. A to był ich pierwszy obowiązek.
Ludzie, ja jestem pół wieku za stary, by dać się złapać na słówka!
Ale typowanie jest klasyczne, czyli obok absolutnie niewinnych, prześladujemy mętnych lub winnych aby uzyskać efekt ramowania.
Ciekawy wątek.
Dwie przypadkowe urzędniczki:
https://www.fronda.pl/a/Mialam-duzo-mysli-samobojczych-Odbierano-mi-godnosc-Porazajace-relacje-urzedniczek-uwiezionych-przez-rezim-Tuska-i-Bodnara,236363.html
"
"Dwie urzędniczki przetrzymywane przez ponad pół roku w areszcie wydobywczym, które dopiero wczoraj mogły wyjść na wolność po uiszczeniu kaucji w łącznej wysokości 700 tys. zł, przekazały przerażające relacje o tym, jak traktowane były „Uśmiechniętej Polsce” przez aparat represji Tuska i Bodnara.
„Trochę wstyd się do tego przyznać jako osobie wierzącej, ale miałam dużo myśli samobójczych” – przyznała na antenie Telewizji Republika w niezwykle poruszającym wywiadzie Urszula Dubejko
„Zatrzymanie wyglądało jak z klasycznego filmu gangsterskiego, w moje urodziny, 26 marca wstałam przed 6 i nagle słyszę hałas, stukot i krzyki. Otworzyłam okno, krzyknęłam, żeby nie wywarzali drzwi, że ja już schodzę. Syn poszedł za mną i na jego oczach zostałam skuta w kajdanki, od razu po wejściu służb. Mogli naprawdę nam tego oszczędzić, ja w życiu nie popełniłam przestępstwa, nawet wykroczenia” – mówiła urzędniczka.
Urszula Dubejko podkreśliła, że wskutek sposobu traktowania, jakiego była ofiarą była „upokorzona”, „zmaltretowana” i „doświadczyłam koszmaru odczłowieczenia”.
„Były jednak takie momenty, że myślałam o tym, że nie mogę się powiesić, bo tyle osób się za mnie modli. I ta modlitwa dawała bardzo namacalne rezultaty” – relacjonowała Urszula Dubejko.
Druga z zatrzymanych przez obecny reżim urzędniczek ministerstwa sprawiedliwości Karolina Kucharska przyznała, że „gdyby nie modlitwa nie przetrwałaby w areszcie”.
„Nie byłam traktowana jako pełnoprawny człowiek. Prawa ludzkie odbierano mi świadomie i celowo. Odbierano mi także godność. Potrzeby fizjologiczne musiałam załatwiać pod okiem funkcjonariuszy-mężczyzn" – opisywała Karolina Kucharska.
„Mój przeciętny dzień upływał pod znakiem modlitwy. I ta modlitwa pozwalała mi przetrwać ten trudny czas” – podkreśliła kobieta, którą rozdzielono na ponad pół roku z jej chorą matką, którą się na co dzień opiekowała.
"
https://opoka.org.pl/News/Polska/2024/karolina-list
"
Karolina K. została aresztowana w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości, podobnie jak ks. Michał Olszewski i inna urzędniczka, Urszula. List został opublikowany przez „Nasz Dziennik”. Datowany jest na 21 września. Autorka listu dziękuje całemu środowisku Radia Maryja „za modlitwę, za zaangażowanie w obronę moich (ale też księdza Michała i Urszuli) praw oraz naszej godności ludzkiej”. Zaznacza, że sposób, w jaki jest traktowana to „szykany i wielka niesprawiedliwość”.
Czym, jak nie szykanami, jest wielokrotne zapalanie światła nocą w mojej celi, gdy nad łóżkiem mam zamontowaną kamerę z całodobową obserwacją. Czym, jak nie szykanami, była odmowa wydania mi przez dwa miesiące różańców świętych przekazanych przez moją ukochaną niepełnosprawną mamę, próbując wmówić mi, że różańce święte nie są przedmiotem kultu religijnego” – pisze autorka listu.
„Jest to dla mnie bardzo trudny czas, czas uwięzienia, czas cierpienia, czas pełen obaw, troski i niepokoju o moją 70-letnią niepełnosprawną mamę wdowę, która pozostała tylko pod moją opieką” – dodaje. Karolina podkreśla, że „medialny i polityczny wyrok wydano praktycznie w dniu aresztowania”.
„Nie możemy przymykać oczu na akty bezprawia, nie możemy milczeć, gdy próbuje nam się wmówić, że różaniec święty nie jest przedmiotem kultu religijnego, ani godzić się na pozbawienie nas godności ludzkiej i godności chrześcijańskiej” – podkreśla, prosząc o dalszą modlitwę.
Źródło: „Nasz Dziennik”, IDK
"
Z wyjątkowej perfidii, wybrali co bardziej wzorowe osoby, aby je splugawić?
Całe szczęście, że dużo tej modlitwy było. Radio Maryja codziennie przypominało o urzędniczkach i uwięzionym Księdzu, wzywając do modlitwy.
Bo my nie wierzymy w istnienie Zła.
Nie powiedziałbym, że kluczem są osoby wybitnie reprezentujące dobro. Nie, że go nie reprezentują. Dobór jest inny.
Medialny.
Balonik o wsadzeniu Kamińskiego i Wąsika pompowano już długo przed. Nowy rząd musiał więc wykonać jakiś ruch.
Kamińskiego i Wąsika to PiS i ludzie uratowali. Dym się zrobił duży, ludzie stanęli w obronie i rządowi zmiękłą rura. Wtedy to była ich szansa bo mieli silne poparcie i na starcie skrewili. Ta głodówka to był dobry ruch, bo wymuszał pewne działanie w pośpiechu ze strony rządzącej.
Ludzie skandujący pod więzieniami, modlący się. Wszystko to skończyło się dobrze.
Jak przymknęli tego zasrańca Nowaka albo tego drugiego cwaniaka, co wymsknął się na immunitecie do euro parlamentu. To pies z kulawą nogą się za nimi nie ujął. Media o tym prawie nie pisały, politycy siedzieli cicho, kodziarze nie robili protestów. Czy może mnie coś ominęło?
Gdzieś tam medialnie szary obywatel usłyszał 3-4 miesiące po fakcie. Że rzeczony siedzi w areszcie już ładny kawałek czasu.
To jest nasza wielka siła, coś na co oni mogą tylko patrzeć z zazdrością.
Z Ziobrą to trochę taka zabawa w ciuciubabkę była. Zbyszek tę grę podjął i tak naprawdę niewiele się do tej pory zadziało.
Jakąś dziką kartą mogła być jego dosyć ciężka choroba. Czemu medialnie by się Zbyszek nadawał? Bo go naprawdę niewiele osób lubi.
Podobnie troszkę było z Romaszewskim. Niewiele się działo, następnie ktoś dał cynk, że na święta planują zrobić medialną szopkę z przymknięciem go. PiS się z Orbanem dogadał i koalicji znowu wyszło jak zwykle. Zamiast spektaklu, Romaszewski siedzi sobie w hotelu, noga założona na nogę i komentuje co trzeba poprawić.
Księdza i urzędniczki wzięli z pewnej desperacji. Znowu miał być medialny show. Nikt się jednak nie złamał. Znowu nasza strona stanęła na wysokości zadania. Dużo modlitwy, nagłaśniania w mediach parszywego traktowania więzionych, a na koniec ta wpłata. Pamiętam komentarze z tamtego czasu i totalne śmierdziele tylko coś bąkały o tym, że to z ukradzionej kasy. Czuć było niedowierzanie, zdumienie.
Czekamy na wpisy, że to norma i nie ma o czym gadać.
Mamy takich kolegów. Pokażcie, że nie jesteście cienkie bolki.
Kolega Posix ma sporo racji, ale jednak ruszenie prawdziwych przekręciarzy (a byli przecież tacy) byłoby też nośne medialnie, więc jednak nie tylko o samą medialność chodziło. Swoją drogą to, co Kolega pisze, potwierdza to, że wbrew temu, co niektórzy uważają, warto jednak mieć siłę moralną.